NIE DA SIĘ!
Zrozum to wreszcie i przestań się nabierać (i wierzyć) na takie głupoty. Gdyby podrywanie nieznajomej dziewczyny było aż tak proste, to każdy by to robił.
Zastanów się. W jakiej innej ludzkiej aktywności można osiągnąć ponadprzeciętne rezultaty nie robiąc praktycznie nic? Nie robiąc nic możesz najwyżej szybciej umrzeć.
Powiedzmy, że chcesz zdobyć osiągnąć sukces w bieganiu. Powiedzmy, że Twoim celem nie jest podium w kolejnym maratonie (odpowiednik poderwania Miss Polonia, Miss World), ale samo przebiegnięcie maratonu – coś faktycznie osiągalnego dla każdego z nas. Niech to będzie odpowiednik sukcesów rzędu 2-3 atrakcyjnych kobiet w łóżku co miesiąc.
Odpowiedz sobie szczerze:
- Czy uda Ci się przebiec maraton, jeśli gotowy jesteś tylko raz wyjść na 30 minutowy spacer? NIE!
- A czy uda Ci się przebiec maraton, jeśli raz w tygodniu wyjdziesz na 30 minutowy spacer? NIE! Aby przebiec maraton musisz biegać i musisz biegać coraz więcej. Musisz biegać pewnie przez kilka miesięcy regularnie co kilka dni, aby RAZ przebiec maraton i nie umrzeć przy okazji. Musisz też zastosować specjalną dietę, aby Twój własny organizm się nie zatruł.
- Czy przebiegnięcie maratonu jest łatwe, jak 30 minutowy spacer? NIE!
- Czy to jest porażająca skomplikowane? NIE, biegaj co kilka dni coraz więcej i stosuj odpowiednią dietę. Odpowiednią wiedzę znajdziesz w Internecie albo jakiejś książce.
- Czy przeczytanie informacji o tym, jak trenować i się odżywiać wystarczy? NIE! Sama wiedza jest bezwartościowa, jeśli nie robisz z niej użytku.
- Czy to jest trudne? NIEWYOBRAŻALNIE dla kogoś, kto tego nigdy nie robił. Ale trudność NIE polega na tym, że jest to niesamowicie skomplikowane. Trudność polega na tym, że trzeba się całkowicie zaangażować, dać z siebie 110% za każdym razem, gdy to robisz i trzeba na to poświęcić trochę czasu.
- Czy to jest osiągalne dla każdego zdrowego człowieka? TAK! ale nie każdy znajdzie w sobie tyle pasji i samozaparcia.
- Czy pomoc trenera albo kogoś, kto przebiegł maraton kilka razy pozwoli Ci osiągnąć rezultat szybciej? TAK!, to oczywiste, chociaż nie niezbędne. Większość osób może bez trenera dojść do formy umożliwiającej przebiegnięcie jakoś maratonu, ale prawie nikt nie osiągnie fantastycznych rezultatów sam.
- Czy cały ten artykuł dotyczy trenowania do maratonu? NIE, dotyczy budowania umiejętności uwodzenia kobiet.
Jeśli chcesz o coś zapytać, poniżej masz pole do komentarzy – chętnie odpowiem.
P.S. Bardzo przepraszam, że Cię nabrałem tym tytułem i mailem, ale MUSISZ wreszcie odrzucić marzenia o szybkim podrywie bez wkładania żadnego wysiłku w naukę. Nigdy sobie nie żartuję z czyiś marzeń, po prostu moim OBOWIĄZKIEM jest zrobić wszystko, aby wybić takie głupoty wszystkim osobom, które czytają mojego bloga.
PS2. Ponadto, mimo iż zawsze to zaznaczałem w ofertach, chcę jasno dać do zrozumienia, że JA NIE OBIECUJĘ NIKOMU SZYBKIEGO i ŁATWEGO SUKCESU – ja obiecuję sukces w zamian za solidną, regularna pracę nad sobą i swoimi umiejętnościami (kilka miesięcy to takie rozsądne minimum, choć pierwsze małe sukcesy pojawią się nawet od razu).
ps3. Ten art. jest przerobionym starym art. Piotra Majewskiego, dotyczącym biznesu, ale idealnie odnoszącym się też do nauki uwodzenia kobiet 🙂
9 komentarzy
Kiedyś mój kolega zdobył numer kobiety używając 3 słów „Ładnie się uśmiechasz”
To wyjątek, nie reguła. Może było to przysłowiowe ziarno ślepej kury. Jeśli nie potrafi tego powtarzać konsekwentnie to niestety tylko potwierdza to tezy artykułu.
albo był po prostu w jej typie fizycznym ;]
Jest taki jeden(…) ktory powtarza ze uwodzenie kobiet jest proste a ulica to najprostsze miejsce do ich poznawania. Kur… mac… gdyby to bylo takie proste to by kazdy mezczyzna to robil a jednak nie robi tylko wiekszosc mezczyzn jednak poznaje kobiety w internecie, kregach znajomych albo w klubach.
nie wiem co Ty o tym myslisz Marcinie, ale troche wkurza mnie takie podejsce, bo sam zaczynam cos dzialam na ulicy i nie uwazam tego za proste. Tak samo jak jakis jeden koles z forum mowi ze laski od tak daja nr swoj tel, hahahaha dobre. Moze ja mam inne doswiadczenia ale z kobietami nie ma nic za darmo od tak no chyba ze to jest jakis przypadek ktory zdarza sie raz na sto.
Wogole to kazdy gada co innego 🙂 jeden mowi ze ulica najlatwiejsza a drugi ze klub 🙂 swoaj droga chcialbym Cie zapytac o skutecznosc dobrych nr tel (czyli kobeita podala dobry,odbiera tel i chce sie spotkac) to wiecej jest ich z ulicy czy z klubu? czy nie mozna tak tego porownywac gdyz to zalezy od kobiety i jakosci interakcji a nie miejsca?
Wiele tu zależy od tego, co kto lubi, czyli od jego własnych preferencji. Jedni wolą podrywać w klubie, inni w dzień, jeszcze inni w internecie, a inni w kółkach swoich znajomych.
Kobieta jest kobietą i niezależnie od tego gdzie się znajduje to musi przejść przez pewien proces emocjonalny. Ulica jest dobrym miejscem na podryw, choć ma swoje ograniczenia. I jeśli mówimy o uwodzeniu w dzień to ze względów LOGISTYCZNYCH łatwiej może być w sklepie, w centrum handlowym, w parku. Choćby z tego powodu, że dziewczyna mniej się spieszy. Od dziecinstwa mama jej powtarza, że „na ulicy się nie poznaje nowych osób” więc stereotypy socjalne są przeciwko Tobie. W sklepie mogą one już nie być takie silne, poza tym jest więcej okazji na ciekawe rozpoczęcie rozmowy. Każde miejsce w którym podrywasz dziewczynę ma swoje plusy i minusy. Dlatego każdy powinien SAM sobie zrobić ich bilans… i podrywać tam gdzie DLA NIEGO jest najlepiej.
„czy nie mozna tak tego porownywac gdyz to zalezy od kobiety i jakosci interakcji a nie miejsca?”
Dokładnie, miejsce podrywu jest TYLKO JEDNYM z wielu czynników wpływających solidność numeru telefonu. INNE to chociażby: czas trwania rozmowy, jej jakość, status związkowy dziewczyny, „obserwatorzy”, jej przekonania na temat takiego sposobu poznawania się, czy jest miejscowa, czy jest szukającą singielką czy właśnie się z kimś rozstała i „nie lubi” na tę chwilę facetów 🙂
Najbliżej tego o czym piszesz był chyba Ross Jeffries ze swoim Speed Seduction, ale w tym też nie chodzi o wykucie na blachę zawsze działającej formułki. Poza tym żeby być dobrym z kobietami trzeba je zrozumieć (o tyle o ile się da 😉 ) a to przychodzi tylko z doświadczeniem.
Może trochę nie na temat, ale mam propozycję napisania artykułu dotyczącą wieku facetów. A więc z własnego doświadczenia wiem, że dopiero po 30-ce, zacząłem mieć większe powodzenie u kobiet. Może jest to po części kwestia mej przemiany osobowościowej i cielesnej – siłownia, lecz może jest to kwestia większej dojrzałości. A może czegoś zupełnie innego? Jestem bardzo ciekaw opinii autora bloga, jak również czytelników. Jakie są wasze doświadczenia w t
kwestii wieku i atrakcyjności?
Jeśli chodzi o moje odczucia co do wieku, to na pewno wiek odgrywa jakąś role aczkolwiek wydaje mi się że nie za dużą. Ja na przykład mam większe powodzenie u starszych od siebie kobiet i właśnie takie lubię. Są mądrzejsze i wiedzą czego dokładnie oczekują, wiem doskonale że to nie jest regułą ale tak jest najczęściej. Widzę właśnie po sobie że wiek tak na prawdę mało jest istotny. A jeśli jeszcze mogę wtrącić parę słów o miejscach do podchodzenia to ja zdecydowanie preferuję ulicę, choćby dla samej satysfakcji z reakcji kobiet, które są zdziwione i zmieszane. Ale uwierzcie mi ze jeśli właśnie coś takiego zrobicie to nie jedna kobieta będzie wam gratulowała odwagi. Bo tak na prawdę nie jest sztuką podejść na dyskotece do dziewczyny czy napisać przez internet. Prawdziwą sztuką jest podejść do dziewczyny w biały dzień, stanąć przednią i powiedzieć co o niej myślimy. Zamieć swój strach i adrenalinę w siłę która będzie nas pchała do podejścia.