Jest g. 17, wyszedłeś z pracy. Uśmiechasz się w duchu, bo w domu czekają na Ciebie zaległe odcinki Gry o Tron. I sporo seksownych kobiet w formacie avi lub mpg. Kuszące w każdej minucie filmu. Wiesz, że walenie konia to niezwykła mocna alternatywa dla seksu. Także dla ruszenia tyłka, aby pójść poszukać sobie dziewczyny. 5-15 minut przyjemności, wytrysk i ogarnia Cie błogi spokój. Kontra te wszystkie randki, nerwowe rozmowy z dziewczyną, ten dreszczyk emocji – uda się czy się nie uda? Czy znowu coś się zjebie tuż przed seksem? Czy znowu strzelisz jakiś głupi tekst pod koniec randki i dziewczyna zamiast bawić się z Tobą w eksplorację Kamasutry wróci do domu sfochowana. Dokonujesz w głowie rachunku korzyści i strat. Szybkim krokiem chcesz wrócić do domu i koleżanek na twardym dysku.
Mimo wszystko skręcasz do dużego centrum handlowego (tak bohaterze, dodaj sobie +2 do podejmowania działania). W głębi duszy liczysz, że poznasz jakąś fajną dziewczynę na zakupach (dodaj sobie + 1 do kreowania celów). O cholera! Jak dużo ludzi i wszyscy patrzą na Ciebie! Gdzie te ładne dziewczyny się podziały? Jesteś kompletnie trzeźwy. Zaraz zagadasz do dziewczyn, które nie mają pojęcia, że istniejesz na tej planecie. Twoi koledzy swoje dziewczyny poznali w szkole lub w pracy. Nigdy nie zagadali do nieznajomej dziewczyny przechodzącej obok. Wydaje im się to takie łatwe, gdy widzą to na filmie. To nieprawda. Zagadnie do obcej kobiety, przekonanie jej do siebie, zauroczenie i sprawienie, aby fantazjowała seksualnie o Tobie nie jest banalne. Dla nowicjusza poziom trudności jest podobny do tego jakby miał zagadać do obcego człowieka na ulicy i próbował sprzedać mu ubezpieczenie.
Widzisz dziewczynę idącą przez centrum handlowe, zastanawiasz się przez chwilę czy może ona nie idzie na randkę z chłopakiem? Ignorujesz wróża Macieja w swojej głowie (+1 do pewności siebie i niesłuchania głupich rad od samego siebie), przyśpieszasz kroku i zagadujesz do niej. Twój głos brzmi nienaturalnie, chcesz zapytać o drogę do Empiku, ale lekki stres powoduje, że ledwo co wykrztuszasz słowa ze swoich ust. Ona patrzy z niezrozumieniem i odchodzi w siną dal. Myśli, że chciałeś od niej złotówkę na browara. A Ty dodajesz sobie +1 do zdecydowania się na działanie pomimo stresu. Teraz docierają do Ciebie emocje, czujesz wyraźnie, że masz wypieki na twarzy, ciało drży, dłonie się pocą, suchość w gardle pojawiła się nie wiadomo skąd. Wkurzasz się na siebie, bo przecież zagadanie do dziewczyny wydaje się takie proste. Bo jest proste. Na ekranie kinowym. Ale nie wtedy gdy zagadujesz do dziewczyny która Ci się podoba. Chcesz się z nią umówić i pojawiają się silne emocje. Tak. W grę wchodzą silne, pierwotne emocje. To Twoja zwierzęca natura walczy o przetrwanie gatunku i rozsiewanie Twoich genów wśród kobiet. Zwierzęca część Ciebie walczy z cała otoczką cywilizacyjną, która każe Ci być grzecznym, nie „zaczepiać ludzi”, nie przeszkadzać im w ich codziennych życiowych czynnościach. Ona także każe Ci się nie wychylać, obawiać się co powiedzą inni, gdy zobaczą jak zagadujesz do dziewczyny. Czy nie zaczną się śmiać i wytykać palcami, gdy ona Cię publicznie „odrzuci”? Może Twoja podświadomość obawia się, ze po odrzuceniu będziesz skazany na izolację w społeczeństwie? Może boi się, że chłopak tej dziewczyny to zobaczy i Cię zabije (to być może groziło w małych społecznościach w czasach jaskiniowych, nie wiemy, nie mamy wehikułu czasu). A może boisz się wstydu publicznego odtrącenia? To silna emocja, a z silnego wstydu ludzie potrafią nawet sami się zabić.
Ten lęk jest irracjonalny. Ale emocje, które czujesz są realne.
Właśnie widzisz jak do Zary wchodzi prześliczna dziewczyna, jej mini tak seksownie opina tyłeczek, że czujesz potężny atak męskości na południe od pępka. Ignorujesz głupie głosy („zostaw ją, ona jest z poza Twojej ligi!”) w swojej głowie i wchodzisz za nią do sklepu (+1 do pewności siebie). Zamiast od razu podejść do niej i zagadać w jakikolwiek sposób, zaczynasz krążyć po sklepie udając klienta i obserwując ją. Zastanawiasz się, że to przecież sklep dla kobiet i chyba tu nie pasujesz? Co powie obsługa, czy bacznie Cię obserwuje? Co powie jak zaczniesz rozmawiać z klientką? A może jednak powinieneś wyjść przed sklep i poczekać aż wyjdzie? Chciałbyś mieć Rękawicę Nieskończoności Thanosa i zniknąć całą obsługę, żeby tak się na Ciebie nie gapiła! Kręcisz się coraz bliżej dziewczyny i obliczasz w myślach właściwy kąt podejścia. Kto tak dziwnie poustawiał te regały w sklepie, że tylko przeszkadzają dyskretnie podejść do dziewczyny? Czujesz się jak lew na sawannie polujący na gazelę. Dobra, pieprzyć to. Koniec tego skradania. Podchodzisz bezpośrednio do dziewczyny (dodaj sobie +1 do pewności siebie i niekombinowania). Miałeś przygotowane błyskotliwe otwarcie „Hej co taka samotna dziewczyna robi tutaj w…”. A nie! przecież nie jesteś w klubie na imprezie! W ostatnim momencie (uff) zmieniasz słowa i pytasz ją o godzinę. Pukasz się w myślach w czoło „Co Ty za bzdury wygadujesz!! To niemęskie!” (wg kogo?). Ona odpowiada i odwraca się do półki z sukienkami. Ty zostajesz z pustką w głowie. A przecież ona powinna teraz rozmawiać z Tobą i być pod wpływem Twojego czaru! Przecież czytasz już od roku wpisy na blogu Adepta i nawet znasz jego drugie imię!! A ona nic! Co za laska! Czy ona nie wie, że znasz najlepsze otwarcia i riposty?? Nie wie, że już poderwałeś kilkanaście dziewczyn? Czy ona nie zdaje sobie sprawy, że zdobyłeś walecznie kilkadziesiąt numerów telefonów przez ostatnie 12 miesięcy? Jednak niczym Hercules wyzwalasz się z okowów umysłu i nie poddajesz się. Mówisz, że ona bardzo Ci się spodobała i chciałbyś ją poznać. Ona się uśmiecha, ale pokazuje Ci obrączkę.
Wychodzisz ze sklepu minimalnie zawiedziony. Ale czujesz dumę z tego, że zagadałeś do niej na oczach nudzących się sprzedawczyń (+3 za bohaterstwo). Czujesz jak spięcie i stres potężnie się zmniejszają. Ruszasz dalej alejką w galerii. W między czasie mijasz hostessy proponujące spróbowanie ciasteczka, serka lub innego jogurtu. Zamiast ze wstydem ominąć takie stoiska udając, że masz coś lepszego do roboty – podchodzisz. Dajesz się namówić na skosztowanie i flirtujesz chwilę z hostessami (śmiało dodaj sobie +1 do pewności siebie) „Nie otrujecie mnie? Chcę znaleźć miłość mego życia przed śmiercią, mój znajomy zjadł kiedyś takie ciastko i spędził 3 dni w szpitalu :)”. One się śmieją, a Ty po chwili rozmowy udajesz się dalej w poszukiwaniu miłości.
Niesamowite jak to działa. Gdy wchodziłeś do centrum handlowego czułeś się spięty, skurczony i onieśmielony. Sądziłeś, że wszyscy patrzą na Ciebie i tylko czekają na Twoje potknięcie.
Ale teraz zaczynasz pomału rozpędzać się socjalnie. Uczucie nieśmiałości powoli znika, a pojawia się w to miejsce uczucie swobody i luzu. Mijasz kafejkę z siedzącymi przy stolikach dziewczynami. Siedzą w grupkach po 2-3 albo więcej, blisko siebie. Wiesz, że jak zagadasz to wszystkie stoliki obok to usłyszą. To będzie straszne, mamy z dziećmi przy stolikach przerażone zasłonią swoim dzieciom oczy. Feministki będą płakać, że śmiałeś zagadać do kobiet, które prowadziły przy stoliku ożywioną dyskusję. Na pewno chciałeś je wszystkie zmolestować i poniżyć swoją męską obecnością. Internetowe trolle będą gryźć zęby, bo przecież tak nie wypada. Zestresowany Gargamel chce nakręcić kolejny film o tym jak źli podrywacze biegają za kobietami, a powinni mieć „zdrowe relacje” jak on sam. Ignorujesz te wszystkie durne myśli w głowie (+5 do pewności siebie) i podchodzisz. Mówisz, że przechodziłeś obok i zauważyłeś je, wydały Ci się urocze i pomyślałeś, że musisz się przywitać i je poznać. Parę głów obraca się w Twoim kierunku. Presja społeczna zwiększa ciśnienie jak w butli płetwonurka.
Wytrzymujesz te kilka sekund w oczekiwaniu aż one coś powiedzą. Kilka osób patrzy z zaskoczeniem na Ciebie. Czujesz jak oni czekają w napięciu co się wydarzy. Niedobrze. Nie przewidziałeś, że nie ma nawet wolnego krzesła, żeby usiąść obok nich. Zaczynasz palić cegiełkę na twarzy. One coś tam mówią, że mają chłopaków. Jedna ma obrączkę na palcu. Dziękujesz im i idziesz dalej. Czujesz jak jeszcze przez chwilę mocno bije Ci serce. Właśnie zrobiłeś coś czego NIKT z Twoich kumpli na trzeźwo nigdy by nie zrobił. I nie zrobi. Czujesz jak mimo „niepowodzenia” rozpiera Cię duma (+5 do pewności siebie).
Na schodach ruchomych mijasz śliczną dziewczynę, z którą wymieniasz kontakt wzrokowy i uśmiechy. Ona jedzie w dół, Ty w górę. Po 3 sekundach obracasz się za nią, ona jadąc w dół też się obraca za Tobą i uśmiecha. Czujesz przypływ mocy. Na samej górze schodów szybko przeskakujesz na te jadące w dół. Wzrokiem szukasz tej dziewczyny. Jedziesz w dół i w tym momencie dzwoni do Ciebie kumpel. Odbierasz telefon, rozmawiasz góra 5 sekund. Ale to wystarczy, żebyś zgubił ją z oczu. Po zjechaniu schodami na dół kręcisz się dookoła nerwowo jak szczur w labiryncie. Nigdzie jej nie widzisz. I już nigdy nie zobaczysz. Bo wystarczyło te 5 sekund, aby ona „schowała się w jednym z wielu sklepów w centrum, handlowym albo skręciła do wyjścia. Plujesz sobie w brodę i przysięgasz już nigdy nie popełnić tego błędu (+3 do bycia mądrym Polakiem po szkodzie). Litościwie dodajesz sobie +1 punkt za podjęcie działań.
Mimo tej „porażki” wypełnia Cię super energia. Postanawiasz przejść się dookoła centrum handlowego. W drzwiach obrotowych prawie zderzasz się z wysoką modelką. Ignorujesz głos w głowie, że taka dziewczyna spotyka się tylko z super przystojniakami lub bogaczami(+2 do samooceny). Wiesz, przecież że masz wielki kapitał pomiędzy nogami, a wygląd to rzecz względna i bardzo subiektywna. Zagadujesz do niej, ona nieco zwalnia krok, ale nie bardzo skupia na Tobie uwagę. Dawno byś się poddał, ale teraz jesteś już rozpędzony, więc idziesz wraz z nią i gadasz jak najęty. Nie pamiętasz co mówisz, bo jesteś tak podekscytowany tym, że zagadałeś (+3 do pewności siebie). Ona mówi, że się śpieszy, Ty mówisz że śpieszysz się bardziej niż ona i rzucisz się z mostu do rzeki, jak Wanda co nie chciała Niemca, jeśli ona nie porozmawia z Tobą 60 sekund. Ona się śmieje i staje w miejscu. Zaczynasz rozmawiać z nią. Koniec końców trwa to 5 minut i bierzesz od niej numer, a ona ucieka na casting. Przyglądający się temu obok ochroniarz z zazdrości aż się czerwieni. Wychodzisz z centrum handlowego. Przechodzisz obok parkingu. Do taksówki właśnie wsiada piękna dziewczyna. Bez zastanowienia podchodzisz (+3 do bycia Supermanem) i mówisz z charyzmą „hej, nie wsiadaj do tej taksówki!! Miałem sen, że będziesz miała w niej wypadek!! To taksówka widmo!”. Ona staje w miejscu, jedną nogą jest już w taksówce. Waha się, Ty ciągniesz dalej „hej, to tylko taksówka, za 5 minut pojedziesz drugą. Lepiej porozmawiaj z niesamowitym dżentelmenem :)” Patrzysz jej głęboko i uwodzicielsko w oczy. Wytrzymujesz presję. Wyczuwasz jej niezdecydowanie. Los waszych wnuków wisi na włosku. Subtelnie i elegancko wyciągasz rękę, witasz się z nią i odciągasz 2 kroki od taksówki. Zaczynacie rozmawiać, ona nie wie dlaczego, ale jest jak pod wpływem Twojego uroku. Mówi „o mój Boże, to jest jak w filmie!” Ty potakujesz. W zaświatach długie szereg uwodzicieli z uznaniem kiwają głowami. Rozmawiasz z nią chwilę. Ona jest wzruszona, zaskoczona, jej oczy płoną. Ale po chwili musi wracać do życia i jechać odebrać dziecko z przedszkola. Zostajesz tylko z danymi kontaktowymi do niej. Spotkasz się z nią za kilka dni.
Epicka sytuacja Cię uskrzydla, chciałeś już wracać do domu, ale dzielnie pokonujesz swoje słabości (hej hej, nie zapomnij… +2 do wytrwałości i siły woli) po chwili zauważasz dziewczyny siedzące w ogródku piwnym przy ulicy. Ignorujesz tendencję do pójścia do domu i podchodzisz do nich (koniecznie dodaj sobie +2 wiesz do czego). Z bliska okazuje się, że jest ich aż 5! Tak, Twoja wybranka siedzi w grupce 5 koleżanek! Możesz udać, że szedłeś gdzieś obok i tuż przed nimi skręcić w bok jak najżałośniejsza istota ludzka, ale jednak zagadujesz (+3 do własnej potęgi i zajebistości). W końcu płyniesz już na fali euforii i emanujesz aurą zwycięstwa. Masz jeszcze wątpliwość czy powinieneś rozmawiać ze wszystkimi czy od razu uderzyć do swojej wybranki. Zamiast wahać się i kombinować (+1 do czucia się mocarzem podrywu) wyrzucasz z siebie swój żelazny, klasyczny tekst „Wybaczcie, przechodziłem obok i zobaczyłem grupkę przeuroczych kobiet, nie mogłem oprzeć się chęci poznania waszej koleżanki… Mam na imię Marcin, a moje drugie imię to Bożydar. Co oznacza, że jestem darem od Boga. Tak mówi moja mama” patrzysz w oczy swojej wybrance. Wszystkie dziewczyny są zaskoczone, jedne chichoczą, inne nerwowo zastygają, jedna z nich trawi w myślach czy to wypada tak czy nie? Koleżanka obok mówi „Daria, no to Ci się trafiło, nie masz wyboru hahahha, przedstaw się :)”. Napięcie się trochę uwalnia. Widzisz jak zaskoczona Daria nie wie co zrobić, jest zmieszana, sama nie wie czy Cię lubi czy jej się podobasz czy nie. Nie zostawiasz jej więc pola manewru i kontynuujesz. Wyciągasz do niej rękę. Ona się wita. Nie puszczasz jej dłoni, patrzysz jej głęboko w oczy, prosisz żeby wstała, bo chcesz z nią zamienić kilka ważnych życiowo słów. Ona wstaje, mix wielu emocji maluje się na jej twarzy. Na Twojej pewnie też, bo właśnie robisz coś co przekracza ludzkie pojęcie. No w każdym razie dla wielu ludzi takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Albo w Greyu. Do koleżanek mówisz „wybaczcie nam na minutę, muszę wypożyczyć na moment waszą koleżankę :)”, za rękę odciągasz ją subtelnie 2-3 metry i wtedy spokojnie z nią rozmawiasz. Jest odwrócona tyłem do znajomych, więc czuje się swobodniej. Jest zaskoczona Tobą, onieśmielona. Ona pyta o co chodzi i w czym może pomóc. Sama chyba nie jest w stanie powiedzieć więcej. Ty niesiony falą czystego umysłu mówisz „no możesz wyjść za mnie 🙂 ok ok, może jeszcze nie dziś 🙂 a tak w ogóle to co tu robisz?„. Ona mówi, że nie wychodzi za mąż tak szybko, ale może się z Tobą umówić i porozmawiać. Teraz nie może, bo jest z przyjaciółkami. OK, bierzesz do niej kontakt i żegnasz się.
Idziesz dalej. Jesteś w świetnym nastroju, więc zagadujesz do dziewczyny stojącej przed wystawą sklepu. Ona krzywi się i mówi, że nie jest zainteresowana. Wzruszasz ramionami i bez słowa się odwracasz, idziesz dalej. Ta „porażka” spływa po Tobie jak woda po dupie kaczki. Promieniujesz samoakceptacją wszystkiego co się wydarzy. Po minucie zagadujesz do dziewczyny, która idzie zapatrzona w komórkę. Zagadujesz do niej, ale ona spłoszona wymija Cię bez słowa. Wzruszasz ramionami i idziesz dalej.
„Pech” chce, ze idąc do wyjścia centrum handlowego znowu wpadasz na śliczną dziewczynę z komórką stojącą przed wejściem. Tym razem ona rozmawia z kimś przez telefon Ajfona. Przypominasz sobie, że powinieneś być samcem alfa. Więc bez czekania aż skończy rozmawiać zagadujesz do niej (+3 do pewności siebie przy dziewczynach z komórką). Ona odsuwa na chwilę telefon i pyta „Ale o co chodzi?”. Chciałeś powiedzieć „Wyjdź za mnie, jestem Twoją ostatnią szansą na miłość w tym brudnym i cynicznym świecie zdegerowanych korporacji” ale jednak uznajesz to za ryzykowne, więc mówisz tylko „Hej, czy to najnowszy model Ajfona?”, ona mówi że nie. Ty „co za niezwykły zbieg okoliczności, bo mój telefon… też nie jest najnowszym Ajfonem. Skopmy tyłek użytkownikom Samsunga 🙂 Jak masz na imię tajemnicza właścicielko Ajfona?”. Dowiadujesz się, że imię Twojej przyszłej ex dziewczyny to Dorota. „Wow, Dorota czy wiesz, że według badań użytkownicy Ajfonów charakteryzują się szczątkową telepatią, żyją dłużej o 10 lat, a ich związki są pełne namiętności i silnych emocji? Jeśli nie ma nikogo absolutnie wyjątkowego w Twoim życiu, to definitywnie powinniśmy chwilę porozmawiać…” tok tok tok. Ta chwila zamienia się w pół godzinne siedzenie przy kawie, podczas którego poznajecie wiele swoich złych i dobrych cech. Pojutrze spotkasz się z nią ponownie, a po kilku tygodniach będziecie parą.
Ludzie mijają się ulicach, nie patrzą sobie w oczy, a częściej w komórkę. I odchodzą na całe życie. Prawie nigdy nie spotkacie się ponownie. Nigdy ze sobą nie porozmawiacie. A co jeśli w ten sposób mógłbyś poznać swoją przyszłą żonę? Lub choćby dziewczynę. To się nie stanie, jeśli byś odpuścił i po pracy wrócił do domu.
Adept
ps. gdzie szukać wsparcia?
Mój 60 dniowy kurs usuwania blokad, kompleksów i budowania pewności siebie
Mój poradnik jak zagadać w dzień do nieznajomej dziewczyny i ją sobą zafascynować.
ps2. Kolejny artykuł z tej serii to:
Jak Buduje się Pewność Siebie – „Randka” – cz. 3
Jak Buduje się Pewność Siebie cz. 4 „Dotyk i Pocałunek”
ps3. A jeśli już teraz chcesz zacząć stawać się pewnym siebie to, warto zacząć od kursu „Potężna Pewność Siebie 2”, a potem „Akademia Pewności Siebie” (PPS3). Na żywo uczę pewności siebie na szkoleniu „INNER GAME”
ps. Być może nie wiesz, ale mam dwa kursy na temat budowania pewności siebie. Potężna Pewność Siebie 2 i Potężna Pewność Siebie 3.0.
Otrzymuję mnóstwo pytań czym Potężna Pewność Siebie 3.0 różni się od PPS 2 czyli wydanej w 2012 r. mojej publikacji na temat pewności siebie w relacjach kobietami.
Gdybym miał porównać mój kurs do zdrowia człowieka, to PPS2 jest poradnikiem bardziej „leczącym” ciało z choroby, a PPS3 jest bardziej poradnikiem dla sportowca fitness czy kulturysty, który chce rozwinąć swoją muskulaturę (bo już jest w miarę zdrowy). PPS2 jest jak szkoła podstawowa lub liceum pewności siebie, od której zawsze warto zacząć, a PPS 3.0 (czyli Akademia Pewności Siebie) to jak wyższe studia z pewności siebie.
PPS 3 jest kursem dla średnio zaawansowanych. PPS2 dla początkujących w budowaniu pewności siebie.
PPS2 koncentrował się na aspektach terapeutycznych, usuwaniu podstawowych blokad emocji i problemów z głowy np. panicznego lęku przez podejściem do dziewczyny, traum i smutku.
PPS3 w większości skupia się na zbudowaniu silnej, męskiej postawy alfa, abyś rozmawiał z dziewczynami w stanie pełnym energii, seksualnej potęgi, nie reagował na ich zbywające zachowanie. PPS 3.0 sprawi, że przestaniesz przejmować się odrzuceniem, będziesz pozytywnie nastawiony i zaczniesz emanować seksualną aurą. Po to, abyś emanował siłą, pewnością siebie, męskością i przyciągał kobiety jak magnes.
PPS3 po ukończeniu to pewność siebie poziom mistrzowski.
To nie tylko hipnoza, nlp, huna i inne techniki terapeutyczne z lat 2000-2012. To najnowsze techniki zmiany przekonań, zmiany nastawienia i myślenia o kobietach. To także techniki wzięte z nowoczesnej psychologii, które przeszły naukową weryfikację (np. technika dwójmyślenia). Wcześniej psychologia stała w miejscu, kilka lat temu mam wrażenie, że ruszyła z miejsca i ma kilka nowych technik do wykorzystania. Problem taki, że w Polsce jeszcze mało kiedy się mówi o co bardziej mocnych technikach. Powstało wiele nowego w tej dziedzinie od 2012 roku 🙂. PPS2 to poradnik dla nowicjusza, który zaczyna przygodę z pewnością siebie. PPS3 to poradnik już dla średnio zaawansowanego.
14 komentarzy
Fajnie opisane, ale dużo zależy jaki ma się humor danego dnia. Jeśli nie najlepszy po pierwszych zlewkach człowiek by się zniechęcił
są sposoby aby się nie zniechęcić 🙂
O tym też będzie artykuł?
B. dobry text chwilami czulem te emocje jakbyl to ja atakowal. Chcemy wiecej 🙂
Przeczytałem całą „trylogię”- tu jest wszystko!
Niech sie mlodziez uczy!
Szacun Marcin!
Jestem kobietą i też chce mieć prawo do zagadania na ulicy do chłopaka który mi się podoba, bez oceniania mnie.
Jestem na tak
A co za problem ?:) To kwestia tylko odwagi, przelamania sie , a raczej przelamania stresu jaki towarzyszy swiadomosci ze …” a moze odmowi?i co ja powiem?”.Trzeba sobie przygotowac zabawna odpowiedz… albo bardzo bezczelną !:) ale nigdy nie strzelac focha! i odchodzic obrazoną! Bywa ze facet jak ochlonie, po namysle ,jednak zmieni zdanie .Ja raz w zyciu spotkalem sie z taka sytuacja ze dziewczyna mnie pierwsza zagadnela .No ! ale miala sytuacje ulatwiona ,bo wiedziala ze nie odmowie, bo wczesniej wymienilismy usmiechy, takie od ucha do ucha 🙂 i po spojrzeniach oboje wiedzilismy ze to tylko kwestia czasu,ze ktores z nas zgada.Ona byla bardziej napalona, wiec szybko wykorzystala okazje.Umiech nic ie kosztuje.Strzelasz usmiech i jesli odplaci to podchodzisz i przedstawiasz sie.Jak dupa, to odstrzelisz go!za jakis czas a jesli nie, to dalej bedzie sam wiedzil co robic! Tobie pozostanie plynac na „fali” 🙂
To mieszkanka pewności siebie z desperacją i szukaniem na siłę.
?
Naprawdę zajebisty artykuł! Ile można wyciągnąć konstruktywnych wniosków z takich historii z życia wziętych! Mam nadzieję, że będzie trzecia część, albo przynajmnijej zrobisz jakiś e-book na kształt Gry Style’a! Pozdrawiam! 🙂
szykuje pan jakies nowe filmy?
Na razie nie, niestety za dużo mam z nimi pracy. Jak mi znajdziesz dobrego montazystę to zacznę tworzyć dalej.
Dawno mnie tutaj nie było… bardzo emocjonujące opowiadanie… 🙂 🙂