Hipnoza TVN to nowy program, którym TVN chciało zaorać rynek. Podobno nie poszło to najlepiej i oglądalność mimo promocji spada. No i przy okazji na program „Hipnoza TVN” wylała się wielka fala hejtu. Całe stada baranów wypowiadały się na temat programu i hipnozy jakby byli w niej ekspertami. Ogólnie w programie chodzi o to, że uczestnicy są hipnotyzowani przez Artura Makiełę i wykonują „w transie” różne śmieszne zadania. Dla niekumatych idiotów hipnoza to czary mary, które widzieli w serialach („Mentalista”) lub filmach. Nie wiedzą, że stan „hipnozy” może też być z otwartymi oczami. Nazywamy to czasem hipnozą w stanie świadomym. Nie będę się w to zagłębiał, bo raczej to interesuje tylko fanów hipnozy. Barany i dziadowscy media workerzy napisali wiele o „Hipnoza TVN” mieszając je z błotem..
OK, ale co ja myślę o „Hipnoza TVN”?
No nie zachwyca mnie. Program „Hipnoza TVN” mi się nie podoba. To nie jest ten typ humoru, który lubię (np. jak w serialu „Przyjaciele”). Wykonanie zadań i różne sytuacje z tego programu są dla mnie mega creepy. Albo CRINGE („żenada”). Tak samo się czułem, kiedy na fali popularności programu IDOL, wiele lat temu POLSAT próbował zrobić polskie show, tylko że z aktorami i odgrywaniem scenek aktorskich. Nie mogłem tego oglądać, bo czułem dziwny typ żenady. Nie przepadam też jakoś specjalnie za pokazami hipnozy scenicznej.
Aha, nie jestem ekspertem od hipnozy scenicznej, nie jestem mega ekspertem od hipnozy, bo od około 2011 r. nie jest ona moim głównym zajęciem i nie poświęcam jej tyle czasu co kiedyś. Kilka lat się nią ostro zajmowałem (2005- 2011), potem w kolejnych latach już mniej. Wykorzystywałem ją w terapii. Najczęściej w aspekcie pewności siebie, uwodzenia, odkochiwania oraz hipnozy erotycznej z kobietami. Nie bawiło mnie zgłębianie hipnozy rozrywkowej. Eksperymenty ze zjawiskami hipnotycznymi ciekawiły w latach 2009-2010. W 2010 nagrałem kilka amatorskich filmików na YouTube. Sklejanie dłoni, przestawianie dłoni. Możesz je obejrzeć tu poniżej. To już prehistoria i gdy to oglądam to sam się śmieje 🙂 z tamtego czasu pochodzi kilka moich wpisów na temat wykorzystywania elementów demonstracji hipnotycznych na randkach. Przeczytasz o tym m.in. tutaj:
Jak sprawić żeby kobiecie opadła szczęka cz. 3 czyli hipnozy randkowej ciąg dalszy
Jakie są zarzuty wobec programu Hipnoza TVN?
1. Hipnoza TVN to ustawiony program
Ściema, idiotyzm, ustawka, totalne dno itd. Takie słowa padają z ust typowego Janusza Telewizji, który gówno wie o hipnozie. Gówno wie, że jest wiele rodzajów hipnozy: terapeutyczna, medyczna, sceniczna (estradowa), uliczna, erotyczna. W innych aspektach – jawna i niejawna, grupowa i indywidualna, autohipnoza, ultra głęboka, płytka itd.
Nie wie, że osoby w stanie hipnotycznego transu, które weszły głęboko, mogą naprawdę widzieć, słyszeć i czuć te elementy, które hipnotyzer im zasugerował. Nie każda osoba i nie w każdej sytuacji, nie zawsze, ale mogą po odpowiednim przygotowaniu lub treningu. Do hipnotycznego show (a tym bardziej do programu) najpierw przeprowadza się tzw. testy podatności danej osoby na hipnozę. I wybiera się tego, kto w stan hipnozy wchodzi „bez mydła”. Szybko i bezproblemowo. To jasne, show ma się udać. Tak samo jak na wizytacji w klasie nauczyciel do tablicy bierze dobrego ucznia, a nie klasowego debila.
2. W odcinkach programu „Hipnoza TVN” pojawiają się statyści z TVN.
Np. w drugim odcinku „Hipnozy” miał się pojawił Jacob z „Ex na plaży” oraz inne osoby widywane w różnych produkcjach TVN. Osoby zajmujące się statystowaniem w różnych serialach i programach TV. Też mi zarzut. A skąd się mieli wziąć widzowie chętni do programu? Z hospicjum sióstr nazaretanek? Bierze się te osoby, do których ma się kontakt, które są pod ręką i które chcą brać udział w programach TV. Pracownicy TVN nie biegają po całej Polsce, nie stają na skrzyżowaniach w centrum Warszawy i nie wciskają ulotki z reklamą „Hipnoza TVN – fajny program, musisz tam być!” czy „Hipnoza TVN- wpadnij do nas i zostań ryczącym dinozaurem na scenie”.
3. A w ogóle hipnoza to bzdura i nie istnieje, więc też „Hipnoza TVN” to bzdura i kłamstwo
No cóż, mamy XXI wiek, a ludzie nadal wiedzą o hipnozie tyle co zobaczyli w TV. Czyli nic. Jeżeli nadal nie wierzysz w zjawisko hipnozy to wrzuć w google „hipnoza badania” lub coś podobnego. Może się zdziwisz. Janusze i Grażyny wierzą, że hipnotyzer ma potężną władzę nad człowiekiem i zamienia go w bezwładnego GOLEMA. Że hipnotyzer może omamić każdego i zrobić z niego warzywo. Więc kombinują, że oni są „silnymi” i „inteligentnymi” osobami, więc nikt ich nie zahipnotyzuje! A to zupełnie nie tak działa 🙂 O Ile tego typu bzdury są częścią popkultury, to na ogół takich rzeczy w hipnozie nie da się zrobić. Na ogół. Wszyscy hipnotyzerzy zgodnie z mainstreamową polityczną poprawnością głoszą fajnie brzmiące prawdy:
- Hipnotyzer nie może zawładnąć Twoim umysłem. Jeżeli jesteś w transie hipnotycznym to nie zrobisz nic wbrew własnej woli. Nie stracisz kontroli nad świadomością.
- Hipnoza nie jest niebezpieczna! świadomość i funkcja ochronna umysłu podczas transu cały czas funkcjonuje.
- Podczas hipnozy nie wyjawisz swoich najskrytszych sekretów. Nie ma szans, aby osoba w transie opowiedziała o swoich tajemnicach hipnotyzerowi na jego życzenie.
- Każdy może nauczyć się hipnozy. Wprowadzanie w trans nie opiera się na ponadnaturalnych zdolnościach. (Adept: to akurat 100% prawda)
Na stronie Hipnoza TVN może przeczytać m.in.:
„Do programu „Hipnoza” przeprowadziliśmy wieloetapowe castingi, w celu wyłonienia osób, które są bardzo podatne na efekty działania hipnotyzera. Nie było to proste zadanie, bo tylko około 30% populacji jest w stanie wejść tak szybko w tak głęboki stan hipnozy, który pokazujemy w programie.”
Adept: Jest to uproszczenie – każdy kto potrafi spać może być zahipnotyzowany. JEŻELI TEGO CHCE. Kropka. Jest wiele metod hipnozy (indukcji hipnotycznych, bo tak to się nazywa fachowo). To kwestia chęci, metody i wyćwiczenia. (OK, na stronie TVN jest o bardzo szybkich indukcjach hipnotycznych, niekompetentni media workerzy zaczęli powtarzać dalej, że chodzi ogólnie o hipnozę i podatność 30% ludzi. Co jest bzdurą z przed wielu lat)
I dalej „Nikt nie wykona czynności, która nie jest zgodna z jego systemem wartości.”
Hmmmm, każdy hipnotyzer z uporem opowiada tego typu rzeczy, aby nie wystraszyć ludzi, klientów czy uczestników. I na poziomie nowicjusza to jest absolutna prawda. Jednak…. jest to prawda na użytek początkujących i maluczkich. Ponieważ, są specjalne uwarunkowania, które mogą sprawić, że hipnotyzer ze złymi intencjami, mający ufnego klienta, może stworzyć takie środowisko w umyśle klienta (włamać się jak haker), w którym ominie niektóre zabezpieczenia. Przykład, mógłby teoretycznie spróbować wmówić dziewczynie na sesji terapeutycznej, że ona właśnie bierze kąpiel i musi się rozebrać do kąpieli. Spróbować wyciągnąć na wierzch jej bezwstydną naturę. Część jej, którą ukrywa. Pokombinować. W normalnej hipnozie, gdyby powiedział jej bezpośrednio, żeby się rozebrała – ona tego nie zrobi i wyjdzie z transu. Jej mentalna funkcja ochronna nie pozwoli jej zrobić czegoś czego naprawdę by nie chciała lub by się wstydziła. Jednak poprzez stworzenie w jej głowie fałszywego środowiska (morze, kąpiel, wyspa, wakacje, atmosfera wyzwolenia itd), nadanie fałszywej tożsamości, mógłby zasugerować jej rozebranie się. Trochę jak w Incepcji. Tylko to nie jest proste i nie dla amatora. No i zależy od relacji i zaufania klientki z hipnotyzerem. Ale w teorii… Taki Darth Vader hipnozy mógłby próbować. Pamiętam przypadek w Polsce, że wiele lat temu, hipnotyzer Lesław G. poszedł do więzienia za obmacywanie swojej pacjentki w czasie transu terapeutycznego. To zapewne wyjątek na zdrowym ciele hipnotyzerów, nie mniej fakt jest faktem. Dlatego tak ważne jest zaufanie do terapeuty i jego nieposzlakowana opinia. Użycie hipnozy w takich złych celach wymaga spełnienia wielu założeń, przygotowania, doświadczenia i nie jest takie proste. Lecz czasem możliwe, jak zły, podstępny hipnotyzer się uprze.
Michał Cieślakowski (od którego m.in. kiedyś uczyłem się hipnozy) na swojej stronie e-hipnoza.pl napisał długi artykuł tłumaczący co się dzieje w programie Hipnoza TVN.
Michał pisze „Czy w programie jest autentyczna hipnoza i czy uczestnicy są w stanie hipnozy? Oczywiście, że tak”
Ja nie do końca jestem tego taki pewny czy zawsze. To telewizja, niektóre rzeczy można pokazać tak jak realizator chce. Albo wyciąć wpadki. Albo pokazać to tak „rozmyte”, że wyjdzie sukces. Prawdopodobnie większość z tych osób jest w płytszym lub głębszym transie. Są wybrani dużo wcześniej ze względu na ich podatność hipnotyczną, wcześniej przed programem hipnotyzowani wstępnie przez Artura Makiełę. Kłopot jest taki, że oglądając TVN z fotela ciężko jest czasem jednoznacznie stwierdzić czy ta dana osoba jest naprawdę zahipnotyzowana, czy tylko udaje zahipnotyzowaną dla NAGRODY. Tym bardziej, gdy się jest widzem, który na hipnozie się nie zna. Gdyby to był pokaz hipnozy scenicznej w jakimś miejscu, bez kamer, bez nagrody, wtedy można by mieć większą pewność, że uczestnicy nie udają (dla nagrody) i autentycznie biorą udział w hipnotycznej zabawie. Gdyby do tego były też sytuacje bardzo trudne do wykonania w normalnym stanie, a wykonywalne w transie np. znieczulenie, wtedy można by mieć pewność że uczestnik nie udaje (zadając mu ból). Ale HIPNOZA TVN to nie laboratorium dla niedowiarków, to show i zabawa 🙂
Załóżmy jednak, że na 100% uczestnicy są w hipnotycznym transie w czasie wykonywania zadań. Nic ich nie wytrąciło z tego stanu i są w hipnozie, robią wszystko to co trzeba i jak trzeba, będąc w pełnym transie. Uczestnik otrzymał konkretną sugestię i podświadomie wciela się w zasugerowaną rolę. Np. udaje Tyranozaura.
To nadal w odbiorze przez widza wygląda to słabo. Zachowania uczestników na ekranie wyglądają dla mnie sztucznie, dziwacznie i ocierają się o kiepskie aktorstwo. To się po prostu ciężko ogląda. I nawet nie chodzi oto, czy uczestnicy są w pełnym transie czy nie, czy ściema czy nie. Przy całej sympatii dla Artura i hipnozy, program po prostu ma słabą, niezabawną koncepcję. Dla mnie hipnotyczne show jest to coś, co w kameralnym gronie ludzi interesujących się umysłem i hipnozą, lub show na scenie na uświadomionych osobach jest fajne, ale pokazanie tego NIEPRZYGOTOWANEMU mainstreamowi w TV wychodzi dziwacznie.
DOKŁADNIE TAK SAMO JEST Z PODRYWEM. Podryw i randka z dziewczyną np. w kafejce, jest pewną formą intymności, skupienia się dwóch osób na sobie i poznawania się bliżej. Tymczasem, gdy zrobimy z tego reality show – wygląda to blado i jakby udawane (np. program „Pierwsza Randka w TVP”). W czasie godzinnego spotkania na randce z dziewczyną, możesz powiedzieć coś błyskotliwego parę (naście) razy, ale większość rozmowy będzie w miarę normalna. Publiczność oglądająca to na widowni pewnie uśnie z nudów. Bo ich ta randka emocjonalnie nie dotyczy, nie czują emocji tak jak ludzie na randce. Fan podrywu oglądając na video zagadanie do dziewczyny np. w moim wykonaniu, widzi więcej niż przeciętny Janusz Telewizji. Zwraca uwagę na miliony niuansów w podrywie. Na to gdzie było zagadanie, jakie otwarcie, jaka reakcja dziewczyny, co dalej, jakie okoliczności przeszkadzają, jakie przekonania ma dziewczyna, jakie sygnały wysyła itd. To jak oglądanie Tańca z Gwiazdami dla fana tańca. Janusz TV widzi jedną piątą tego co się dzieje. „No jak to? to on powiedział ten wypaśny tekst na podryw i ona na ulicy nie uklękła i nie zrobiła mu loda? To co to za uwodzenie?? Ja pierdole, idę z tego kanału”. A idź i nie wracaj idioto. Podobnie było z „Mistrzami Podrywu”. Ludzie z przed telewizora widzieli mały ułamek prawdziwego szkolenia z uwodzenia. Widzieli małe fragmenty podrywu chłopaków na ulicy. I wypowiadali się w sieci „hahahah, to nie działa, czego oni się uczą, hahah”. No cóż, na ich poziomie zrozumienia i kompetencji mogło im tak się wydawać.
Aby w czasie sesji hipnozy mogły zajść różne zjawiska np. hipnotyczne znieczulenie, halucynacje itp. konieczne jest spełnienie kilku założeń m.in. hipnotyzowany w pełni ufa hipnotyzerowi, jest skupiony, nie ma wewnętrznych obaw co do hipnozy, chce doświadczyć czegoś niezwykłego itd. Do tego hipnotyzer musi być w pełni spójny w sugestiach, wręcz dominująco narzucać sugestie. Może też używać „przekonywaczy i motywatorów” podświadomości. I jeszcze kilka innych trików z hipnozy. Ogólnie mówiąc – powinien silnie prowadzić sesję. Pamiętam jak kiedyś eksperymentowałem z w domu z moją koleżanką. Pracowałem nad efektem, w którym ona nie może podnieść swojej ręki (mam to na video). Pięć razy ją hipnotyzuję, daję jej sugestię, że nie będzie mogła podnieść ręki siedząc obok na kanapie. A po zakończonym transie, ona bez wahania podnosi rękę. I ja wtedy NAOCZNIE widzę, że moja sugestia odbiła się od jej umysłu. Porażka!
Hipnotyzuję ją po raz szósty. Daje podobne sugestie, już lekko zmęczony i zniechęcony. Gdy nagle ona po wszystkim… NIE MOŻE PODNIEŚĆ SWOJEJ RĘKI. Wpada w lekką panikę i woła do mnie, żebym przywrócił jej władzę w jej prawej ręce! Czyli dopiero za 6 razem w PEŁNI zadziałała sugestia i osiągnęliśmy w pełni zjawisko hipnotyczne. Na planie programu „Hipnoza TVN” nie może być takich wpadek, więc się wcześniej przygotowuje uczestników. Zapewne robi się z nimi wiele sesji hipnotycznych, wzmacnia ich podatność, „uczy” ich podświadomość, że „potrafi” dokonać wiele zadziwiających rzeczy. Ale nawet wtedy jest ryzyko, że coś nie pójdzie tak jak trzeba. Np. Uczestnik wyjdzie z transu. W programie „Hipnoza TVN”, on może udać aktorsko scenę. I widzowie nie będą potrafili odkryć czy on to zrobił w transie czy świadomie. A jak nie będą tego potrafili, to założą, że są robieni w konia. I to jest według mnie największy problem z Hipnozą W TVN.
Aha, jedna rzecz, ludzie którzy są zahipnotyzowani w tzw. transie w stanie świadomym (z otwartymi oczami) wcale nie muszą być senni, mogą biegać, krzyczeć, skakać i rozmawiać. Hipnoza to stan podatności na sugestie hipnotyzera. Nie ma nic w tej definicji, co by znaczyło, że hipnotyzowany musi leżeć czy spać na kozetce. Ale to wiedzą ludzie zajmujący się hipnozą. Przecięty Janusz i Grażyna myślą, że hipnotyzer wyciąga zegarek i mówi głosem Kaszpirowskiego.
Hipnoza TVN – prawda czy fałsz?
Świetnie opowiada o tym Michał Cieślakowski we wspomnianym artykule, zacytuję go:
„Element, który gdzieś uciekł Arturowi (choć po części mogło to wynikać również ze scenariusza narzuconego z góry przez Brytyjczyków) przy tworzeniu programu Hipnoza to zbudowanie wiarygodności show. (…) Ja kilka lat temu popełniłem bardzo podobny błąd, gdy poszedłem pokazać hipnozę do polskiego „Mam talent”. W mojej głowie było błędne założenie, że (…) wystarczy pokazać im błyskawiczną indukcję, jakiś fajny fenomen hipnozy i to będzie dobrze. (…) Byłem bardzo daleki prawdy…
Artur wraz ze stacją TVN chyba zorientowali się odnośnie brakującego elementu i starali się to naprawić. Stąd pomiędzy pierwszym a drugim odcinkiem pojawił mini-pokaz Artura, który po wprowadzeniu uczestniczki w stan hipnozy wywołał u niej fenomen mostu kataleptycznego. „
Dla kogoś kto pracuje z hipnozą most kataleptyczny na dwóch krzesłach, nie jest czymś szczególnie trudnym. No i robi olbrzymie wrażenie na ludziach nie znających hipnozy. Opiera się z grubsza na podświadomym, silniejszym i dłuższym napinaniu mięśni niż w stanie poza transem.
Tak, próbowali w TVN po szkodzie naprawić ten fakt. Ale to trzeba było robić miesiące przed emisją pierwszego odcinka. Ludzie by byli przygotowani na hipnozę, a chociaż by się z nią oswoili. Niestety w Hipnoza TVN ludzie (nieprzygotowani na hipnozę) widzą sobie Artura, który mówi ludziom „Śpij” i oni posłusznie zasypiają. Wtedy Janusz, Czesław i Grażyna myślą sobie „WTF?! Co to ma być, to jakaś podła ściema, nikt mnie nie zrobi w chuja!”. Nie przygotowanie ludzi na hipnozę sprawia, że ludzie negują to co widzą i słyszą w TVN.
pozdrawiam
Adept
ps. Czy to dobrze, że program Hipnoza TVN pojawił się w polskiej telewizji? Mimo tylu minusów – TAK. Dzięki programowi zwiększyła się świadomość hipnozy w społeczeństwie. Pojawiły się filmiki na YouTube (częściej niestety krytykujące program Hipnoza TVN), wywiady o hipnozie w mediach i internecie. Może dzięki temu zamiast setek tysięcy baranów i niedowiarków kwestionujących hipnozę, będą tylko tysiące.
Cytat z mediów „Oglądalność programu „Hipnoza” prowadzonego przez młodego Chajzera leci na łeb na szyję. Według szczegółowych danych Nielsen Audience Measurement pierwszy odcinek obejrzało 1,6 mln osób, co i tak jest wyjątkowo słabym wynikiem, jak na najlepszy czas antenowy, czyli godzinę 20.00 w sobotę. Potem było tylko gorzej – z odcinka na odcinek program tracił ok. 200 tys. widzów. Oglądalność piątego odcinka sięgnęła tylko 834 tys. widzów.”
Wcale mnie to nie dziwi. Tak jest, gdy materiał dla wąskiego grona fanów, próbuje się na szybko sprzedać szerokiej publiczności.
9 komentarzy
Interesuje się mentalizmem i jestem trochę sceptycznie nastawiony do tego tematu. Natomiast zastanawiam się poważnie czy nie poddać się hipnoterapii i nie spróbować tego na własnej skórze jak nie wyjdzie to trudno przynajmniej ciekawe doświadczenie.
Jak brzydki facet może zahipnotyzować ładną dziewczynę skoro ona nawet nie chce z nim rozmawiać? ;d
W takiej sytuacji nie może. Niezależnie czy piękny, czy brzydki czy slawny czy bogaty – jeżeli dziewczyna nie chce z nim rozmawiać to się nie da. Dlatego najpierw trzeba ją nakłonić do rozmowy 🙂
Tak przy okazji tematów programów telewizyjnych, czy warto jest obejrzeć „The Pickup Artist”, który leciał na VH1? Można z niego wyciągnąć coś przydatnego w uwodzeniu? Jak to się też ma do uwodzenia w Polsce?
moze , jest miejsce z tylu potylicy ktore naciskasz i tracisz swiadomosc wchodzac w trans …
hmmm, raczej nie 🙂
sa hipnotyzerzy ktorzy odbieraja energie z ciala sam bylem ofiara nie moglem sie ruszyc mogl zrobic ze mna wszystko – zombie…
Ciekawy artykuł Adepcie, dziękuję za niego 🙂 Aczkolwiek prosiłbym o napisanie czegoś odnośnie innego show na polsacie „Umów się ze mną” strice odnośnie podrywu. Jakbym mógł prosić o analizę jakie błędy tam faceci robią, co o tym myślisz i tego typu podobne rzeczy.
Pozdrawiam.
Nie widziałem tego, ale zaciekawiłeś mnie. Obejrzę i pomyslę.