Witaj, częstym problemem wśród moich czytelników jest kwestia kobiecego lęku przed angażowaniem. Najczęściej czytelnik bloga się zakochuje w dziewczynie, a ona mu mówi że boi się zaangażować, bo to to, bo tamto, bo sramto lub owamto. Następnym krokiem jest wypłakiwanie mi się na rękawie i pytania „Adept, jak to naprawić? Co popsułem? Dlaczego ona się boi zaangażować? Przecież ja ją naprawdę kocham!!”.
Przykładowa wiadomość od czytelnika: „Mam sytuację z kobietą. Ona jest samotną matką – 31 lat. Rozstała się ze swoim mężem 2 lata temu. Przeżyła koszmar, on jej strasznie zrył beret. Po odejściu była całkiem sama. Cholernie boi się zaangażować, boi się związku. Na samym początku powiedziałem jej, że fajny ze mnie facet, wręcz idealny, ale szkoda, bo ona ma zakodowane, że faceci to kłopoty. Spotykaliśmy 4 miesiące regularnie, choć były momenty, kiedy starała się mnie unikać. Mieliśmy podobne zainteresowania, świetnie się bawiliśmy, aktywnie spędzaliśmy czas. Jej synek – 5 lat, oczywiście, nie przeszkadza mi w niczym. I sporo czasu też we trójkę spędzaliśmy. Ona cały czas walczyła ze sobą, żeby „Broń Boże – żaden związek”. Tylko, że to wszystko wygląda, jakbyśmy byli parą. Był seks, całe weekendy razem. Nie ukrywaliśmy się. Raptem ona się połapała, że jest w związku. Tydzień temu powiedziała resztkami sił, żeby się nie zaangażować, bo wtedy już po niej i uciekła. Wymyśliła sposób ucieczki. Powiedziała, że mogę się spotykać z innymi, i że ona też może. Że nie chce teraz nic obiecywać. Jak mi pasuje, to ok. Chciała zobaczyć, czy pójdę na taki układ, żeby się spotykać z innymi pannami? Ja, oczywiście, że nie, że to mi nie pasuje, bo chcę się spotykać z tobą. Potem jej napisałem, że kumplem, to w sumie mogę być zawsze. Ucieszyła się pozytywnie. Nikt inny się nie pojawił. Ze mną jest wszystko ok, aż za bardzo i tego się boi. Za dużo o mnie myśli. Boi się, że mogę ją zranić albo ona mnie, bo ma fatalne doświadczenia z poprzednich związków. Jest bardzo delikatna i wrażliwa. Marcin, co zrobić, żeby tego nie spierdolić?”
- Ja bym powiedział tak – „Słuchaj, nie jestem mężczyzną, który będzie cię przekonywał do czegokolwiek. Jesteś dla mnie ważną osobą. Słuchaj, zawsze jest ryzyko. Równie dobrze, to ty możesz wytrzeć podłogę moimi emocjami i tym, że się przed tobą otwieram. Nie naciskajmy, zobaczmy co czas pokaże. Nie chcę sypiać z innymi dziewczynami, chcę się spotykać z tobą, i nie musimy się spieszyć…”.
- Jeśli mimo dania jej przestrzeni, ona nadal ma to nastawienie, to potrzebna będzie jej dłuższa sesja, w której w pośredni sposób zmienisz jej punkt widzenia na związki, relacje itp. A także wybadasz skąd dokładnie się bierze ten problem. A to już temat na inny wpis na blogu.
Z drugiej strony zadaję sobie pytanie – skąd u niego tutaj pośpiech? Dlaczego tak naciska? Jeżeli on tu będzie naciskał, to dotrze do momentu, gdy zamknie ją w złotej klatce. A ona z tej złotej klatki będzie chciała się uwolnić, bo to jej robił poprzedni facet. Więc ważne jest, żeby nie popełniać błędów jej byłego.
Adept
15 komentarzy
Stworzyłeś Marcin bardzo dobry schemat w swoich poradnikach, który jest kluczem na wszystko…
Facet zadaje pytanie > „Jest bardzo delikatna i wrażliwa. Marcin, co zrobić, żeby tego nie spierdolić?””
To już jest stawianie na piedestale, jakieś tłumaczenia itp… Może faktycznie być wrażliwa, ale trzeba mieć się na baczności, bo kobietą ich delikatność i wrażliwość nie przeszkadza aby wbić nam nóż w plecy… To na prawdę nie ma co się obchodzić jak z jajkiem… Trzeba rozumieć sytuacje i wprowadzać element manipulacji… A nie takie teksty… gość się będzie nad nią litował, a ona pójdzie się pukać z innym…
Poza tym to pytanie : co zrobić, żeby tego nie spierdolić? Już gościowi nadmiernie zależy, a to nie jest dobre, pokazuje ze bardzo chce tego związku, to jest słabość, lek przed samotnością… Laska to wyczuje i będzie problem….
Ja tak sobie czytałem te poradniki, uczyłem się, niby wiedziałem co i jak, ale jednak cały czas bardzo chciałem kogoś poznać… Teraz jestem już pogodzony, chce wewnętrznie być sam, nie zależy mi… Mam własne wytyczone cele, tym żyje i co ciekawe, ze to właśnie najbardziej działa na kobiety, im większe Twoje wyjebanie, tym większe jej zaangażowanie (fetysz zależenia, jak odzyskać byłą)
„Dziewczyna Boi się Zaangażować – Co Robić?”
odp.: Cieszyć się !
Adept, trochę z innej beczki ale jesli mógłbym zasugerować Twoja poradę w wolnym czasie. Co jeżeli jest na odwrót- potrafię uwodzić kobiety, przychodzi mi to z łatwością od lat, ale nie potrafię sie w ogole zaangażować? Kazda relacja jest dla mnie pusta, nie umiem cieszyć sie związkiem. Jest seks a następnie wygasają wszelkie uczucia, obojętnie z jaka kobieta bym nie był i jak przed seksem by mi sie nie podobała. Mam 28 lat. Dzieki Ci za bloga bo on pomógł mi sie na nowo podnieść po rozstaniu z żona ktora niszczyła dlugi czas moja pewność siebie. Z nia było zreszta tak samo, uczuć zero ale byliśmy ze względu na dziecko. I tak zdradzałem w międzyczasie. Pomimo mojego doświadczenia Twoj blog oraz książki sa mega ciekawe i zawsze cos nowego znajdę dla siebie. Dzieki wielkie, pozdrawiam. Tomek
Nie zasugerować tylko poprosić o nią*
Na szybko:
1. powstrzymaj sie z seksem do min. 5 spotkania
2. być może szukasz kobiety nie w tych miejscach, w których powinieneś
3. przyjrzyj się lub sprecyzuj swoje kryteria jeśli chodzi o kobietę do stałego związku
4. przyjrzyj się swoim przekonaniom na temat zwiazków i kobiet
pkt 2 a co ma miejsce do wyboru kobiet ? Jesli ktos traktuje laski przedmiotowo to tak konczy… nie ma mozliwosci by ktoras z kobiet chcialby byc tak traktowana. stad jesli facet nie zmieni zostanie sam i bedzie starym chujem a kobiety go beda omijac tak koncza egosci , zaliczacze kobiet , ze przychodzi kryska na Matyska…
a ma to, że jeśli szuka dziewczyny w kółku różańcowym, a sam jest ukrytym pasjonatem imprez swingerskich (przykład skrajny) to może tu być pewne niedopasowanie i brak głebokiego porozumienia na poziomie np. charakterów. I dalej – brak chęci na kontynuowanie jakiejkolwiek znajomości.
2) a kto CI na imprezie swingerskiej da kobiete swoja ? Po to tylko przychodza by ruchac sie ze swoja , ewentualnie szukaja tylko lepszej co wiaze sie z konfliktem z inna parka..Bo zaden facet nie odda kobiety za gorsza..
Stad imprezy swingersow to ruchanie podstarzalych i grubych kobiet , na zasadzie wymiany.. Opisywala to jedna kobieta , biegamy nago by sie podniecic , potem jak to sie nam ! uda to idzeimy do pokoju i robie to ze swoim chlopakiem
takze kiepsko wyjdzie na tym ten pasjonat imprez swingerskich… to wlasnie jest egoizm… pies ogrodnika jak wiekszosc uwodzicieli o czym mowil Mystery…o stracie przyjazni wsrod przyjaciol o glupia ..doope
róznie bywa na imprezach swingerskich, znam też takie pary co chodziły we dwójke bo lubiły wielokąty i orgie
Ja mam podobny problem jak Tomasz S, ale zacząłem robić tak jak zaleca adept. Ludzie mi mówią ze „jeszcze żeś się nie zakochał” Ja kocham pieniądze, jestem egoistą, dla mnie najważniejsze jest tylko moje dobro, nie wyobrażam sobie, abym fundował coś dziewczynie, albo zmieniał dla niej swoje życie czy coś, nawet jak będę miał żonę to i tak ją będę zdradzał, bo po prostu wiem ze tak trzeba, ze tak musi być… Miłość to tylko chemia, seks… jak za bardzo kochasz kobietę to znaczy ze coś z Tobą jest nie tak ? Ludzie płaczą jak ktoś zabija zwierze, nie jestem za tym… ale zabicie zwierzęcia hodowlanego dla mnie to normalka, one są po to, aby je zjadać, jak ktoś płaczę nad królikiem to znaczy ze się z nim w jakiś sposób identyfikuje… Życie jest podłe i brutalne, nie można mieć wszystkiego, wygrywają tylko najsilniejsi gracze…. i to przede wszystkim psychicznie…
cos za cos najwyzej nie bedziesz miec atrakcyjnych kobiet , musisz sie z tym pogodzic , nikt nie bedzie chcial byc z egoista…
Mam podobny problem co Marcin jeśli dobrze spojrzałem. Poznałem dziewczynę, starsza 2 lata z dzieckiem 2.5 roczku. Nie była mężatką. Z chłopem rozstała się bo trzymał ją w domu sam latał gdzie popadnie, awanturował się i dla dziecka skończyła ten związek. Spotykaliśmy się wszystko cacy mówi, że ufa mi jedynemu. Teraz mówi, że nie zaufa już nikomu… Mówi, że jestem jej wymarzonym ideałem i vice versa byliśmy już parą ale wszystko gigantycznie zdystansowała jakby chciała się odciąć zupełnie nawet nie chciała dać się przytulić. Z drugiej znowu strony szuka ze mną kontaktu ale mówi, że nie nadaje się do życia w związku a ze mną boi się zaczynać coś poważnego bo boi się opini innych, że ja idealny i boi się, że to pryśnie i że wszyscy będą mnie wysławiać, że starą głupią babę z dzieckiem wziąłem. Bardzo mi na niej zależy, pokochałem ją czy jest szansa, że pomimo tego całego dystansu uda mi się zmienić jej punkt widzenia? Doradźta Panowie, bo już mi baniak siada
Ja mam to samo, 3 mce było ok, 4ry juz sie mecze, dodam ze ona jest po bardzo ciezkim zwiazku, mąż pod ziemią, kawał skurwiela, i sie boi i tak samo sie zdystansowała. I mimo ze znam ja długo , chyba z 7lat to jednak odpuszcze, bo to jest mordownia, takie bujanie sie raz tak raz tak, nie wie czy chce czy nie chce, jak sie dystansuje to zaraz dzwoni. Mozna stracic rozum. Na tą chwile tak sie zdystansowałem ze jestem w stanie wprowadzic sie w stan nie myslenia o niej, i nie patrze ani na jej profil itd. Ale jak dzwoni to niestety odbieram, a dzwoni codziennie.. I nie wiadomo o chuj w tym chodzi
Ja tez mam problem, widze tez podobny do poprzednich. Kobieta po przejsciach, mąz sie zaćpał, znecał sie psychicznie naście lat, kradł pieniądze, zdradzał, w ogole nie interesował sie rodziną. Zostawił ją z długami, 2ka dzieci i mieszkaniem u teściowej. Ogolnie sytuacja bardzo przykra. Znałem ich 7 lat, po smierci meza, za którym powiedziała, ze w ogole nie tęskni, sama mnie zwerbowała.. Mnie sie zawsze podobała, i widzac jej zainteresowanie, wszedłem w to. BYło fajnie 3 miesiace, pomogłem jej wybrnąć z różnych sytuacji po mężu, nawet pytała co z nami dalej, ogolnie powiedziałem jej ze ja jestem zdeklarowany na cos wiecej i ona musi sie zdeklarowac. Dodam ze mieszkamy 75km od siebie, widywalismy sie 1-2 razy na tydzien, co mim i jej wystarczało. Ona lat 28 10 lat mniej niz ja, od 17 roku zycia z dzieckiem, takze nie zaznała mozna powiedziec młodości. Po 3ch miesiacach nagle sie zdystansowała, chyba temu ze zobaczyła ze mi zalezy, albo jakis inny powód. Mimo to nadal chciała utrzymywac kontakt. Na moje próby wyjasnien milczała, nic sie nie dowiedziałem. Powiedziała tylko ze jestem cudowny i wartosciowy i w zwiazku na pewno byłbym super ale ona tego nie potrzebuje. Wiec jak ja sie dystansuje, bo juz mi na mozg siada, nagle dzwoni i szaleje, bo boi sie ze odejde, ale jak jestem z powrotem to znowu robi sie bez celowo, i nie posuwa sie nic do przodu. Spotkania zostały ograniczone do 1dnego na miesiac, wyglada jakby jej samam swiadomosc wystarczała ze jestem. Podczas ostatniego spotkania, po jej słowach ze jest jej to juz obojetne, powiedziałem ze chce sie juz pożegnać, to mimo braku emocji na twarzy miała gesią skórke, i rzuciła mi sie na szyje ze słowami abym nie żegnał sie z nią jak na całe życie. Nie odzywałem sie 1,5tyg, sama zadzwoniła, porozmawialismy chwile, powiedziała zebym dzwonił, na co ja stwierdziałme ze nie bede, po kolejnych 4rech dniach znowu zadzwoniła i tak krok po kroku znowu mnie w to wciaga. Dodam ze teskniłem cholernie, ale nie pierwszy raz odchodziłem, wiec stwierdziłem ze i teraz wytrzymam. Ale tylko swiadomosc ze zawsze ja bardzo lubiałem ja przez 7 lat i jest przepiękną kobietą powoduje ze daje sie w to wciągać znowu z nadzieja ze moze cos jednak bedzie. Teraz znowu rozmawiamy, ale jest tak chłodno, a ja trzymam sie na dystans, i nie wiem czy ona oczekuje czegos wiecej, abym działal, czy po prostu tak jej dobrze. Z tym ze boje sie ze jak cos wiecej znowu zaczne to bedzie przez chwile fajnie a potem ona znowu sie zdystansuje i bedzie tak w kółko. Bo ona sie po prostu po byłym boi związku, kojarzą jej sie tylko z cierpieniem, Rozmowa z nią nie ma sensu bo sie nic nie dowiem, jedyne co usłyszałem ze traktowałem ją jak własnosc bo…pokazywałem znajomym nasze zdjęcie i zaproponowałem jedno z rozwiązań aby wyniosła sie od tesciowej i cos wynajęła a ja jej pomogę z tym najmem. TO bybła jedna z wielu opcji, i byłem zaskoczony ze zostało to w ten sposób odebrane. Moze dodam swój status, jestem bez zobowiązań, sam od 5lat, z paroma drobnymi epizodami bez zobowiązań i krzywdzenia kogokolwiek, i jest to pierwsza osoba od mojego ostatniego zwiazku na której zaczęło mi zależeć. Na tą chwile trzymam sie na dystans, ale jak mamy chwile ciszy to tesknie za nią. Ona chyba tez skoro dzwoni, ale do niczego to nie prowadzi. Adept co myslisz?
To jest sprawa na indywidualne konsultacje, o niektorych rzeczach nie chce mowic publicznie