Istnieją pewne tematy, które na pewno ci nie pomogą, a wręcz zaszkodzą podczas rozmowy z dziewczyna. Do dziś gdy słucham moich klientów na konsultacjach, to dostrzegam jak wiele oni rozmawiają z kobietami na tematy, które ODDALAJĄ ich od zdobycia dziewczyny, czy choćby powrotu byłej dziewczyny. Po prostu w czasie rozmowy z dziewczyną słowa kreują pewne wyobrażenia dziewczyny na Twój temat (bo wcześniej przecież NIC nie wiedziała na Twój temat) lub mówiąc szerzej – wpływają na jej nastrój w czasie spotkania i poznawania się. A te jej emocje potem wpływają na to czy ona będzie chciała się spotkać z Tobą, czy będzie się chciała z Tobą całować, uprawiać seks, spotykać.
Tematy i wątki, które poruszasz w rozmowie ODDALAJĄ Cię od Twojego celu albo PRZYBLIŻAJĄ do niego. Ja wolę tą drugą opcję, a Ty? Pewnie też. Dlatego dziś opowiem Ci o tematach, których nie powinieneś poruszać na pierwszym spotkaniu, randce, w pierwszych rozmowach z nowo poznaną dziewczyną. Mała uwaga – rady z tego artykułu są dla początkujących i średnio zaawansowanych, bo doświadczeni adepci uwo, mogą te tematy wykorzystać na swoją korzyść. Jedziemy:
1. „Dlaczego faceci to dranie?” – bo niedawno jakiś ją skrzywdził? Nawet jeśli tak, to pogłębianie tego tematu tylko nastroi ją pesymistycznie ogólnie do mężczyzn, a pośrednio do Ciebie. Stanie się mniej ufna do Ciebie i bardziej wycofana. Mimo, że Ty nie jesteś „wszyscy faceci”, to nastrój w którym ona będzie sprawi, że nieświadomie wrzuci Ciebie do szufladki w jej głowie o nazwie „Wszyscy faceci”. Niepotrzebny strzał w kolano i wydłużanie procesu poznania siebie nawzajem. Uwaga, bardziej zaawansowani adepci uwo mogą ten temat wykorzystać, aby odseparować się od „wszystkich facetów.
2. „Dlaczego nie powinno się ufać nikomu, kogo poznało się w klubie?” czy rozmawianie na temat braku zaufania, sprawia że dziewczyna którą poznałeś kwadrans temu przy barze zacznie Ci bardziej ufać? Nie. Więc po co poruszać takie wątki?
3. „Czemu ona musi wstać jutro rano?” Jeśli jest godzina 2 rano w weekend, chcesz wyjść z dziewczyną z klubu do Ciebie, to nadmierne przypominanie jej o tym, że o 8 rano musi wstać do pracy, tylko popsuje wam plany zabawy do rana. Wystarczy, że wiesz ile macie czasu i wiesz jak ją przekonać do wyjścia z klubu. Nie musisz z nią tego co chwila konsultować i podawać jej na tacy wątpliwości.
4. „Jej wujek miał wypadek”, „Pies sąsiada pogryzł jej brata”, „Jej szef poniża i molestuje j w pracy” itp. rozmowy o pesymistycznych historiach nie sprawiają, że dziewczyna płonie z pożądania na Twój widok.
5. Twoje problemy zdrowotne – tak samo, chyba że macie oboje po 60 lat i rozmowy o chorobach tylko was z bliżą do siebie. Dzielenie się z nią informacjami, że masz brodawki, wypryski, chemoroidy, żylaki, wrzody lub przykre choroby nie budują Twojej atrakcyjności w jej oczach. Wręcz odwrotnie.
6. „Jak bardzo ona tęskni za swoim byłym?” zdarza się że dziewczyna niedawno się rozstała i jeszcze często myśli o byłym. Możesz się o to obrażać lub mieć pretensje i odejść. Zostawić miejsce dla kogoś innego, mniej „wrażliwego”, kto się tym nie zrazi, tylko zrobi co trzeba i ją zdobędzie. Natomiast wracanie do tego tematu, wzmacnianie go, dawanie mu „drugiego życia” i rozpamiętywanie „byłego”, tylko przypomni jej jak ona za nim tęskni. Co rzadko kiedy wpłynie dobrze na Twoją relację z nią. Zaawansowani mogą oczywiście wykorzystać ten temat jako trampolinę do własnego sukcesu. Da się 🙂
7. Twoja była która Cię zdradzała, kłamała, okradała lub nie szanowała i dlatego nie ufasz teraz kobietom – te wątki z kolei pokazują na co się zgadzałeś w poprzedniej relacji, że nie zasługiwałeś na szacunek, tolerowałeś złe zachowania. Nie sprawiają, że w oczach dziewczyny stajesz się słodkim skrzywdzonym piesełem, który rozczula jej serduszko. Ona zaczyna podświadomie kojarzyć Cię z byciem przegrywem życiowym i związkowym.
8. Twoje problemy z kobietami i ich nie zrozumienie – tak samo j.w. mówienie jakie kobiety są dziwne, z innej planety, że ich zachowania są niezrozumiałe. Wiele takich sytuacji jest opisanym zabawnie w dawnych filmach Abstrachuje, Martina Stankiewcza, Szparagów itp. Tam one wyglądają zabawnie, ale gdy Ty na żywo mówisz o takich sytuacjach dziewczynie, ona widzi że nie masz za grosz inteligencji społecznej i emocjonalnej. Minus punkt do bycia materiałem do łóżka lub na chłopaka.
9. Twoje traumy z dzieciństwa – rodzice Cię poniżali? Siostra biła, a kuzyn gej molestował? Ona nie chce tego słyszeć na pierwszych randkach. Zachowaj to dla siebie i rozwiąż te problemy np. z psychologiem czy dobrym coachem.
10. Twoja obecna żona lub dziewczyna/kochanka 😉
To chyba jasne 😉
11. Jej koledzy z mafii, modele, bogacze ( i wszyscy inni, którzy mogą mieć wielką wartość w jej oczach)
Po co rozwijać te wątki? Rozmawianie jak bardzo oni są niesamowici, nie wpływa na Twoją atrakcyjność. A wręcz może pogłębić „mentalną i statusową przepaść” między wami, uruchomić Twoje kompleksy i zdenerwować. Po co Ci to? Zaawansowany spokojnie wyjdzie z tego i pogłębi atrakcyjność, nowicjusz polegnie z kretesem.
Tematy tego typu nigdzie cię nie doprowadzą, jeśli ich nie utniesz. Tak jak w każdym innym kontekście – masz pełne prawo do tego, żeby wejść w inną ramę. Możesz zmienić temat nieśmiertelnym „A swoją drogą…” lub „To co mówisz właśnie przypomniało mi o tym, że…”. Inny dobry przykład to konwencje i spotkania polityczne. Ktoś z publiczności pyta polityka – „Czemu ostatniego roku zamknąłeś 5 szkół czy przedszkoli i dzieci nie mają gdzie się uczyć?”. Polityk odpowie – „Prawdziwym pytaniem jakie powinniśmy sobie postawić jest to, jak możemy uzyskać większe środki od rządu i zbalansować potrzeby naszej społeczności?”.
Jeśli jesteś inteligentny, to bardzo często będziesz odczuwać pokusę poprawiania bzdur, które kobieta powie na randce. Pokusę walczenia o RACJĘ. Ona mówi ci coś co dla Ciebie nie jest prawdą albo np. co jest lepsze boks czy karate, kung fu czy MMA… i zaczynacie się kłócić, psując wibrację. Ona po spotkaniu uważa Ciebie za dupka, który musi mieć zawsze racje, za pieniacza i choleryka, za kłótliwego Janusza. A podryw to nie jest walka o złote kalesony. Moja rada jest taka – po prostu się uśmiechnij i zmień temat. Na etapie podrywu wolisz mieć rację czy dziewczynę? Gdy ona wejdzie z tobą w związek, to łatwiej będzie ją przekonać, że MMA jest skuteczniejsze niż karate, ale do tego czasu sobie odpuść nawracanie jej na PRAWDĘ. Albo ktoś inny sprzątnie Ci ją z przed nosa.
A jeśli chcesz wiedzieć jak ODPOWIEDNIMI słowami podniecić dziewczynę i stać się jej seksualną fantazją to zobacz poradnik „Sekrety Uwodzenia Słowami”. Zdradzam w nim jak łechtać słowami zmysły kobiet, by absolutnie zawładnąć ich wyobraźnią. Nie wiem, czy chcesz tylko znaleźć i zdobyć piękną dziewczynę, czy może marzysz o tym, by jedną po drugiej zaciągać do łóżka. Sam zdecyduj. Ale w obu przypadkach musisz najpierw zdobyć jej podziw i uwielbienie. I to okazuje się bardzo łatwe. Jeśli wiesz jak to robić.
ps. pomocny w temacie o czym rozmawiać i jak zainteresować dziewczynę, jest także ten wpis:
13 komentarzy
Nie do końca się zgodzę z ostatnim akapitem… Już kilka razy przerabiałem, że laska gadała czasami takie banialuki, że mózg pękał, ale mówię sobie „ch*j z tym, nie będę się kłócił o pierdolety”, ale potem to potrafiło urosnąć do takiego rozmiaru czasami, że szok. Coś jak z chomiczkiem, który zdechł. Schować go pod dywan – fajnie. Ale po czasie zacznie śmierdzieć. I tak samo było z tematami, które gdzieś tam są zgryźliwe. Laska po czasie łapie że masz inne postrzeganie niektórych spraw niż ona i po czasie uśmiechanie się i „ch*j z tym” już nie działa, bo drąży temat jak wiertarka. Nawet jeśli to są nadal pierdolety. Ona walczy o rację i pokonuje doświadczeniem w takiej walce, nawet jak chcesz spierdalać z pola bitwy o rację to Cię dosięgnie ręka sprawiedliwości. Już na prawdę mi się pokończyły wymówki, żarciki i uniki, żeby kretyńskich tematów nie poruszać xD Co do reszty artykułu się zgadzam, ale z tym ostatnim średnio to czasem możliwe… Może laska po prostu nie pasuje do Ciebie.
Też uważam, że w pewnych warunkach pewne sprawy trzeba wyjaśnić. To kwestia elementarnego bezpieczeństwa. Jeśli dziewczyna wierzy w przysłowiową „płaską ziemię” albo inne bzdury tego kalibru – to skąd pewność, że jutro nie uwierzy, że jesteś przedstawicielem jakiegoś rządu światowego, którego trzeba zabić dla dobra ludzkości?
Więc nie – tu nie ma co się uśmiechać i zmieniać temat. Tu trzeba wybadać, czy ona tak serio (a nie np. ironicznie) – i jeśli tak – to uciekać!
Ale ogólnie porady jak najbardziej OK.
moja odpowiedz ponizej
A tak z innej beczki i trochę obok tematu. Już któryś raz w Twoich wpisach pojawia się wątek „jej kolegów z mafii/gangu”. Serio, Adept, tak często obracasz się w kręgach, gdzie ma się znajomych w półświatku przestępczym? Czy to taka przenośnia, której nie wyłapałem?
Nie poruszam sie w takich kregach, aczkolwiek spotkalem sporo kobiet ktore sie otarly o takie sytuacje.
Troszeczkę nie w temacie ale może napiszesz jakiś artykuł o kobietach typu borderline? Natknąłem się ostatnio na ten temat i zauważyłem że w przeszłości przechodziłem przez taką relacje, a teraz zauważam że wielu znajomych tkwi w czymś takim. Ciekawi mnie Też je zdanie i doswiadczenie w tym temacie. Pozdrawiam! 😉
Omijam takie kobiety
„Ona mówi ci coś co oczywiście nie jest prawdą albo np. na temat szczepionek czy płaskiej ziemi i zaczynacie się kłócić.”
Mam podobnie jak panowie wyżej. Jeżeli zaczynam słyszeć że dziewczyna wygaduje totalne bzdury, obnażające jej brak elementarnej wiedzy o świecie i ignorancję wobec faktów i nauki, to nie zależnie od tego jak piękna jest i jak wielkie cycki ma, automatycznie tracę nią zainteresowanie.
Dla mnie takie tematy wrzucane sporadycznie do rozmowy są świetnym papierkiem lakmusowum dającym mi ogląd z kim mam doczynienia.
do wszystkich powyzej: o plaskiej ziemi itp. to sytuacja CELOWO PRZEJASKRAWIONA na potrzeby artykulu, nie traktujcie wszystkiego tak doslownie. Troche luzu.
Jasne, rozumiem. Jednak abstrahując już od tej płaskiej ziemi, jeżeli dziewczyna prezentuje przeciwstawne poglądy do moich, wyznaje wartości skrajnie prawicowe, jest ortodoksyjnym katolikiem czy popiera ruchy antynaukowe (czyli kolokwialnie gada głupoty), to nie widzę w takiej sytuacji miejsca na dalszy rozwój znajomości, porozumienie intelektualne i wspólny język to elementy które cenie nawet ponad cycki.
Oczywiście rozumiem to że Tobie taka rozbieżność poglądów może nie przeszkadzać, jednak dla mnie gówniany system przekonań to dyskwalifikacja.
Przestan patrzec na to wszystko tak czarno-bialo. Twoje przyklady powyzsze calkowiecie rozumiem i zgadzam sie z nimi. W artykule pisze jednak o rozbieznosciach MNIEJSZEGO KALIBRU. Widze, ze muszedodac wyjasnienie, bo czytelnicy odbieraja to zbyt polarnie, nie rozumiejac idei, ktora za tym stoi.
Myślę że ogólnie zajarzyłem co chcesz przekazać.
Chodzi o to żeby nie forsować za wszelką cenę swojej racji i nie iść w merytoryczną bitwę na argumenty kiedy ona powie np. że za największą emisję CO2 odpowiedzialny jest przemysł samochodowy, kiedy Ty wiesz że wcale nie, bo na pierwszym miejscu jest hodowla bydła i związane z nią wycinki drzew na pastwiska. Jasne że lepiej w tej sytuacji zgrabnie domknąć temat i iść dalej.
dokładnie tak