Witaj, dziś ostatni odcinek Historii czytelników. Będzie o tym jak radzić sobie z kolesiami, którzy próbują odbić Ci dziewczynę.
Poprzednie odcinki możesz znaleźć tutaj (pierwsza część historii) tutaj (druga część) i tutaj (trzecia część)
1. Jak zareagować w bezpośredniej konfrontacji z gościem, chamsko dostawiającym się do mojej dziewczyny, żeby nie wyjść na spiętego buca, który się chce od razu bić? Oni razem studiują, typek zaczyna robić podchody z macankami i nie rozumie od niej słowa – „Nie”. Widać, że będę musiał wkroczyć, a w fizycznych konfrontacjach on nie ma szans. Chcę jasno pokazać w takiej sytuacji, że jestem ponad nim, bo w końcu to ja z nią sypiam i ona jest moja. Myślałem nad słownym poniżeniem go, ale nie wiem, jak skutecznie to zrobić, żeby się odwalił, a nie podkręcił.
Jeżeli Twoja dziewczyna ewidentnie mówi mu i sygnalizuje, że jej się to nie podoba, to powinieneś pojechać tam i powiedzieć – „Słuchaj gościu. To jest moja kobieta i proszę cię, i na razie tylko cię proszę, żebyś jej nie dotykał. Następnym razem, jeżeli nie dostosujesz się do tego, co mówię, to będziemy rozmawiać inaczej”. Tu nie chodzi o poniżanie. Chodzi o pokazanie kolesiowi, co mu wolno, a czego nie. Zwłaszcza, że dziewczyna mu powiedziała, że tego nie chce.
Z drugiej strony, najpierw to ona powinna wyznaczyć klarowną granicę i zrobić scenę, nie ty. Jeżeli on w dalszym ciągu ją dotyka i ona mówi – „Nie”, to znaczy, że ona nie wyznaczyła tej granicy wystarczająco i może to wyglądać, że ona daje minimalny opór i tyle. Jakoś nie wierzę w to, żeby ten facet był na tyle skończonym idiotą, żeby robił coś, gdzie ona ewidentnie powiedziała stanowcze „Nie”. Być może ona dała mu w jakiś sposób subtelny sygnał, że może to robić i tyle. Nie pokazała silnego „NIE”. Bardzo często kobietom się wydaje, że dają silny sygnał na „Nie”, a to jest dla facetów odbierane, jako zwykłe takie „Być może”. Ona musi powiedzieć DOSADNIE „Odpierdol się” i tyle. A wiele kobiet jest na tyle potulnych, że boi się/wstydzi się powiedzieć facetowi mocne „nie”.
2. Jak najlepiej się zachować w sytuacji, gdy były chłopak albo jakiś zwykły stalker (prześladowca) nachodzi twoją dziewczynę? Spotkam się z dziewczyną, bardzo atrakcyjną około roku i często wypisują do niej różni kolesie. O ile to jest niegroźne, to ostatnio miałem sytuację, w której jej były chłopak zaczaił się pod przystankiem, z którego ona wraca do domu i zaczął ją wyzywać, że się puszcza i jest dziwką. Jak go ignorowała, to ją złapał i dalej kontynuował rzucanie wyzwiskami. Ona go opluła, a on ją uderzył wtedy w twarz. Jego przyjaciółka widziała nas, czyli mnie kilka godzin wcześniej (bo chyba ona wracała z nim) i musiała mu powiedzieć, że moja dziewczyna była ze mną. Pewnie to go tak wkurzyło. Wcześniej też ją nachodził, ale to raczej były niewinne akcje, a tu ewidentnie przesadził. To dość ekstremalny przypadek, więc pewnie skończy się na policji. Co ty radzisz mi w tej sytuacji?
Sam sobie odpowiedziałeś. Zrobić dokładnie to, co powiedziałeś. Zgłosić tą sprawę na policji i gościa od was odizolować . Może nawet dostanie zakaz zbliżania się. Tyle. Na pewno nie wchodź z nim w bójkę, bo to nie ma sensu. Dopóki nie masz mafii za sobą albo sam nie jesteś pimpem 😉 to go nie powstrzymasz, rozjuszysz, a możesz jeszcze sobie zaszkodzić prawnie lub zdrowotnie. Tak czy siak przegrywasz. Od takich spraw są inni. Porzuć fantazje o byciu Conanem Mielna.
3. Jest sytuacja – siedzi obok nas kolega mojej dziewczyny i w pewnym momencie każe jej, aby ona coś podała. Spoko. Potem znowu, potem znowu. Potem każe, żeby polała alkohol. Spoko. Potem polała alkohol tam dalej. Potem dla całego stolika. Już nie mogłem wytrzymać i mówię stanowczo do gościa – „Ona nie jest kelnerką”. Gościu to lekceważy. Mówię do niego drugi raz – „Masz ostrzeżenie”. Podziałało, gościu przestał. Dzień później dziewczyna powiedziała, że znajomi chcieli ją zeswatać z nim, ale ona nie chciała.
Ja bym powiedział – „Słuchaj stary. Opanuj się trochę, tak? Nie życzę sobie, żebyś się zwracał do mojej dziewczyny w taki sposób”. Ja bym zrobił coś takiego.
Druga sytuacja. Siedzi drugi kolega tej dziewczyny po przeciwnej stronie stołu i mówi do mnie, ale tak, że słyszą to wszyscy „Wymień wady swojej dziewczyny”.
W zależności od tego co chcesz osiągnąć, można to rozegrać na parę sposobów. Możesz zamienić w żart i powiedzieć „Znajomość z tobą. Największą wadą mojej dziewczyny jest znajomość z tobą” I jeśli chcesz kontynuować agresywniej „Największy jej błąd to Ty, stary, patrzyłeś rano w lustro? Gdybyś był nią, nigdy byś nie chciał się ze sobą zakumplować”. Tylko patrząc na to wszystko ja się zastanawiam, dlaczego w ogóle powstają takie sytuacje w Twoim życiu? Gdzieś jest źródło takich sytuacji? Ja się dziwię w ogóle, że utrzymujesz kontakt z tymi ludźmi, ponieważ nie ma żadnego powodu, żeby otaczać się ludźmi, którzy na każdym kroku próbują nam dosrać albo próbują sobie coś udowodnić. Wydaje mi się, że jest głębsza przyczyna tego, że ludzie Ciebie atakują i testują. Jeżeli jest to atrakcyjna dziewczyna, to zawsze będą faceci konkurować z innymi. Zawsze ci sfrustrowani będą próbowali udowodnić, że ten inny co ma fajną dziewczynę jest frajerem. na początek najlepszym sposobem na to jest ignorowanie takiego gościa.
Zawsze możesz też rzucić „Stary, weź sprawdź czy cię nie ma tam w toalecie” i tyle, i po prostu nie wchodzisz w dyskusję z takim kolesiem. „Stary, jaka pogoda jest na twojej planecie? Wieje? Pada deszcz?”. Wszystko zależy od kontekstu, na ile jest to impreza znajomych, lub w klubie. I na ile możesz sobie pozwolić
Trzecia sytuacja. Wieźliśmy parę znajomych od strony dziewczyny. Na weselu gość podłapał, co mówię i zaczął kolorować moją wypowiedź, wyśmiewać się, ale nie w mojej obecności. Dowiedzieliśmy się o tym od koleżanki dziewczyny, która podeszła do nas i nam o tym opowiedziała. Jak tu zareagować? Że koleś za twoimi plecami, w kółku znajomych tej dziewczyny, wyśmiewa się z tego, co ty powiedziałeś.
Jeżeli on się wyśmiewa, to czuje zagrożenie. Ja bym to wykorzystał na swoją korzyść. Powiedziałbym – „Nie wiedziałem, że moja sława mnie wyprzedza. Słuchaj, on jest wolnym człowiekiem, może mówić cokolwiek chce”. I zmień temat. Najgorsza w tym momencie reakcja emocjonalna na debila, bo jeżeli emocjonalnie zareagujemy na debila, to de facto on kontroluje nasze emocje. I tutaj jest najgorsza rzecz. Po co poświęcać uwagę komuś, kto na tą uwagę nie zasługuje.
4. Od 8 miesięcy mam dziewczynę i mam w związku z nią pewien problem. Dorota ma wujka, który bardzo gra mi na nerwach. To jest typ takiego aroganckiego prostaka, emerytowanego górnika. On ma 60 lat. Nie lubimy się ze wzajemnością. Problem jednak leży w tym, że gdy jeździmy do nich odwiedzić chrześniaka Doroty, on niestety też zawsze tam jest. I wielki pan domu, który jest u siebie i mu wszystko wolno. Gdy on tylko zobaczy moją dziewczynę, to od razu się do niej przywala. Szuka pretekstu, by jej dotknąć i robi to, co mnie najbardziej wkurwia, klepie ją po tyłku z tym swoim obleśnym uśmiechem na mordzie. Gdy pierwszy raz byłem tego świadkiem, rozmawiałem o tym ze swoją dziewczyną, a ona na to, że to się dzieje nagminnie i jest świadoma tego, że pociąga swojego obleśnego wujka. Przypierdoliłbym mu, mam na to ochotę, zresztą na to zasługuje ten śmieć, ale jakby nie było, nie jestem wtedy u siebie. Wiem też, że przysporzyłbym jej sporo problemów. Co byś zrobił na moim miejscu?
Ja bym na Twoim miejscu, spotkał się z rodzicami Doroty, to bym powiedział – „Słuchajcie. Czy to normalne, że pana brat, czy pani brat obmacuje waszą córkę i klepie ją po tyłku? Czy to w waszej rodzinie normalne, że się w taki sposób macacie? Bo dla mnie to trochę dziwne.” A jemu bym powiedział wprost – „Słuchaj stary, trzymaj ręce przy sobie i nie klep mojej dziewczynie po tyłku”. I po trzecie, po co on tam jeździ? Dobra, rozumiem, że to jest jej chrześniak, ale po co ten chłopak tam jeździ?
Albo zrobiłbym mu przypał przy jego żonie, bym mu powiedział – „Słuchaj stary, nie będziesz miał nic przeciwko, jeżeli ja zacznę klepać twoją żonę po dupie? Ty klepiesz moją dziewczynę po tyłku, to ja zacznę klepać twoją żonę po dupie. Co Ty na to? Dobry z Ciebie zawodnik. Może pójdziemy w piątek do klubu na dziewczynki, co?”. Bym go zmiażdżył jego własną bronią. Ale mówię, nie w sensie agresji, tylko w sensie poczucia humoru, bo jeżeli wpadniesz w agresję, to wyjdzie sytuacja, gdzie się pobijecie. A to nie o to chodzi. Bo jeżelibyś mu dowalił, to złamałbyś normy społeczne i wyszłoby gorzej niż jest w tej chwili,
Brutalna rzeczywistość jest taka, jeśli ta dziewczyna nie mówi stanowczo „Nie” i nic nie robi w tym kierunku, żeby pokazać temu wujkowi, gdzie są granice – to wszystko jest dozwolone. I ten wujek mógłby ją nawet tam rozebrać i się z nią przespać do momentu, gdy nikt nie protestuje.
Więc, o co mi tutaj chodzi? Jakie tu jest rozwiązanie? Głęboka rozmowa z tą dziewczyną, żeby ona ustawiła granice. Jak ona ustawi granice i wujek ją przekroczy, to Ty możesz wtedy wejść do akcji. I stanąć między nią, a wujkiem i mu powiedzieć – „Słuchaj. Hola, kurwa, przyhamuj trochę i trzymaj rączki przy sobie”, bo wtedy Ty będziesz szedł z nurtem zasad społecznych i granic, które ta dziewczyna ustawiła. A jeżeli ona na to nie reaguje, czyli pozwala się w jakiś sposób klepać, to znaczy, że gdzieś na to przyzwala. Jeżeli ona nie ma reakcji drastycznej na zasadzie „Weź się ode mnie odwal” albo odepchnięcie tego wujka, to znaczy dla niego, że jest jej przyzwolenie.
Tak, jak mówię, pierwsza reakcja powinna wyjść od strony dziewczyny, ona powinna zwrócić temu wujkowi dosadnie uwagę, mając świadomość tego, że za jej plecami stoi jej chłopak i w sytuacji zagrożenia będzie ją wspierał. W ten sposób widzę tutaj rozwiązanie, bo tak, jak powiedziałem – nagła awantura „bez powodu,” uderzenie w twarz tego wujka albo wybuchnięcie na wyzywanie go od zboczeńców byłoby po prostu złamaniem normy społecznej. Skończyłoby się tym, że w rodzinie by mówili – „Zobacz, jakiego ona ma chama chłopaka”. I wtedy przegrywasz.
Ok. To by było na tyle. Ciekaw jestem Twoich wniosków, historii lub pytań na temat tego typu sytuacji.
Adept
16 komentarzy
dziękuje
W tych wszystkich przypadkach, albo przynajmniej w większości, to DZIEWCZYNA POWINNA POSTAWIĆ GRANICE. W przeciwnym wypadku każde działanie jest skazane na porażkę, bo wygląda tak, że facet chce zamknąć ją w klatce, a ona biedna choć oficjalnie mówi „NIE”, to w praktyce (myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem) daje przyzwolenie. Zatem niech chłopcy najpierw porozmawiają ze swoimi dziewczynami — „Hej słuchaj! Albo zaczniesz stanowczo mówić NIE, albo uznam, że dajesz miękkie przyzwolenie…”.
W konfrontacji stalker-chłopak panny zawsze stoję po stronie stalkera, bo wiem jakie to okropne uczucie być non-stop odrzucanym przez kobiety. Żeby nie zwariować trzeba sobie tłumaczyć, że ona mówiąc Nie – myśli tak i że wytrwałość doprowadzi mnie do upragnionego celu. Gdyby nie to to po prostu bym się załamał, poddał, zabił kogoś lub siebie. Świat jest niesprawiedliwy, a ci rzekomi stalkerzy to faceci, którzy kochają bardziej i naprawdę im zależy na kobiecie. Tak to jest Panie Adept.
Takie myalenie niestety ale cechuje 100% desperata i frustrata. Jest odpychajace i przerazajace dla kobiet. Jej nie obchodzi kto kocha bardziej. Ja obchodzą tylko jej emocje i do kogo.
Sebastian- metoda na „zamęczenie” czasami jest skuteczna, znam kilka takich przypadków. Niestety po jakimś czasie Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że dała się omotać i że tak naprawdę to nie była żadna miłość. Zwykle kończy związek
zerwaniem lub rozwodem. Stalker/Żebrak zostaje znów sam. Dodam, iż tacy osobnicy nie należą do ideałów, a ich zachowanie diametralnie się zmienia w stosunku do oblubienicy, po zdobyciu .
A co byś zrobił, gdyby jakiś pijany koleś klepnął Twoją dziewczynę w tyłek np. w klubie albo na domówce?
W zależności od tego jak ona by na to zareagowała:
a) stanowczo pokazała granicę, zrobiła scene i go odepchnęła
b) powiedziała, żeby jej nie dotykał bez większej agresji
c) udawała, że nic się nie stało
Jest dokładnie tak, jak Marcin pisze. W naszej politycznej poprawności akceptujemy przekraczanie pewnych norm społecznych (zaczepiający ludzi pijak w autobusie, agresywny koleś w sklepie czy klepiący dziewczynę po tyłku wujek). Ze względu na różne powody ignorujemy takie zachowania – bo to pierwszy raz, bo ktoś za dużo wypił, bo już się więcej takiego człowieka nie zobaczy. A prawda jest taka, że reakcja na takie zachowania powinna być natychmiastowa, zdecydowana i konsekwentna i tylko ona daje dużą pewność wyprostowania sytuacji. Brak reakcji i trwanie w takiej patologii obniża później wydźwięk i efekt naszej reakcji. Oczywiście są sytuacje trudne, np. wujek pewnie zaczął poklepywanie wtedy kiedy dziewczyna nie była w stanie się bronić. Wtedy niestety nie da się uniknąć odroczonej konfrontacji i trudniej jest postawić granicę.
Niemniej jednak pierwsza linia to jest sama dziewczyna i jej stanowisko w danej sprawie – brak zdecydowanego sprzeciwu w wielu kręgach społecznych jest uważane za droczenie się i wręcz przyzwolenie.
Ciekaw jestem Radosławie co by było gdyby Twoją dziewczynę poklepał po tyłku jakiś Pudzian .. też być mu wyskoczył ze stanowczą reakcją? 😉
Wreszcie Adept napisales cos na temat konkurencji ktora istnieje a jest niedoceniana….
Co to da ze powiesz do kogos „nie pozwalaj sobie”, jesli on dalej bedzie na zlosc to robil. Wyjdziesz na frajera i bedziesz musial sie pobic z nim. A jak nie dasz rady i jest silniejszy to mozesz sobie pogadac.
Inna sprawa to łamanie reguł społecznych. Dlaczego jedni mogą (jak ten klepiący) ,drudzy nie?
4) to zalezy po ktorej stronie stanie klepana w doope kobieta , jesli ona zacznie wujka bronic to cale prestensje sa niekorzystne dla takiej znajmosci,, to od niej powinno sie zaczac i zapytac , co to sa relacje kurwa czy to jest kazirodztwo czy jakies jaja…
W sumie racja. Takie pasywne dziewczynki to jak zdradzą też powiedzą nie moja wina. Lepiej z dala ię od tego typu trzymać który sobie pozwala.
Ad 4. A może w ramach humorystycznego odwetu przemóc się i zacząć samemu klepać WUJKA po tyłku. Zawsze można wyjaśnić, że przecież wujek sam w ten sposób okazuje „szacunek” 🙂
Lub puscic oczko do wujka jestem bi i klepac go nie tylko po tylku ale rowniez zalotnie sie przy nim krecic..
cześć Marcin, mógłbyś wyjaśnić, co miałeś na myśli w ,,Wydaje mi się, że jest głębsza przyczyna tego, że ludzie Ciebie atakują i testują”. Bardzo to ciekawe.
Pozdrawiam 🙂
Może jest coś w jego zachowaniu lub wyglądzie, co prowokuje do ataków. Takim przykładem ze świata dzieci mógłby być klasowy oferma. Przez fakt swojej „bezradności” i ciapowatości prowokuje zaczepki lub dręczenie przez innych.