Czy kiedykolwiek zawahałeś się przed pocałowaniem dziewczyny lub dotknięciem jej ręki, nogi, biustu? Bo ja tak.
Pewność siebie ma wiele twarzy, a jedną z nich jest pewność siebie w sytuacjach dotyku, całowania, pieszczot z dziewczyną czyli ogólnie mówiąc – w sytuacjach intymnych. I często moi czytelnicy lub klienci potrafią zagadać do nieznajomej dziewczyny, być pewnym siebie w miejscu pracy czy podczas wystąpienia publicznego, a stres ich zżera, gdy na spotkaniu chcą pocałować dziewczynę, wykonać ruch do przodu np. zacząć ją smyrać, zabrać ją do siebie, pieścić ją, rozebrać, zaproponować seks itd. Często nawet przejście do dotyku jej dłoni, nóg, smyrania pleców może być stresujące (np. z obawy przed odrzuceniem lub „wyjściem na zboka”).
Mam wrażenie, że dla większości chłopaków może to być bardziej stresujące niż pokonanie smoka. Ja też tak miałem przez wiele lat, dlatego chce się podzielić z Tobą moimi historiami i tym czego doświadczałem w przeszłości. Bo lepiej jakbyś się uczył na moich błędach niż na swoich. Każdy taki błąd daje Ci doświadczenia, które pozwolą w przyszłości ich unikać. Swoją drogą ten wpis to kontynuacja trzech starszych, epickich wpisów:
Jak Budujesz Szaloną Pewność Siebie – cz.1 ” Impreza”
Jak Buduje się Pewność Siebie – cz. 2 „Dzień”
Jak Buduje się Pewność Siebie cz. 3 „Randki”
Zobacz jak sam kiedyś „budowałem” etapami od zera moją pewność siebie. Oto historia moich przeszłych epickich fuckupów, błędów i wpadek z kobietami 🙂
- Rok 1991.
Marcin nie ma pojęcia co to jest seks. Coś tam czytał w jakichś książkach, ale to dla niego brzmi jak bajka. Wie, że musi penis wejść w cipkę i wtedy powstaje życie, bo widział to na animowanym filmie „Było sobie życie”. Wie, że są pornosy na kasetach video VHS i w sumie to brzmi fajnie, ale co to jest to walenie konia? Co w tym jest fajnego, ze sobie pocierasz fiuta dłonią? Jego 19 letni umysł tego nie ogarnia 😉 Dlatego zamiast dziewczynami zajmuje się nałogowo grami typu „Panzer General”.
Któregoś dnia wpadło do niego dwóch kumpli z kasetą video z jakimś lekkim włoskim erotykiem. Nie wiedział co jest za film, ale każdy z nich oglądał to z wypiekami. Na dzień dzisiejszy to nie było to nawet porno, ale na tamte czasy to było coś tajemniczego. Chłopaki poprosili o koce i przykryli się tymi kocami od pasa w dół. W czasie oglądania filmu często dynamicznie coś się ruszało pod tymi kocami, a oni byli cali czerwoni na twarzy. Nie miał zielonego pojęcia co oni tam robią pod kocem, a głupio mu było zapytać. Dopiero po kilku latach zrozumiał, że oni pod kocem… walili konia. A zrozumiał to dopiero jakiś czas po swoim pierwszym razie. Bo nigdy wcześniej nie walił konia i nie wiedział nawet po co to się robi? Jaki to ma sens? Nie czuł podniecenia ze zwykłego dotykania swojego fiuta, więc o co tu biega? Co to jest to mityczne walenie konia? a w ogóle to co z tym seksem?
Taka była jego edukacja seksualna w czasach PRL.
2. Jest rok 1995. Mój pierwszy raz.
Marcin ma 22 lata i ciągle jest prawiczkiem. Nie ma zielonego pojęcia o seksie. Nie wie, że jest coś takiego jak wytrysk i na czym polega walenie konia. Niby coś tam widział na filmach, ale jest to dla niego jak wielka biała plama na mapie. Od jakiegoś czasu imprezuje, a czasem robi domówki i zaprasza znajomych. Alkohol zbliża ludzi, a Marcin chce być towarzyski jak wszyscy, więc nie wylewa za kołnierz. Na jednej z domówek poznaje dziewczynę z którą ewidentnie iskrzy. Niech będzie że miała na imię Ania. Tańczą i piją razem do rana, a gdy już wszyscy goście wyszli, to oni zmęczeni i na kacu idą spać do jednego łóżka. Około południa budzą się i zaczynają się znowu całować. Marcin myśli „Jezus Maria, przecież ja się całuję z dziewczyną w moim łóżku, czy zaraz będzie SEKS? O ja pierdolę! Co teraz? jak TO zrobić? Co najpierw? Czy to ju teraz? Czy to jest TEN dzień?? Gdzie aniołki z trąbkami i romantyczna muzyka?!”.
Marcin przerywa te romantyczne całowanie i mizianie słowami „Aniu, słuchaj głupio mi to powiedzieć, ale jestem prawiczkiem. Nigdy nie uprawiałem seksu i nie wiem co teraz”. Na co Ania ewidentnie bardziej wyedukowana „Taaa, jasne, weź Marcin nie pierdol, dawaj gumkę i jedziemy”. Marcin nie chcąc się kłócić w tak ważnej życiowo sprawie, sięga za regał z książkami, gdzie w wielkim sekrecie mieszka pudełko prezerwatyw i czeka na TEN dzień. Mocuje się z opakowaniem i wyciąga szczęśliwie gumkę. Nie wie co teraz, jak ją założyć? Ania na szczęście mu pomaga. A Marcin zaczyna patrzeć z uwielbieniem na jej cudowne cycki, godne obrazu Michała Anioła. W tym momencie pociemniało mu w oczach i wylądował z nosem w tych pięknych cyckach. Po 2-3 sekundach się ocknął i pyta Anię „Co się stało? co to było?”. Na co ona z uśmiechem mówi „No faktycznie, Ty jesteś prawiczkiem, ruszyłam ręką kilka razy, a Ty strzeliłeś!”. Marcin „ale co strzeliłem??”. Pyta, bo nie wie o co jej chodzi. Patrzy w dół i widzi, że… skończył w prezerwatywie.
W tym przełomowym momencie życia wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. „To to jest ten wytrysk co widział na filmach? To tak się czuje wytrysk? To od tego ruszania jej ręką jest wytrysk?” pyta sam siebie. Ona radośnie się śmieje i mówi „Dobra Marcin, no problem. Idź umyj do łazienki, wracaj i pojedziemy drugi raz 🙂„. Marcin już odstresowany, leci do łazienki, odkręca radośnie kran, zdejmuje prezerwatywę… i zaczyna ją myć, ze wszystkich stron. Kilka razy pedantycznie nalewa wodę do prezerwatywy i wylewa z niej. Z cieknącą wodą z gumki biegnie z powrotem do Ani i dumnie mówi „umyłem, no to możemy jechać drugi raz :)”.
Ania widzi Marcina trzymającego w ręce umytą mokrą gumkę, z której ciągle ścieka woda. Jej wzrok przeskakuje z gumki na jego twarz, gumka – twarz, gumka – twarz… I zaczyna histerycznie się śmiać. Marcin zbaraniały pyta: „Ale o co chodzi? Miałem umyć, no to umyłem”.
Na co Ania histerycznie śmiejąc się i tarzając na łóżku mówi „hahahahah, nie mogę! To nie gumkę miałeś umyć! Nie gumkę, tylko jego hahahhaha. Nie wierzę w to co widzę, hahahhahaha. Jezu, nikt mi w to nie uwierzy hahhahah”. Marcin zbaraniały patrzy na mokrą gumkę i nie wie o co jej chodzi, a potem na swojego penisa… i wreszcie WSZYSTKO zaczyna się układać w głowie. W tym dniu jest to dla niego drugi moment OŚWIECENIA! Teraz już wszystko rozumie. Po drugim razie z Anią już wie co to seks 🙂 Domyśla się co jego koledzy kiedyś robili pod kocem w czasie oglądania filmu. I rozumie co to znaczy precyzyjna komunikacja słowami z dziewczyną.
.
3. Magiczne miejsca mocy. 1998
Marcin poznaje na kółku ezoterycznym ekstra dziewczynę, zaprzyjaźnia się z nią i próbuje ją wszędzie wyciągać (+ 10 do inicjatywy) pod różnymi pretekstami. Aby z nią spędzać czas. Jak najwięcej czasu. No i jest przy nadziei, że może wydarzy się COŚ WIĘCEJ (bo nie wie jak podrywać). A to zaprasza ją na event fanów Energii Uniwersalnej, a to na spotkanie z bioenergoterapią itp. w końcu proponuje: „Może byśmy pojechali do lasu i naładowali się energią drzew?” (to akurat nie pykło) a potem „Hej, dowiedziałem się, że w lesie pod Białołęką jest czakram mocy, jedźmy tam i naładujmy się energią!” (+ 10 do kreatywności, a – 10 do męskiej pewności siebie). Kombinuje, że jak ona się naładuje tą energią drzew lub z czakramu mocy, to wtedy samoczynnie go polubi, napali się na niego i jego połączenia z mocą i będą się w lesie pieprzyć (tak jak to czasem się dzieje na filmach), a przynajmniej się w nim zakocha.
Ona się entuzjastycznie zgadza i jadą razem do lasu pod Białołękę obok Wawy i znajdują to miejsce z legend. Ale niestety z jego misternego planu nic nie wychodzi. Oboje leżą w lesie na trawie i wytrwale wizualizują moc płynącą z tego „czakramu”. Podczas tego „ładowania się mistyczną energią” Marcin liczy, że ona na niego wskoczy rozpalona energią. Ale nic takiego się nie dzieje. A on sam boi się pokazać zainteresowanie, nie wie jak przełamać barierę dotyku (-10 do zdecydowania). Umiejętność podrywu i uwodzenia jest na levelu -100.
Marcin jest bardzo zrozpaczony. Nie wie co robić. Czy to brak umiejętności jak ją pocałować (na trzeźwo) czy obawa przed jej reakcją (-20 do intymnej pewności siebie)? Koniec końców wracają razem pod jej blok i Marcin próbuje wykonać rozpaczliwy krok do przodu. W końcu zbiera się na odwagę i pyta się czy on się jej podoba? Ona mówi – „Wiesz Marcin, jesteś fajny, fajnie mi się z tobą rozmawia, mamy podobne zainteresowania, to miłe, ale możemy być tylko przyjaciółmi”. Klasyczny friendzone. Marcin po powrocie do domu, łykając łzy, zastanawia się czy tam w lesie to na pewno był prawdziwy czakram mocy, czy może pomylił jego miejsce?
.
4. Energia miłości prosto z serca – najgłupszy fuckup ever (2003-2004)
Tę historię opisywałem we wpisie: „Jak wkurzyłem się na kobietę…” dlatego tutaj zacytuję fragment:
(…)
Po pierwszym spotkaniu, sms-owałem kilka razy z nią. Aż któregoś razu ona mi napisała sms czy może u mnie przenocować, bo już nie wyrobi się na pociąg do podwarszawskiej miejscowości, w której na co dzień mieszkała. Pomyślałem, że chyba to przeznaczenie i skakałem pod sufit z radości, pojechałam po nią do centrum i przywiozłem do siebie do domu. W domu coś sobie wypiliśmy, a ja niezdarnie próbowałem jakoś przejść z nią na płaszczyznę bardziej romantyczno – seksualną.
Nie wiedziałem jak. Nie miałem wtedy pojęcia jak wprowadzać seksualność w rozmowę. Nie wiedziałem jak budować seksualne napięcie. Nie wiedziałem po czym poznać czy jest zainteresowana czy nie.
Aż w końcu o północy zebrałem się na odwagę i zapytałem „Gosiu, czy ja Ci się podobam? Bo ty mi się bardzo podobasz…”. Na to Gosia zaskoczona (tak mi się zdawało) powiedziała „no wiesz… w sumie to może trochę tak…”.
Byłem najszczęśliwszym facetem na Ziemi. Uwielbiana, cudowna Gosia powiedziała, że trochę się jej podobam!! (hehehe) To było niesamowite (teraz wydaje mi się żałosne, ale cóż to były inne czasy) zacząłem się nieśmiało z nią całować, rozebraliśmy się, a ja z szacunku do niej postanowiłem się z nią nie kochać i jeszcze poczekać (dziś myślę jaka to była bzdura :)). Rano obudziłem się z nią i iluzja trwała. Wydawało mi się, że jesteśmy już razem. Zakochałem się jak zakochany kundel z Disneya. Iluzja trwała jakiś miesiąc podczas którego parę razy się z nią spotkałem, spaliśmy ale bez seksu, bo Gosia mówiła, że to trochę za szybko. (…)
Aż po miesiącu powiedziała mi, że musimy porozmawiać. Na spotkaniu oświadczyła mi, że to koniec. Na to ja zmartwiony przyjąłem to do wiadomości, odwiozłem ją pod dom jej siostry, pogadaliśmy w samochodzie chwilę i na koniec wiedziony jakąś intuicją zaproponowałem jej pożegnalny seks (+20 do pewności siebie). I o dziwo, Gosia bez żadnych problemów się zgodziła. WTF??
Pojechaliśmy do domu do mnie i wylądowaliśmy w łóżku, ale znowu pomyślałem, że jak ją odzyskałem (tak sądziłem) to może nie powinienem tego psuć seksem z nią. (Adept: swoją drogą najgłupsza myśl ever). I nie było seksu. Rano ją odwiozłem do jej domu.
Nie przychodziło mi nic do głowy, a byłem tak już zdesperowany, że w końcu zapytałem mojego nauczyciela ezoteryki jak zrobić, żeby ona się we mnie zakochała? Powiedział mi, żebym uruchomił czakrę serca i w czasie zabiegu bioterapeutycznego (czasem jej takie robiłem) przesyłał jej różową energię miłości z mojego serca do jej serca. Wtedy ona się we mnie zakocha.
Pojechałem do niej zrobić jej biozabieg i w czasie zabiegu wytrwale wyobrażałem sobie różowy promień wychodzący z mojego serca do jej serca . Aż się spociłem z wysiłku. Po zabiegu z wyczekiwaniem wpatrywałem się w Gosię zastanawiając się jak ma zadziałać ta tajemna ezoteryczna technika uwodzenia. Efekt był taki, że tego wieczora dostałem ostateczne „Zostańmy Przyjaciółmi, nigdy nie będziemy razem”. Popłakałem się w samochodzie po wyjściu z jej domu. Wróciłem załamany do siebie i płakałem dalej. Cała noc przepłakałem. Przez najbliższy miesiąc byłem wrakiem człowieka. (…)
.
5. Seksowny cipko masaż reiki.
W połowie roku 2004 Marcin poznaje w sieci dziewczynę, tak gorąca na tamte czasy, że od samego patrzenia na nią lód się topił. Spotkał się z nią 2 razy, ale nie umiał przejść z nią do rzeczy. Za pierwszym razem zaprosiła go do domu do siebie, a ona chciał z nią tańczyć, ale pojawili się jacyś jej znajomi i nic nie wyszło.
Jednak wytrwale pisali ze sobą na gadu-gadu. Ona ciągle go prowokowała seksualnie, kusiła i odsuwała się. Był zdesperowany, bo nie wiedział co robić? Jak przekroczyć barierę seksualną między nimi? Więc postanowił udawać kolegę i próbować ją poderwać w ten sposób (- 10 do pewności siebie i skuteczności). Opowiadał jej jak zajmuje się bioenergoterapią i może jej zrobić masaż bioenergią.
Ona zaproponowała, żeby zaczął z nią biegać wieczorami dla złapania kondycji. Uchwycił się tego jak tonący brzytwy i umówił na bieganie po lesie kabackim. Jak podjeżdżał pod jej dom przed bieganiem i miał iść do niej, żeby razem pobiegać, to w samochodzie musiał się uspokajać, oddychać głęboko, bo ze zdenerwowania trzęsły mu się ręce.
Wieczorem przebiegli się kawałek dookoła jej osiedla i wrócili do niej do mieszkania. Ona mieszkała wraz z siostrą i mamą. Weszli do niej, ona wskoczyła szybko pod prysznic i wróciła w górze od piżamki ledwo zakrywającej jej tyłek. Kusząco się powierciła po pokoju i wskoczyła pod kołdrę. Była niesamowicie prowokująca. Poprosiła go o ten masaż bioenergią.
Aż mu zaschło w gardle z wrażenia, gdy widział jej nieziemskie nogi i figurę. Zaczął robić jej biomasaż reiki, który polega na dotyku i przekazywaniu energii (nie wchodząc w szczegóły). W pewnym momencie ona odsunęła kołdrę i była tylko w górze od piżamy, który jakimś przypadkiem zsunęła się z jej pupy i o zasłaniała tylko plecy (leżała na brzuchu).
Trzęsącymi rękami Marcin robił jej ten biomasaż przez piżamkę, aż jego ręce zeszły na jej gołą pupę. Cały się zaczerwienił, a w myślach miał: „O Jezu! Moje ręce są na jej pupie i dotykają ją. Co teraz ?? 5 cm od moich dłoni jest jej cipka! W pokoju obok jest jej mama. Czy powinienem, teraz zacząć pieścić jej gołą i bezwstydnie cipkę?? Czy powinienem się jej zapytać? Czy może włożyć palce w jej jakby wypiętą cipkę i zacząć palcówkę? Co powinienem zrobić?”.
Marcina dłonie na jej nagiej, nieziemsko seksownej pupie były może o 3 cm od jej zdawało się nabrzmiałej cipki.
W gardle mu zaschło, serce biło jak szalone, a on… nie wiedział co robić! Ona mruczała i szeptała jak jej dobrze robi ta energia… jak przyjemnie się czuje itp.
Dziś wie co powinien był zrobić, ale wtedy nie wiedział, A CO GORSZA WAHAŁ SIĘ i BIŁ W MYŚLACH „Czy to wypada ją teraz pieścić? Czy to wypada ją teraz podniecać? Czy powinienem, czy nie? Fuck!”
Jakby niewidzialna siła blokowała go przed przekroczeniem tej seksualnej bariery i popchnięciem sprawy naprzód. Bał się, że może dostanie w twarz.
Setki błędnych, głupich i zbędnych myśli powodowało, że bał się podjąć jakikolwiek krok (-30 do seksualnej pewności siebie). Po kilkunastu takich bezproduktywnych minutach, ona podciągnęła kołdrę, zakryła pupę i powiedziała, że już dziękuje i jej wystarczy tego masażu reiki.
Marcin nie wiedział jak się zachować, zabrakło mu języka w gębie. Mieszanina wstydu, szalonego podniecenia i niepewności zrobiła z niego kompletnego nieudacznika. Wrócił do domu zły na siebie i cały świat. Zastanawiał się całą noc czy może skupił się na złej energii reiki w czasie masażu czy może nie było chemii, czy może ona sama powinna powiedzieć do niego „bierz mnie tygrysie, tylko dyskretnie, bo mama obok”? Gdzie był błąd – myślał Marcin do rana.
Ona więcej się już nie chciała się z nim spotkać i kontakty na gadu-gadu z nią stały się całkowicie platoniczne , aby urwać się po paru tygodniach.
.
6. Blond Sekretarka (2002 i 2005)
Marcin pracuje jako informatyk w wydawnictwie. Sekretarką dyrektora jest blond seksbomba. Marcin uważa, że taka piękność nigdy nawet nie spojrzała by na niego, więc stara się żeby może chociaż była jego przyjaciółką. To się udaje. To się wtedy mu często udawało. Z przyjaciółką rozmawia się na niemal wszystkie tematy. Nawet o seksie (Adept: wpis o tym jak rozmawiać o seksie). Ale nie pokazuje swojego zainteresowania i nie flirtuje z nią. Bo uważa że nie ma u niej szans, więc lepiej jak jest przyjaciółką niż nie jest (-10 do pewności siebie)
Zaczynają wychodzić razem na imprezy do warszawskich klubów. On często wpada do niej przed imprezą, dla oszczędności wypijają razem alko w jej mieszkaniu i lekko nawaleni wyruszają w miasto. W pewnym momencie ona nawet ratuje go w klubie, gdy wypił za dużo i urwał mu się film. Wracają po imprezie do niej i on śpi u niej na kanapie. Ona chodzi naga po swoim mieszkaniu, kusząc go nieziemskim biustem, ale on jest tak pijany że nie jest zainteresowany. A może nie wierzy w to, że mogłoby do czegoś dojść? (-20 do wiary w siebie). Przegrywa na własne życzenie zamiast zrobić krok do przodu i sprawdzić co się stanie.
Ich znajomość pomału zamiera, gdy on zmienia pracę. Aż w 2005 r. Marcin trafia na społeczność uwodzenia i zaczyna się wielki przełom. Po 2 miesiącach ufny w swoje nowe siły Marcin odnawia znajomość z piękną sekretarką. Rozmawiają na wiele tematów w tym o pewności siebie. Ona wspomina że ciekawi ją magia i czytała o rytuale pewności siebie, który ona chce wypróbować. Polegać ma on na tym, że ja siadam nagi na krześle, a ona inkantuje specjalne zaklęciach, okadza mnie kadzidełkiem i macha dookoła jakimiś magicznymi różdżkami czy gałązkami. Brzmi to idiotycznie, ale Marcin mówi czemu nie, zróbmy to (+ 10 do pewności i siebie). Któregoś wieczora blond piękność wpada do niego do domu i wykonują rytuał. Czary jak to czary – nie działają, ale rytuał jest zabawny. Po wszystkim siadają sobie na kanapie i rozmawiają. Ona ma na sobie mini spódniczkę. Ponieważ są przyjaciółmi to czują się swobodnie, a Marcin nauczony już tym że istnieje coś takiego jak „eskalacja dotyku” zaczyna w czasie rozmowy lekko smyrać ją po nodze. Ona nie protestuje.
Tak sobie rozmawiają na różne tematy, a ona podciąga nogi i siada jakby w kuckach na tym tapczanie. Marcin nie przerywając rozmowy wkłada dłoń pod jej mini i zaczyna smyrać ją po cipce (przez majtki) (+ 10 do tajemniczych eksperymentów). Ona nie protestuje, a Marcin wewnętrznie jest zszokowany! Jak to tak? To tak da się smyrać dziewczynę po cipce? a gdzie miłość? I bycie parą? No gdzie te wszystkie wielkie uczucia, o których kobiety mówią że bez nich nie uprawiają seksu? O co tu chodzi??
Marcin smyra swoją seksowną blond przyjaciółkę przez majtki po jej cipce, a ona jęczy i oddycha coraz szybciej. Mimo, że w trakcie tego, rozmawiają sobie na przeróżne tematy. Marcin nie rozumie co tu się dzieje! Jakby komunikował się z dwiema osobami. Słowami z blond kumpelką, a dłonią z jej cipką. Dlaczego ona nie zabiera mu ręki ze swojej cipki? Totalny MINDFUCK. Dlaczego ona nie mówi „Marcin, ale przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi! Co Ty robisz?! Przestań!”?. Co teraz zrobić? Marcin jest tak ZASKOCZONY tą sytuacją, że nie wie co dalej zrobić (- 10 do intymnej pewność siebie). Dwójka przyjaciół siedzi sobie na kanapie i jedno z nich (Marcin) smyra / pieści cipkę drugiej (seks bomba), a rozmawiają w tym czasie o imprezach i nowych klubach. WTF? Co tu się dzieje?? Marcin nie ogarnia.
W końcu jej cierpliwość się wyczerpuje i po kilku minutach mówi jak gdyby nigdy nic „no dobra wystarczy, napijmy się czegoś i chodźmy na imprezę potańczyć”. Na tym się kończy ten wieczór.
Marcin następnego dnia się zastanawia WTF? Ta jego seksowna blond kumpela, na która gapi się każdy facet na ulicy, była pieszczona po cipce przez niego?! „Jak to się stało?! Czy to był sygnał, że mogłem pójść dalej i uprawiać z nią seks?!”. (+ 20 do analizowania po fakcie). Umysł Marcina logicznie to rozumie, bo uczy się intensywnie uwodzenia od 2 miesięcy, ale jego schematy poznawcze i brak doświadczeń referencyjnych z przeszłości nie pozwala mu zrozumieć tego emocjonalnie! Znajomość z przyjaciółką się niestety urywa, bo ona po tygodniu sobie kogoś poznaje, ale Marcin jeszcze przez długi czas rozważa w głowie alternatywne warianty tamtego wieczoru 🙂
Teraz po latach wie co trzeba było zrobić i wie, że takie fuckupy są potrzebne na początku swojego rozwoju, aby w przyszłości już wiedzieć jak postępować z kobietami we właściwy sposób.
Poza tym jest wiele aspektów pewności siebie: zagadanie do dziewczyny, poziom swobodnej rozmowy z nią, intymna (seksualna) pewność siebie, o której mówię w tym wpisie. Pewność siebie w pracy, na imprezie w grupie ludzi, na zawodach, podczas wystąpienia publicznego, w seksie, w biznesie, w tańcu na parkiecie tanecznym itd.
7. 10-tka na plaży (2006)
Marcin zapamiętale praktykuje podryw od roku. Jedzie w środku dnia samochodem ulicą Kopernika i zobaczył obłędnie seksowna kobietę idącą ulicą. Miała na sobie obcisłe krótkie mini, obcisły top i niesamowity biust. Wyglądała jak tancerka erotyczna z najlepszych videoclipów świata. Bez namysłu Marcin zjeżdża samochodem na pobocze w niedozwolonym miejscu (+ 20 do pewności siebie +30 do szansy na mandat), podchodzi do niej, zagaduje czymś w stylu „jechałem samochodem i zobaczyłem Ciebie, samochód sam się zatrzymał i kazał mi Ciebie poznać. Jak masz na imię?” i kontynuował rozmowę dalej. Po kilku minutach wziął numer telefonu i umówił się na wyjście tego samego dnia do klubu.
23 letnia Bóstwo-Woman była zaskoczona pozytywnie jego śmiałością i odwagą. Koniec końców nie zadzwonił do niej tego dnia i nie poszedł do klubu, tylko zadzwonił następnego dnia i umówił się w centrum, proponując wypad na kocyk nad Wisłę. Zgodziła się i tak też zrobili. Jak Marcin ją zobaczył ponownie, to znowu mało nie usiadł z wrażenia – na szczęście siedział w samochodzie. Bóstwo-girl promieniała seksem na całą ulicę Marszałkowską. Buzi buzi, wsiadła do jego Corolki (tak, tak, do jego 7 letniej Toyoty Corolli. Redpille płaczą i pytają „jak to możliwe???”) i pojechali nad Wisłę (było lato). Po drodze opowiadała mu jaka ona jest popularna, jak to gra w reklamówkach, modelingu itp. Dziewczyna świadoma swojego wyglądu i tego jak działa na facetów. Ok, podjechali na nad rzeczkę opodal krzaczka, Marcin znalazł przytulny kącik (miał już taki znaleziony wcześniej) i położyli się na kocyku twarzami do siebie. Rozmowa była dziwnie neutralna.
Marcin czuł się tak stremowany jej pięknem, że bał się jej powiedzieć cokolwiek zahaczającego o flirt. Miał pustkę w głowie. Bał się jej dotknąć, przełamać barierę dotyku. Rozmawiał z nią na logiczne, suche tematy wdając się w niepotrzebne rozmowy o jej karierze zawodowej… przez ok. 15-20 minut nie zrobił żadnego „ruchu”, żeby stworzyć napięcie seksualne, intymność, eskalować dotyk, cokolwiek co mogłoby ruszyć sprawę z miejsca. Jestem przekonany, że nawet nie próbował patrzeć jej urocznie w oczy, a mimika jego twarzy zamiast przypominać Reta Butlera z „Przeminęło z wiatrem” wyglądała pewnie na jakiegoś patostreamera.
Podejrzewam, że każdy patrzący na tę sytuację z boku, pukałby się w czoło i mówił:
„Adept, jak sądzisz po co ona z tobą tu przyjechała, po co się tak seksownie ubrała? Nie zna Ciebie i jedzie z Tobą nad Wisłę na kocyk? jak myślisz po co, czego ona chce?”.
Po 15 minutach pojawiły się komary, więc ona zaproponowała przemieszczenie się w inne spokojniejsze miejsce plażowe na Powiślu, tylko musi skoczyć na chwilę do domu po płyn na komary. Marcin pomyślał sobie OK. Pojechali do centrum, wysiadła pod Empikiem i powiedziała, że wróci za 5-10 minut. Poszła i nigdy już jej nie zobaczył, próbował zadzwonić do niej, ale odrzucała jego połączenia. Game over.
Jakie błędy wtedy popełnił Marcin? Zastanów się proszę sam i napisz w komentarzu 🙂
Taki był okres moich największych błędów i wypaczeń. Ale już niedługo po rozpoczęciu nauki podrywu i uwodzenia zaczęły przychodzić pierwsze sukcesy. Oto jeden z nich.
8. Przełomy (2005-2006)
Umówiłem się w Galerii Mokotów z dziewczyną poznaną na Sympatia.pl. Z wcześniejszej korespondencji wynikało, ze jest bardzo zainteresowana ezoteryka, co oczywiście pomogło w prowadzeniu interesującej rozmowy.
Spotkanie mija, ale nie widzę żadnych sygnałów zainteresowania. W pewnym ona momencie mówi mi, że czasem mieszka w innym mieście, gdzie ma faceta. No i że chce być szczera wobec mnie bla bla bla. No i że możemy być tylko przyjaciółmi.
Spokojnie to przyjmuję na klatę i prowadzę dalej rozmowę jakby tematu nie było, zaznaczam też że mnie jej sprawa z facetem z innego miasta nie interesuje… Spokojnym i przyjaznym tonem prowadzę dalej konwersacje jednocześnie przekazując jej mój punkt widzenia na znajomość. Zaczynam mówić do niej nieco seksualnie i romantycznie, podkreślam to co mi się w niej podoba , podkreślam emocje, które temu towarzysza. Jednocześnie zaczynam subtelnie i okazyjnie dotykać jej dłonie. Ona mówi mi, że dla niej jestem za miękki, nie dotrzymałbym jej kroku w łóżku, że mam za mało seksualnej energii, ze za mało we mnie męskości itp. teksty. Czy to były testy, czy naprawdę tak uważała to jest nieistotne. Ja nie reaguję. Wciągam ją w tematy zmysłowe.
Tymczasem Galeria Mokotów zaczyna się zamykać, pora wracać, zwłaszcza że byłem umówiony do klubu ze znajomymi. Idziemy obok siebie przez pusta GM kierując sie na parking. W trakcie rozmawiamy o wrażliwości różnych miejsc w ciele na bodźce dotykowe. W pewnym momencie mówię: „hmm, to mówisz że jesteś tu wrażliwa?” smyram ją po włosach i szyi, potem po ramieniu, powoli i zmysłowo.
Ona: „tak, jestem wrażliwa… ale wiesz Adept , kocham seks i to wszystko, ale mogę to robić tylko z mężczyzną, który ma to coś… który mną zakręci…”. W domyśle „to nie jesteś ty”.
Ja : spoko…
W głowie błyska mi myśl „kurwa mać, co ona mi tu pierdoli?! wystarczy tego, mam dość”.
Błyskawicznie robię szybki krok do przodu, obchodzę ją stając na jej drodze (szliśmy obok siebie), zatrzymuję ją zdecydowanie kładąc moją rękę na jej ramieniu, patrzę jej uwodzicielsko i zdecydowanie w oczy i mówię:
„Mówisz mi, że nie mam siły i męskości? no to kurwa słuchaj: po pierwsze to zaraz zleje cie w dupsko za takie gadanie, a po drugie to…” i nie było drugiego, bo błyskawicznie przyciągnąłem ją do siebie, zaczęliśmy się całować. Po prostu OGIEŃ!! Po chwili przerwaliśmy, ona zszokowana, patrzy się jakby jej szczeka opadła… znowu przyciągam ją, dociskam do ściany i całuję. Po chwili odpuszczam i idziemy dalej do samochodu. Całujemy się w samochodzie. Potem jedziemy pod jej dom i tam całujemy i pieścimy się dalej. Popełniam drugi najgłupszy błąd w historii. Zamiast iść do niej, kuć żelazo póki gorące i uprawiać seks, mówię jej że jestem umówiony z kumplami i muszę do nich jechać.
Ona: „no tak ty teraz pojedziesz do kumpli , a ja nie będę mogla teraz zasnąć„.
Mówię coś w stylu „śpij słodko, jeszcze się zobaczymy, obiecałem kumplom, więc ich nie zawiodę” (facepalm) (+ 30 do głupoty). I jadę do klubu na imprezę. Oczywiście jak to bywa w takich sytuacjach, znajomość zostawiona w takim momencie i niedokończona, po kilku dniach się rozmywa. Do dziś nie wiem co ja wtedy miałem w głowie, że nie spędziłem z nią reszty tego wieczoru. Ta sytuacja pokazuje, jak łatwo jest sobie pisać czy rozmawiać o podrywie, siedząc wygodnie w fotelu, a jak potrzebne są realne doświadczenia z życia (z kobietami) i jak łatwo na etapie nowicjusza popełniać szkolne błędy.
Od tamtych czasów mięło wiele lat. Wiele przeżyłem i doświadczyłem. I wiem, że każdy z nas musi zebrać pewien poziom doświadczeń, aby wyluzować i stać się pewnym siebie przy kobietach. I przy eskalacji seksualnej tzn. przy powiedzeniu dziewczynie że Cię kręci, że chcesz aby pojechać do Ciebie, aby zdjęła majtki, ubranie. Sama dziewczyna na ogół pierwsza tego nie zrobi bo m.in. nie będzie chciała wyjść na zbyt łatwą lub „ochoczą”. To Twoja rola, aby zrobić to bez napięcia, stresu i paniki. To Twoja rolą jest pociągnąć „za spust”.
Adept
ps. zobacz jak mogę Ci pomóc:
kurs www.PoteznapewnoscSiebie.pl
Mój 60 dniowy kurs usuwania blokad, kompleksów i budowania pewności siebie w aspektach zagadywania do dziewczyny, rozmowy z dziewczyną, czucia się komfortowo, podwyższania samooceny.
kurs „Seksualna Pewność Siebie”
To 30 dniowy specjalistyczny kurs pewności siebie w sytuacjach intymnych, przy eskalacji dotyku, pocałunku, rozbierania dziewczyny i w łóżku.
A jeśli już teraz chcesz zacząć stawać się pewnym siebie to, warto zacząć od kursu „Potężna Pewność Siebie2”, a potem Potężna Pewność Siebie 3. Na żywo uczę pewności siebie na szkoleniu „INNER GAME” w lato w Sopocie.
Otrzymuję mnóstwo pytań czym kurs Potężna Pewność Siebie 3.0 różni się od PPS 2 (Potężna Pewność Siebie 2) czyli wcześniejszej mojej publikacji na temat pewności siebie w relacjach kobietami.
Gdybym miał porównać mój kurs do zdrowia człowieka, to PPS2 jest poradnikiem bardziej „leczącym” ciało z choroby, a PPS3 jest bardziej poradnikiem tuningu dla sportowca fitness czy kulturysty, który chce rozwinąć swoją muskulaturę (bo już jest w miarę zdrowy). PPS2 jest jak szkoła podstawowa lub liceum pewności siebie, od której zawsze warto zacząć, a PPS 3.0 to jak wyższe studia z pewności siebie.
PPS 3 jest kursem dla średnio zaawansowanych. PPS2 dla początkujących w budowaniu pewności siebie.
PPS2 koncentrował się na aspektach terapeutycznych, usuwaniu podstawowych blokad emocji i problemów z głowy np. panicznego lęku przez podejściem do dziewczyny, traum i smutku.
PPS3 w większości skupia się na zbudowaniu silnej, męskiej postawy alfa, abyś rozmawiał z dziewczynami w stanie pełnym energii, seksualnej potęgi, nie reagował na ich zbywające zachowanie. PPS 3.0 sprawi, że przestaniesz przejmować się odrzuceniem, będziesz pozytywnie nastawiony i zaczniesz emanować seksualną aurą. Po to, abyś emanował siłą, pewnością siebie, męskością i przyciągał kobiety jak magnes.
PPS3 po ukończeniu to pewność siebie poziom mistrzowski.
PPS3 to nie tylko hipnoza, nlp, huna i inne techniki terapeutyczne z lat 2000-2012. To najnowsze techniki zmiany przekonań, zmiany nastawienia i myślenia o kobietach. To także techniki wzięte z nowoczesnej psychologii, które przeszły naukową weryfikację (np. technika dwójmyślenia). Wcześniej psychologia stała w miejscu, kilka lat temu mam wrażenie, że ruszyła z miejsca i ma kilka nowych technik do wykorzystania. Problem taki, że w Polsce jeszcze mało kiedy się mówi o co bardziej mocnych technikach. Powstało wiele nowego w tej dziedzinie od 2012 roku .
ps. A tu inne wpisy z tej serii z okresu uczenia się uwodzenia. Zobacz jakie błędy można popełnić 😉
Porywy Mojego Serca – Błędy Jakie Popełniałem z Dziewczynami (3 Historie)
Jak Kobieta Zrobiła Mnie w Balona – Inspirująca Historia Kingi i Adepta
4 komentarze
Genialny wpis mistrza, który potrafi bez kompleksu mówić o swoich upadkach…
miałeś 22 lata i nie waliłeś konia, ja już od 12 roku walę albo i wcześniej
no widzisz, zycie…
Czesc Adept, pytanko, bo nie znalazlem wpisu o tym na Twoim portalu – jak rozpracowac prosta dziewczyne? Wiesz, z jakies wiochy na Ukrainie, Litwie itp.
Przyklad, jest taka w pracy, ale bez kitu nie ma opcji na prywatna rozmowe albo dluzsza rozmowe(wiec nie moge zrobic zadnego bardziej zuchwalego tekstu, nawet eskalowac dotyku). Niby chichocze i czasem mnie szturchnie itp, normalnie traktowalbym to jako IOI ale tutaj sam nie wiem. Bo nie ciagnie rozmowy dalej ani nic, jedynie te swoje hihihi i minki.
W koncu napisalem do niej na fejsie, po prostu dosc kolezensko, ona odpisuje (dosc szybko) i na wszystko podobna reakcja (hihihi, lakoniczne odpowiedzi, you are funny, maybe maybe etc). Kolejnego dnia od napisania stwierdzilem ze wyjebane i chce wiedziec o co chodzi, a juz na pewno nie wjebac sie w friendzone i do niej pisze Hey beatiful bla bla czy masz plany na piatek wieczor. A ona jedynie hihihi i am working hihi. Zeby nie bylo, wydaje mi sie ze nie okazalem za duza dawke zainteresowania, jak juz cos to sie obawiam ze wlasnei za bardzo jej dopierdalam w rozmowie, np jak mi powie ze jej life is boring to odpowiem, yeah you are right ( w zartach itp, ale potem jednak wrocila do tematu z pretensja ze tak powiedzialem :p)
I wez tu gadaj albo rozkminiaj temat.
Ogolnie mialem dac sobie spokoj duzo wczesniej niz sobie dalem (czyli teraz), ale pomyslalem ze moze jest jakas niesmiala czy cos, (ma dopiero 22 lata, choc moim zdaniem to wystarczajaco zeby byc ogarnietym). Taki brak inicjatywy to zdecydowanie cos co nie kwalifikuje jej dla dziewczyne nawet tylko do seksu dla mnie, ale pozostaje gdzies tam ta ciekawosc i studium przypadku o co tak naprawde chodzi. Mozesz odrobine skomentowac?
Pozdrawiam i jak zawsze pomocny wpis na blogu dla wielu. Trzymaj sie cieplo!