W pierwszej części tej serii wprowadziłem pojęcie mindsetu oraz inner game. Wyjaśniłem dlaczego istotne jest posiadanie odpowiedniego Inner game. Dziś idziemy dalej. Jaki powinieneś mieć MINDSET? Prosta odpowiedź brzmi: taki, który na koniec dnia generuje Ci sukces przy poznawaniu dziewczyny, spotkaniu, randce, w łóżku, a potem w związku.
Wchodząc np. do klubu nie możesz myśleć: mam nadzieję, że jakaś dziewczyna mnie polubi, mam nadzieję, że jej sie spodobam, może przekonam ją do siebie… Widząc śliczną dziewczynę w sklepie i chcąc do niej zagadać nie możesz mieć w głowie: ech żeby ona mnie polubiła 🙁 ech żeby tylko znowu mnie dziewczyna nie odrzuciła 🙁 albo: ech, ona napewno ma chłopaka, ona na pewno umawia się z lepszymi ode mnie… 🙁
DOCELOWY sposób myślenia w sytuacji poznania dziewczyny powinien (w uproszczeniu) zawsze być: Ja rządzę, jestem najlepszą opcją, jestem nagrodą dla kobiety, mogę poznać i zdobyć każdą dziewczynę, kiedy chce i gdzie chcę, wszędzie i zawsze. Zasługuję na to co najlepsze. Mam wywalone w odrzucenie i w reakcję dziewczyny.
To nie ważne czy to jest obiektywna prawda czy nie (nie jest). Istotne jest, czy ten sposób myślenia, nastrój, stan emocji, POMAGA CI ZDOBYĆ DZIEWCZYNĘ czy raczej RUJNUJE Twoje SZANSE?
Bardzo łatwo jest w tym przesadzić, co natychmiast wykorzystują Youtuberzy i różni twórcy w internecie wyśmiewający „smalców alfa”. Pójdziesz do klubu, rozlejesz na siebie piwo, zaczniesz śpiewać, zeszmacisz się, będziesz pijany dowalał się do dziewczyn, wskoczysz na bar i ochrona Cię usunie z klubu. Nie taki jest cel. Nie bądź głupi. Bądź mądry. Nie chodzi oto, abyś naprawdę nie przejmował się niczym czy miał włączony tryb nieśmiertelności w głowie, wyjebane na wszystko i wszystkich.
Bo co to znaczy „nieprzejmowanie się reakcją innych”? To niepozwalanie, żeby własne samopoczucie było zależne od tego, co myślą o Tobie inni ludzie. I JEDNOCZEŚNIE – nadal masz mieć świadomość społecznych zasad, konsekwencji działania. To jakby dwie strony tej samej monety.
W obecnych czasach większość ludzi ZA BARDZO boi się konsekwencji swojego działania i ZA BARDZO przejmują się tym co pomyślą inni ludzie (kobiety). Bierze się to m.in. z wychowania nas na miłych chłopców, formatowania na uczynne jednostki społeczne, trybiki w maszynie społecznego matrixa, trybiki popychające społeczeństwo (cywilizację) do przodu.Z punktu widzenia społecznego matrixa ważne jest, abyś był mrówką Z (pamiętasz tę bajkę dla dzieci?), a nie „trutniem”, który ma dużo seksu z wieloma kobietami i jest szczęśliwy.
Ludzie obawiają się swoich słów, uważają na każde z nich, żeby nie obrazić dziewczyny czy „nie zepsuć swoich szans na randce” czy – ogólnie – nie wpaść w kłopoty na randce. Nadmiernie przejmują się każdym swoim słowem, jakby dziewczyny non stop czekały na każdym kroku na ich potknięcie.
Uświadom to sobie, że nikt o ciebie nie dba, ani o Tobie nie myśli. Nawet zagadując do wielu dziewczyn na imprezie – ile z nich ciebie pamięta? Zero? Może jedna? Do czasu aż nie zrobisz czegoś zupełnie idiotycznego i dziwnego, to żadna dziewczyna nie śledzi każdego twojego kroku w klubie. Nie jesteś aż tak zajebisty (ani ja), żeby dziewczyny śledziły każdy Twój ruch w klubie po tym jak od niej odszedłeś. Przykro mi. Jest masa ludzi na imprezie. Moi uczniowie często uważają, że jeśli porozmawiają z jedną dziewczyną i coś im nie pójdzie, to nie mogą zagadać do dziewczyny stojącej 2 metry od niej, bo ta poprzednia to zobaczy. Albo że ta pierwsza to obserwuje. Nie. Ona ma to w dupie. Każdy jest skupiony na sobie i swoich sprawach, bolączkach, wstydach czy kompleksach.
Ludzie obawiają się robić to co naprawdę pragną, bo są zależni od opinii innych ludzi. Ale Ty musisz dokonać uwalniającej Cię pracy mentalnej, aby nie polegać na tych opiniach. Bo nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Domyślnie – wszyscy się czegoś boją.
Ludzie obserwują posłusznie jadące samochody na ulicy, starają się jechać z przepisami ruchu drogowego. Bo są tak mądrzy? Bo sobie przemyśleli kwestię? Nie. Bo boją się konsekwencji, ale też boją się narazić, boją się wyjść z szeregu, być na świeczniku, boją się coś zrobić, co grozi im dyskofortem. Jest podświadom,a budowana w nas obawa od dziecka. Obawa przed pracodawcą, utratą pracy, chorobą, drugim człowiekiem na ulicy – co on sobie o nas pomyśli. Od dziecka jesteśmy formatowani na podświadomy, głęboko ukryty lęk przed milionem różnych rzeczy. A potem obawiasz się co ONA sobie pomyśli o Tobie, gdy do niej zagadasz.
Tak samo ludzie boją się wyjść przed szereg. Boją się nadmiernego zainteresowania. I dyskomfortu własnego. Zawsze skupiają się na lękach. Jeśli w erze prehistorycznej tygrys na ciebie wskoczył, to ginąłeś. Więc musiałeś się bać i reagować na lęk. Dziś czasy są inne, ale podświadomy lęk pozostaje. Do tego media cały czas pompują w nas strach. Dlatego dobrym pomysłem na pozbycie się lęków i strachu, to zaprzestanie oglądania mediów, zwłaszcza TV. W każdych wiadomościach pokazywany jest najgorszy możliwy scenariusz.
Każdy, kto jest świadomy tego mechanizmu, może dokonać głębokiej pracy mentalnej, aby to zmienić.
Tylko jak? Napewno nie przez masy różnych filmików na Youtube, artykułów na Onecie (itp. portalach), na temat pewności siebie. No bo czego dowiesz się z takich filmów i artykułów? Że masz osiągnać sukces, zmienić ciuchy, zarobić duże pieniądze i chodzić na siłownie, aby być bardziej atrakcyjny. Zbożny cel, ale to samo w sobie nie wystarczy.
Dlaczego sam sukces nie wystarczy w budowaniu pewności siebie?
Zobacz, budujesz swoją pozycję społeczną, zmieniasz ciuchy. Jednak czy to coś się zmienia na głębszym poziomie? Wg mnie nadal pozostajesz taki samym sobą z tyłu głowy. Może niektórzy trochę się zmienią. Gdy podejdziesz do seksownej dziewczyny, to z tyłu twojej głowy nadal pojawia się głos mówiący Ci, że jesteś kupą gówna, tylko lepiej ubraną i z większą ilością kasy. Nadal nie masz wywalone w to co ona pomyśli i przejmujesz się wszystkim. Możesz to próbować przykryć całą kupą pieniędzy, statusem materialnym, fajnym zachowaniem i ubraniem, nawet sztuczkami słownymi, ale głęboko wewnątrz pozostajesz tym samym „przegrywem” z przed lat, który się „boi” dziewczyny.
Faceci wierzą, że nie poczują pewności siebie przy podchodzeniu, dopóki nie staną się „najlepszą wersją siebie” j.w. Tzn. nie zaczną chodzić na siłownie, odnosić sukcesy w pracy. Oczywiście powinno się pracować nad sobą – to ułatwi kontakt z kobietami na pewno, ale takie PASYWNE budowanie poczucia wartości i tego, na co zasługujesz, będzie trwało latami.
Dlatego równocześnie (albo i przed „treningiem sukcesu”) powinieneś aplikować sobie trening mentalny – zmieniający przekonania, podejście (mindset, inner game), który nastawia Twój umysł na sukces. A przed nim jeszcze trzeba się oczyścić z mentalnych emocjonalnych blokad, paraliżu, kompleksów (kurs PPS2 czyli www.poteznapewnoscsiebie.pl)
Dopiero po tym pierwszym, wstępnym oczyszczeniu i i pracy mentalnej – aplikujesz sobie trening na żywo, specjalne misje socjalne zaprojektowane pod podryw dziewczyny, nie pod jakieś tam „uwalnianie się z lęku społecznego”. Kiedyś w światku rozwoju osobistego i podrywu promowano masowe misje socjalne bez żadnej strategii i sensu. Takie jak hurtowe zagadywanie do dziewczyn z głupimi tekstami, hurtowe zagadywanie ala Tinder na żywo czy robienie z siebie błazna. Takie masowe akcje bez strategii, byleby zagadywać dziewczyny, tak naprawde na koniec dnia wzmiacniają stare błędy i niszczą pewność siebie (jesli robisz je ze złym nastawieniem).
Praktyka czyni… praktykującego. To MISTRZOWSKA praktyka czyni MISTRZA.
Ludzie myślą, że przez masowe bieganie i zagadywanie do kobiet rozwijają sie, uczą się „skili”, a to nieprawda. Uczą się tylko przełamywania lęku przed zagadaniem, a i to nie zawsze. Bo będąc nieoczyszczonym mentalnie i robiąc masowe misje socjalne (i to te z dupy) raczej wzmocnisz w sobie fobię społeczną niż ją osłabisz.
Higiena umysłu – to jeden z pierwszych kroków w budowaniu pewności siebie.
To myślenie w dobry sposób o sobie i łapanie się na sabotujących myślach, gdy jakaś pojawi się w głowie.
To powtarzanie w sobie pozytywnych przekonań, nastawień (mindset) i oczekiwać w głowie. To nakręcanie się pozytywnymi przekonaniami w formie codziennych rytuałów (opisałem je m.in. w PPS3 www.uwodzenie.org/pps3) . To znajdywanie potwierdzeń w swoim otoczeniu na temat tych pozytywnych przekonań na temat siebie, gdy np. zauważyłeś sygnał zainteresowania od nieznajomej kobiety. I skupianie się na tym, a nie na innych porażkach i błędach.
Jest cała masa wspierających przekonań. Poza tym co wymieniłem wcześniej, mogą to być np.:
– jestem meżczyzną o wysokiej wartości, jestem wybredny jeśli chodzi o kobiety,
– mój czas jest wartościowy, przestaję go tracić na kobiety o cechach X, Y, Z.
– emanuję męską energią, zmysłowością, przyciągam do siebie piękne kobiety
Po pewnym czasie, praktyce i doświadczeniu możesz pójść dalej:
- każda piekna kobieta rozmawiając ze mną próbuje mnie uwieść i przelecieć
- ludzie szukają mojej aprobaty, starają się o moją uwagę
Oczywiście nie polecam tego początkującemu, bo będzie miał zbyt duży rozdźwięk pomiędzy stanem obecnym, a tym przekonaniem. Wtedy ćwiczenie tylko zrobi mu mindfuck w głowie zamiast mu pomóc. Do tego sama praca nad przekonaniami to jeszcze nie wszystko. Dochodzi jeszcze sporo innych zagadanień, które wymieniłem tutaj: Inner Game – Twoja Pewność Siebie – Co To Tak Naprawdę Znaczy? cz. 1
W pracy mentalnej z budowaniem pewności siebie nie ma pośpiechu!!
A do czasu osiągnięcia pełnej i niezachwaniej pewności siebie możesz… udawać pewność siebie i zakładać wstępnie: że jesteś niesamowity i masz wysoką wartość, że kobieta jest Tobą zainteresowana, że wszystko pójdzie dobrze, gdy zagadasz do dziewczyny, że masz w sobie TO COŚ co pociąga seksualnie kobiety itd.
I oczywiście znajdą się krytykanci, którzy powiedzą bla bla bla, że udawanie kogoś kim się nie jest to zło, że „fake it till you make it” to zło, że „kim jesteś jesteś zwycięzcą” to bzdura. I bedą mieli trochę racji. Z drugiej strony NIE ODRAZU KRAKÓW ZBUDOWANO. I albo coś robisz dla siebie, wiedząc że początki zawsze mogą być trudne i popełnisz ileś tam błędów albo nie robisz nic. Tak samo jak z nauką języka obcego – lepiej starać się mówić nawet z błędami i je poprawiać z czasem, niż nie mówić nic (i nie praktykować) w obawie, że ktoś Ci wytknie błąd gramatyczny.
Bo w DECYDUJĄCYM MOMENCIE, gdy wahasz się przed zagadaniem lub przejściem do próby pocałunku lub zaproponowania pójścia do Ciebie, to lepiej myśleć o sobie to co napisałem powyżej czy to:
Pewnie jej się nie podobam, ona jest z poza mojej ligi, ona mnie odrzuci, mam pustkę w głowie i sobie nie poradzę, nie jestem wystarczająco cool, czy ona polubi mój tekst na zagadanie? taka dziewczyna jak ona NA PEWNO ma chłopaka 🙁
jestem za młody / za stary / za brzydki / za biedny / za niski / za gruby.
Które myślenie przybliża Cię do sukcesu, a które oddala?
Oczywiście, że to drugie. Te negatywne mysli powodują mętlik w głowie, nerwowe zamrożenie u jednych, a u innych pustkę w głowie. Kładą za dużą presję na Ciebie w trakcie, gdy chcesz zagadać, albo gdy już rozmawiasz. Przestajesz być wyluzowanym, fajnym sobą, a stajesz dziwakiem w jej oczach. I klapa gotowa. Nie chcemy tego. Ani Ty ani ja.
Dlatego w kolejnej częsci o budowaniu pewności siebie skupimy się co z tym zrobić dalej i jak uwarunkować swoją głowę, aby Ci pomagała.
Adept
6 komentarzy
Hej Adept. Chciałem tylko napisać, że świetna robota, bardzo dobra seria wpisów. Dzięki!
Tej samej*
ok
Dobra robota, świetny blog. Tony przydatnych informacji dla newcommerów w temacie uwodzenia i generowania pewności siebie w relacjach damsko-męskich. Adept, co sądzisz o aktywności Andrew Tate’a? Na pewno słyszałeś.
Redpillowy atencjusz.
byłem wiele lat odludkiem, idzie mi nieźle podczas rozmowy z twoimi wskazówkami, ale zauważyłem że po 3-4 minucie kontaktu rozmowy z kimś, nie wiem na co się patrzeć, czuję jak łzy napływają mi do oczu, czuję to już któryś raz, nie wiem z jaką sferą to w ogóle może być problem, macie jakiś pomysł co to może być?