Jest taka genialna metafora relacji z kobietami i odzyskiwania byłej. W jednej scenie „Avengers Infinity War” walczy Thanos z Iron Manem. Thanos uderza całą mocą w Iron Mana, a ten stawia na ziemi tarczę. Promień Thanosa uderza w tarczę Iron Mana. Thanos uderzeniem energii pcha go po ziemi. Siłują się w bezpośrednim starciu. W pewnym momencie Iron Man zeskakuje w bok od tego strumienia energii. Fajnym, zwinnym ruchem schodzi w bok z drogi lasera i kontruje Thanosa. To jest metafora relacji. To jest dokładnie tak jak z kobietami. Jeżeli my napieramy z jednej strony, a kobieta z drugiej, siłujemy się ze sobą, to luj z tego będzie i nic nie można osiągnąć. Trzeba zejść z tej drogi napieprzania na siebie i „przyatakować” z boku.
Postanowiłem zapytać ekipę Avengers o ich największe problemy z kobietami i jak sobie radzą z nimi w związkach. Zadałem im kilka pytań od moich czytelników. Oto co powiedzieli:
Czytelnik: „problemem w moim związku jest wybór filmów do oglądania. Moja dziewczyna ogląda jakieś durne seriale i mnie to wkurza, a jak oglądamy fajny film, to ona zasypia”.
Iron Man: Myślę, że czytelnik nie próbował włączać filmu porno, no bo najfajniejsze filmy dla facetów to są pornosy, czyż nie? 😉 Natomiast mężczyźni bardzo często nie włączają takich filmów, aby je obejrzeć ze swoją kobietą, a może im też się to spodoba? Jako preludium do seksu lub eksperymentów łóżkowych. Wiesz, to jest wzajemny szacunek – np. dziewczyna nie lubi filmów o wojnie (albo o nas czyli o Avengers – to źle!). Nie chce tych filmów oglądać o wojnie, natomiast Ty nie lubisz filmów czy seriali typu „Moda na sukces”. Wtedy mówisz jej wprost – „Słuchaj, to ten film obejrzysz sobie sama, a znajdźmy jakiś fajny film, który możemy obejrzeć razem, nie wiem np. Marvel Avengers?” Zamiast wykłócać się z nią, znajdź wspólny punkt zaczepienia. Ona nie lubi Szeregowca Ryana, Ty chciałbyś go obejrzeć dziesiąty raz, bo lubisz, jak lądują na plaży Normandii i Ci się to podoba, a ona nie chce na to patrzeć – dobrze, to Ty sobie obejrzysz samemu, natomiast ona chce obejrzeć Transformers, a Ty w sumie też chciałeś obejrzeć Transformers, więc obejrzyjcie film, który razem będzie lubić. Proste, prawda?
Czytelnik: Często po rozstaniu dziewczyna mówiła mi: „ty nigdy nie rozmawiałeś ze mną o emocjach!”. Ona mi mówi, że ma problem z wyrażeniem emocji, i że ja też nie mówiłem tyle, że ją kocham. Ja jej mówię – 'Powiedziałem Ci w Walentynki, że też Cię kocham, ale czekałem cały czas, aż Ty mi powiesz’, bo ona nigdy mi tego nie powiedziała. Jedyne, co była mi w stanie powiedzieć to, że jak była w dobrym nastroju, to 'Lubię Cię’. Więc jak nakłonić dziewczynę, żeby bardziej się otworzyła i bardziej wyrażała to, co do Ciebie czuje?”
Hulk: O stary, z emocjami też mam czasem problemy. Ale powiem Ci tak – z jednej strony to wygląda na sytuację, gdzie rozpędziłeś się ze swoimi emocjami w momencie, gdy ta kobieta jeszcze tych emocji nie czuła i próbujesz ją zmusić na siłę do tego, żeby ona to wyraziła. I tu się zaczyna duży problem, bo facet uczy swoją kobietę, jak go okłamywać. On naciska, a ona może sama nie wiedzieć co teraz do niego czuje, może nie umieć tego powiedzieć, albo nawet go nie kochać, natomiast w pewnym momencie mu ulegnie i powie – „Tak, kocham Cię, spoko…” na zasadzie – „masz i odpierdol się”. Tylko to zupełnie nie o to chodzi. Pierwszy krok to nie naciskanie na słowne deklaracje, a drugi to uczenie dziewczyny otwartości (to dłuższy temat, który Marcin omawiam w poradniku „Jak uratować związek – Uwo w związku” za kilka tygodni go wyda).
Zdarza się, że kobiety mają problemy z wyrażaniem emocji lub mówieniem na ten temat. Więc dlaczego je zmuszać do tego? Lepiej patrzeć na to, w jaki sposób ona traktuje tego faceta. I czy to nie wyraża lepiej emocji niż słowa „kocham Cie dziubku”? W związku gesty, zachowania, kontakt wzrokowy, dotyk jest sto razy ważniejszy niż wyrafinowana rozmowa o tym dotyku.
W wersji podstawowej zamiast „gadki o emocjach”, bym powiedział „Uwielbiam, jak mówisz mi na ucho, że mnie kochasz” – na przykład w różnych publicznych miejscach. I zachęcił kobietę do pokazania tych dobrych zachowań, a nie ciągle miał pretensje za to, że czegoś nie robi. Więc ja bym zrobił to tak: „Uwielbiam jak szepczesz mi na ucho, że czujesz się przy mnie prawdziwą kobietą. Uwielbiam, jak mi mówisz w miejscach publicznych, że mnie pragniesz” itp. Nakierowując trochę kobietę, ujawniając samemu swoje emocje i ukierunkowując kobietę w tę stronę pożądaną w jaką celuję. To wersja podstawowa. W wersji bardziej zaawansowanej masz np. całą gamę styli rozmawiania o emocjach i ich doświadczaniu. Choćby całe uwodzenie hipnotyczne bazuje na emocjonalnym przekazie słownym. O otwieraniu kobiety na emocje będziesz miał cały rozdział w poradniku „Jak uratować związek – Uwodzenie w związku”.
Czytelnik: Jak pokazywać dziewczynie, że nie jestem łatwy?
Kapitan Ameryka: Uwierz mi mężczyzna może na setki sposobów zakomunikować nieświadomie, że jest bardzo „łatwy”. Np. gdy widzisz piękną dziewczynę na ulicy i kręcisz głową, czy w TV widzisz super atrakcyjną prezenterkę i ewidentnie jesteś pobudzony. Tzn. zareagowałeś na jej urodę, a Twoja dziewczyna to widzi. Rzucasz komentarze sugerujące, że ona Ci się podoba. I w pewnym momencie wkurzasz dziewczynę i zaczynasz tracić jej uczucia. A powinieneś robić ODWROTNIE! Komunikować swojej partnerce, że taka właśnie piękna dziewczyna nie podoba Ci się, nie jest w Twoim guście “kochanie, ona? No co Ty? Ona ma grube nogi i krzywe zęby / nieładny uśmiech. Jak dla mnie, to ona ubiera się aseksualnie (lista może być długa). Nigdy nie mógłbym się z nią umawiać!”. U mnie to działa 🙂
Czytelnik: Jaki jest Twój stosunek do miesięcznic albo rocznic w związku? Jak to się powinno odbywać w zdrowym związku?
Dr Strange: Moim zdaniem w zdrowym związku powinno się świętować każdy dzień razem. Przynajmniej zatrzymać się w swojej głowie i skupić się, że właśnie dzisiaj jest tak naprawdę najważniejszy dzień naszego związku. Te wszystkie dni, które były kiedyś, już minęły, a te wszystkie dni przed nami mogą nie nadejść, jeżeli dzisiaj nie będzie fajne. Ale większość facetów jest leniwych i obchodzą miesięcznice, obchodzą rocznicę (jeśli pamiętają), natomiast nie potrafią świętować czasu pomiędzy i to jest bardzo ważne. To nie jest jeden dzień w miesiącu czy w roku – to jest codziennie.
Tak naprawdę rocznicę macie codziennie. Ktoś sobie przyjął, że to jest rok, miesiąc, 10 lat, 20 lat, 40 lat, Walentynki, natomiast poza tymi dniami też są inne dni. Bardzo ważne jest, jak się w te dni w stosunku do siebie się zachowujemy, jak traktujemy drugą osobę, jakie poczucie sprawiamy w niej, ważność w naszym życiu. I wiesz tu nie chodzi o to typowe dawanie dziewczynie kwiatów, adorowanie jej non stop, dbanie o nią w każdej sekundzie związku, zamartwianie się czy w zimę nie odmroziła sobie dupki. Bo od tego możesz się zmęczyć. Chodzi o te magiczne chwile, co jakiś czas. Wiesz, ja gdy coś spieprzę, to zawszę mogę cofnąć czas, ale Ty? Musisz być bezbłędny 🙂
Czytelnik: Jak to powinno być, jeżeli chodzi o wkład z obu stron w takie rocznice, miesięcznice?
Thor: Myślę, że inicjatywa powinna należeć po stronie faceta, jeżeli chodzi o ogarnięcie logistyki i rzeczy technicznych czy fizycznych. Natomiast myślę, że kobieta powinna się ze strony damskiej przygotować do tego. Powinna uwieść swojego faceta. Natomiast kobieta będzie uwodzić faceta, jeżeli on będzie uwodził ją. Więc w taką rocznicę kobieta powinna też uwodzić swojego mężczyznę, a on powinien zadbać o to, żeby była atmosfera (logistyka) do tego uwodzenia, flirtu w związku. Proste jak młot Thora.
Czytelnik: Jej rodzina lub znajomi mnie krytykują – jak sobie z tym radzić?
Spiderman: Być może słyszysz od dziewczyny, że „Moi rodzice uważają, że nie jesteś dla mnie najlepszą partią” albo dochodzą do Ciebie tego typu słowa. Gdy słyszysz jak Cię krytykują za plecami, podrywają Twój autorytet itd.
Pierwsza rzecz, to dlaczego ona Ci to mówi, a nie jej rodzina? To jest bardzo ważne. Po drugie – w takim razie „porozmawiajmy z Twoją rodziną”, to jedna strona medalu. Druga strona medalu – a jak Ty to widzisz? Czyli zdanie jej rodziny kontra Twoje zdanie o sobie, bo prawda ma dwie strony tak, jak każdy medal. Może jest coś w tym, co jest realną uwagą, czy taką konstruktywną krytyką w stosunku do Ciebie, co mógłbyś w życiu robić lepiej?
Faceci bywają leniwi, a z drugiej strony rodzina kobiety chce zobaczyć, że ona ma u boku faceta, który silnie za lejce trzyma tego konia, którym jest życie i jedzie przez życie w pewny sposób. Oni chcą mieć to poczucie, że ich córka jest w dobrych rękach, że jak oni odejdą, to będzie mężczyzna przy niej. I to wynika z pierwotnych instynktów, że to będzie mężczyzna, który się zaopiekuje tym domem. To jest rola faceta, żeby w jasny sposób zakomunikować im – „Hej, ona jedzie na dobrym koniu (hehe)”.
Powinieneś odbyć taką rozmowę, wręcz z jej rodzicami. I co ważne – mieć do tego realny temat rozmowy. Często faceci nie mają pracy i rodzina ma pretensje o to, że on nie ma pracy, a spotyka się z ich córką i co dalej? No i im chodzi o to, gdzie jest ten koń, gdzie są te lejce? I facet, jeżeli nie robi w życiu nic, to polegnie. A jeżeli uważasz, że ich krytyka to są tylko ich wydumane teorie, którymi jej rodzice nasączają ich córkę? To trzeba to skonfrontować. Nie ma drogi pośredniej. Trzeba to skonfrontować, trzeba porozmawiać, trzeba to jasno i klarownie im rozrysować.
Avengers