Listopadowa edycja przemyśleń i inspiracji do podrywu. Zapraszam:
1. Niesamowite jest to, ilu facetów szuka porad u kobiet. Albo sugeruje się opiniami / radami koleżanek. Ostatnio kilku czytelników konsultowało ze mną swoje fotki na portal randkowy. Fotki robi mu znajoma fotograficzka, czy kolega i wybiera mu te (wg niej) najlepsze na portal randkowy. Inny czytelnik mówi, że wstawił fotki, które poleciła mu siostra / koleżanka. Powiedziały mu, że te i te fotki są fajne. A ponieważ jest to „kobieca opinia”, to dla niego ich opinia to rzecz niemal święta. Opinia randomowej dziewczyny, która nijak się nie przekłada na jego sukcesy z kobietami, jest dla niego ważna i polemizuje ze mną. Tymczasem jego fotki są beznadziejne! Źle dobrane ujęcia, zły ubiór, tło, wyraz twarzy, itd. Ale koleżanka powiedziała, że fotki spoko. No to muszą być spoko! Tylko, że jakoś dziewczyny w necie nie odpisują… A on nadal bierze poważnie opinię JEDNEJ, RANDOMOWEJ koleżanki, która nigdy nie podrywała kobiet w internecie.
2. Jeśli jakiś twój przystojny znajomy łatwo „zalicza”, a ty nie, to co to dla ciebie znaczy? Jak to interpretujesz? Jeżeli jakiś znany celebryta ma jedną dziewczynę za drugą? Jeżeli chłopaki z Warsaw Shore czy innych programów pieprzą się z dziewczynami na imprezach, a Ty nie? Jakie to ma znaczenie dla Ciebie? Tak naprawdę żadne. To nie twoja sprawa, bo to Twój fiut musi znaleźć sposób. Twój fiut musi wejść na wyżyny umiejętności, pójść za siedem gór i siedem rzek jeśli będzie taka potrzeba, aby nauczyć się znajdować drogę do seksu. Twój fiut musi pójść jak drużyna pierścienia i wrzucić pierścień Saurona do wulkanu. Nie ma innej możliwości, bo zostanie Incelem (kolesiem odrzuconym i nie uprawiającym seksu) nie jest alternatywą. To droga dla przegrywów, a nie dla wojowników kobiecych serc.
3. Różnica między chwaleniem się, a demonstrowaniem swojej wartości w historiach DHV,
Jeżeli jeszcze nie do końca czujesz różnicę, to wygląda to mniej więcej tak samo, jak ktoś z licencją na skoki spadochronowe (czy np. nurkowanie) skupia się na fakcie posiadania licencji spadochroniarza (chwalenie), zamiast mówić opowiadać z pasją o tym, jak się czuje w trakcie lotu czy nurkowania (demonstrowanie wartości). Rozumiesz teraz?
4. Jeśli dziewczyna podczas Twojej „przemowy” nie zadaje żadnych pytań i milczy, to twoim „obowiązkiem” jest prowadzenie rozmowy w wybranym przez ciebie kierunku. Jeśli ona początkowo nie zadaje Ci pytań na twój temat, to może to nie być dobry znak, ale tak naprawdę oddaje Ci prowadzenie. Ty decydujesz o czym chcesz rozmawiać. Dlatego nie przejmuj się tak bardzo milczeniem lub biernością dziewczyny na początku znajomości. Przejmować się powinieneś dopiero wtedy, jeżeli rozmawiacie już długo, a ona non stop jest milczkiem i nie angażuje się w rozmowę. Wtedy trzeba ją rozruszać i „wymóc” na niej większe zaangażowanie.
5. Czy zawsze trzeba zastosować na dziewczynie duży cold reading, czy zawsze trzeba opowiadać historie? Czy zawsze trzeba X, czy zawsze trzeba Y?
Jeżeli ktoś zadaje pytania typu „czy zawsze? czy nigdy?” to ma problem z dziewczynami. Za bardzo przejmuje się stroną teoretyczną i myśli, że musi zrobić wszystko, o czym mówiłem w poradnikach, w identyczny sposób albo to nie zadziała. Ale zapomina, że ludzie się tak nie zachowują, nie są mechanicznymi robotami z kosmosu. Chodzi oto, aby stosować się do wskazówek z uwodzenia tam, gdzie akurat sytuacja na to pozwala. W uwodzeniu, moich poradnikach nie chodzi o magiczne sztuczki (tych jest z 10%), jak zawsze chodzi o całokształt komunikacji z kobietą. Czytelnik za bardzo wszystko analizuje i chce mieć 100% interakcji z dziewczyną pod kontrolą. Tak się nie da. Nie da się kontrolować wszystkich najmniejszych szczegółów. Na szczęście te drobnostki nie są tak ważne, jak sama całościowa struktura (komunikacja). Przy cold read’ach najważniejsze jest to, żeby rozumieć ideę stojącą za nimi, wiedzieć kiedy je powiedzieć, umieć je odpowiednio zastosować, a nie to, czy zawsze trzeba stosować technikę X czy nigdy. Należy skupiać się na głównych przesłankach całej rozmowy, gdzie ona idzie, czy kobieta jest zainteresowana czy nie itd. Pytania o teorię często padają od ludzi, którzy nie robią wystarczająco wiele podejść, randek, czy ogóle rozmów z kobietami albo za bardzo analizują każde z nich.
6. Kolesie lub dziewczyny podchodzą czasem do mnie i w trakcie sugerują, że sporo z moich klientów to nieudacznicy. Wtedy zawsze się zastawiam czy oni sami patrzą czasem w lustro (kolesie), lub czy wszyscy JEJ ex byli naprawdę takimi królami świata jak jej się wydaje (dziewczyny)? Z jakiego poziomu bierze się takie domniemanie? Wydmuchane poczucie wyższości nigdy nie konfrontowane z rzeczywistością.
W mojej głowie pojawia się myśl „stary, co ty w ogóle wiesz o życiu, relacjach i podrywie?? Ile razy zagadałeś do nieznajomej osoby chcąc ją poderwać (na trzeźwo)?? w ilu i jakich związkach byłeś??”.
7. Uwielbiam takie sytuacje:
„po tygodniu popisałem chwilkę z jakąś laską w necie, tak z nudów i wiecie co zrobiłem? Przyznałem się mojej dziewczynie i ona zaczęła mnie trochę unikać. Co robić? jak to naprawić? Pomocy!”. Nie wiem czego oczekiwał nasz mały Janusz uwodzenia. Myślał, że ona rzuci mu się na szyję i poprze ideę trójkąta 😉 ? Zastanawia mnie skąd się bierze to myślenie o podzieleniu się ze swoją kobietą flirtem z inną? Ne mówiąc już ogóle o samym fakcie flirtu z innymi kobietami, gdy jest się w związku. Brak myślenia o konsekwencjach? W jakichś badaniach wyszło, że ludzie do dwudziestego któregoś roku życia nie mają wykształconego myślenia o konsekwencjach. Może to dlatego? Jeśli jesteś na tyle głupi, żeby podrywać inne dziewczyny będąc w związku i jeszcze mówić o tym swojej dziewczynie, to ewolucja o Ciebie zadba. Ewolucja eliminuje słabe jednostki i gatunki.
8. Kobiety po zdradach, zranione itd.
Co jakiś czas dostaję pytanie co robić, gdy dziewczyna pomału się otwiera, jest nieufna, bo była kiedyś skrzywdzona przez faceta, który np. ją zdradzał. Jak tak sobie pomyślę, to nie pamiętam, żeby któraś dziewczyna NIE WSPOMINAŁA o tym jak to ją poprzedni facet zdradził, zranił albo był dupkiem. To często „normalny” element przeszłości, jeśli masz więcej niż 25 lat. Trzeba pokiwać głową, wysłuchać jej, ale nie brać tego do siebie i robić z niej jakieś kobiety „pod ochroną”, którą teraz należy chronić przed zranieniami. Nie przeżywać tego, nie roztkliwiać się nad nią i postepować jak z jajkiem. Na ogół wystarczy minimum empatii i robienie dalej swojego (uwodzenie jej).
9. Tatuaże.
„Adept, jaki tatuaż mam sobie zrobić, abym podobał się dziewczynom?”. Nie ma takiego tatuażu głupku, bo musiałbyś wytatuować sobie mózg. Robienie tatuażu, aby zaimponować dziewczynom jest mega słabe. Nie uzupełnisz braku swoich jaj tatuażem. Jak chcesz, to tatuaż powinieneś robić dla siebie, nie dla innych. Każdy cel, który chcesz osiągnąć, żeby ZAIMPONOWAĆ innym umieszcza cię w niezdrowym emocjonalnie miejscu. Z drugiej strony ludzie mają na to i na Ciebie wywalone. Oni się nie przejmują czy masz tatuaż czy nie. Jednym zdaniem – najpierw wytatuuj swoją osobowość, potem myśl o swoim ciele.
10. O niektórych sposobach uwodzenia nie mogę mówić oficjalnie.
Bo co by było gdybym powiedział Ci np. „Popchnij sprawy z dziewczyną z granicy bycia miłym gościem, do granicy gościa, który ma na to wszystko wyjebane. Podejdź do dziewczyny i powiedz – „Kim Ty, kurwa, jesteś?”. Ona powie – „Słucham?”, a Ty – „Marcin, Marcin. Już dawno powinniśmy ze sobą rozmawiać”. Włóż trochę więcej siły i arogancji w to podejście. Zamień podejścia proszące o numer na podejście, które komunikuje mega siłę i absolutną pewność siebie. Gdybym powiedział Ci, że zamiast iść za nią lepiej złap ją za rękę i przyciągnijcie do siebie. Ona powie – „Ale ja idę do domu”, a Ty patrząc jej w oczy „Nie, nie idziesz”. To jest trochę walka światów. Jej świat kontra Twój świat. Mega intensywnie.
I gdybym ja mówił o tym i uczył takich podejść, to większość ludzi, która by o tym przeczytała na blogu i spróbowała zrobić na mieście, to większość by to spieprzyła. Któryś mógłby dostać w twarz, któryś może by został aresztowany. Bo zrobiłby to źle, a na policji popłakałby się i powiedział „To nie moja wina, to Adept mnie nauczył, powiedział że tak się podrywa, to jego wina, tego dupka!!!” i musiałbym emigrować na Grenlandię, bo feministki by mnie chciały spalić na stosie. Powstała by akcja #AdeptMeToo. Więc o niektórych hardcorowych technikach nie mówi się publicznie. One sa zarezerwowane dla naprawdę doświadczonych, na specjalne okazje.
Adept
7 komentarzy
Super wpis wynikający z praktyki mistrza. 🙂
Pozdrawiam.
Jak zawsze bardzo trafne obserwacje i refleksje .Uwazam ze slusznie robisz opisujac swoje przemyslenia .Widze w tym sqanse na zwiekrzenie efektywnosci komunikacji miedzy kobieta a mezczyzna. Do punktu nr7 dodalbym argument ” aby sobie gosc wyobrazil co on by czu,l gdyby jego dziewczyna mu sie zwierzyla, ze poflirtowal sobie w necie z innym gosciem „?! Faceci maja gruba skore i rzadko rozumieja, ze to co oni odczuwaja to kobiety odczuwaja 3x mocniej(!) Taka drobna roznica miedzy plciami(!) 🙂 Poza tym takie „zwierzenie ” sie dziewczynie mowi jej jednoznacznie „nic dla mnie nie znaczysz” wiec wystawia mu swiadectwo dupka lub delikatniej -„przechodnia w jej zyciu” (!) . 99% dziewczyn po takim zwierzeniu faceta zaczyna myslec o tym jak sie szybko wyplatac z relacji z nim. Mysle ze warto aby ktokolwiek zabiera sie za uwodzenie poczytal sobie co nieco o psychologii ewolucyjnej i zrozumial na czym kiedys, tzn w epoce neoplitu polegalo uwodzenie .Wbrew pozorom my wciaz mentalnie tam tkwimy.(!) Wszyscy.(!) Nasz rozwoj technologiczny wyprzedzil o lata swietlene nasz rozwoj psychologiczny i stad mamy taki dysonans jak w punkcie nr7. a swoja droga trzeba byc 100% dupkiem aby cos takiego zrobic.Strzal ,ale nie w kolano, ale w jaja (!) chyba ze on swiadomie to zrobil, aby ona sie „odczepila”.To tez jest sposob! LOL.Pozdrawiam
zajebistyt materiał, szczególnie podoba mi się pkt 2 i 10 musze to zastosować 🙂
Dobry wpis!
Adept, witaj. Podsun mi prosze dobry material do przeczytania na temat studzenia czy zakanczaniacrelacji, ktore oparte byly na fajnych rixmoeach, uwodzeniu, seksspotkaniach, ale ich miejsce zajmuja kolejne… mam opór zeby mowic wprost, a nie lubie uciekac i nie wprost budzic zlosci kobiet, z ktorymi bylo fajnie.,,
Jak nie chcesz wzbudzać złości kobiet, to nie ubliżaj ich inteligencji, opowiadając dyrdymały, tylko powiedz wprost- było mi z Tobą cudownie i kup jakiś drobiazg na pożegnanie. Oszczędzisz jej czasu na domyślanie się. I nie proponuj pozostania w przyjażni no chyba że się naprawdę zaprzyjażniliście. A tak w ogóle, jak Ty byś chciał by kobieta zakończyła taki układ, gdyby to ona miała dość- studząc czy wprost?
Nie powinno być problemu z zakończeniem takiej relacji, O ile wcześniej nie ułatwiałeś sobie drogi deklaracjami bez pokrycia.
Zaznaczam, ze to kobieca opinia:)
elle
Dziękuję elle, ciekawa są tu też dla mnie obserwacje kobiety… jestem po długoletnim związku i teraz trafiłem na nową drogę. Uwodzenie i czerpanie radosci ze spotkań z wieloma kobietami, to dla mnie coś zupełnie nowego. Nie chce tworzyć związku, to dziś emocjonalnie, ani technicznie niemożliwe, poza tym czuje ze to na ta chwile byłaby strata czasu… Znów wszedłbym w stare buty. Relacje, które na dziś tworze z kobietami są ekscytujące, cudownie się rozmawia, pisze do siebie, słodko i inteligentnie żartuje, akceptuje, pobudza. Szybko rodzi się chęć na cielesna bliskosc. Potem jest seks… Czujemy się w tym doskonale, nie ma porównania z tym jak się czułem w związku! Tak teraz mysle, ze najważniejsza jest komunikacja. Kiedy jasno komunikuje ze jestem bardzo zainteresowany, ale mam tez inne relacje, które są w moim sercu. To jest pewnie trudne do zaakceptowania dla kobiety, ale może łatwiejsze niż sytuacja, w której zamiast zbliżania się po seksualnych przyjemnościach następuje stopniowe oddalanie…