Witaj,

Dziś będzie trochę nie codziennie, z pogranicza magii

Miesiąc temu Brunetem pojechałem z ciekawości na szkolenie  seksuologa A. Barnesa.

Słyszałem  o orgazmach za pomocą energii przesyłanej z dłoni,  już kiedyś,dawno temu, a nawet w książce „GRA” było powiedziane, że potrafi to Steve Piccus , ale nic więcej autor o tym nie napisał.

W  2008 roku  gdy byłem w Berlinie na jego szkoleniu, to niestety zapomniałem go o to zapytać. Temat wypadł mi z głowy.

Jakiś czas temu usłyszałem o tym ponownie i  zobaczyłem potem video „czarodzieja”, który potrafi dać kobiecie orgazm za pomocą mistycznej energii.

Dasz wiarę ? Ja byłem sceptyczny.

Obejrzałem na YT film z jego udziałem.

Na filmie było widać jak kobieta niezwykle mocno reaguje.

Temat mnie tak fascynował, że stwierdziłem że trzeba jechać do Australii do tego gościa i zobaczyć czy to ściema czy prawda.

Tak się złożyło, że w końcu z Brunetem wylądowaliśmy na szkoleniu u tego „czarodzieja”. Nazywa się on Andrew Barnes i faktycznie robi cuda.

To moja fotka z Andrew i z Brunetem.

Tu jest zaś film pokazujący jak takie coś wygląda. Uczyliśmy się tego 5 dni. Nie jest to łatwe, nie jest to dla wszystkich, ale efekty są zdumiewające (jeśli wyjdzie).

Na szkoleniu widziałem  różne cuda, ale nie o nich chcę Ci napisać. Bo to czy wierzysz w istnienie takiej energii  (mocy co spaja galaktyke, 😉 ) czy nie – to Twoja sprawa.

Natomiast w czasie uczenia się tego typu technik oraz technik uwalniania blokad seksualnych w kobietach za pmocą specjalnego masażu, przeżyłem różne zadziwiające zachowania (kobiet) rodem z filmu „Egzorcysta”. Jedna szczekała, i gryzła, inna płakała i jak oszalała rzucała się podczas masażu na wszystkie strony. Sam byłem  zaskoczony tka silnymi reakcjami. W sumie więc sporo ciekawego się dowiedziałem…

Na szkoleniu Oświecony Kochanek jest modelka, na której pokazujemy masaż prowadzący do wielokrotnych orgazmów i wytrysku, ale nie będzie  na niej pokazywany orgazm energetyczny.  Najpierw muszę techniki samemu dobrze opanować.

Pozdrawiam
Adept

ps. Zawsze możesz pojechać do Australii, żeby się tego nauczyć

Udostępnij na: