„Tadeusz Pluciński trzymał klasę do samego końca. Był elegancki i jak zwykle czarujący. Odszedł z tego świata na własnych warunkach – mówi Faktowi Joanna Kurowska (55 l.), która jest w Zarządzie Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich, opiekującej się domem w Skolimowie, gdzie słynny amant zmarł we wtorek.

– Miałam wrażenie, że Tadeusz świadomie żegnał się z życiem. Było w nim pogodzenie się ze światem. Przy tym pozostał niezwykle elegancki, zawsze trzymał gardę. Gdy bywałam w Skolimowie, zachwycał mnie jego urok, dobre wychowanie, atencja dla pań i dowcip. To był taki bon vivant w świetnym stylu. Do końca czarował kobiety – wspomina Tadeusza Plucińskiego (†92 l.) Joanna Kurowska.”

 

Aktor, artysta podrywający kobiety –  bon vivant, uroczy elegant. Ty jak podrywasz dziewczyny – okropny manipulant. Ciekawe nie?  🙂  😉