Jest zwykły dzień. Spacerujesz po galerii handlowej w poszukiwaniu nowego ubrania. Czasem też rozglądasz się za tym co wpadnie Ci w oko. Nie zawsze jest to but, wiertarka albo perfumy… Bywa, że wpadnie Ci w oko seksowna…. sprzedawczyni. Twoi rodzice, Twoje koleżanki, a nawet rybki w Twoim akwarium nie zrozumieją tego, że niesamowicie podoba Ci się sprzedawczyni w H&M. I tego, że gdy wchodzisz do dużego sklepu w galerii handlowej to najmniej zaczyna Cię interesować najnowsza kreacja D&C, a Twój wzrok przyciąga seksowna figura jednej ze sprzedawczyń pomagających wybrać klientom ubrania…
I co tu zrobić? Jak żyć?
Oto moja historia z przed kilku lat. A potem pokaże Ci w pigułce metodę 7 kroków od poderwania sprzedawczyni w sklepie, galerii handlowej itp.
Miejsce – Centrum Mody Nadarzyn. Przechadzałem się tam w niedzielne przedpołudnie w poszukiwaniu nowej marynarki, kiedy przypomniałem sobie o prezencie dla mojego małego siostrzeńca, miałem kupić mu małe ubranko i kiedy przechodziłem obok sklepu z artykułami dla Bardzo Małych Dzieci mimowolnie skierowałem się do tego sklepu. Po wejściu rozejrzałem się po asortymencie i totalnie pogubiłem od nadmiaru dziecinnych ubranek. Kiedy stałem bezradnie, a wielki znak zapytania objawił się ponad moją głową. podeszła do mnie sprzedawczyni, której wcześniej nie zauważyłem i zapytała czy czegoś nie potrzebuję.
Seksowna Sprzedawczyni (ok. 28-30 lat, gorąca|) „Dzień dobry, czy czegoś Pan nie potrzebuje?”
W tego typu sytuacjach możesz oczywiście polecieć z „puszki” i wyprzedzić jej podejście mówiąc do niej zanim ona otworzy usta „W czym mogę pomóc?”. Na co ona odpowie „Hej, to ja mówię ten tekst” i zaczyna się robić wesoło. Niestety tutaj było już na to za późno. Co robi Adept ?
Opcja 1 Adepta: „Dzień dobry, w zasadzie poszukuję absolutnej miłości, pokoju na świecie i osłabienia efektu cieplarnianego, lecz na dziś wystarczy mi unikalne ubranko dla mojego siostrzeńca…”
Opcja 2 Adepta: „W sumie to oprócz błękitnego nieba nic mi więcej nie potrzeba… choć małe ubranko dla siostrzeńca polepszyło by dzisiejszy dzień o całe 5%”
Niestety, zaskoczony niesamowitą urodą sprzedawczyni zdołałem się tylko uśmiechnąć i wyartykułować, że rozglądam się za ubrankiem dla synka mojej siostry. Błyskawiczny rzut oka na resztę sklepu. Nigdzie nie widać Bardzo Złej Kierowniczki Sklepu podejrzliwie patrzącej na klienta i pracownicę. Wszędobylscy ochroniarze-plotkarze też gdzieś się pochowali. Pusto. Chwila opanowania i jadę. Wibracja na 100%. Uśmiech na 120%, Kreatywność dopiero się załącza. Stajemy przy kolorowych ubrankach i HB sprzedawczyni poleca mi po kolei rożne typy wdzianek w rozmiarze dla 3 latka.
Adept „ooo, to by do mnie pasowało” pokazuję na jedno z nich , ona „to???”
Adept ”tak, gdyby był rok 1975… i miałbym 2 latka… to był dobry rok dla tetrowych pieluszek, pluszowe misie, jeden smak lodów we wszystkich sklepach, te czasy już nie wrócą … nawet Reksio wtedy jeszcze nie umiał szczekać 😉”. Ona chichocze (nie mogę niestety we wpisie oddać mojego tonu głosu).
Adept „podoba mi się Twój śmiech, jest szczery i rozpromienia całą Twoją twarz, pozwól że się przedstawię… Mam na imię Marcin, a Ty?”
Tok, tok, tok… trochę się z nią droczę, mówię małe cold readingi, mini historyjki (jeśli chce wiedzieć co mówię dziewczynom, to wejdź na „Biblia Uwodzenia w Dzień”) i potem:
Adept ”Hej, więc jak to jest pracować samemu w takim wielkim sklepie ?”
Seksowna Sprzedawczyni „wiesz, trochę nudno… niedziela, klientów niewiele, słońce świeci pięknie, a ja muszę tu siedzieć i nie mogę nigdzie wyjść” (to informacja logistyczna też dla mnie)
Adept ”wiem jak to jest, czasem życie jest jak rollercoaster, wspinasz się mozolnie pod górę, a potem szaleńczo gnasz w dół… a czasem stoisz w kolejce do biletów… gdybyś mogła zamknąć ten sklep to porwał bym Cię w podróż dookoła świata na mojej latającej miotle, pod warunkiem, że masz w sobie duszę podróżnika, a spontaniczność to Twoje drugie imię, no i masz prawo lotu na miotłę…”
Seksowna Sprzedawczyni chichocze „chciałabym, jeśli obiecasz, że nie zmarzniemy w chmurach… tylko, że nie mogę się stąd dziś w ogóle ruszyć 🙁 bo mnie kierowniczka zamorduje”
Aha, dobry znak. Flirtuję dalej i kupuję ubranko dla siostrzeńca. Proponuję wymianę numerami. Rozmawiam jeszcze chwilę przy kasie z nią. Domniemuję, że kocha taniec i wypoczynek na zielonych łąkach. Podobnie jak ja, co za zbieg okoliczności 😉
Rozmawiam z nią jeszcze chwilę, żeby ustalić spotkanie i poznać się w minimalnym stopniu. Żegnam się z nią i wychodzę ze sklepu.
To tyle w dużym skrócie… Czas akcji ok. 10 minut. A teraz trochę wiedzy jak to konkretnie zrobić.
Uwodzenie sprzedawczyń w dużych sklepach ma pewną specyfikę. Przede wszystkim ona jest w pracy, często (choć nie zawsze) jest pod obstrzałem spojrzeń innych jej współpracownic, ale co gorsze może być obserwowana przez pracodawcę, który niechętnym okiem patrzy na takie sytuacje. Jego interesuje sprzedaż towaru, a nie Twój flirt z jego pracownicą. Wie, że do ładnych sprzedawczyń często podchodzą mężczyźni niezainteresowani w ogóle zakupami w jego sklepie, tylko nią osobiście. Dlatego też będzie zabraniał swojej pracownicy wchodzenia w takie sytuacje. Dziewczyna może ponieść służbowe konsekwencje flirtowania z mężczyzną w pracy, więc uczyń wszystko, żeby flirtowanie z nią było DYSKRETNE. Co to znaczy ?
Żadnego intensywnego dotyku, takiego który rzuca się w oczy. Przybijanie piątek, żółwiki niech (oldskulowy podryw) będą spokojniejsze i mniej przyciągające uwagę. Wyjątkiem są puste, małe sklepy z małą obsługą lub duże sklepy z częściowo zamkniętymi przestrzeniami. Bez szaleństw, ogólnie poznawanie kobiet w dzień jest spokojniejsze i bardziej „normalne” niż w nocy w klubie. Ogólną regułą niech będzie: nie rób tego, co może spowodować u niej znaczny socjalny dyskomfort.
- Metoda bezpośrednia (direct)
Jeśli jesteś zwolennikiem podejścia bezpośredniego i wyrażania od razu zainteresowania kobietą podejdź od razu do wybranej sprzedawczyni, nie kręć się 10 minut po sklepie udając, że rozglądasz się za jakimś towarem lub szukając kontaktu wzrokowego, pamiętaj o swojej najlepszej prezencji, mowie ciała, mimice i „pozytywnej wibracji” (przypominam – GRA DZIENNA to gra normalności).
Powiedz: „przechodziłem obok tego sklepu i gdy Ciebie zobaczyłem to musiałem do Ciebie podejść i Cię poznać / z Tobą poflirtować, pozwól że się przedstawię…”
lub
„Wszedłem do tego sklepu, ponieważ rozglądałem się za nową parą dżinsów, ale jak tylko Cię zobaczyłem to z jakiegoś powodu musiałem podejść i się przywitać, mam na imię Marcin…”
W tym podejściu tak samo ważny jest poziom socjalnego komfortu,. Jeżeli obok niej stoją inni klienci lub pracownice, to ona może poczuć się nie komfortowo tylko z tego powodu, że inni to słyszą. Dla Ciebie może to się wydawać mało istotne („najważniejszy jesteś Ty i Ona 🙂” ), ale ona tu pracuje i może obawiać się konsekwencji. W niektórych sytuacjach może mieć chłopaka i mimo to być Tobą zainteresowana, ale nie pokaże tego, bo usłyszy to jej koleżanka-pracownica, która może się okazać ”psem ogrodnika” i przeszkodzić Ci w romantycznym poznaniu Twojej docelowej dziewczyny. Ona, żeby zachować twarz, „odrzuci” Cię, a Ty pomyślisz błędnie, że nie była Tobą zainteresowana. Żeby uniknąć tego typu sytuacji i zwiększyć swoje szanse zadbaj o „dyskrecję”, jej komfort socjalny, podejdź do niej w miejscu gdzie inni nie słyszą jej wyraźnie.
Swoją atrakcyjność, jak w każdym podejściu bezpośrednim, budujesz tutaj wizerunkiem zewnętrznym, mową ciała, mimiką twarzy, tonem głosu i „wibracją”. Jeśli nie przekażesz tego od razu – dostaniesz „kosza”. Niestety, w wielu przypadkach nieodwołalnie. Lecz nie przejmuj się, jesteś mężczyzną, który podejmuje w życiu ryzyko „odrzucenia”. Idziesz dalej, następnym razem będzie lepiej 🙂
Jeśli dostajesz „kosza” możesz powiedzieć, tak jakby się w ogóle nic nie stało z uśmiechem na twarzy: „jestem minimalnie zawiedziony… więc pokaż mi inną atrakcyjną kobietę tutaj z którą mógłbym poflirtować :)” i przechodzisz do lekkiego droczenia się z nią.
2. Metoda pośrednia (indirect)
Jeśli nie robisz bezpośredniego podejścia to… właśnie zaczynasz zwiedzać sklep :). Pokręć się chwilę po sklepie dyskretnie sprawdzając logistykę: czy są obok niej ludzie, kierownik, inni pracownicy, klienci. Czy wygląda na mocno zajętą, bo może teraz robi żywotny bilans dnia w kasie sklepowej? Postaraj się błyskawicznie skalibrować jej nastrój i poziom energii i zacznij z uśmiechem na twarzy:
„Przepraszam, szukam X / czy jest rozmiar X / gdzie mogę znaleźć X/ czy może mi Pani pomóc znaleźć X?”
Albo Ci wskaże gdzie jest X (gorzej, ale nie przejmuj się tylko ciągnij dalej) albo poprowadzi do miejsca gdzie wisi X i zacznie z Tobą rozmawiać o X. I dopiero wtedy, gdy już logistyka Ci nie przeszkadza, cała gra się zaczyna…
3. Przejście. W tym momencie najważniejsze jest przejście z płaszczyzny platonicznej (relacja klient-sprzedawca) do co najmniej osobistej (poznajecie się).
Jak to zrobić ?
To proste. Rozmowa z tematu o „towarze X” musi zejść do tematu łączącego Ciebie i ją, najlepiej zrobić to w formie zabawnego droczenia się np.
„Hmmm, jesteś bardzo pomocna, mogłabyś być moim osobistym doradcą do spraw X… nie…wiesz co? rozmyśliłem się… zatrudniłbym Cię jako mojego osobistego pochlebcę, cokolwiek bym nie założył, Ty byś mi zawsze mówiła jak dobrze dziś wyglądam, tylko uprzedzam… praca na czarno i nie będę płacił za Ciebie ZUSu… ;)”
„naprawdę uważasz, że X by na mnie pasował ? Czy ja wyglądam na kogoś kto nosiłby X ? Jesteś jak moja młodsza nieznośna siostra ;)” (zabawnie pogroź jej palcem) „a tak poważnie, to….”
Sytuacyjnie może powstać wiele różnych wesołych i zabawnych sytuacji, ważne żeby ona zaczęła się szczerze śmiać. Gdy tylko zacznie chichotać powiedz coś w stylu „hej, nie wolno śmiać się ze mnie, onieśmielasz mnie totalnie” (kluczem tu jest sprawienie, żeby to było absurdalne) ona zaprzeczy i będzie dalej chichotać. Powiedz wtedy „podoba mi się Twój śmiech, rozpromienia on całą Twoją twarz… wyglądasz mi na bardzo pozytywną osobę, a takie lubię… pozwól że się przedstawię, mam na imię Marcin…”. Ona się przedstawia i … hop już jesteście minimalnie bliżej siebie. Przejście może też być takie : „wiec jak to jest tutaj pracować?„ , „więc jak to jest pracować w takim ogromnym sklepie?” (gdy sklep jest malutki i odwrotnie) „jak to jest prowadzić taki lokal/sklep ?„
Po jej odpowiedzi odnosisz to do swojego doświadczenia lub marzenia 🙂 „zawsze marzyłem, o tym że fajnie by było okraść taki sklep z tych niebieskich dzinsów, jest tu jakiś alarm ? ;)„ (jeśli chcesz iść w stronę humoru)
Co dalej ?
4. INTUICJA. Teraz pora na krótkie truizmy (mini cold reading), jak je zgrabnie wprowadzić? Wystarczy, że znajdziesz w niej coś unikalnego i o tym powiesz. Ja zauważam właśnie w niej oryginalnie wykonane różnokolorowe tipsy. Ty możesz się z tego śmiać – dla niej to często cały świat. Tipsy wyglądają na starannie wykonane, rzucają się w oczy. Jest mini artystką? Zajmuje się małą kobiecą sztuką ? Nie wiesz póki nie zapytasz:
„Hej! Zauważyłem. że masz bardzo oryginalnie zrobione tipsy… mówią mi, że jesteś kobietą, która lubi się wyróżniać z pośród szarego tłumu… zajmujesz się Małym Kobiecym Pięknem?”
Łatwym sposobem przejścia do tematyki pasji jest użycie cold readingu w formie stwierdzeń np.
„moja intuicja mówi mi, że uwielbiasz tańczyć…”
„mam wrażenie, że kochasz wodę… lubisz nurkować ? nie? Boisz się? To może chociaż w małym basenie typu wanna ?”
„wyglądasz na osobę, która uwielbia spędzać czas w niecodzienny sposób… może skaczesz na spadochronie? mój znajomy mnie zachęcał do skidivingu, mówił, że to bezpieczny sport… raz skoczył, a spadochron mu się nie otworzył… i efekt do dzisiaj nie ustąpił…”
Potem małe droczenie się z nią, komplementy na temat tego jaką ma pozytywną wibrację, krótkie i zabawne granie ról, krótkie historie nawiązujące do tematyki zakupów lub Twoich pasji pokazujących co robisz w życiu poza shoppingiem 😉
Kiedy widzisz sygnały zainteresowania sobą sprzedawczyni i jesteś fanem hipnotycznego uwodzenia to właśnie nadszedł czas, żebyś zaczął pomału wprowadzać takie wątki do waszej rozmowy. Jednak upewnij się, że nikt wam w tym nie przeszkodzi i nie oderwie jej od rozmowy z Tobą.
Gdy ona już się cieszy z rozmowy z Tobą pora na stwierdzenie Twojego zainteresowana i zadanie pytań logistycznych:
„hej, wydajesz mi się fantastyczną dziewczyną/kobietą, którą chciałbym, bliżej poznać i z dziką radością zabiorę Cię na kawę… kiedy masz przerwę w pracy? ”
Jeżeli Ty lub ona nie macie możliwości w krótkim czasie spotkać się razem, zaproponuj inny termin spotkania się (wykorzystaj poruszone wcześniej tematyki Twoich i jej aktywności życiowych lub hobby).
5. Zbierz informacje logistyczne:
jaka jest jej logistyka i ograniczenia w tym miejscu pracy?
Czy ma przerwę ?
Czy może zamknąć sklep i wyjść teraz z fantastycznym mężczyzną (czyli Tobą) na kawę?
Ewentualnie – jaka jest jej związkowa sytuacja ?
6. Wymień się z nią kontaktami. Możesz zastosować technikę POTRÓJNEGO UDERZENIA do wymienienia się z nią numerem telefonu (oraz Facebookiem / Instagramem i wizytówką). Dobrze będzie jak ustalisz z nią już teraz spotkanie np. „W następnym tygodniu robię to i to, powinnaś ze mną pójść” lub ewentualnie sprawdzasz co ona lubi robić dla zabawy ? Porozmawiaj z nią jeszcze chwilę. Generalnie – utrzymujesz ramę, w której jest to dla ciebie zwyczajne i swobodne, bierzesz numer i wychodzisz ze sklepu. Jeśli masz taką możliwość, wejdź do tego sklepu ze swoją koleżanką, która jest obyta w różnych sytuacjach towarzyskich i rozumie we właściwy sposób to co robisz.
Temat uwodzenia sprzedawczyń poruszyłem oczywiście dość ogólnie, być może w kolejnych wpisach ten temat zostanie on rozszerzony. No ale to nie wszystko, bo zebrałem całą moją wiedzę jak zagadać do dziewczyny w sklepie, na ulicy, czy na siłowni, jak kontynuować rozmowę i jak się z nią potem umówić w poradniku Biblia Uwodzenia w Dzień Wejdź w ten link i sprawdź, bo znajdziesz tam rozwiązanie swojego problemu z poznawaniem dziewczyny w ciągu dnia.
Adept
ps.
6 komentarzy
fajny temat, ja mam na oku teraz farmaceutkę, chyba trzeba będzie stestować co nieco 🙂
Marcinie. Nawet sobie nie wyobrażasz jak czekałem na taki artykuł. Miałem kilka sytuacji, gdzie chciałem poderwać sprzedawczynię i wszystko się kończyło „odrzuceniem”. ja mam pytanie co zrobić jak Ona zacznie się wypierać tym, że jest w pracy i ble ble….Bo to najczęstszy test ze strony ekspedientek. Pozdro Arek
Ja bym to po prostu olał potraktował jako tekst w stylu mam chłopaka
najlepiej to wybzykać dentystkę Polecam
A jeśli moim targetem byłaby kierowniczka i to taka poślubiona pracy?
Teraz z innej parafii: 3 msc temu byłem z kolegą w New Yorkerze w P-ń i spotkałem byłą śliczną jak diabli współlokatorkę – była na zmianie w obsłudze sklepu. Miałem się odezwać po powrocie z zagranicy i głupia sprawa bo akurat o niej zapomniałem. Mimo to na starcie było przytulanie i ogółem entuzjazm. Od słowa do słowa zaproponowała mi rabat po znajomości na wybrany pasek i prawie się umówiliśmy… tyle, że przy kasie zrobiło się jakoś dziwnie z górki. Za kasą 3 pracownice i podejrzane ślipia na mnie bo moja znajoma spytała na głos jak nabić na siebie rabat pracowniczy (dla mnie). Zmieszałem się i odeszły mi chęci na flirt bo poczułem się trochę jak biedak… obeszłoby się bez tego upustu, ale chyba źle to odebrałem. Może to był własnie dobry znak a ja pokazałem mały dystans do siebie? Mój kolega i kasjerki przyglądały się, uśmiechnięty podtrzymywałem gadkę jednak jakoś spaliło to sytuację i flirt i nie mogłem konkretnie jej domknąć… Podziękowałem, mrugnąłem okiem na „do zobaczenia” i tyle.
Hej Marcin, ciekawy artykuł ale może napiszesz coś od drugiej strony. Mam na myśli gdy przychodzi cud klientka:)