W moim idealnym świecie kobiety (i ogólnie ludzie) zawsze by byli szczerzy. Smutna prawda jest jednak taka, że nie zawsze tak jest. Jeśli sytuacja tego wymaga kobiety znajdą usprawiedliwienie (racjonalizację) dla bycia nieszczerymi i okłamania Ciebie. Gdy wszedłem w uwodzenie, zacząłem widzieć różnice w zachowaniu kobiet wobec mnie i wobec innych facetów. Czasem jestem pod niezłym wrażeniem szczerości kobiet względem mnie. I odwrotnie – jestem pod wrażeniem nieszczerości kobiet względem każdej innej osoby (faceta) oprócz mnie. Z jakiegoś powodu kobiety czują, że mogą być ze mną szczere. Wydaje mi się, że ta 'wybiórcza’ szczerość ma dużo wspólnego z nastawieniem, jakie mi się udaje w nich się zaszczepić, aby były prawdziwe. Wielu kolesi swoim zachowaniem sprawia, że kobiety wręcz nie mogą być przy nich uczciwe. Dziewczyna nie powie prawdy chłopakowi gdy oceni, że on nie potrafi tej prawdy zaakceptować. Najczęściej dotyczy to kwestii seksualnych, ale nie tylko. Pisałem już o tym w artykułach „Dlaczego Kobiety Kłamią z Ilością Swoich Partnerów” oraz „Czy Twoja Kobieta Była z Tobą Szczera”
W momencie, gdy dziewczyna zauważy, że umiesz poradzić sobie z prawdą (np. prawdą o jej seksualnej przeszłości), będzie w stanie ci zaufać i więcej o tym powiedzieć. Dlatego najlepiej jest sprawić, by druga osoba mogła być z nami szczera. Tymczasem facet doprowadza dziewczynę do sytuacji „bez wyjścia”, a ona wtedy go okłamie. A kiedy już raz ktoś kogoś okłamał, prawdopodobnie będzie mu łatwiej zrobić to jeszcze raz i kolejny raz. Co mam na myśli? Spójrz na taki dialog:
„Hej, powiedziałaś mi, że ostatnie pół roku studiów zakuwałaś do egzaminu z technologii dżemów, udzielałaś się aktywnie w katolickim stowarzyszeniu SOLI DEO i nie miałaś czasu na facetów, a w ogóle to mówiłaś że u Ciebie na roku nie było ŻADNYCH interesujących facetów i nie uprawiałaś seksu. A ja rozmawiałem z Twoim kolegą Romkiem i Agatą, no i dowiedziałem się że u was na wydziale były ostre imprezy i bzykałaś się przed sesją z całą akademicką drużyną koszykówki!!”.
To jest przykład jak NIE powinieneś tego rozegrać. Robiąc z niej kłamcę (nawet jeśli tak jest) nie spowodujesz, że ONA nagle zacznie mówić CI PRAWDĘ, a wręcz jeszcze bardziej będzie się zagłębiać w kłamstwach. Nakaże swoim przyjaciółkom, by trzymały gęby na kłódkę następnym razem i przysięgnie sobie, że zacznie Ci lepiej kłamać. Może przesadziłem nieco z tą całą drużyna koszykówki, ale łapiesz ideę?
W ten sposób nakłaniasz ją do kolejnych kłamstw. Już lepiej nie poruszaj tego tematu. Zdaj sobie sprawę, że kobieta przed Tobą uprawiała już seks, może nawet bardzo dużo. Że kiedyś podobały jej się różne penisy i różne pozycje. Że mówiła komuś innemu „kocham Cię / jesteś najlepszym kochankiem / Twój penis jest najlepszy itd”. Nie bądź małym marudnym ciapciakiem, który nie może przeżyć, że nie był pierwszym dla swojej dziewczyny. Konsultowałem się z Yodą oraz X-menami, którzy twierdzą że czasu cofnąć się nie da i musisz żyć z tą sytuacją, którą zastałeś. Batman posuwa się do stwierdzenia, że błona dziewicza nie odrośnie, więc nie płacz nad przeszłością swojej dziewczyny, tylko skup się na tu i teraz (być może ona bardzo lubiła „ten sport”, co nie oznacza że jest prostytutką)
Jeśli jednak bardzo pragniesz poruszać z nią te tematy, to zrób to w innej formie:
„Hej, Rozmawiałem z Agatą, która wspomniała coś o twoich przygodach na pierwszym roku studiów. Podobno, oprócz pomocy przy katolickich świętach na uczelni, całkiem nieźle „dogadywałaś się” też z jakąś drużyną koszykówki 😉 w sumie to fajnie, że nie chciałaś mówić mi czegoś co mogłoby mnie zaboleć, ale nie było takiej potrzeby. Jestem dużym chłopcem i wiele wiem o kobiecych potrzebach 🙂 Jesteś taka jaką lubię i akceptuję Cię taką jaka jesteś. Teraz jesteś tu ze mną, a przeszłość niech pozostanie za nami. Sam nie byłem święty i nie wymagam też tego od kobiety”. Aż sam się wzruszam, gdy piszę tę przemowę 🙂
Zauważ, jak zmieniasz 'kłamstwo’ na coś bardziej strawnego, nie uderzasz w jej ego i nie narzucasz jej bycia kłamczuchą. Odbierasz też jej pierwotny powód do nieszczerości (obawa, że nie zniesiesz tego, że miała dużo seksu w czasie studiów). W ten sposób zachęcasz ją do bycia bardziej uczciwą wobec Ciebie na przyszłość. Nie wymagaj niemożliwego. Bądź cool z ludźmi, którzy wybrali inny styl życia niż Ty. Nie naskakuj na nią tylko dlatego, że ona nie okazała się tak idealna jak Ci się wydawało (To wina Twoich naiwnych i romantycznych wizji z bajek Disneya).
Nie jesteś Supermanem i w życiu nie zawsze będzie wszystko poukładane. Miło byłoby, gdyby wszyscy dookoła mieli wystarczająco dużo odwagi do mówienia zawsze prawdy, niestety większość ludzi przypartych do muru będzie szukać wymówek lub kłamstw. Ty nie jesteś wyjątkiem i ja też nie. Prawdopodobnie najlepszą techniką jest niedawanie jej powodu do kłamstwa, przez uchodzenie za kolesia, który umie poradzić sobie z prawdą. Zamiast nakładać na nią presję kłamstwa zacznij używać takich wyrażeń jak 'no cóż/hmmm’ i czekać na jej odpowiedź. Unikaj zapędzania jej do sytuacji bez wyjścia, kiedy będzie musiała kłamać.
Fajną techniką, którą zachęcam do mówienia prawdy jest ignorowanie oczywistego KŁAMSTWA i przechodzenie do prawdy. Spójrz na taką stereotypową rozmowę pomiędzy dwójką ludzi, którzy mają zamiar po raz pierwszy uprawiać seks bez prezerwatywy.
On: „Kochanie, zanim zaczniemy musisz mi powiedzieć czy powinienem o czymś wiedzieć? Miałaś wcześniej jakieś choroby weneryczne?”
Ona: „Nie”
On: „A byłaś na badaniach?”
Ona: „No… pewnie.”
On: „Ok, i gdzie masz te wyniki?”
Ona: „Zgubiłam je.”
Wiesz na niemal 100%, że ona tu KŁAMIE i gubi się w tym kłamstwie. Możesz teraz postąpić na dwa sposoby.
1. decydujesz się złapać ją na kłamstwie, masz chwilę swojego „triumfu”, inni wirtualni kolesie w necie biją Ci oklaski. I jednocześnie właśnie wrzuciłeś mały kamyczek do rozbicia swojego związku. Pewnie wszystko skończy się kłótnią plus utwierdzisz ją w jej kłamstwie.
2 docierasz do prawdy w bardziej skuteczny sposób i rozwiązujesz problem np.
Ty: „Wiesz kochanie, oboje się cieszymy, że w końcu możemy przestać używać tych głupich gumek, ale zanim to nastąpi powinniśmy mieć jakiś dowód na papierze tego, że jesteśmy oboje bezpieczni od jakichkolwiek chorób, które mogliśmy złapać od naszych poprzednich partnerów”
Ona: „Jestem pewna, że niczego nie złapałam.”
Ty: „Hmmmmm / No cóż….. / Tak czy inaczej…” (Twój moment powątpiewania, ale bez kładzenia na nią presji)
Ona: „No dobrze, nie mam tych badań. Będę musiała iść zrobić je ponownie” (Wiesz, że ona kłamie, bo pewnie nie zrobiła tych badań tylko chce lepiej wyglądać w Twoich oczach, ale nie zarzucasz jej tego, tylko sprawiasz, że wszystko idzie w dobrym kierunku)
Ty: „No to świetnie, możemy nawet pójść razem :)”
I problem rozwiązany 🙂 Dałeś jej do zrozumienia, że akceptujesz jej wypowiedź, nie ma po co się wykręcać albo kłamać. Im częściej będziesz używać technik tego typu, tym częściej ludzie, których spotykasz będą szczerzy w stosunku do ciebie. Nie będziesz ich przypierał do muru, bo Twoim celem jest skuteczność komunikacji, a nie logiczne łapanie ludzi na kłamstwie.
pozdrawiam
Adept
37 komentarzy
Swietny artykul Adepcie!
No i ja popełniam niesamowicie duza ilosc błędów, poniewaz moje kobiety ktore spotykam nieustannie kłamią!! Nieustanie!! Ciagle je przyłapuje i to głownie przez kłamstwa koncza mi sie zwiazki, przez brak zaufania do nich. Kompletnie nie umiem zaakceptowac prawdy, ze zrobiła wobec mnie cos złego i kłamie. Oczywiscie nie mowie tu o gadaniu o przeszlosci, ale o tym co jest teraz NASZE. Zawsze mowie po co kłamiesz? A ona ze nie kłamie i murem stoi za tym ze nie kłamie, wiec mam ochote jej udowodnic ze kłamie i zawsze wychodzi na moje. Co z tego jak ona obraca kota ogonem ze jestem prześladowcą i tak mamy kłótnie, nie jest fajnie. Czyli mam akceptowac ze kobieta ze mnie durnia robi. Nałogowe kłamczuchy bez odpowiedzialnosci, nawijajace o zaufaniu a nie umiejace tego dac!
Coś tu jest nie tak w tym co robisz…
Co moge robic zle kiedy mnie kobieta okłamuje i okręca kota ogonem? Dla mnie to zwykłe manipulacje, które mnie osobiście denerwują. Dla samego seksu nie opłaca się robic z siebie klauna, bo tak to wygląda jak mnie własna kobieta okłamuje i jest złośliwa, mimo własnego błędu.
Musisz DOKLADNIE opisac co sie dzieje, co ona mowi, w jakiej sytuacji, bo inaczej nie jestem w stanie nic konkretnego Ci doradzic.
Jeżeli kobieta Cię okłamuje, to znaczy ze Cię nie szanuje w pełni… robi to bo wie ze może, jest to chyba nawet logiczne ? Pozwoliłeś jej na to i teraz masz co chciałeś. Gdybyś od początku postawił twarde granicę, ze nie tolerujesz kłamstwa, było by inaczej… To są właśnie podstawy uwodzenia o których piszę Adept w swoich poradnikach, musisz być gotowy do odejścia od kobiety, jeżeli ta nie spełnia Twoich kryteriów. Okłamała Cie raz ? Zagroziłeś odejściem od niej, czy zasugerowałeś bo to w zależności od skali problemu oczywiście… ?Jeżeli widzisz ze dalej kłamie a Ty nie panujesz nad tym, to kopa w dupę… Moja laska jeszcze długo po rozstaniu dzwoniła do mnie i tłumaczyła się ze swoich działań i z tego co udało mi się zweryfikować mówiła prawdę… (po prostu nie przyłapałem jej na kłamstwie, więc można uznać ze raczej mówiła prawdę „hipotetycznie” bo co do tego to nigdy nie masz 100% pewności. ) Trzeba sobie jakby uzmysłowić ze nie możesz robić nic na siłę… nie możesz zmusić kogoś do tego żeby Cię nie kłamał, bo to nie możliwe, ale możesz być taki żeby ktoś po prostu nie musiał tego robić, no i właśnie o tym jest ten artykuł 🙂
Przykładem było to że wiedziałem że pisze z różnymi facetami (nie wiem o czym, ale wiem że oni ją podrywali), a kłamała w żywe oczy że w ogóle nie zna tych ludzi i zmyślam (robiła ze mnie wariata). Podobnie z tym że spotkała się z byłym, gdy mówiła że wyrzuciła go z życia kompletnie.
Jeśli miałbym ją rzucić po pierwszym kłamstwie to nasza relacja nie przetrwałaby miesiąca. Coś podobnego jak to, gdybym miał się obrażać tak jak baba co chwilę. Znosiłem wiele, starałem sie bardziej, a ta obrażała się tak czy inaczej. I przez to zacząłem jej wypominać kłamstwa i wprost wymagać od niej zaangażowania, stawiać roszczenia. Masz mi dać to i to, albo koniec. Taki jakby szantaż. Tym zepsułem juz to do konca.
Adept to co napisałeś tyczy się chyba raczej drobnych kłamstw czy sytuacji, które mogły mieć miejsce w przeszłości i nie ma sensu ich rozgrzebywać. Ale załózmy, że jestem w związku z dziewczyną i nie akceptuje (chyba jak większość), żeby mnie zdradzała. Ona o tym wie, że źle zareagowałbym na to, że mnie zdradziła w związku z czym mi o tym nie mówi, tylko ja dowiaduje się o tym od np kumpla czy jej kumpeli, od kogokolwiek trzeciego. I czy w takiej sytuacji też mam się zachowywać na zasadzie: wiesz… zdaję sobie sprawę, że nie chciałaś mi o tym mówić, żeby nie psuć naszej relacji, bo wiesz, że bym się wkurwi, nie chciałabyś mnie zranić mówiąc prawdę i to mogło by być game over” ? Sorry, ale może doszedłbym do takiego stwierdzenia po czasie (nie wiem jak długim i czy wgl). Ale jeśli miałbym się tak zachować, to dla mnie jest to postawa pizdy w laczkach. Więc albo bym tą pizdą musiał być – w takiej sytuacji – i godzić się na to co zrobiła, co mogłaby robić dalej, albo zachować się stanowczo, kopnąć ją w dupę i znaleźć nową laskę. Jakie jest Adept Twoje stanowisko w takiej sytuacji ? Bo w nawiązaniu do artykułu, częściowo się zgodzę, że często nie ma sensu o pierdołe robić afery i udawać sherlocka holmes’a, ale jak jest sprawa grubsza tego typu to raczej bym nie poszedł tą drogą.
Grubsze sprawy typu wierność to trochę inna bajka. Jak już Cię zdradziła to jest po herbacie. Takie rzeczy jak wierność, która jest jednym z fundamentow związku, ustalasz wcześniej, na początku związku. Napisałem też cały poradnik na temat zapobiegania zdradzie.
czyli np. poznając się, rozpoczynając związek ustalamy ten temat, że zdrada dla mnie oznaczałaby koniec naszej relacji tak, aby ona miała tego świadomość? Jestem tego zdania, że jeśli laska by wycięła taki numer, to byłaby skłonna to zrobić raz jeszcze, straciła by moje zaufanie i wolałbym nie pieprzyć się w jakieś odbudowywanie, naprawianie i chuj wie co jeszcze, tylko znaleźć nową laskę. Po zdradzeniu mnie w sumie miałbym chyba w dupie co ona sobie pomyśli o tym jak ja reaguje na kłamstwo.
Tak, jeśli takie zasady chcesz mieć. Bo możesz lubić być rogaczem, są tacy ludzie i zabawy seksualne. Nazywa się to chyba cukold.
No i znowu zostałem mega pozytywnie zaskoczony 🙂 Świetny artykuł Adept, znowu mam sytuacje analogiczną jak opisaną na blogu i znowu w 100% potwierdzone.
Obserwuje moich znajomych, widzę ze faceci mają jakiegoś pierdolca na punkcie ALFA i przez to wszystko sobie blokują, nie rozumieją psychiki kobiet i przede wszystkim ich potrzeb. Mylą pojęcia. Poznałem teraz laskę która ma jakieś problemy finansowe i chce żeby mi o tym coś opowiedziała. Nie naciskam na nią, czekam na dogodny moment i właśnie chciałem przeprowadzić rozmowę w taki sposób żeby ona nie była zmuszona do kłamstwa. Laska wzięła jakąś pożyczkę, czy coś takiego, tak na prawdę chuj wie na co, może nawet na aborcje ? A może na psa żeby go ratować ? Kto to wie. Chciałem tak przeprowadzić rozmowę żeby ona poczuła się w 100 % zrozumiana i przede wszystkim nie oceniana ! Nikt nie lubi jak się go ocenia, a zwłaszcza kobieta i to taka która jest mną w dodatku teraz zafascynowana, może posunąć się do kłamstwa w strachu przed stratą, znajomości czy obniżeniem własnej wartości.
Niektórzy moi koledzy, którzy mają się za naturali albo bóg wie kogo i się nie rozwijają w tym temacie tak jak Ja, chciałoby tutaj zastosować kwalifikacje, pokazanie wyższej wartości i powiedzenie coś w stylu zwariowałaś ? Jak można być tak bez myślnym itp… albo mówienie ze można było by coś zrobić lepiej itp…
I to są właśnie różnice, wiem ze przede mną jeszcze kupę lat nauki i zdobywania doświadczenia, ale jestem już zadowolony ze swojego poziomu. Co jeszcze mogę powiedzieć od siebie, ze ludzie myślą ze prowadzą tylko grę z kobietą… a to nie prawda… Zauroczona Tobą kobieta, wpada do domu i pierwsze co mówi to : mamo, mamo poznałam fajnego faceta i zaczyna gadać… matka mówi jej, spokojnie on wcale nie jest taki jak Ci się wydaje, laska siedzi sama w pokoju, marzy o Tobie, a po jakimś czasie dostajesz smsy z shit testami i prowadzisz grę nie tylko z jej psychiką, ale również z jej otoczeniem, mamusia, koleżanki, a być może nawet były chłopak….
Co jeszcze chce poruszyć bardzo ważnego, chce się odnieść do tego co powiedział Adept ze musisz się liczyć z tym ze kobieta kiedyś już kogoś miała… Jak byłem takim 13 letnim nastolatkiem, to marzyłem o dziewicy, w wieku 16 lat miałem takiego przyjaciela co miał 50 lat i gościu mi powiedział ze to nie jest dobre żenić się z dziewicą, ze kobieta musi mieć przed Tobą partnerów ! Są rożne kobiety, niektóre muszą zmieniać partnerów żeby czuć podniecenie… Jako dorosły facet w pełni akceptuje seksualną przeszłość mojej partnerki, myślę że jest to bardzo dobre jak kobieta miała przed Tobą co najmniej 3 – 4 facetów a nawet może i trochę więcej. Zawsze się bałem ze będę miał pecha i trafi mi się jakaś kurwa, ale tak jak powiedział kiedyś mój przyjaciel „kurwą się jest z charakteru” Czytając materiały Adepta wyzbyłem się tych beznadziejnych przekonań i teraz żyje mi się na prawdę o niebo lepiej… Byłem z dziewczyną 5 lat i ona miała tylko jednego faceta przede mną, na początku się cieszyłem z tego, ale później już żałowałem tego… bo dało się to później odczuć w związku ze ona po prostu nie ma doświadczenia z facetami… związki i doświadczenia seksualne kształtują nas…
„prowadzisz grę nie tylko z jej psychiką, ale również z jej otoczeniem, mamusia, koleżanki, a być może nawet były chłopak….”
I to jest ciekawy temat. „Nagłe zmiany” zachowania czy emocji w stosunku do Ciebie bardzo często są wynikiem właśnie jej rozmów np. z przyjaciółkami. Wiele razy daje się to odczuć, kiedy urabiasz laskę, budujesz fajne emocje, klimat, zaczynasz poznawać jej psychikę… a ona co rusz ma momenty „trzeźwienia” – czyli ingerencji właśnie jej koleżanek oceniających na chłodno np. Twoje zachowanie.
Nie wiem za bardzo jak sobie z tym radzić. Nie mamy na to wpływu za bardzo chyba, że poznać te przyjaciółki i zdobyć ich sympatie…?
„związki i doświadczenia seksualne kształtują nas…”
A może na odwrót? Mamy związki i więcej seksu, tylko wtedy gdy mamy odpowiedni do tego charakter?
Polecam ksiazke DLACZEGO KOBIETY KLAMIA , klamstwo bedzie zawsze i nie ma kobiety ktora by nie klamala , klamstwo nas broni przed roznymi sytuacjami , kazdy klamie i bedzie … nie ma to znaczenia czy to kobieta czy mezczyzna klamie sie zeby sie dowartosciowac najczestsze klamstwa kobiet
klamie sie z przyzwolenia klamstwo dla wygody i klamie sie omijajac fakt np bylam na imprezie …..bylo fajnie ( omija sie fakt poznania kogos) ….
mam chlopaka to tez jest klamstwo w 90 proc na poczatku rozmowy celem uratowania sie przed natretem przy braku zainteresowania …
„mam chlopaka to tez jest klamstwo w 90 proc na poczatku rozmowy…” Odpowiadasz jej wtedy, że wygląda na taką która mogła by mieć dwóch 🙂
jeszcze jedna sprawa kobiety lubia klamac i wyolbrzymiac to urodzone mitomanki wiec nie daje Wam gwarancji jak ona sie zwierza ze mowi Wam prawde , to ze pokazuje sie ,ze miala cos za uszami moze byc wierutnym klamstwem , tak naprawde tylko ludzie empatyczni moga zobaczyc jak ona klamie z jej zachowania , ilu naiwnych facetow wierzylo jaka maja przed soba zajebista dziewczyne m ktora im naopowiadala gdzie nie byla i co robila a w lozku sie okazuje ,ze ona nie ma pojecia jak sie penisa beirze do ust po 100 facetach!!! i co sie okazalo klamala… to samo robi klamiac w druga strone ,ze jest spokojna paniusia ale chce anala… sorry ale klamstwo ma krotkie nogi a diabel tkwi w szczegolach dlatego artykul trafiony ale nie porusza tak szerokiego tematu , prosze o dalsze czesci…
Wacław, nie możemy tutaj też rozwalać Adeptowi bloga i prowadzić swoich własnych dyskusji, dlatego powiem Ci tak na szybko… Z tego co piszesz jasno wynika ze jesteś raczej początkujący jeżeli chodzi o rozumienie kobiecej psychiki… Musisz się pogodzić z tym ze kobieta może nie być Tobą zainteresowana, albo może chcieć tylko ciągnąć relację dla jakiś korzyści, była o tym mowa nawet w poradniku. „Jak odzyskać była” Jestem gadatliwy gość, ale nawet jakbym chciał Ci jakoś pomóc poza tym blogiem, to niestety nie jestem wstanie, bo jest za dużo materiału, Ja do tej pory wracam cały czas do poradników Marcina i odkrywam tam coś nowego. Kupiłem sobie kiedyś Generator Randek, to już było bardzo dawno temu i ponieważ zapłaciłem za niego grosze to go tak na szybko przeczytałem i odstawiłem w kąt, a to jest na prawdę bardzo wartościowy poradnik od którego w ogóle trzeba zacząć i do którego warto po prostu wracać.
Jak się rozstałem z byłą, to byłem w fatalnym stanie emocjonalnym, a ona pragnęła zemsty i się nade mną pastwiła psychicznie, przepraszam za wyrażenie ale kobiety jak czują się mocne, to są takimi kurwami ze niektórzy z was nawet nie są wstanie sobie tego wyobrazić.. do czego ona są wstanie się posunąć. Ja jak z nią zrywałem, to szantażowała mnie samobójstwem, rzucała się na ziemie i robiła histerie, wchodziła mi na kolana, zanosiła się i wyła wtedy żeby tylko jej nie zostawiać… Ja jako facet, myśląc wtedy poważnie o zerwaniu, zostałem w jakiś tam sposób tym przekupiony, pocałowałem, uspokoiłem, dała dupy na drugi dzień i było dobrze…
A odpowiedz sobie na pytanie, co było jak się rozstaliśmy ? Kobiety są zimne jak lód, Ty byś się podpalił benzyną, a ona będzie stać i mieć to w dupie bo : „ona już Cię nie kocha”
Jej koleżaneczka, była z facetem 7 lat, gościu ją zdradził i się wariat przyznał, chciał być taki szczery rycerz 🙂 A ona natychmiastowo z nim zerwała a za 2 tygodnie już ją popychał inny facet, to jest właśnie ta prawdziwa miłość 🙂 z tego co mówiła mi ex to facet kład się na środku ulicy, klęczał miałem farta bo mogłem się odseparować od takich zachowań i pokazać tylko DVH na jego przykładzie… Moja była powiedziała mi wtedy, ze powiedziała do tej koleżanki jak się dowiedziała o tym seksie, ze Ja bym ją chyba zabił, czyli były takie logiczne blokady z jej strony, bała się mnie po prostu…
Nie miałem jeszcze wtedy poradnika jak odzyskać była, ale wiedziałem ze nie mogę się zachowywać jak pizda, wpadłem do niej na chatę, spojrzałem w oczy i powiedziałem ze Ją kocham, ale ze jak nie chce ze mną być to trudno, ze zrywamy kontakt na zawsze i tyle.
Dostała szału wtedy, powiedziała ze ona nie umarła i ze możemy się kontaktować, wkurwiłem się trzasłem drzwiami i wyszedłem… za trzy dni dzwoniła z płaczem żeby jej pożyczyć kasę i wznowiła na nowo kontakt… ale wtedy to już miałem poradnik i wiedziałem co robić, oczywiście też popełniłem parę błędów, bo to są emocje i ciężko udawać ze Ci nie zależy, jak byłeś z kimś tyle czasu… ale to na prawdę działa i mimo iż jej nie odzyskałem (bo wyjechała do innego miasta) to miałem przełom bo po roku czasu dzwoniła z płaczem i mówiła ze mnie kocha i żebym na nią poczekał, była zazdrosna o moje nowe koleżanki. Mógłbym teoretycznie wyprowadzić się z nią do innego miasta, ale to było by sprzeczne z moimi planami życiowymi, a Ja się nigdy nie ugnę i nie oddam mojego steru jakiejś kobiecie, żeby mi zniszczyła życie a Ja żebym został z palcem w nocniku.
Oskar ale wiesz co zaobserwowałem, gdy to piszesz? Kobiety w 100% czasu grają, próbują coś ugrać, spantoflić, próbują wejść na łeb. Te testy nigdy sie nie kończą. Mnie to denerwuje, bo widzę nawet w jej oczach taką przebiegłość, chęć walki ze mną, a nie „miłości”.
I teraz to co mówisz. Ty zrywasz, czujesz sie silny – ona histeryzuje, zgrywa najlepsza kobiete pod słońcem, byle cie zatrzymać, gra role aktorską by cie zatrzymać i mieć interes. I tobie (mi) mięknie serce. Z kolei jak ona zerwie a ty cierpisz to jest ZIMNA JAK LÓD. Dosłownie gardzi i czuje że ma kontrole, że jesteś zwyklym słabym psem. Kobiety nienawidzą słabości, choć mówią na odwrót. Dla mnie jakakolwiek uległość wobec kobiety, w tym miłość to juz jest słabość w tym pojęciu, dlatego nie umiem za bardzo szanować kobiet, bo wiem że nie widzą we mnie nigdy człowieka, nie moge mieć słabości, a jeszcze naplują, zamiast pomóc. Zaczyna człowiek traktowac je tylko jako takie nadające sie tylko do seksu, jako nagroda za swoją siłe, kase, status, wygląd. I niestety, wszystkie grają, wszystkie kłamią.
Dlatego nie mozna z nimi jak z człowiekiem, a juz na pewno nie rozmawiać szczerze, bo rozmowa i do tego rozłożona na kawałki, to podejscie inteligentne, a one wolą po męsku, prosto, czynami, bez okazywania uczuć, bez pokazania że sie z kobietą liczysz i ze cokolwiek od niej potrzebujesz. Bo jak potrzebujesz to ma kontrole a im ma wiecej kontroli tym jest WIĘKSZĄ SADYSTKĄ.
Bo kobiety nie wiem czy Adept to odkrył – maja podwojna moralnosc. Albo masochistki z samcem alfa, albo sadystki z uległymi pantoflami, gdzie pozwalaja sobie na wchodzenie na głowe i brak szacunku. Wszystko wtedy co zrobisz jest złe wg kobiety, bo jak się postawisz to jestes dran i otoczeniu powie, ze sie nie nadajesz. Jak sien ie postawisz, to bedzie sie wyżywać na tobie. A taki alfa, niereaktywny, z dobrymi genami, cokolwiek by nie zrobił, a to ona jeszcze przyjdzie i go przeprosi…
100% racji. Byłem z kobietą przez 4 lata. Przez 3 lata miałem ją głęboko w dupie, nie interesowałem się nią i nawet chciałem z nią zerwać. Oczywiście wielce skrzywdzona i tak dalej, więc zaproponowałem żebyśmy zaczęli od nowa. W ciągu całego czwartego roku sytuacja odwróciła się, co oczywiście zakończyło się zerwaniem z jej strony, robieniem mi wody z mózgu, przykrymi słowami i tak dalej. Najbardziej boli własna glupota, bo ja „chciałem się zmienić” dla niej żeby być lepszym facetem, a ona to wykorzystała i skończyłem jak pies!!!
Waclaw 100 procent prawdy piszesz 🙂
Widzisz waldek kobiety sa mitomankami i wlasnie kolejny raz, jak ja mam je szanowac? Słuchać? Ufać? Brać na poważnie? One chcą rozmawiac, byc wysłuchane, akceptowane, ale w druga strone nie dają nic z tego, nie tolerują wad, słabości, a wiekszosc ich słów to kłamstwa, wyrzucenie z siebie emocji zracjonalizowanych logicznie, albo manipulacje. Wartosci w rozmowie jako takiej brak. Zasad też nie, bo okręcą kota ogonem i te ich zasady są wybiorcze. Wszystkie swoje grzechy usprawiedliwiają ciągle uwazajac sie za „niewinne i czyste”. Za wszystko obwiniają innych. Pomocy tez nie uswiadczysz, wiec dla mnie kobieta to takie dziecko, ktore ladnie wyglada i probuje ladnie mowic dla opinii spolecznej, ciagle udaje kogos kim nie jest, tyle ze ktore seks daje. Chyba bym musiał sobie z freudem po whisky pogadać, choc wiem ze te artykuly maja inny wydzwiek.
Oskar doczytałem to. „Dostała szału wtedy, powiedziała ze ona nie umarła i ze możemy się kontaktować, wkurwiłem się trzasłem drzwiami i wyszedłem… za trzy dni dzwoniła z płaczem żeby jej pożyczyć kasę i wznowiła na nowo kontakt… ale wtedy to już miałem poradnik i wiedziałem co robić, oczywiście też popełniłem parę błędów, bo to są emocje i ciężko udawać ze Ci nie zależy, jak byłeś z kimś tyle czasu… ale to na prawdę działa i mimo iż jej nie odzyskałem (bo wyjechała do innego miasta) to miałem przełom bo po roku czasu dzwoniła z płaczem i mówiła ze mnie kocha i żebym na nią poczekał, była zazdrosna o moje nowe koleżanki. Mógłbym teoretycznie wyprowadzić się z nią do innego miasta, ale to było by sprzeczne z moimi planami życiowymi, a Ja się nigdy nie ugnę i nie oddam mojego steru jakiejś kobiecie, żeby mi zniszczyła życie a Ja żebym został z palcem w nocniku.”
Przez kłamstwa kobiet w nic im nie wierze. Dla mnie nie sa wiarygodne wcale. W tym co tutaj napisałeś nadal widze teatr kobiety, płacz na zawołanie jako manipulacja bys zmiękł, a jeszcze chciała kase pozyczyc. To ze mowi ze jest zazdrosna, to tez manipulacja zebys uwierzył, że ona nie chce bys miał innych.
Wg mnie jak kobieta naprawde kocha i jest zazdrosna to jest uległa. Wcale nie robi zadym, a prędzej siedzi w kącie i płacze, trzyma sie Ciebie jak rzep psiego ogona i prosi bys nie robił nic złego. Nie takie cos ze czuje sie jak wyzwolona suka i pomiata, a te wszystkie słówka i płacze to pic na wode.
I zapomniałem cos jeszcze. Kobiety uwielbiaja grać ofiary i rozpowiadac w otoczeniu ze jestes draniem. Chocbys lekko zwracał uwage gdy to ona zawini i to ona ciebie jakos rani, to rozpowie ze ją krytykujesz, znęcasz sie nad nią, jeszcze zalozy niebieska karte, a w sadzie zrobi histerie i sceny. Prawo jest po jej stronie, otoczenie tez jej uwierzy i ona sama uwierzy, ze jest ofiarą, bo przeciez zwracasz jej uwage, a to boli. Obrazi się też. I chocbys krytykował jak najłagodniej, to jest zle, ale jak ona Ciebie krytykuje to masz to znosic dzielnie i poprawiać się. Ile jest takich rodzin? I ile szantaży w takich rodzinach? Jak juz kobieta slub dostanie i macie dzieci to… nic tylko czekac az wydoi z kasy lub zniszczy psychicznie, bo wtedy juz ma wszystkie stery i moze zonglowac swoimi zasobami, czyli tą całą MIŁOŚCIĄ i seksem, oraz tym ze nie bedzie rozpowiadała jakim jestes gownem w otoczeniu.
Waldek,
może powinieneś wybierać inne kobiety, bo nie wszystkie są takie. Te które robią Ci to co mówisz, to nie musisz z nimi być, ciesz się z seksu i szukasz dalej.
Sam artykuł bardzo fajny, temat nigdzie nie poruszany. Mogę tylko potwierdzić na własnym przykładzie, że łapanie na kłamstwie to dla faceta, który ma trochę rozumu w głowie (czyli chyba 99%) zaiste niezłe akcje. Kobieta za cholerę się nie chce przyznać do kłamstwa. Również stwierdziłem, że to bez sensu, ale to z kolei spowodowało, że i na kobiecie przestało mi zależeć. Chyba rozumiem, dlaczego uwodziciele nie są w związkach, na co im takie kompromisy, a przecież im dalej w las tym ich więcej 😉
Pewnie wielu facetów się na mnie obrazi, ale Ja traktuje kobietę jak Psa. Co to znaczy ?
Pies jest tylko dodatkiem do życia, może być wspaniałym przyjacielem, kumpla i kompanem. Psa się co prawda tresuje jako zwierze, ale o co mi chodzi ? Ze pies musi Ci być posłuszny, twardo respektujesz do niego komendy i nagradzasz go jakimś przysmakiem. Możesz psa kochać i mieć z nim na prawdę wiele udanych chwil, nie musisz go nie szanować, wyzywać walczyć z nim bić itp żeby on Cię słuchał. Pies będzie Cię słuchał jak będzie odpowiednio do tego zmotywowany. Psa trzymasz na smyczy, masz nad nim kontrole, ale nadchodzi taki moment ze idziesz do lasu i psa spuszczasz z łańcucha. Jeżeli pies ucieknie od Ciebie to znaczy ze go źle traktowałeś i nie był wstanie tego znieść…
Miłość, uczucie nie musi kolidować z egzekwowaniem szacunku i pewnych zachowań. Analogicznie rodzice wobec dzieci itp. Czytając Twoje wypowiedzi, za bardzo przywiązujesz wagę do całego tematu. Jak by pies umiał mówić, to czy byś z nim dyskutował ? Nie stawiaj kobiety na wyższej od siebie wartości…
Tak jak powiedział kolega ZoZo, masz rożne typy kobiet, to tak jak są rożne typy psów, są rożne rasy. Najpierw odkryj kim Ty jesteś ? A później poszukaj sobie suki do swojej rasy….
No i przede wszystkim więcej luzu, radości z życia, żyj swoim życiem i kochaj kobietę dla siebie a nie dla niej, rozumiesz mnie ? Ty masz czerpać przyjemność z kochania jej, jak sobie to wszystko w głowie poukładasz to będziesz miał w dupie czy ona Cie okłamała czy nie, tylko ze wtedy ona nie będzie już czuła takiej potrzeby…
DOKŁADNIE TAK!!!
w 100% zgadzam się z Kolegą , szczególnie z tym ostatnim akapitem.
Czytając powyższe opinie odnosze wrażenie, że idziecie Panowie w złym kierunku. Relacja z kobieta ma być czymś fajnym i przyjemnym (jakakolwiek). Kiedyś Solid albo Adventure napisał „jestem gotów na wszystko i nie oczekuje niczego.” Ciesz się życiem (tutaj akurat mam na myśli relację z kobieta) i zobacz co Ci ono przyniesie. Nie ma co za bardzo się skupiać na tym czy ona kłamie czy nie, bo jeśli tak to w którymś momencie wyjdzie to na jaw, bez większej twojej interwencji.
Ja bym Cie czlowieku doskonale widzial w roli Psychologa spolecznego, oprocz tez roli Szkoleniowca, oprocz tego co robisz teraz, powinienes rowniez pracowac jako psycholog.
Czyli biorąc pod uwagę te dywagacje o psach, to jeśli mam dwa amstaffy, to jestem amstaffem i nie powinienem szukać yorka;) Podoba mi się;) A tak poważnie, to kłamstwa są zawsze, tylko dzielą się na wykryte i niewykryte.
Jestem kobietą i absolutnie zgadzam się co napisałeś. Kobieta kłamie gdy musi. To że musi może jej się tylko wydawać, ale tak czuje ma prawo do odczuwania tak samo jak mężczyzna. Sama to przeszłam w związku, nigdy wcześniej nie kłamałam facetom dopiero ostatniemu. Powodem było to że czułam się od początku oceniana, zwłaszcza w kwestii byłych. Dotychczas spotykałam się z facetami którzy byli trochę „puszczalscy” i dla nich przeszłość kobiety nie robiła żadnej różnicy. Byłam też w związku gdzie facet akceptował moją przeszłość ale sam mi powiedział że nie chce wiedzieć dokładnie co było z innymi. Wtedy też nie kłamałam i mój facet ufał mi a ja szanowałam jego zdanie. Dopiero w innym związku w momencie gdy czułam się oceniona i skarcona za mówienie prawdy to postanowiłam skłamać no i popłynęłam. Faceci czasami nie rozumieją że kobietę należy zaakceptować to i ona nie będzie kłamać. Ja zawsze chciałam by faceci byli wobec mnie szczerzy więc nigdy nie wkurzyłam się za mówienie prawdy, czy to o byłych laskach czy innych szczegółów dotyczacych przeszłości. Wszystkim się wydaje że dopiero facet czy kobieta nie mająca zbyt bujnej przeszłości to materiał na związek. Doświadczenie uczy mnie że dopiero faceci czy kobiety którzy sobie „popróbowali” lub jak chcą mówić niektórzy „skurwili się” przestają oceniać i gdy zdarzy się taka sytuacja zakochują się mocniej niż kiedykolwiek. Wiesz seks możesz mieć na wyciągnięcie ręki a miłość? Czasami odnoszę wrażenie że dopiero w momencie gdy przeżyłeś swoje chcesz po prostu kochać i mieć z kim spędzić życie. Bez napędzania tego potrzebą seksu jak to w zwyczaju mają kobiety które się „szanują”. Szacunek do siebie mają kobiety które potrafią odejść od faceta który je unieszczęsliwia, potrafią odejść z pracy gdzie są źle traktowane, czy nie uprawiają seksu z kimś kto w łózku ją pomija. Są sobą i czują sie z tym dobrze.
Przestań bredzić kobieto – nie musisz kłamać. Brak akceptacji partnera nie usprawiedliwia kłamstwa. Nie kłamcie do cholery ! To droga donikąd. Kłamstwo niczego nie rozwiązuje, a wszystko psuje. Bądź szczera ze sobą i z człowiekiem z którym jesteś. Osobiści mam gdzieś ilu facetów miała przede mną moja kobieta. Mógłbym się związać z prostytutką, która miała tysiące facetów, ale gdyby mi skłamała to bym ją zostawił bez mrugnięcia okiem.
Twoje rady są naprawdę dobre ale nie wiem jak je w życie wprowadzić? niedawno poznałem dziewczynę ale wszystko spierniczyłem i nie odzywa się do mnie,prawdę mówiąc przesadziłem ze słowami a napisałem tak wiesz że miałem się do ciebie nie odezwać bo prawdę mówiąc mam dośc traktowania mnie jak zabawkę a ja jestem człowiekiem i mam uczucia,przepraszam ale musiałem to powiedzieć to nie ze złości to co innego a i nie dotykałem jej wogóle ale byłem tak zaślepiony że nie wiedziałem jak zareagować.teraz trochę poczytałem to rozumiem o co chodzi ale żeby się odezwała do mnie to już nie wiem , a jeszcze mówiła że nikogo nie szuka że dla niej tak dobrze.za bardzo mi na niej zależy żebym to tak zostawił.
Hm!! Jeśli masz jej nr telefonu to napisz sms-a w taki sposób jak to adept opisał SUS str 70 przeczytaj ze zrozumieniem, każdy przemyśl! żadnego na razie telefonowania musisz być gotowy na rozmowę z nią. Jak ci na niej zależy to w czasie rozmowy możesz coś powiedzieć nie tak znowu będziesz w punkcie wyjściścia. Moim zdaniem cie laska testuje nie długo cię zna.
Powodzenia
Fajny artykuł, ale ogólnie uważam taką postawę za nieco uległą, jakbym ja się dowiedział że kobieta z którą jestem była wcześniej przeleciana przez sporą liczbę facetów a tego nie powiedziała, pewnie podarowałbym sobie taki związek, ale zawsze można się kumplować. Cóż nie każdemu to pasuje, jak bierzesz bułkę ze sklepu to też chcesz aby była świeżutka a nie nadgryziona przez każdego i ośliniona, kobiety powinny się po prostu bardziej szanować i tak nie puszczać wtedy nie musiałyby kłamać. Dobra wiadomość jest taka, że nie wszystkie są tak kłamliwe i wcale nie musimy akceptować kogoś kto nam się przypadkiem trafił jak coś się w tej osobie nie spodoba. Świat jest ogromny, każdy znajdzie kogoś dla siebie i będzie zadowolony, nie ma co rzucać się na ochłapy.
Pozdrawiam 😉
Heh no ja tak zrobiłem intuicyjnie ogarnąłęm żeby zgrywac cool puszczalskiego że niby otwarty światopogląd nie sądziłem że to jakaś technika jest 😀 . Jako prawiczek poznałem fajną panne jesteśmy razem, jedyny minus Panowie. Jak ta technika wypali to Panna wam sie wyspowiada ze wszystkiego … jako prawiczek dowiedziałem się że sie zakochałem w kobiecie która uprawiałą seks z kolegą bez związku po pijaku ( i ten sie w nia spuścił jak w pojemnik 😀 ) a potem sie z nim spotkała w tajemnicy piszac „wpadnij na pizze piwo i jakieś tam…” wcześniej spuszczał sie w nia starszy od niej o 15 lat typ, wczesniej zalewał ja przyjaciel z którym zdradziła pierwszego chłopaka. pierwsza inicjacja w wieku 14 lat w wieku 16 mama kupiła jej tabletki, porażka, jeszcze robiła innym loda i kończyli w jej ustach, jak to opowiadałą to że tak powiem łzy same zeszły 😀 Zastanócie sie czy chcecie wiedziecieć Panowie masakra, ide szukać dziewic co sie nie całowały bo tak to sie nie da
Właśnie przerobiłem taką akcję. Miesiąc temu poznałem pannę z innego miasta. Widać, że zaczęła mi ufać, otwierać się. Ciepłe słowa, z mojej strony oczywiście też. W ostatnim mejlu napisała o ulubionym miłosnym filmie, zapytała o moje odczucia. A tu nagle bach! Ostatnie trzy zdania jakby dopisane inną ręką, w tonie komunikatu o pociągu wjeżdżającym na stację. I podpis: „Życzę sukcesów, [nazwisko, inicjał imienia]”.
Kurczę! Kto tak się podpisuje w czułej korespondencji? Początkowo myślałem, że to foch „za karę” za brak życzeń walentynkowych (choć niby dlaczego już teraz miałbym je składać). Ale po przeczytaniu komentarzy wyżej widzę, że po prostu włączyła się cenzura – mamuśka, siostra lub psiapsióła. Wykpiłem sztywniacki akapit, a na resztę odpowiedziałem normalnie. Zerowa reakcja. Nie mam zamiaru bawić się w podlizuchy. Mówię się trudno.
Wpisuję się jeszcze raz, bo urwało pierwszą połowę tekstu. Proszę o usunięcie pierwszej wersji mojego komenatarza.
(…) „Nagłe zmiany” zachowania czy emocji w stosunku do Ciebie bardzo często są wynikiem właśnie jej rozmów np. z przyjaciółkami. Wiele razy daje się to odczuć, kiedy urabiasz laskę, budujesz fajne emocje, klimat, zaczynasz poznawać jej psychikę (…).
Właśnie to zaliczyłem. Miesiąc temu poznałem pannę z innego miasta.. W mejlach widać, że zaczęła mi ufać, otwierać się. W ostatnim mejlu napisała o ulubionym miłosnym filmie, zapytała o moje odczucia. A tu nagle bach! Ostatnie zdania jakby dopisane inną ręką, w tonie komunikatu z dworca kolejowego. Na końcu: „Życzę sukcesów, [nazwisko, inicjał imienia]”. Początkowo myślałem, że to foch za to, że nie złożyłem życzeń na walentynki. Ale po przeczytaniu komentarzy wyżej widzę, że po prostu włączyła się cenzura – mamuśka, siostra, psiapsióła. Wykpiłem sztywniacki tekst, a na resztę odpowiedziałem normalnie. Zerowa reakcja. Mówię się trudno.