Ile to to razy słyszałem „Adept, ja jestem introwertykiem, nie w moim stylu jest być gwiazdą imprezy / gadać jak najęty, bo nie był bym sobą / nie lubię dużych grup ludzi / czuję się źle wśród ludzi itd”.
No cóż zdradzę Ci Wielką Tajemnicę. Ja też mam w sobie wiele z introwertyka. Byłem typowym introwertykiem przed uwodzeniem, nie umiałem rozmawiać w obcym towarzystwie. Nienawidziłem small talków (gadka szmatka), nie lubiłem rozmawiać bez celu o pierdołach (do dziś tego nie lubię), nie rozumiałem jak można lubić spędy ludzkie. Na studniówce bylem sam i czułem się okropnie. Obce towarzystwo na domówce przepełniało mnie niepokojem. Do dziś nie jest to moja bajka, choć jestem w stanie się zintegrować.
Tylko, że wcale nie musisz być gwiazdą towarzystwa, kłapać gębą non stop, brylować jak wodzirej, aby zdobywać dziewczyny. Możesz być tak jak ja, być w jakimś stopniu introwertykiem i NAUCZYĆ się kilku umiejętności np. rozmowy z kobietą, rozbrajania jej wątpliwości, mówienia o sobie w sposób intrygujący, budowania napięcia seksualnego, które możesz sobie przy dziewczynie „włączyć” lub wyłączyć. Pewnie, że fajnie by było gdybyś miał naturę ekstrawertyka, błyszczał i robił wokół siebie szum. Wiele kobiet to lubi, ale to nie zamyka Ci drogi do ich zdobycia.
Pewnie NIGDY nie będziesz lubił udzielać się towarzysko, nie będziesz pławił się jak gwiazdor na scenie i czerpał energię od publiczności. Ja lubię przebywać sam (lub z kobietą), oglądać seriale, napisać artykuł, poczytać książkę historyczną lub geopolityczną. Zamiast chodzić poznawać setki nowych ludzi.Ale potrafię włączyć w sobie „czasowo” tę drugą osobę, która jest ekspansywna przy dziewczynie, błyszczy, nakręca, inspiruje, rozpala. Zamiast stawać się gwiazdą imprezy, staję się gwiazdą w głowie dziewczyny. Więc ja sobie wykreowałem w jakimś sensie drugą personę, którą mogę pokazywać innym i płynnie przechodzę między introwertykiem Marcinem, a ekspansywnym Marcinem.
Nie potrafię być bez przerwy włączony, towarzyski zainteresowany wszystkimi dookoła. Ni cholery zagadywanie do 30 kobiet w klubie nie jest dla mnie dobrą zabawą. Próbowałem latami, starałem się być cały czas towarzyski, a taki flow udaje mi się tylko na kilka chwil. Natomiast zauważyłem, że w ogóle on nie jest mi potrzebny jeśli chodzi o kobiety.
Podam Ci kilka wskazówek, abyś też umiał w sobie wzbudzić lub wykreować bardziej „dynamiczną” osobę:
1. Nie narzucaj sobie niczego na siłę. „Dziś koniecznie porozmawiam z 5 osobami!!”. To działa słabo. Najlepiej małymi krokami zagadywać ludzi w różnych sytuacjach życiowych czy to w sklepie, w restauracji, w kinie. jedno pytanie, jeden komentarz, jedna luźna uwaga na temat tego co się właśnie dzieje np. bilet do kina, danie, kawa. Bez ciśnienia, na luzie.
2. Wprowadź się w dobry nastrój czy to robiąc zakupy, słuchając ulubionej muzyki, przez spotkanie ze znajomymi itp. Ewentualnie możesz poćwiczyć mentalne ćwiczenia z PPS2 i PPS3 na szybkie (chwilowe) zmienianie emocji.
3. Chodź tam gdzie lubisz. Nie lubisz wielkich imprez, czy klubów? To nie chodź tam. Idź tam, gdzie masz ochotę, a najlepiej ze znajomymi. Z przyjaciółmi zawsze lepiej wychodzą żarty, wygłupy lub różne jaja niż samemu. Rozkręć się z nimi.
4. Nie będę Ci mówił „czerp przyjemność z interakcji”, „czerp przyjemność z rozmowy”, bo to pusty slogan i zakładam, że dotychczas nie czerpałeś radości z takich rozmów 🙂 Lepiej czerp frajdę z małego żartu / komentarza / pytania, który rzucisz okazjonalnie przy kelnerce, kasjerce, hostessie, czy ogólnie pracownicach centrum handlowego, w oddziale banku. wystarczy, że cokolwiek Cię zaciekawi w otoczeniu i w sytuacji. Pewnie kilka razy na początek walniesz suchara i nie będzie to zabawne, ale się wyrobisz z czasem. Rzucisz czerstwy żart o ciastku kasjerce w ciastkarni, zapytasz się o oczywistą rzecz w sklepie z ciuchami, w Starbucksie przechodzącej dziewczynie strzelisz „hej, uważaj w tej kawie jest koronawirus” i nikt się nie zaśmieje. Tak czasem bywa, każdy ma swojego suchara. Nie przejmuj się tym, tylko idź dalej przez życie.
5. Nie staraj się poderwać na siłę każdej dziewczyny, z którą zamienisz dwa słowa (chyba, że to jakiś Twój trening). To kładzie dziwną presję, a chodzi o to, abyś był na luzie i czuł się swobodnie. I nie wymuszał tylko jednego kierunku rozmowy – jak dobrać się do jej majtek? Chodzi raczej o oswajanie się z luźnymi krótkimi rozmowami. Najlepiej takimi, które CIEBIE NAPRAWDĘ INTERESUJĄ.
Dlatego większości czytelników nie polecam wychodzenia specjalnie na trenowanie „rozmawiania z ludźmi”. Lepiej to robić przy okazji pobytu na mieście. Co innego, gdy wychodzisz specjalnie na podryw, aby poznać jakąś dziewczynę. Wtedy walczysz jak lew 🙂
6. Zmień nastawienie (podświadome)
Osobna sprawa to wejście głębiej w Twój mindset. Zastanowienie się „Co powoduje, że nie chcesz rozmawiać / przebywać z ludźmi?”, „Co Ci to daje, a co odbiera?”, „Jak stan byłby optymalny dla Ciebie”. Odpowiedzi na tego typu pytania dadzą Ci pomysły co warto zmienić w swoich przekonaniach. Może odkryjesz jakieś emocjonalne blokady, wstydy, wątpliwości, obawy? Wtedy wiadomo nad czym pracować. Może trzeba przestać w głowie nie lubić ludzi na imprezach? zwłaszcza przestać hejcić imprezowiczki, wyzywać je w myślach od szmat czy łatwych ździr „co nie chcą docenić tak fajnego kolesia jak ja”. Albo przestać nakręcać się tym „jakie wredne i niehonorowe są teraz kobiety!! A relacje z nimi są nie fair!!”, tylko zacząć się skupiać na tym co dobre i jak osiągnąć to co chcesz. Jakiekolwiek to nie jest przekonanie negatywne warto mu się przyjrzeć i zmienić (zrobisz to dzięki kursom: Potężna Pewność Siebie 2 i Potężna Pewność Siebie 3 dla bardziej zaawansowanych).
Pewnie od zmiany mindsetu nie staniesz się od razu gwiazdą sceny (nie musisz), ale znajdziesz swój optymalny balans między fazami Mr Hyde i Dr Jekyll 😉 Optymalny także w kontekście bycia atrakcyjnym dla kobiet.
7. Znajdź swój własny balans między fazą introwertyka i osoby mega towarzyskiej
Podobnie jak powyżej – bezustannie balansuję między tymi skrajnościami. Bliżej mi do osoby towarzyskiej w otoczeniu znajomych i gdy widzę np. Solida, który wręcz rozmawia z każdym. I ma na wszystko wywalone. Blisko mi do bycia taką osobą, gdy częściej wychodzę z domu i rozkręcam się. Gdy podróżuję po świecie i spotykam się z różnymi kobietami. A bliżej introwertyka jestem, gdy zamulam za dużo w domu, bo np. Netflix 😉
Podsumowując: Nie przejmuj się tym, że jesteś introwertykiem, bo to Cię nie skreśla. Tylko rozwiń w sobie te elementy, które pomogą Ci zdobyć kobietę. Nie musisz być duszą towarzystwa. Lepiej być tym, który jest w duszy, w myślach i fantazjach kobiety.
Adept
10 komentarzy
Super blog !
Jestem introwertykiem i chyba cale zycie czekalem na taki wpis.
Dzieki !
Bardzo pomaga sex z kobietami ale nie z prostytutkami, w budowaniu pewności siebie, chodzi nie tylko o sex ale o cała interakcję , im częściej dochodzi do zbliżeń tym pewniejszy siebie się stajesz dalej z innymi, odwrotnie działa to jak błędne koło im dłużej nie masz kobiety tym bardziej dziki się stajesz wiem to po sobie.
To akurat odnosi się do wszystkiego. Tak samo np. łatwiej znaleźć dobrą pracę po 3 miesiącach bezrobocia niż po 3 latach.
Coś o mnie, ponieważ jestem wybitnym introwertykiem, to znaczy, że mówię bardzo mało i to w sposób spokojny. Mam bardzo mało energii do mówienia, ale np. bardzo dużo do tańca, mogę tańczyć ekspresyjnie cała noc w klubie i tak, dobrze się czuje w skupiskach ludzkich, uwielbiam imprezy, choć jestem na nich tym najspokojniejszym (w mowie).
Często introwertyzm mylony jest z nieśmiałością, a to dwie różne rzeczy. Introwertyk może być mega śmiały, występować na scenie przed tłumem, zagadywać do nieznajomych na ulicy, tylko musi wiedzieć co mówić.
Nie będę się rozpisywał nad historia mojego rozwoju, od osoby mega nieśmiałej i introwertycznej z powodu doświadczeń szkolnych, do tego kim jestem teraz, bo to inny temat. Jako nieśmiały introwertyk miałem podwójnie przejebane 🙂 Powiem tylko, że Twój blog Adept i Twoje poradniki w znaczącym stopniu przyczyniły się do poprawy moich relacji z kobietami. Jako introwertyk miałem gotowy materiał do mówienia, a Twoje rutyny na randkach zdziałały cuda. Teraz jestem z 17 lat młodszą dziewczyną poznaną na ulicy.
milo to slyszec
Wow! Szacunek dla Ciebie za przemianę i dla Adepta za dobry blog i skuteczne porady.
Ale introwertyk często nie ma znajomych – nie dlatego, że ludzie nie chcą go znać, ale dlatego że on ich nie potrzebuje/męczą go.
Co do np. pktu 3
Czy będąc takim introwertykiem można również poderwać dziewczyny, które podobają się mi, choć ja niekoniecznie im, czy jednak można wyrwać dziewczynę tylko, której podobam się ja?
Prosta odpowiedz brzmi – TAK
Bardzo dobre rady, zresztą jak zwykle. Taki prosty przykład jak bardzo wpływa na nas nastawienie. Kiedyś miałem w głowie że jestem introwertykiem i przez to odstaję od grupy przez co prawie w ogóle nie rozmawiałem ze współpracownikami na imprezach integracyjnych. Kiedy zmieniłem nastawienie na pozytywne i jadąc na imprezę nie oczekiwałem niczego stres zniknął a ja byłem jedną z najbardziej ekstrawertycznych osób. Zamiast skupiać się na tym że muszę z kimkolwiek porozmawiać rozmawiałem i dobrze się bawiłem tylko z pewną grupą osób z którą po prostu dobrze mi się rozmawiało. Jedna dziewczyna sama podeszła i powiedziała wprost że od dawna mnie obserwuje i zrobiłem ogromny postęp, druga chciała iść ze mną na kurs tańca. Generalnie większość leży w naszej psychice i mam takie przemyślenie że 50% introwertyków to tak naprawdę osoby które blokuje psychika lub jeszcze mają braki w umiejętnościach społecznych ale z dużym potencjałem.