W internecie znalazłem komentarze typu „Adept jeździ sobie po świecie i puka murzynki czy Azjatki, bo mu nie szło w Polsce z roszczeniowymi Karynami. Bo latynoski, murzynki czy Tajki, Filipinki są mega łatwe i idą setkami do łóżka, nie to co Jessiki i inne Polki. Poszedł na łatwiznę ten łysy dzban!”. Sam czasem nie wiem – to zazdrość czy zarzuty? 😉
No to po kolei. Wszystkie te „zarzuty” mają wspólny mianownik. Założenie, że UWODZENIE MUSI BYĆ CIĘŻKIE. Że jakość uwodzenia, „szlachetność”, „poziom uwodzenia”, jest określany przez TRUDNOŚĆ uwodzenia. Trudność w rozumieniu, że ciężko podrywa/ zdobywa się kobiety białe, zwłaszcza, w Zachodniej Europie lub USA. I trudność w rozumieniu urody, piękna dziewczyny. Chodzi oto, że w umownej skali urody kobiety powyżej 8 mają duży wybór wśród mężczyzn i ciężko je podrywać. Co trzeba przyznać, jest w dużym stopniu prawdą. Podrywanie i zainteresowanie sobą kobiety, która ma duży wybór jest trudniejsze. I robi się to trochę inaczej. Tu możesz zobaczyć jak to robić.
Natomiast narracja internetowych Turbo Redpili (nie mylić z normalnymi Redpillami) czy niewydarzonych Pua brzmi: „ma być ciężko, utrudniaj sobie życie (podryw), masz wybierać najtrudniejsze środowiska i w nich podrywać (wygrywać ), bo inaczej to żadna sztuka bla bla bla, bo nie jesteś żadnym dobrym PUA, jesteś trenerem do dupy jak nie robisz X, Y , Z itd”.
To dlaczego jeden z drugim cwaniaczku sam nie pojedziesz do Miami i nie zaczniesz „walczyć” z goldiggerkami i ich ramami mentalnymi, wydając masę kasy na randki (100-200 usd, bo tak to tam kosztuje) i utrudniając sobie maksymalnie. Według internetowych osłów musisz mieć GRĘ 10/10. Nie! 15 na 10. I mieć ambicje, żeby wyrywać każdą modelkę, dziewczynę z Miami, bo jak nie wyrwiesz dziewczyny z Miami (a najlepiej to jeszcze jakby była lesbijką, bo trudniej) to jesteś cienki bolek. Jak nie poderwiesz dziewczyny otoczonej czterema bandziorami w VIP loży w klubie to dupa jesteś nie pua.
A czy ty gamoniu sam tak robisz, że wymagasz od innych? Czy sam umiesz / podrywasz dziewczynę idącą za rękę z innym facetem? Proszę bardzo – to wysoka skala trudności (nie mówiąc już o etyce). A czy Ty sam masz takie modelki w łóżku? A czy Ty debilu sam zagadujesz do kobiet otoczonych grupką karków w klubie na imprezie? A czy Ty cwaniaczku sam idziesz w łachmanach do klubu czy na podryw w dzień, aby zwiększyć sobie poziom trudności? A czy Ty chodzisz do najbardziej ekskluzywnych klubów i podrywasz dziewczyny w sekcji VIP albo modelki zatrudnione do promocji? Jakoś tego nie widzę.
Dlaczego na miejsce randki wybierasz pub, kafe przy domu? No tak. Nie powinieneś umawiać się na drugim końcu miasta, żeby było trudniej? I jeszcze namawiać (przekonywać dziewczynę), żeby sama jechała przez całe miasto na drugi koniec? No bo przecież to świadczy o Twoich umiejętnościach perswazji tak? 😉 Koleś, ma być prosto. Możesz chcieć mieć więcej seksu z kobietami, a nie utrudniać sobie życie. Ale według kanapowych podrywaczy, dżokejów klawiatury nie możesz chcieć mieć łatwo! O nie.
Dlaczego w ogóle czytasz o podrywie lub idee RedPill? Przecież powinno Ci być trudno i szlachetnie w życiu, prawda?
Dlaczego chcesz jeździć samochodem, a nie autobusem? Dlaczego myjesz się codziennie pod ciepłą wodą? Przecież kąpanie się w zimnej wodzie jest szlachetniejsze 😉
–
„Bo podryw musi być trudny” czyli jak Adept idzie na łatwiznę.
Ok. Jeżdżę po świecie i poznaję kobiety z wielu różnych krajów i o różnym kolorze skóry. Zdarza się, że modelki z jakiegoś kraju z Afryki czy Azji. Nawet misskę jednego kraju w Afryce. Na pewno mam dużo więcej opcji randek i seksu z kobietami tam niż w Polsce.
Tylko, że ja wyjechałem z Polski w szeroki świat w 2016 r. gdy już byłem 11 lat w „grze” i miałem wiele za sobą. Nie byłem nowicjuszem w podrywie w Polsce, łagodnie mówiąc 😉 Nie wyjechałem w świat, bo mi beznadziejnie szło w Polsce, jak myślą internetowe mirki i czesławy. Czy podryw tam jest łatwiejszy? Tak, pewnie ze 2 razy łatwiejszy niż w Polsce. Zależy jak spojrzeć i pod jakim względem, w którym miejscu (kraju, mieście), ale generalnie jest nieco łatwiej.
Atrakcyjny mężczyzna o wysokiej wartości ma zasoby lub możliwości. Dla mnie tym zasobem są pieniądze, które mogę przeznaczać na podróże. Ty też Mirku byś miał większe szanse w takiej np. Tanzanii czy Rwandzie, ale Ciebie tam nie ma i nie podrywasz np. murzynek, bo nie masz (jeszcze?) pieniędzy, aby tam się znaleźć. A ja mam. I liczy się wynik końcowy, a nie czy sobie ułatwiłem np.: lecąc do Afryki-Azji-Ameryki Południowej czy choćby na Ukrainę, czy ułatwiłem sobie kupując Tinder Golda. Czy choćby wynajmując droższy, bardziej ekskluzywny hotel w Manili, do którego dziewczyna chętniej przyjdzie na randkę.
A może ułatwiłem sobie płacąc jej Ubera, żeby była szybciej na spotkaniu niż jadąc 3 godziny lokalnym Matatu (busem afrykańskim)?
To trochę tak jak z pokerem. Możesz mieć wielkie umiejętności i farta w kartach, ale jak nie masz na wejściu konkretnych pieniędzy, to nie grasz o duże stawki, tylko o okrawki w spelunach.
Mam 47 lat, przez ostatnie kilkanaście lat testowałem chyba setki różnych technik w trudnych i łatwych środowiskach, już nie potrzebuje się przedzierać przez przeróżne testy od kobiet, zmagać się z ich brakiem zainteresowania, obchodzić różne trudne sytuacje, „atakować” nie zainteresowane dziewczyny, aby przetestować jakąś technikę. Przez wiele lat to robiłem i omawiałem na blogu np. tu: „[Szok] Moja Rozmowa z Hajsopędną Panną – Analiza Podrywu”
Ale teraz wiem, kiedy odpuścić, bo nie warto.
Bo wiem, że mi się nie uda albo że stracę dużo czasu i energii, a wynik nadal nie będzie pewny. Utalentowany strateg na wojnie wie kiedy się taktycznie wycofać, wie kiedy nie ma sensu atakować przeciwnika na ufortyfikowanych pozycjach. Wie, że czasem trzeba przegrać bitwę albo odpuścić atak, aby potem móc wygrać całą wojnę. Wie, że czasem w danych warunkach się po prostu nie da wygrać.
Uwodzenie, podryw, relacje damsko – męskie są moją pasją, a właściwie to psychologia stojąca za nimi i wiele lat to rozwijałem. Zauważyłem, że niektórzy guru uwodzenia ciągle śrubują postęp, rozwój, mówią o tym, żeby ambitnie starać się zrywać owoce z najwyższych gałęzi drzewa (czytaj podrywać tylko NAJŁADNIEJSZE i topowe dziewczyny) i wyśmiewają zrywanie owoców (wg nich) z nisko położonych gałęzi. Tylko po co? Swój „postęp w grze” mierzysz tym jak kobieta ci ulega i czy osiągasz swój cel (seks, związek, trójkąt itp.), a nie czy jesteś błyszczący, pięknym i nieskazitelnym społecznie lub jak wielki, błyszczący jest Twój podryw.
Uwodzenie, zdobycie kobiety ma sprawić Ci radość i dać szczęście, to nie wyścigi o najbardziej atrakcyjna kobietę na planecie, to nie wyścig o bycie numerem 1 na świecie w podrywie. To wręcz śmiesznie brzmi. A taka jest narracja niektórych PUA. Narzucanie innym swoich poglądów, narzucanie innym swoich standardów.
Nierealistyczne oczekiwania niektórych Red Pill i PUA
Na forach Redpill wyśmiewano, że jadę sobie do Azji na prostytutki. Kolego, który to napisał – jeśli będę chciał skorzystać z usług prostytutek w Tajlandii czy gdziekolwiek na świecie, to to zrobię bez wahania i krępacji. Bo to moje pieniądze, moje zachcianki i moje życie. A Tobie nic do tego.
Niedawno powiedział mi znajomy trener uwodzenia „Najwięcej przykrości spotkało mnie nie od kobiet, tylko ze strony innych facetów”. I coś w tym jest. Część kolesi atakuje podryw, trenerów. Wydawało by się, że tak nie powinno być, bo dzielimy się wiedzą i swoim doświadczeniem. Jak ktoś tego nie chce, to nie powinien czytać np. mojego bloga. A jednak to kłuje bardziej facetów niż kobiety.
Są tacy, co maja jakieś nierealistyczne oczekiwania wobec metod uwodzenia. Uważają, że ebook, książka, czy szkolenie z uwodzenia to zło, ściema i wyzysk. Ponieważ nie sprawiają magicznie, że fajna panna sama ich znajdzie i się umówi, że gwiazda porno zapuka do ich drzwi, a każda dziewczyna na Tinderze się z nimi umówi. Bo kupili poradnik (jeśli w ogóle). No czasem mam wrażenie, że niektórzy tak myślą. Ale poradnik czy szkolenie to nie jest magiczna różdżka Harry Pottera. To jest podręcznik. Nie zaklęcie.
Mam wrażenie że część środowiska Redpill, czy niektóre fora Pua stosują coś w rodzaju gaslighting (i w konsekwencji celowe stopniowe osłabianie psychiki i rozpieprzanie pozytywnego stanu emocji), a nie metodę kolejnych przybliżeń i ulepszeń na drodze do sukcesu.
Tak często można tam zaobserwować podkreślanie swojego statusu i gry statusowe „ja jestem lepszy niż Ty, ja wiem więcej o Redpill czy Pua, ty jesteś jeszcze nieoświecony, co Ty tam wiesz, gówno wiesz”. Poniżanie innych facetów.
Redpill mówi o zdobyciu sukcesu, ogólnym tuningu atrakcyjności. aby potem dziewczyny Cię chciały. Zakłada, że TY MUSISZ pokazać dziewczynie jak jej życie z Tobą będzie dobre (to jeszcze jest ok). Tylko, że niestety często Redpill w swocih komunikatach, w nieświadomy sposób przekazuje, że teraz jesteś nieatrakcyjną kupą gówna i że to zawsze kobieta wybiera. A to są złe bazowe założenia mentalne, tworzące NIEPOTRZEBNĄ presję na faceta i robiące mu wstępnie kibel w głowie. Ogólny kierunek, teoria jest ok – stań się najlepszą wersją ciebie i prezentuj wartość. Kłopot w tym, gdy całkowicie kupujesz te założenia oraz spotykasz innych forumowiczów, którzy ciągle Ci mówią, że kobiety są złe, a Ty jesteś niewystarczający.
Gdy taki jeden koleś z drugim nie zna Twoich potrzeb i marzeń (bo czy nie możesz chcieć mieć dużo seksu np. z azjatkami? lub mieć miłą sympatyczną dziewczynę, niekoniecznie modelkę z okładki CKM?), tylko narzuca Ci swoje cele. Albo cele i wartości świata, społeczności Redpill czy PUA, a nie Twoje. To w pewnym momencie obudzisz się będąc samotnym, nieszczęśliwym i sfrustrowanym, bo chciałeś spełnić oczekiwania innych ziomków, a nie Twoje.
Adept
11 komentarzy
Jak zwykle w punkt :). Drobna sugestia na temat jednego z artykułów – czy możesz napisać jak przygotowujesz się do takich zagranicznych wojaży, jak poznajesz kobiety (apki mobilne, portale randkowe, kluby, ulica…), jak planujesz logistykę itp. Temat mega ciekawy a w pl pua-necie nie ma na ten temat praktycznie niczego sensownego….
Ja bym dodał do powyższego komentarza pytanie o kwestie językowe. W końcu kładziesz nacisk na uwodzenie słowami, a niektóre z technik jak hipnoza wymagają kreatywnego i barwnego użycia języka po twojej stronie, a z kolei po stronie dziewczyny zrozumienia tego. Jak sobie z tym radzisz w Azji czy Afryce? Ograniczasz swój repertuar i np. z hipnozy nie korzystarz wcale, czy przygotowujesz sobie angielskie wersje swoich rutyn i historii? Jak tamte dziewczyny na to reagują? Myślę że uwodzenie w Azji/Afryce z uwzględnieniem tego typu rzeczy to dobry temat na kolejną serię artykułów albo i na cały poradnik 🙂
Ograniczam uzycie hipnozy, ja wogole niewiele jej uzywam, ostatni tylko erotyczna w wformie gry wstepnej. Wogole za grnaica uwodzenie slowami ma mniejsze znaczenie.
podryw za granicą… ciekawy temat, ale malo czytelnikow jest tym zainteresowanych (tak mysle, moze sie myle)
Jestem kolejnym zainteresowanym 🙂
Jestem zainteresowany
Boże, Adept, 47 lat… a wyglądasz na mniej 🙂 I bardzo w punkt z treścią, zresztą jak zawsze. Kiedyś wszedłem na takie forum, ale też miałem wrażenie, że ogólnie jestem kupa g… i robi mi to kibel z głowy, to sobie poszedłem wpi..u.
Sorry Adepcie za pytanie z innej beczki . Mam 32 lata i żyje mi się super jako singiel ale rodzina często mówi że szkoda że nie mam jeszcze dzieci. Nie jest to natarczywe. Po prostu rodzice wzdychaja że, fajnie byloby mieć wnuki. Mam z rodzicami świetna relacje i ich kocham dlatego zależy mi też na ich szczęście. Jak to pogodzić ze po prostu nie planuje przynajmniej do 40stki mieć dzieci? Czy Ty masz też tak w swojej rodzinie i jak sobie z tym radzić?
No to bardzo straszne, ze nie masz dzieci. Wstydz sie 🙂 🙂 🙂
Dobry artykuł
1. Napisałby Pan coś więcej o tym Miami? Też kiedyś mi się coś przewinęło jaką to tam trzeba mieć boską grę żeby ,,dać radę” – opisze nam Pan co mysli itp
2. gaslighting – to jest pogrywanie czyjąś perceprcją; w szczeg. dotyczy świata wewnętrznego danej osoby tzn uczuć, planów życiowych, wspomnień itp jest charaterystyczną taktyką stosowaną przez psychopatów i narcyzów, a w szczególności narcyzów ukrytych(tych jest całkiem sporo w środowiskach RedPill, MGTOW itp)
Zazdro, zawsze chciałem mieć Murzynkę. U nas w Polsce ciężko, szukałem wszędzie. Chyba trzeba za granicę jechać za towarem.