Jak często przeciętni faceci myślą, że ich dziewczyny/żony są im wierne?
A jak często naprawdę są wierne?
Faceci liznąwszy tematykę uwodzenia, myślą powierzchownie – „te teksty na podryw są głupie, inteligentne kobiety nie DAJĄ się NABRAĆ na takie płytkie rzeczy… moja Ania, NA PEWNO by nie poleciała by na takiego BAJERANTA…”
Sama Ania oczywiście wtóruje swojemu małżonkowi.
Jeśli jesteś tego typu facetem to tylko wyobraź sobie, że Twoja Ania wychodzi sobie sama do baru podczas ostatniego dnia gdzieś na wyjeździe na konferencję, a może wręcz na jakiejś waszej wycieczce lub z koleżankami do klubu.
Idzie tam, żeby się rozładować po stresującym dniu. Podchodzi do niej jakiś koleś, ona zwraca mu uwagę na to, że jest mężatką. Póki co jest wszystko fajnie, możesz być dumny z niej 😉
Ale jemu to nie przeszkadza, bo chce wyłącznie porozmawiać. Miał śmieszny dzień, i chce się podzielić z nią swoją radością. Zaczynają normalnie rozmawiać o pracy i ciekawostkach, zamawiają więcej drinków, ona NIE MOŻE GO przystopować, bo on NIE NAPIERA, nie strzela komplementami jak z karabinu, nie deklaruje niczego poza zwykłą rozmową.
Ona zaczyna się nieco rozluźniać.
On zaczyna opowiadać flirciarskie żarciki (‘gdybyś była moją żoną, to…’, ‘jesteś zabawna, jak mały diabeł, pewnie masz w sobie mroczną duszę ;)’ itp), wprowadzając do rozmowy odrobinę napięcia seksualnego. Więcej się dzieje w jego ruchach i mowie ciała niż słowami.
Ona czuje się coraz swobodniej, fajnie jej się rozmawia. Przecież nic się nie dzieje prawda?
Wstają od stolika i podchodzą do baru, teraz stoją bliżej siebie, on całkiem przypadkowo otrze się o nią ręką, zażartuje z niej, po czym ją obejmie, po chwili odsunie, ‘jesteś z Poznania? Idealnie, mogłabyś być moją małą siostrzyczką :)’. Przytula ją na sekunde. Zaczynając całkiem niewinnie, po czym posuwa się coraz dalej. Ona nie rozumie, dlaczego nie chciała na początku z nim gadać, skoro taki z niego fajny facet. Po kilku latach związku/małżeństwa jest to dla niej przeżycie niezwykle odświeżające. Czuje się coraz bardziej kobieco i tak jak nie czuła się od dawna.
A przecież jeszcze NIC SIĘ NIE STAŁO.
Dochodzi coraz więcej flirtu, dotyku, biją się nawzajem w żartach, ona sama nie wie dlaczego pozwala się dotykać, oswoiła się już z tym w pełni. A przecież sama wiele razy mówiła innym „NIGDY nie pozwoliłabym się macać OBCEMU facetowi, nie jestem jakąś ździrą !!”
Coraz więcej alkoholu, bliżej się poznają, czuć coraz większe napięcie, schodzą na rozmowy o seksie, o jej mężu, on nie walczy z tym, do niczego jej nie przekonuje… wspomina, że też ma żonę, ale jakoś się u nich wypaliło.
Zaczyna ukradkowo uwypuklać negatywne cechy jej męża, i to jak jest jej nudno i jak bardzo brakuje jej w życiu emocji i tchnienia szaleństwa. Sprawia, że w rozmowie skupiają się na zabawie.
Wychodzą na zewnątrz, on stara się, by ona zapomniała o obowiązkach, o mężu, dobrze się bawiła, tak jak na wakacjach. Prosi ją, by zamknęła oczy i całuje szybko w usta. Ona się oburza, ale facet zamienia wszystko w niewinny żart. Wszystko to zabawa.
Wychodzą obok do baru, idą pograć w jakąś grę w barze, on pomału eskaluje, stosuje push-pull, bawi się jej włosami, mówi jej jak cudownie pachnie i jak szkoda, że nie mogą się widywać częściej, bo tak rzadko można poznać fascynującą osobę, z którą ma się wrażenie, że świat zewnętrzny przestaje istnieć, a oboje czujemy się jakbyśmy się znali od dawna…
On coraz bardziej skupia się na emocjach, ona zapomina o wszystkich swoich obowiązkach, o mężu, o tym, że jest w barze, skupia się na facecie, a całe otoczenie znika, jej ukryta – przygodowa strona wychodzi na wierzch, idą do łazienki lub do niego do pokoju, bo on chce jej pokazać niesamowite fotki z ostatniej wycieczki do Meksyku. I koniec.
Ona w łóżku zamienia się w napaloną dziwkę, która daje upust dzikiemu zwierzęcemu instynktowi. Nie boi się pokazać swoich seksualnych pragnień, o których nie mówi mężowi bo „co on by sobie o niej pomyślał????”.
Po wszystkim, ona nie może uwierzyć w to, co zaszło i zaczyna wszystko usprawiedliwiać.
On jej podpowie na przykład, że to był tylko sen, fantazja, lub coś czego ona potrzebowała tylko dla samej siebie. Że to normalne, ludzkie i nikt się nie dowie.
Ona kiwa głową, trawi to i znajduje nawet swoją wymówkę „bo mi się należało!”, „bo jestem kobietą, i mam prawo mieć przygodę, przecież wszystkie moje koleżanki też miały”, „przecież jest XXI wiek i mam prawo do przygody… nikogo nie skrzywdziłam, a było tak…super :)”
Kiedy narzeczony/mąż zapyta, czy go zdradziła, ona odpowie, że nie, bo w swojej głowie niczego nie zrobiła, („przecież to była tylko przygoda , a nie regularny romans… nie jestem taką szmatą, żeby regularnie zdradzać!!” albo „byłam pijana, to się nie liczy jako zdrada” albo „przecież ja tego nie chciałam, to jego wina, to on mnie tak fajnie uwiódł”.
Oto Ania, kobieta która w rozmowie w towarzystwie, a może nawet w rozmowie z koleżankami „NIGDY by tego nie zrobiła”, brzydzi się zdradą i nie miała nigdy jedno nocnej przygody.
Ania, która nigdy nie mogłaby przespać się z facetem „bez miłości”.
Ania, która wszystkich „podrywaczy” by ścinała z miejsca jak rolnik zboże.
Ania, która jest odporna na wszelkiej maści PUA teksty i tych śmiesznych „uwodzicieli, a zwłaszcza na tego brzydkiego łysego. Któremu wyśmiała by się w twarz jak by chciał ją poderwać i użyć na niej tych swoich nędznych „sztuczek” 😉
Oto anatomia kobiecej zdrady. Witaj w nowym wspaniałym świecie…
Tymczasem wielu facetów wierzy, że wystarczy podpisać papierek i zyskuje się dożywotni monopol na kobietę.
C.D.N.
Adept
ps. Uwaga! Przygotowałem specjalne szkolenie online na temat zdrady i jak temu zapobiegać p.t:
Jak „Uodpornić” Kobietę Na Podryw Innych Facetów, Aby Cię Nigdy Nie Zdradziła”
Jeśli masz żonę, dziewczynę lub dopiero będziesz miał, to dzięki tej wiedzy ona Cię nie zdradzi i nikt inny jej nie poderwie.
To szkolenie ONLINE jest tylko dla nielicznych.
Możesz na nim być TYLKO po zapisaniu się TUTAJ:
https://www.uwodzenie.org/zdrada/
pozdrawiam
Adept
ps2. Druga część tego artykułu jest TUTAJ:
https://www.uwodzenie.org/oblicza-kobiecej-zdrady-cz-2/
92 komentarze
Dziwi mnie upieranie się przy nazwie: „zdradziła”. Może lepiej zamiast tego mówić: „przeżyła coś fajnego”, albo „dobrze się bawiła, mi też się zdarza”. Jeśli facet używa słów „zdrada”, „ździra”, itp, to wiadomo, że kobieta ukryje przed nim sytuacje, gdy przeżyła coś fajnego.
Najlepsze jest w tym wszystkim to że dla niego nie jest to „fajne”. Przemyśl to jeszcze raz 😉
Dokładnie o to mi chodzi, że nie jest fajne, a może być. Przecież seks to wymiana energii, emocji. A pilnowanie kogoś to moim zdaniem źle ulokowana energia, którą można przeznaczyć na coś lepszego.
Znaczy mam rozumieć że gdy przychodzisz do swojej dziewczyny i mówisz „no chodź…” a ona „wyczerpałam dzis swoją energie” i to jest ok?
Są ludzie tórzy lubią owtarte związki, ale większość tego nie lubi – ja napewno bym czegos takiego nie tolerował, tymbardziej jeżeli z nią jestem, jeżeli nie jestem – to co innego.
Bardzo fajny artykuł, wyróżniający się, nieco wciągający, opisujący realną sytuacje która ma miejsce nie tylko w barach czy klubach, ale i właściwe w każdym miejscu. Sam osobiście widziałem taką sytuacje, o zakończeniu też sie dowiedziałem.
Cóż moge napisać… dobrze jest wiedzieć o takich rzeczach, dla młodego chłopaka takiego jak 20-sto letniego, napewno przydatne otwarcie oczu na realne życie.
Dzięki za ten artykuł, czekamy na więcej.
Pozdrawiam
Powiem tak – jak czytam te wszystkie poradniki to dochodzę do wniosku, że nie warto się wiązać z nikim tylko być singlem i chodzić do łóżka z każdą łączenie mężatką i to jest główna myśl tych poradników w/g mojej skromnej oceny. Każdy zdradza, ideały nie istnieją, i trzeba być bezczelnym chamem wobec kobiet w/g push&pull. Absolutnie nie neguje tego, bo to na prawdę działa, ale wydaje mi się, że w/g tych poradników i 21 wieku nie da się zatrzymać kobiety przy sobie bo i tak po przysłowiowej chwili wkrada się NUDA i każdy leci w bok, czy to kobieta czy facet.
az tak czarno to ja tego nie widze, w poniedziałek rano będzie druga część 🙂
Marcin najlepszy tekst podejście do tematu jakby od innej strony tak trzymaj
Po wczorajszym wieczorze po prostu muszę zostawić komentarz. Sam kiedyś byłem żonaty i wiem jak to jest być zdradzonym. Adept pisze tu całkowitą prawdę. Kobiety zawsze będą szukały przygód, a do zdrady wystarcz im naprawdę mało. Może to nawet być nie umycie naczyń przez męża. Wczoraj poznałem jedną mężatkę i uwierzcie mi, że żonatą jest naprawdę łatwiej poderwać niż singielkę. Po 30 minutach graliśmy już w bilard i założyliśmy się o to że wygrany wybiera czas i miejsce na seks w przeciągu najbliższych 30 dni. Wystarczy je tylko wysłuchać, przytaknąć i już są tobą zauroczone. Związane kobiety same dobrze wiedzą czego chcą, a ty mając tę świadomość masz zwyczajnie łatwiej. Kac moralny? Żaden. Z niczyjej strony. Jedyny wniosek z tej całej historii … Nie ma kobiet idealnych. Każda zawsze będzie miała ochotę na przelotny romans i niestety panowie nic z tym nie zrobicie.
miałem prawie taką samą przygodę w życiu i to jest możliwe, wiem że to przystoi tak pisać ale tak się coraz częściej zdarza jak w wyżej opisanej historii
Ja to widze tak „studiujemy” tutaj aby zdobyc kobiete na wszelkie mozliwe aby z nia zyc, aby wrocila po rozstaniu, aby ja zatrzymac u swego boku ale malo jest jak prowadzic zwiazek.
Po nauce i praktykach tego typu stron stwierdzam ze na początku jak zaczynasz przygode z podrywem jest ciezko kazdy maly sukces promienieje na twarzy i mowisz kurcze to dziala ale super ale po opanowaniu tej sztuki musisz opanowac nastepny etap utrzymac zwiazek przy czym podryw to kropla w morzu
bo jak jestes juz wyuczony i dobrze to prowadzisz to ogarniesz to w ciagu 3 randek czyli mniej wiecej okolo miesiaca a zwiazek czasmi trwa cale zycie i tu sie liczy doswiadczenie ktore kazdy u siebie musi sam nabyc metoda prob i bledow .
Sa podrywacze ktorzy „studiuja” by zwiekszac liczbe zaliczonych lasek zycze sukcesow Panowie ale po pewnym czasie to sie nudzi jak nowa gra
pozdrawiam kolegow szukajacych swojej towarzyszki przez zycie i zycze sukcesow a nie ruchajacych czyjes kobiety zony narzeczone i pomagajcie tym mniej zaawansowanym i cieszcie z ich sukcesow
i miejcie swoje zasady i sie ich trzymajcie np. nie zabieram sie za laski swoich kumpli taki przyklad pzdr
Heh, Bingo! I skąd ja to znam? Kiedyś też miałem taką świętojebliwą Anię, że wtedy dałbym sobie za nią rękę uciąć. I co? Teraz bym k…. bez ręki chodził 😉 Pozdrawiam Adepta i oczywiście Anię 🙂
Rozmowa jest świetnie prowadzona – to może być skuteczne – i pewnie wasza praktyka tę skuteczność potwierdza. Tylko – czy kobiecie/mężczyźnie zawsze musi czegoś brakować w związku? Nie można doprowadzić do sytuacji, kiedy ktoś nie chce i nie robi i dba i kocha? Może jest tak, że ludzie się rozleniwiają w pewnym momencie – przestają o siebie dbać nawzajem i osobno (o wygląd: mam kumpli, którzy przestają ćwiczyć jak są w związku, bo uważają, że już nie muszą, o emocje: przestają robić te ekscytujące rzeczy, które robili jak się poznali, bo łatwiej jest wrócić do domu i włączyć tv niż odwiedzić wspólnie 6 knajp w ciągu jednej nocy – poza tym mamy wspólny budżet i to byłoby nierozsądne – i co na własną kobietę będę wydawał 🙂 jak już moja:-) , o to żeby być interesującym człowiekiem: bo po pracy to chcę wrócić do domu i się zrelaksować/pójść spać, a nie biegać po kinach i galeriach (sztuki, nie handlowych )). Czy wszyscy ludzie są tak tępi, egoistyczni i pozbawieni kreatywności, że żeby poczuć emocje muszą wskakiwać do łóżka z kimś innym?
Przypominają mi się takie dwa przykłady: Mieliśmy żonatego wykładowcę za którym biegała żeńska połowa wydziału, bo uchodził za niezwykle przystojnego. Koleżanki wyobrażały sobie go nagiego i gdy odwracał się do tablicy robiły zdjęcia jego tyłka. Natomiast sam facet pilnował, żeby jego kontakty nie wychodziły poza sferę służbową; stwarzał wyraźny dystans między sobą a studentami i gdy podchodziła do niego jakaś atrakcyjna dziewczyna spuszczał wzrok – nigdy nie widziałem czegoś takiego u faceta. Miałem czasem wrażenie, ze czuje się uprzedmiotowiony – przemykał pod ścianami, omijał grupy studentów. Żadnej z moich koleżanek nie udało się go zaliczyć mimo usilnych starań – wszystkie mówiły raczej w kontekście ja to bym chciała… Rodzice mojego kumpla są niezwykle udaną parą – kumpel mówił, że jest absolutnie pewny ich wzajemnej wierności – jak jest naprawdę pewnie się nie dowiemy, tak czy inaczej mają teraz oboje jakoś między 50 a 60. Kumpel opowiadał jak niedawno jechali razem autobusem i jakiś facet bajerował pannę: Ty to jesteś najładniejsza w tym autobusie, itd. Ojciec kumpla wstał, podszedł do faceta i mówi: Pan kłamie. Najładniejsza w tym autobusie jest moja żona.
Zastanawia mnie jedno: co robi te 10%, że są sobie wierni? Bo ja też tak chcę:-)
a ja uwazam, wbrew temu, co tv i kino mowia, ze adept, jestes zalosny. tak sie sklada, ze tez znalem i poznaje wciaz wiele kobiet, w roznych sytuacjach, raczej nie tych co ty reklamujesz, galerie i Facebook i choc wierze ze ukonczyles te kursy, to ciekawe ze nie nie nauczyli cie ze bardzo przedmiotowo podchodzisz do ludzi bo zarowno mezczyzn jak i kobiety uczysz „technik” a nie chodzi w poznawaniu o zdobycz ale samo cieszenie sie drugim, nie idzie o „fiutka” i „cipke” ktore zapewne masz ale o umysl i serce i wiesz, mnie tez sie zdarzylo, bedac w dobrej komitywie, na poczatku lub pozniej skladac propozycje jednak gdy miala chocby chlopaka, narzeczonego odmawialy… wiesz dlaczego? bo jest roznica miedzy tymi kobietami, ktore ty znasz a ktore ja znam, „twoje” moze ich byc trzysta ale nie zazdroszcze ci, wrecz wspolczuje jak nie zdajesz sprawy sobie jak niszczysz chec glebokiej relacji mezczyzny i kobiety, do jakiej zostalismy przeznaczeni i ze jestes zwierzeciem, jakby dzikiem wsrod stada szlachetnych danieli lub tygrysem uciekajacym przed gepardem bo „twe” nie szanuja siebie i mezczyzny przyszlego a jesli nie chca sie wiazac to innych ludzi, robiac z siebie maszynke do zwiazkow co odbija sie na calym spoleczenstwie, coraz bardziej nastawionym tylko by miec, nie czuc, zal mi ciebie i twych partnerek i tych ktorzy czytaja twe rzemioslo bo do inzyniera czy chemika zwiazku ci daleko i moglbys o tym powiedziec dopiero jakbys przezyl z jedna kobieta nie kilak orgazmow ale kilkanascie lat moze kilkadziesiat w zwiazku opartym na szacunku, wzajemnym wsparciu, zainteresowaniach innych jak liczenie panienek, bo to przypomina niedowartosciowanego z przeszlosci malego chlopca, ktoremu ciagle malo.
dobrze ci napisala pewna dziewczyna tu, ogarnij sie i zyj jak ludzie nie zwierzeta, za duzo darwina sie naczytales czy co? a moze brak ci innych zainteresowan jak twoje cipka i fiutek?
wyjedz do ameryki pol, na zachod europy, znasz w ogole jakis jezyk oprocz wulgarnego polskiego? lepiej jedz jak polacy zlodzieje krasc dziewczyny innym na zachod i mzoe napisz cos po hiszpansku, ang. jak cie ogladalem u drzyzgi to smiac mi sie chcialo z proby podrywu, niestety musze przyznac, ze wiele dziewczyn nie ma dzis kontaktu z prawdziwym mezczyzna i z braku laku lepszy kit!
Danielu, pomyliles osoby. U Ewy Drzyzgi nikogo nie podrywałem 🙂
Robiły to inne osoby zaproszone do studia, które dały się podpuścić.
Mój blog nie bez powodu nazywa sie uwodzenie.org a nie stworz-piekny-15 letni-zwiazek-z-kobietą.pl
Nie aspiruję do bycia inzynierem związków.
Mój blog i poradniki są niszowe i adresowane do ludzi, którzy chcą być bardziej atrakcyjni i pociągający seksualnie dla kobiet oraz chcący rozumieć jak naprawdę działają relacje damsko-męskie. I jaka za tym stoi psychologia.
Nie jest to blog o rozwoju duchowym, kolejnictwie, nauce języków obcych, produkcji kebabów.
Więc jeśli Ci się tematyka nie podoba, to po prostu go nie czytaj.
Ochłoń trochę 🙂
pozdrawiam
adept
ps. Rozczaruję Cię 🙂 znam inne języki, angielski i rosyjski.
No tak, miłość po wieki. Po co w ogóle tu wchodzisz, skoro uwodzenie jest tak bardzo złe? Ale no cóż, po co nabywać cechy, które inni nabyli naturalnie. Mniej atrakcyjni faceci powinni wybierać sobie brzydkie laski, przy których ciężko mieć erekcję, bo paru kolesiom się to nie podoba. Ogólnie to bekę mam z takich ludzi, którzy to pieprzą o miłości, wzajemnym szacunku i zaufaniu. Dawno przereklamowane i nieaktualne. Mam kumpla, który właśnie tak jak ty, zakochuje się, oddaje się uczuciu i inne tego typu pierdoły. Drugi kumpel ledwo odratował go od samobójstwa, bo rzuciła go laska. Także Adept nieświadomie może ratować nawet życie ludzkie, uświadamiając im prawdziwe fakty xD bo człowiek myśli, że to jedyna taka miłość, gdy to się skończy to życie nie będzie miało sensu. Trzeba spojrzeć na to, jaka jest rzeczywistość.
Julek „Ale no cóż, po co nabywać cechy, które inni nabyli naturalnie. Mniej atrakcyjni faceci powinni wybierać sobie brzydkie laski, przy których ciężko mieć erekcję, bo paru kolesiom się to nie podoba.”
Zainspirowałeś mnie do kolejnego artykulu 🙂
hehe jest takie stare marynarskie powiedzenie ze jak kobieta poczuje ogona to kazda pojdzie. Stad te brzydkie najlatwiej wyrwac.
Witam Danielu
No cóż, jak czytam te Twoje wypociny to aż coś mi sie coś przewraca w brzuch… koleś… najlepsze jest to że nieznając sie na tematyce [nawet nie wiedząc o kim się mówi z tego co się potem okazało…NC] nie mając pewnie za wiele z tym styczności z jak to brzyko nazwałeś „technikami” wypowiadasz się, obrażasz, a tak naprawde gówno o tym wiesz – ja codziennie zauważam, sam mieszkam z wspołlokatorem „naturalem” który nie wiedząc kompletnie nic o niszy w której jestem, stosuje mase technik NATURALNIE! masa ludzi robi to NATURALNIE i są te osoby postrzegane jako atrakcyjne – dlaczego więc Ci którzy nie mają tego czegoś wg. Ciebie powinni zaniechać tego? dlaczego sądzisz że Twoje poglądy są lepsze od poglądów innych? Dam Ci rade, jeżeli o czymś się wypowiadasz to wiedz o czym mówisz a nie gadaj bzdety opierając się jedynie na schematach społecznych i Twoim „przemyśleniu tematu”.
Dobrze podsumował Twój post Adept – Ochłoń troche.
i jeszcze jedno”
„jestes zwierzeciem, jakby dzikiem wsrod stada szlachetnych danieli lub tygrysem uciekajacym przed gepardem”
hm, czytajac to wnioskuje że jesteś humanistą, nie żebym sie wywyższał ale:
– gdy humanista podchodzi do matematyki, co robi? no właśnie, 0 lub niewiele logicznego myślenia, opieranie się na emocjach i niewiele wiecej, zakówanie na blache…
Dlatego następnym razem jeżeli COKOLWIEK nabazgrasz zastanów się kilka razy.
Pozdrawiam
A ja wam mówię… 'bańkę’ trzymać i będzie gites i nie być emocjonalnym niewolnikiem 😉 Adept sam przyznał, że nie jest specem od długoterminowych związków ( ja siebie też za takiego nie uważam ) ale do k… n… to że ludzie w związku się nie zdradzają to nic nadzwyczajnego. Cieszy mnie, że zeszliśmy ze ścieżki 'kobiety zdradzają’ na 'wszyscy jesteśmy tacy sami nie zależnie od płci’. Mając tego świadomość, znając techniki, psychologie i myślenie kobiet masz wielkiego asa w rękawie. Ciesz się tym co jest pomiędzy tobą a twoją kobietą ale nie przywiązuj się emocjonalnie do jej ziemskiej istoty. Zobacz jakie ma zajebiste koleżanki… poflirtuj z nimi, niech widzą jaki jesteś otwarty, zdystansowany i seksowny… wtedy ONA nawet nie pomyśli o jakimś zdradzaniu ciebie bo wie że musi się starać abyś nie odleciał od niej… ale nie zdradzaj jej bo to frajerstwo. Musisz wiedzieć gdzie jest granica. Pozdro
Adept, najlepszy Twój tekst jaki kiedykolwiek czytałem. True story… 🙂
Ten tekst dobrze oddaje moje doświadczenie. Dokładnie tak duża część kobiet zdradza swoich facetów, przynajmniej te, które robiły to ze mną. Reszta zdradza z założenie, albo ponieważ trwają w związkach, które tak naprawdę już nie istnieją. Myślę… lepiej powiedzieć… mam nadzieję, że istnieje też grupa rzadkich wyjątków, które są jak diamenty pośród piasków pustyni. Choć z drugiej strony mówią, że to okazja czyni złodzieja. Bardzo dobry tekst, w przeciwieństwie do innych tekstów widać, że autor włożył w niego swoje własne doświadczenie… Myślę, że niestety większość kobiet zdradzi kiedyś swojego faceta, mimo iż w niektórych momentach ich życia wydaje mi się to niemożliwe. Jak stare ludowe powiedzenie głosi Kobieta zmienną jest.
Takie jest życie jeśli przestałeś panować nad swoim małżeństwem …
Podrywanie mężatek to takie dość niesportowe zachowanie. Tak jak napisała Kaśka niszczy życie jej mężowi i jej dzieciom. Jakbyś jeden z drugim PUA pobył troche w małżeństwie i miał dzieci to byś zrozumiał o co chodzi. No ale z artykułu przebija pogarda wobec frajerów co się żenią i zakładają rodziny. Twoja żona to taka sama …. jak inne a ty jesteś frajer. Takie przesłanie mi sie widzi. A może przeciętny PUA ma głębokie kompleksy kóre maskuje brutalnym traktowaniem innych ludzi i rozbijaniem ich życia ? Tak facetom którzy dowiadują się o zdradzie swojej żony jak i kobietom które same niszczą swoje małżeństwa no i nie zapomnijmy o dzieciach które po rozwodzie rodziców mają spaprane życie. Pewnie ktos powie że jeden czy drugi związek się sypał. No cóż wszystko wokół się sypie i jakoś trwa wieki. Oczywiście dopóki jakiś „bohater” nie przyjdzie i nie kopnie porządnie bo przecież to się sypie. Pewnie jedna czy druga mężatka była zaniedbywana itp no cóż jej mąż pewnie cały czas pracował aby było w domu to i owo malował woził meble samochodem itp. Brzmi znajomo ? Najgorsze jest to że małolaty czytaja takie rzeczy i na tym budują swój światopogląd. Każde słowo ma znaczenie i wpływa na innych. Poza tym „zdradzi czy nie zdradzi?” takie dywagacje. Podobnie można powiedzieć że kazdy człowiek jest potencjalnym mordercą bo jak przyjdzie potrzeba to zabije drugiego. Może tak może nie. Jednemu wystarczy że ktoś na niego krzywo spojrzy a dla innego potrzeba będzie dużo więcej. W afryce od czasu do czasu pojawia się lew ludojad który atakuje i pożera ludzi. Budzi powszechną trwogę. A prawda jest taka że jest to już stary i słaby lew który został wyrzucony ze stada i jest za słaby aby upolować inne zwierzę więc bierze się za ludzi (ludzie sa marni jako pozywienie – dużo kości mało mięsa ubrania smród papierosów itd no i niebezpiecznie jest podkradać się do wsi) po pierwszym sukcesie taki lew przestaje się bać i robi to potem stale.
Panowie kłócicie się jak panienki, każdy wie swoje, każdy ma trochę racji. Co to za dywagacje? Panowie niektórzy z Was podchodzą do uwodzenia jak do jakiegoś nienaturalnego procesu. A jeśli tego nie robicie tzn że nie jesteście wersją siebie do której zostaliście stworzeni. Żyjecie ochłapami godząc się na traktowanie niczym kundla. Cała ta filozofia „ofiary” dotyczy nie tylko samej relacji z kobietami, ale przenosi się na inne dziedziny życia. Często słyszę – „mam mało kasy” albo „kiepsko mi idzie biznes” lub „nie mam wyglądu”, itd, itd. Poniżacie się takim zachowaniem, zaprzeczacie temu do czego zostaliście stworzeni. Panowie powinni uczyć się mniej perswazji i manipulacji a więcej inteligencji emocjonalnej, i powrotu do korzeni, do natury, do naturalnych reakcji. Proces socjalizacji ubrał wielu z Was w sztuczne maski, nie jesteście sobą nawet w 10%.
Dla wielu ten tekst powinien być pobudką, i jak to ktoś stwierdził że Adept chce zniszczyć komuś życie takim tekstem. Co za bzdura, ten facet daje wam szansę żeby właśnie nie spieprzyć swojego związku, jeśli popadniecie w rutynę i tą znamienitą dla Polaków NUDĘ. Ale panowie, mówie tu do Panów, którzy z PUA nie mają nic wspólnego, jeśli macie rodziny, jesteście w związkach, to macie ogromną przewagę, szczególnie z biologicznego punktu widzenia. W momencie gdy zrozumiecie jak funkcjonuje świat relacji męsko damskiej i wprowadzicie to w życie będziecie bardziej atrakcyjni niż PUA, którzy żyją przygodowo i którzy z biologicznego punktu widzenia nie osiągnęli jeszcze pełnej męskości.
Adept świetnie ujął to w jednym zdaniu – „Po kilku latach związku/małżeństwa jest to dla niej przeżycie niezwykle odświeżające. Czuje się coraz bardziej kobieco i tak jak nie czuła się od dawna.” Dbajcie o swoje kobiety. Obudźcie w sobie faceta, samca. Macie go w sobie. Nie żyjcie przeszłością, problemami mamy, wujka, ciotki, babki, kumpla. Bądźcie ponad to, niezachwianą świadomością, spokojem. Kiedy wracacie z pracy, zerżnijcie żonę na szafce kuchennej, próbując w międzyczasie tego co ugotowała po raz 10 tysięczny w swojej karierze. Ale tego razu nie zapomni. Wyzbądźcie się misjonarstwa, tandety, nudziarstwa i schematów. No i najważniejsze – czas odzyskać emocjonalną wolność.
Pozdrawiam wszystkich misjonarzy, facetów, PUA i PUdle. No i Panie. Proszę Was nie zastrzegajcie się tutaj tak że czegoś byście nie zrobiły – jeśli nie zdradzicie lub nie odejdziecie od nudnego faceta, to trochę tak jakbyście starały się tu wszystkim wmówić że pozwoliłybyście sobie na powolną śmierć na emocjonalnej pustyni. Jeśli macie facetów, którzy mają same dobre strony – gratuluję.
Nic dodać nic ująć !!! Dzięki
no dobra, to niech mi teraz ktoś powie, jak skutecznie podrywać facetów, bo mnie się boją i nikt nigdy podrywać mnie nie chciał:(((
Świetna lektura. Jak facet tak bez owijania podrywa, to normalnie aż się prosi, żeby mu naubliżać lub chociażby wyśmiać. Nie znoszę tego. To trochę jakby na dzień dobry chciał mnie obrazić, za to opisany sposobik całkiem chytry i nie powiem, wciągnęłam się. Teraz jak to przeczytałam, to już w ogóle nie da się ze mną porozmawiać 🙂 Albo lepiej … będę miała niezły ubaw obserwując jak facet się gimnastykuje. A na pytanie jak mężczyzna ma swoją kobietę „przed tym” uchronić , proponuję dać do przeczytania tą instrukcję. Inna sprawa, że dla niektórych Pań świadomość tej strategii nie będzie stanowiła przeszkody.
Dodam jeszcze jedno. Branie się za dziewczyny które mają chłopaków czy mężatki ma krótkie nogi i może być przyczyną powstanie kolejnych lęków. A do dlatego że nie zbuduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu. Kobieta która porwie się z Tobą na namiętne całowanie czy seks będąc w jakiejkolwiek innej relacji może zrobić to samo Tobie. Jest słaba. Jest to świadomość która obciąża taki związek znacznie bardziej niż taki gdzie poznaliście się jako single.
Podobna sprawa jest z relacjami jakie zachodzą z dziewczynami które pochodzą z domów w których doszło do rozwodu. Mają one zdecydowanie mniej zaparcia do pracy na rzecz związku i znaczne łatwiej decydują się na rozwód ze swoim partnerem.
Tekst marzycielski uwodziciela hehe… Niepotrzebnie się tak emocjonujecie fikcją literacką.
Po tym co przeczytałem to dochodzę do wniosku że wolę być na zawsze singlem.
To co napisał Adept to jest brutalna prawda, nie ma takiej opcji aby zajęta kobieta nie miała choćby kilku okazji do zdrady, niestety wierność to bujda w tych czasach, jak jesteś z kobietą kilka lat to wówczas nie będziecie już czuć tego samego co na początku, przyjdzie nuda, monotonia i przyzwyczajenie i wówczas szansa na to że kobieta zdradzi jest bardzo duża. Tak więc ja wolę być na zawsze singlem, wolę mieć romanse, nocne przygody niż oddać jakiejś swoje całe serce by potem przeżyć prawdopodobną zdradę.
Pozdrawiam
Drodzy Panowie (i Panie, jeśli nas czytają). Ja myślę, że to co napisał Adept jest najprawdziwszą prawdą. Tak niestety jest, zawsze było i będzie. I to nie dlatego, że kobiety są złe. Są w takim samym stopniu złe co i dobre. Tak jak i my mężczyźni. Po prostu takie jest życie. I nie ważne czy jesteś kobietą czy mężczyzną, jeśli w Twoim związku dzieje się źle, jest nudno, szaro i bez pozytywnych emocji, to jesteś na prostej drodze do zdrady. Możesz oczywiście siłą woli się powstrzymać ale… zdrada rodzi się w Twojej wyobraźni. A wola w konfrontacji z wyobraźnią zawsze przegra – zwłaszcza gdy na Twej drodze pojawi się ktoś atrakcyjny, ktoś kto wywołuje w Tobie dreszcz emocji…
Jestem prawie 50 letnim facetem, mam za sobą nieudane małżeństwo a od kilku lat jestem w szczęśliwym związku z 20 lat młodszą ode mnie dziewczyną. Od razu nadmienię, że nie poleciała na kasę – jestem niezależny finansowo bo pracuję, ale nie jestem ani bogaty ani na stanowisku, żyję z comiesięcznej pensji, a praca zawodowa wypełnia mi większą część dnia. Aspekt materialny nie wchodzi w grę. To tak aby uprzedzić komentarze niektórych. Ona jest piękna, zgrabna, młoda, niezależna, bardzo rozbudzona seksualnie, świadoma swych potrzeb, inteligentna, wykształcona. Jest z zawodu prawnikiem i właśnie rozpoczyna swoją zawodową karierę (czyt. za chwilę będzie zarabiała kilka razy tyle co ja). Nie jest więc ze mną dla pieniędzy! Jest natomiast zakochana we mnie do szaleństwa. Ja w niej też. Ale dlaczego nasz związek jest taki udany? Długo by pisać, ale tak w skrócie – bo dawno temu, dzięki własnym życiowym doświadczeniom zrozumiałem to, o czym mówi Adept. I recepta na to jest jedna. zamiast zastanawiać się, czy Twoja partnerka Cię zdradzi i dlaczego, bądź dla niej przez cały czas atrakcyjny. Kobieta gdy jest zakochana i zafascynowana swoim mężczyzną, to nie zdradzi, choćbyś użył nie wiem jakich technik czy manipulacji. Zdrada może pojawić się tylko wtedy, gdy jest po temu nisza, dziura w relacjach, niezaspokojona potrzeba, którą wypełnić może ten trzeci. Bądź dla niej przez cały czas numer jeden! Odkryj co ją fascynuje w mężczyznach i podaj jej swoją męskość w swoim najlepszym, najpełniejszym wydaniu. Bądź dobry w łóżku i poza nim-to ważne! Bądź mężczyzną a nie pipą. Nie bój się przejąć dowodzenia, na co dzień podejmuj decyzje i bierz za nie odpowiedzialność. Kieruj jej emocjami. Spraw by oszalała na Twoim punkcie, wypełnij wszystkie jej myśli i pragnienia, a będziesz mógł zostawić ją w śród całego stada PUA, będąc absolutnie pewnym, że żaden jej nie upoluje. Będą bezradni jak dzieci. Nie będziesz musiał jej śledzić, osaczać, zaglądać do jej telefonu bo będziesz pewny. To się czuje. Bądź pewny siebie i swojego wpływu na nią. Bądź MĘŻCZYZNĄ JEJ ŻYCIA!!! Tak abyś każdego dnia widział w jej oczach zachwyt. To nie jest łatwe utrzymywać przez cały czas tak gorącą atmosferę w związku (wszak codzienność jest prozaiczna i szara) ale jest możliwe, wierzcie mi. Wymaga tylko trochę kreatywność i samoświadomości. Jeśli ja 50 latek (dla większości z Was Panowie czytujących Adepta – facet stary) mogę, to Wy też możecie. Ktoś kiedyś powiedział – „jeśli chuj ma być twardy, to ja też muszę”. Bądźcie więc mężczyznami dla swoich kobiet i nie użalajcie się nad sobą, że świat jest zły. Unikajcie scenariuszy filmowych – komedie romantyczne zakłamują prawdę o kobietach. Życie pokazuje coś zupełnie innego. I na koniec jeszcze jedno-jako dziecko byłem bardzo słaby, wrażliwy, niepewny siebie i chorobliwie nieśmiały. I byłbym taki do dziś, gdyby nie to, że w którymś momencie swojego życia wkurwiłem się i postanowiłem to zmienić. Pamiętajcie Panowie, to my sami kształtujemy naszą męskość i zawsze jest to sprawa naszej wewnętrznej decyzji i żelaznej konsekwencji.
Pozdrawiam Adepta (lubię Cię czytać, bo jest w Tobie i w Twoich doświadczeniach z kobietami dużo prawdy) i wszystkich tu obecnych.
Radek
Ja pierdziu szkoda, że nie znalazłem tego artykułu szybciej, teraz bym się nie rozwodził i nie miał utrudnionego kontaktu z dzieckiem 🙁
Ręką się nie liczy, do buzi też nie. No dopiero w cipkę to zdrada, ale to tylko raz było 🙂
A ja mimo wszystko wierze w moja Anię. Wierze, ze choc bedzie na mnie mega wqrwiona albo znudzona to nie wskoczy jakiemus napalonemu na nia kogucikowi do lozka. Bo choc mam 40 na karku to wciaz wierze w milosc. Pozdro dla wszystkich.