Witaj, jako mężczyźni jesteśmy bombardowani tym, aby doprowadzać kobiety do orgazmu. Aby stawać na głowie, a dać jej orgazm. Ale czy to zawsze jest dobre i potrzebne? Dziś przytoczę Ci rozmowę z moją znajomą. Po to, abyś wyluzował. No i przestał z przerażeniem patrzeć na półki w Empiku z książkami typu „Jak zadowolić jej cipkę”, „Jej orgazm pierwszy na mecie”, „5 sposobów, aby jej cipka zapłakała”, „Cipka vs potężne orgazmy”. Nie wpadajmy w obsesje. Fajnie jest się uczyć technik seksualnych, ale bez wpadania w paranoję.
Oto fragment tej rozmowy:
Magda (M): Myśmy w ogóle mieli dwie takie sytuacje, kiedy jak się kochaliśmy za pierwszym razem i to niestety mnie wkurzyło, bo on… ja lubię facetów, którzy nie czekają na mój orgazm, mnie to stresuje. Ja np. nie zawsze mam orgazm i nie życzę sobie, żeby ktoś…
Adept (A): …się napinał z tego powodu?
M: Tak, mnie to stresuje u faceta. Ja uwielbiam luz u faceta, że jak się ze mną kocha…
A: … to zrobi ten dwuminutowy seks i jest szczęśliwy? (śmiech)
M: Słuchaj, dla mnie to czy on zrobi mi dobrze czy nie zrobi mi dobrze, to ja się cieszę z funu, że mamy fajny czas. On po prostu tak się spiął, że przez cały wieczór musiał mnie doprowadzić do orgazmu. Potem powiedział mi coś takiego, on oczywiście trochę alkoholu wypił, więc język mu się rozwiązał i powiedział, że on już nie wie co zrobić…
A: Czuje się niemęsko, bo nie może doprowadzić kobiety do orgazmu…?
M: Coś w tym stylu… On potem mi powiedział coś takiego, że on jest przyzwyczajony, uwaga, bo tego kurwa wolałabym nie usłyszeć, ale usłyszałam, że jego żona to za każdym razem ma orgazm jak on ją kocha i nawet sąsiad tam się go pyta co on robi…
A: Ale wiesz otym, że to czy ktoś z kimś innym ma orgazm to bardzo często w ogóle nie jest połączone z nami? Ja ci powiem, że miałem w życiu parę kobiet, które miały co 15 sekund orgazm ze mną.
M: Jak to?
A: Nie wiem, nie wiem bo nic innego nie zrobiłem niz z innymi kobietami. I ona mówi do mnie– „Przepraszam…”. No wiesz, 15, 20 sekund seksu i ona nagle wrzeszczy, krzyczy – „Boże, już doszłam!”. Ja – „Co jest grane?” Ona – „Miałam orgazm, poczekaj parę sekund.” No dobra. Siedzimy chwilę, znowu 20 sekund seksu i ona ma orgazm. Zawstydzona tym, że miała orgazm i przeprasza mnie. Cztery, może pięć kobiet takich miałem w życiu, które miały po prostu taką fizyczną budowę.
M: Jezus, Maria… Marcin, czekaj, jak babeczka ma orgazm, to jej się pochwa spina? Ty to czujesz wtedy?
A: Różne są kobiety. Na palcach czasem czułem w momencie orgazmu, jesli pieściłem ją palcami. U niektórych kobiet można wyczuć na palcu, bo palce są bardziej takie hmmm sensytywne… można posterować w odpowiednie miejsca, poszukać.
M: Aha.
A: U niektórych tak, u niektórych nie. Dla odmiany miałem też wiele kobiet, których nie doprowadziłem do orgazmu.
M: I co? Miałeś z tym problem?
A: Nie. Miałem to w dupie. Były i takie sytuacje. O to właśnie chodzi, że po prostu… wiesz, można się postarać, zwłaszcza jak się spotykasz dłużej z dziewczyną, kiedy już się lepiej znacie, komunikujecie ze sobą, ale napinać się z tego powodu i poświęcać pół wieczoru na jej orgazm, gdy znamy się 5 dni, a to jest drugie spotkanie? Taki byłem z moją pierwszą dziewczyną, jak miałem może 23 lata. Naczytałem się książek o zadowalaniu kobiet i pracowałem wytrwale przez godzinę, żeby tylko jej sprawić przyjemność. Bo moja się nie liczyła… A chciałem tak bardzo dziewczynie zaimponować… Tak wtedy myślałem. Ale to było przed wiekami, za siedmioma górami 🙂
M: No, dokładnie.
A: Teraz? Czytam maile od widzów lub czytelników i hmm… stymulować tę łechtaczkę pół godziny, licząc na orgazm u kobiety? Stresować tym siebie i ją? To jest jakiś obłęd.
M: No dokładnie i wiesz, ja się zestresowałam, mi się zrobiło przykro… powiedział to, porównał mnie…
A: Chciałem ci to powiedzieć w tym aspekcie, że to, że jego żona ma orgazm, w ogóle nie musi być powiązane z nim…
M: Z tym, że on jest takim dobrym kochankiem?
A: Dokładnie. To raczej może być po prostu jej biologiczny, no nie wiem, jakiś upgrade 🙂
M: On mi to powiedział, sugerując, że to ze mną jest coś nie tak, no wiesz.
A: Nie… Wiesz, to są właśnie te huśtawki naszego umysłu, który zaraz się doszukuje w nas czegoś złego, zamiast to olać.
M: Wiesz, bo jeszcze tak powiedział, że jego sąsiad to kiedyś go zapytał – „Co ty robisz swojej żonie, że ona tak jęczy w nocy.” Wiesz co kurwa, Marcin? Mi się przykro zrobiło. Co ja jestem jakaś lewa, czy jak, bo ta jego żona jęczy, a ja nie?
A: Nie, być może to jest po prostu jej specyficzna budowa biologiczna. Bo zakładam, że jego żona nie jest zaawansowaną tantryczką. Może ma wąską cipkę, może ma punkt G bardziej unerwiony albo gdzieś tam bardziej wypchnięty, ułożony przez mięśnie i wtedy penis w czasie seksu bardziej dociska i stymuluje? Całkiem duzo jest „może”. Więc póki nie wiesz, to przestań się tym w ogóle stresować, miej to w dupie.
M: ???
A: No, mentalnie w dupie 🙂
M: Ale słuchaj co się wydarzyło dalej. Jak drugi raz mieliśmy seks…
A: Widzisz i dlatego kobiety muszą czasem kłamać facetom, albo powiedzieć – „Słuchaj, ja mam po prostu ciche orgazmy.” I tyle.
M: Ale Marcin, ja za drugim razem, już od samego początku ja już czułam, że on tak czeka na ten orgazm, że ja już nie potrafiłam cieszyć się tym, ale już zestresowałam się, dojdź jak najszybciej, bo on na to czeka.
A: Ja nagram naszą rozmowę i puszczę potem dla moich fanów, żeby przestali się tak stresować.
M: No.
A: Spiszę ją tylko do Worda i wrzucę jako artykuł na bloga.
M: On tam próbuje mnie do tego orgazmu doprowadzić, prezerwatywa, wiesz, że on pewnie z żoną prezerwatywy nie nakłada, no to nieprzyzwyczajony, Penis mu opadł, był jakiś miękki, nie byliśmy w stanie dokończyć. Jak on się wkurwił. Zaczął się ubierać i powiedział, że – „Jaki jestem chujowy. Nawet cię nie potrafię do orgazmu doprowadzić.” Ja mówię – „Boże kochany, przecież ci mówiłam, że dla mnie to nie ma znaczenia. Nie stresuj mnie tym, że chcesz mnie…” Wiesz Marcin, dla mnie seks to nie jest jakiś target sprzedażowy do zrealizowania…
A: (śmiech) Dokładnie. ASAP
M: To ma być fun dla mnie, to ma być miły czas, a nie kurwa wyznaczanie sobie celu. Ja muszę mieć orgazm, ty musisz mieć orgazm i wtedy jest target zrobiony. Nie, mimo wszystko, nie. Wkurzył się, ubrał się, potem pojechał, potem mi powiedział jak dzwonił do mnie z drogi, że jest zestresowany, bo on jak nawet byliśmy, to potem ta żona się orientuje, że gdzieś dłużej był i ona w każdej chwili może zadzwonić. Jak jest u mnie, to nie umie się zrelaksować. Powiem ci, że mam dziwne, subiektywne uczucie, że między nami pierdolić zaczęło się właśnie po tym wieczorze, wiesz?
A: Tak? Możliwe, bo coś sobie wsadził do głowy, że jest beznadziejny, że nie może cię doprowadzić do orgazmu, co w jego świecie oznacza, że jest niemęski, co w jego świecie oznacza, że jest beznadziejny jako mężczyzna itd bla, bla, bla. No i dalej sobie dorobił bajeczkę.
M: Naprawdę mam wrażenie, że wtedy przestał pisać do mnie z tymi buziaczkami, przestał tak naprawdę być taki, że całuję cię, tęsknię, bla bla bla. Po prostu mam takie wrażenie, że zaczęło się pierdolić po tym nieudanym seksie ostatnim. Po tym, że on się kurwa spiął, fiut mu opadł i nie mogliśmy nawet tego dokończyć.
A: Aha.
M:Ja to trochę poczułam tak, że on to odebrał, że – „A, z nią to jest chujowy seks, no to w ogóle nie ma sensu tego ciągnąć.” Nie wiem, ja to tak trochę odebrałam, że to może on w tym kierunku poszedł, że…
A: Ja myślę, że powinnaś to sobie darować. Nie napinać się. (…)
OK, to oczywiście jeden przypadek. Ale słyszałem to od wielu kobiet. Przestań obsesyjnie myśleć o jej rozkoszy. Fajnie jest się uczyć technik seksualnych, ale bez wpadania w paranoję.
Adept
10 komentarzy
Ostatnio jak nie potrafiłem dziewczyny doprowadzić to w tym „zaangażowaniu” sam straciłem napięcie po czym powiedziałem: „dziwne… przecież tak mnie mega kręcisz” a ona na to „no właśnie widzę” – w tym momencie trochę zabolało, ale suma sumarum zamiast się tym przejmować zmieniłem trochę taktykę i spędziliśmy ten wieczór na pieszczotach i innych przyjemnych rzeczach. 😛
strasznie sztuczna ta rozmowa… dziwna laska.
Zauwaz, ze to tylko fragment rozmowy.
dlaczego dziwna? możesz rozwinąć?
To kolejny przykład programowania społecznego które ma na celu wyciągnąć jak najwięcej kasy od szarego Kowalskiego
Naczytałeś się o programowaniu i rzucasz tym terminem na lewo i prawo? 🙂 Marcin z zawodu informatyk, zna HTML-a, może zrobi dla Ciebie kursik o chwytliwej nazwie „Podstawy HTML-a”..? Ah, już rozumiem, Marcin to sam napisał ten komentarz żebym ja napisał taki komentarz żeby zareklamować się i swój najnowszy poradnik „Podstawy HTML-a” 😀
Miałem na myśli wpajanie facetom że kobietę trzeba za każdym razem doprowadzić do orgazmu. Potem jak nie wyjdzie to wpadają w kompleksy i kończy się na tym że wydają kasę.
Jak zdradza żonę i się tym stresuje to nic dziwnego, że się wam pierdoli.
Aż mi żal ściska nie powiem co, gdy czytam takie wpisy po internetach. Gość ma żonę, ma kochankę, ta kochanka o nim myśli, choć on jej nawet nie może dać orgazmu… A dla mnie nawet umówienie się na drugą randkę to mission imposible, a seks miałem tak dawno, że nie pamiętam, kiedy (na pewno nie w 2017 i chyba też nie w 2016).
Trzeba dobrze umieć lizać cipkę i nawet jak nie dostanie orgazmu, to potem jest zawsze zadowolona. Po wylizaniu można ją przelecieć szybko i mocno tak jak się chce. Na końcu najlepszy komplement dla dziewczyny — „ale MI DOBRZE zrobiłaś, jest MI cudownie” — one to uwielbiają, bo czują wtedy, że zrobiły dobrą rzecz… nawet jak nic nie zrobiły tylko leżały.