WIOSNA 2010
Idę spokojnym krokiem po galerii handlowej…
Nadeszła wiosna, a wraz z nią tłumy kobiet w seksownych szpileczkach, mini spódniczkach i obłędnych legginsach opanowały miasto. Gdzie nie spojrzę tam czyha pokusa…
Wielu mężczyzn dostaje skrętu szyi i tęsknym wzrokiem odprowadza kolejną mijaną kobietę w swoich myślach już dawno odgrywając z nią przeróżne fantazje… I na tym się skończy.
W szarym tłumie sunących obok mnie postaci pogrążonych w swoim własnym transie odróżniam się jak nie pasujący do całej układanki klocek lego.
Nie tylko ubiorem, to łatwe. Wyróżniam się mową ciała, wewnętrznym spokojem i celem.
Jestem tutaj, żeby poznać piękną kobietę.
W miejscu i czasie przerażającym imprezowych „podrywaczy”, którzy potrzebują alkoholu i społecznego „przyzwolenia” na poznawanie obcych kobiet w klubie.
W miejscu i sytuacjach, które obezwładnia strachem internetowych „Casanovów”.
Bo podejście do kobiety w dzień, na trzeźwo, pośród innych ludzi to nie to samo co klikanie na Sympatii. Nie to samo co w ciemnym i zadymionym klubie, gdzie ludzie są pijani lub naćpani.
Poziom Twojego uwodzenie kobiet w dzień jest często uważany za wyznacznik Twoich prawdziwych umiejętności z kobietami. Tu poznajesz kobietę w realnym życiu, nie klubową pozę, imprezową maskę czy internetowy wizerunek. Tu nikogo nie oszukasz, kobieta widzi Twoją ekspresję twarzy, słyszy Cię wyraźnie. Dlatego tak ważne jest tutaj pierwsze wrażenie…
Rozglądam się na boki i mój wzrok łapie przechodzące kobiety, wewnętrzna radość i poczucie wyjątkowości wypełnia mnie całkowicie. W głowie krążą przydatne przekonania, a lekka euforia i nierealistyczne odczucie „płynięcia” ponad tłumem krążą z każdą chwilą coraz silniej w moim ciele.
To już jest wibracja. Ciężko to wyjaśnić słowami… Zmasowany strumień uczucia radości, szczęścia, spokoju, luzu, połączony z dozą szelmowskiego uśmiechu, flirciarskiego spojrzenia, ciepłej i przyjaznej intencji to niemalże idealna kombinacja na GRĘ DZIENNĄ.
Niektórzy uzupełnić to mogą seksualnością. Inni siłą swojej pewności siebie. Co tylko lubisz i dla Ciebie pracuje. Nie trzymam się sztywno reguł, one są dobre dla początkującego, aby wytyczyć mu kierunek, w którym będzie podążał. Później mogą Cię ograniczać. Odrzucisz je bez wahania.
Ale najpierw nabierzesz doświadczenia…
Zapomniałbym, mam jeszcze w sobie uczucie pewności. Pewności, że wiem co powiedzieć, wiem kiedy i jak zacząć rozmowę z obcą kobietą.
To pomaga.
Pomaga, bo zamiast koncentrować się na sobie i gorączkowo zastanawiać się „CO TERAZ POWIEDZIEĆ ??” i mieć to wkurzające uczucie pustki w głowie, mam przygotowany OGÓLNY plan, mam w rękawie gotowe teksty i pomysły na „czarną godzinę”, wiem jak organizować logistykę, jak sprawnie przechodzić w rozmowie dalej.
To zdecydowanie pomaga.
Kobiety chcą się łączyć z taką wibracją, więc idę i tym emanuję. Co chwila posyłam uśmiechy przechodzącym obok kobietom, wymieniam dłuższe kontakty wzrokowe z niektórymi, czasem wygląda to jak scena wyjęta żywcem z filmu.
Musisz też być czujny. Pamiętam nie dawno sytuację kiedy wjeżdżałem schodami ruchomymi w górę, a w dół zjeżdżała śliczna i seksowna blondyneczka. Mój typ, wymienione uśmiechy, a później jak w zwolnionym filmie dwukrotnie obejrzeliśmy się za sobą. Jak tylko dojechałem na górę wskoczyłem na schody jadące w dół i patrzyłem za nią jak dojeżdża na koniec i skręca ze schodów. Nagle odzywa się mój telefon, to dzwoni znajomy, z którym miałem się spotkać mówiąc, że zaraz będzie pod Empikiem. Dekoncentruję się tylko na kilka sekund i … ona zniknęła w tłumie. Straciłem ją z oczu i z życia. Tak bywa, gdy nie jesteś czujny. Trudno, tak czasem bywa…
A ja idę dalej swoją drogą.
Posyłam niektórym kobietom buziaki i „serca”, śmieją się lub chichoczą radośnie. Grzechem wtedy nie byłoby nie podejść i nie porozmawiać chwilę. Bo nigdy nie wiesz co się wydarzy…
Raz dziewczyna powie Ci, że ma narzeczonego, ale chętnie się z Tobą spotka…
Innym razem powie Ci, że spadłeś jej właśnie z nieba…
Inna zauważy, że jesteś szalony i dziki, bo tak do niej podszedłeś…
Albo, że nikt tak wcześniej do niej nie podszedł…
Czasem usłyszysz, że ona nie poznaje osób inaczej niż przez znajomych…
Inna Ci odburknie i odejdzie, tak też może się zdarzyć…
Ale najbardziej zapamiętasz tę, która chwyci Cię za serce i pójdzie z Tobą na randkę 🙂
Więc idę przed siebie, zaglądam do sklepów, rozmawiam z kobietami i wprowadzam w ich życie odświeżającą magię. Nie zapominam o sobie – w swoje życie też ją wprowadzam 🙂
Kiedyś tak nie było. Zanim nauczyłem się od instruktorów z UK i USA robić to w miarę sprawnie i przepraktykowałem w setkach, a może tysiącach podejść, to dukałem zdania połykają nerwowo powietrze. Stresowałem się nawet rozmawiając z grubymi kobietami, eksperymentowałem. Dzięki temu Ty już nie musisz tego robić 🙂
Na pewno będę w niebie za te dobre uczynki.
Właśnie puściłem „buziaka” siedzącej w KFC ślicznotce, chichocząc mało się nie udławiła skrzydełkiem z Kentucky. Nie mam teraz wymówki, idę ją poznać i uratować jej życie. Także emocjonalne. Jest trochę nieśmiała i nieufna, lecz przysięgam jej na wszystkie świętości, że to jej rodzice mi zapłacili, żebym do niej podszedł. Mam dostać premię jak ją poznam i trochę rozerwę, bo jej mama jest smutna, że ciągle siedzi w domu przed internetem zamiast wyjść się zabawić. Kasia nie za bardzo chce mi w to uwierzyć… Dopiero obietnica podzielenia się z nią premią od jej rodziców oddala jej obawy. Jesteśmy umówieni na wieczór.
Wiedziałem!! Teraz mam oczywisty dowód na to, że kobiety lecą na kasę 😉
Jednak nie zawsze było tak łatwo…
Kiedyś potrafiłem chodzić przez 2 h po Arkadii, żeby podejść do nieznajomej kobiety i powiedzieć jej komplement. Po czym jak najszybciej uciec z miejsca „wypadku” 🙂
Moje podejścia były „spięte”, „sztywne”, a nawet często tak „dziwne”, że kiedyś idąc po Marszałkowskiej ptak ulokował we mnie swoją ekologiczną „bombę” ciężkiego kalibru. To chyba była zemsta karmy za moje czyny w galeriach i na ulicach.
Moje ruchy ciała były tak usztywnione stresem, że w 2005 roku Szakal proponował mi, żebym chodził na masaże i rozluźnił jakoś ciało.
Dziś znajomy trener NLP mówi mi, że często jak podchodzę do kobiety to oczy mi błyszczą, a całą subkomunikacja nabiera dodatkowego wymiaru. Może coś w tym jest ?
Istotne jest to, że dokonałem tego i zmieniłem się. Że przebyłem tą drogę ze sporą pomocą kompetentnych osób w tej dziedzinie i wiem jak zaszczepić tą wibrację oraz nauczyć Ciebie tych umiejętności.
Znam osoby lepsze ode mnie w GRZE DZIENNEJ (w mojej opinii). Lecz nie potrafią lub nie chcą tego nauczać.
Dla mnie to moja praca, w której jestem profesjonalistą. I moim zadaniem jest przekazać Tobie moje umiejętności, wiedzę i wibrację…
Zastanów się tylko i odpowiedz sobie szczerze:
Czego dokładnie chciałbyś się nauczyć ?
Czego Ci jeszcze brakuje w GD, żeby odnosić sukcesy ?
Jak i gdzie chciałbyś poznawać kobiety, aby stać się ich kochankiem lub mężczyzną życia ?
Mam dla Ciebie odpowiedzi na Twoje pytania…
Pozdrawiam
Adept
ps. jeśli chcesz poznać moje sekrety podrywania kobiet w ciągu dnia, na ulicy, w metrze, w sklepie, na plaży, na siłowni, w pracy lub w kółku swoich znajomych czyli w każdej dziennej sytuacji to mam dla Ciebie mój poradnik www.BibliaUwodzenia.pl
Poznasz tam moje sekrety rozmowy z kobietami, usłyszysz jak rozmawiam z kobietami i co takiego im mówię.
Będziesz już wiedział wszystko co potrzebne…