Kontynuujemy temat z przed tygodnia.
Nie możesz idealnie kontrolować wszystkich swoich odruchów, słów, niewerbalnych sygnałów, które komunikujesz dziewczynie. Jako początkujący warto jest oczywiście zwracać uwagę na podstawowe sygnały typu trzymać kontakt wzrokowy, mówić spokojnie i dość głośno, nie nachylać się zbytnio do dziewczyny itd. Kilka wskazówek znajdziesz w tych wpisach o mowie ciała.
Jednak często (na początku częściej) będziesz ujawniał w rozmowie małe niespójności. To co powiesz i w jaki sposób pokaże dziewczynie to jak myślisz o sobie. Tym bardziej, że są one bardzo wyczulone na te rzeczy.
Mały przykład: rozmawiasz z dziewczyną, podszedłeś do niej w dość pewny siebie sposób, miałeś uśmiech na twarzy, opowiadasz zabawną historię , która Ci się niedawno przydarzyło. Wszystko niby jest OK. Jednak mówisz za szybko, tak jakbyś się obawiał, że ona gdzieś sobie pójdzie, wiec musisz szybko wypowiedzieć wszystko swoje najlepsze teksty, zanim ona odejdzie. Nie czujesz tego, że zasługujesz na to, aby być wysłuchany. I przez sam ten fakt, dziewczyna traci stopniowo (nieświadomie) zainteresowanie.
Drugi przykład: zagadujesz dziewczynę idącą ulicą, ale nie czujesz, że zasługujesz aby taka ładna panna poświęciła Ci chwilę swojego czasu. Wiec rzucasz jedno czy dwa zdania idąc obok niej i bez wiary w to, że ona się zatrzyma. Twój głos nie ma stanowczego, rozkazującego tonu. Mówisz „zatrzymaj się proszę, to kwestia życia lub śmierci”, ale w Twoim głosie nie ma siły, więc ona rzuca tekst „nie mam czasu” i znika.
Teraz prosta wskazówka by była „mów stanowczym głosem i wymagaj, aby ona Ciebie słuchała”. Na pewno warto od takie zacząć. Tylko jest jeszcze całą masa innych. Czy je wszystkie możesz świadomie kontrolować? Średnio.
Powiedzmy że skupisz się na mowie ciała, ale pierwszy śmiejesz się ze swojego dowcipu, opowiadasz historię i na koniec pytasz „I jak? podobała Ci się ta historia?”, „mam nadzieję, że spotkamy się po raz kolejny? chciałabyś spotkać się ze mną jeszcze raz?”. To wszystko to małe detale, które mówią kobiecie BARDZO WIELE. Na temat Twojego poczucia zasługiwania na nią, ogólnej pewności siebie, tego czy zakładasz z góry swoją atrakcyjność w jej oczach czy jesteś jej ciągle niepewny?
Tak czy siak, na początek nie dasz rady wszystkiego świadomie kontrolować. A starając się za bardzo, wyjdziesz na sztucznego. Dlatego zaczynając proces nauki podrywu czy pewności siebie, skupiasz się na kilku podstawowych wskazówkach, a resztę kwestii na pewien czas ODPUSZCZASZ. Starasz się wyluzować w nich i być „sobą”.
Nie musisz stać się od razu drugim Casanową. Perfekcyjnym Jamesem Bondem, czy innym medialnym tworem, dalekim od rzeczywistości. Nikt nie może od razu stać się ekspertem w jakiejkolwiek dziedzinie. Zresztą kobiety też nie są idealne. I niekoniecznie szukają ideałów, choć lubią tak mówić. Uwodzenie nie jest czarno białe. Tak naprawdę nauka to suma setek małych usprawnień.
No dobrze, ale jak stać się pewnym siebie będąc np. 20 latkiem? albo kimś kto jeszcze nie osiągnął wielkich rzeczy w swoim życiu. Kogoś kogo nie wspierają jego sukcesy.
Masz te 20-25 lat i powiedzmy, że jeszcze nie masz jeszcze realnych fundamentów męskości. Widzisz innych studentów na uczelni lub ludzi w klubach i myślisz „Dlaczego oni są tacy pewni siebie? O Boże, oni w tym klubie są tacy cool a ja nie mam nawet przyjaciół 🙁 OK, mam przyjaciół, ale Zenon ogląda cały czas Anime, a Michał jest królem orków w grach na komputerze. Ja nie jestem taki fajny, jak żyć?„.
Odpowiedź – są różne rodzaje pewności siebie. Oto niektóre z nich:
Sytuacyjna (socjalna) która daje Ci chwilową, sytuacyjną pewność siebie np. profesor na uczelni będzie miał poważanie i autorytet, ale w klubie jego pozycja będzie zerowa. Tak samo tancerze erotyczny podczas występu przed kobietami. To także pewność siebie wynikająca z dojrzałości, sukcesów życiowych, doświadczeń.
Rdzenna pewność siebie. To wewnętrzna siła płynąca z Twojego męskiego rdzenia. Zakotwiczona głęboko w Tobie i oparta na wewnętrznych procesach emocji, przekonaniach, czy nawet swego rodzaju energii. Płynąca ze świadomości tego kim jesteś , co potrafisz, co wiesz. Kompletnie nie zależna od zewnętrznych socjalnych czynników.
Pewność siebie wynikająca z kompetencji.
Jeśli zrobiłeś coś setki razy i wiesz, że Ci się udało, to wiesz że za kolejnym razem też tak będzie. Wtedy masz w tym aspekcie kompletną pewność siebie. Przykład jeżeli naciskasz na klamkę i drzwi się otwierają, to za każdym razem gdy podchodzisz do drzwi to automatycznie sięgasz do klamki, nie zastanawiasz się co klamka pomyśli o Tobie, nie myślisz czy wypada nacisnąć na klamkę, po prostu to robisz.
Pewność siebie wynikająca z akceptacji.
To taki stan pewności siebie (stoickiego spokoju), w którym akceptujesz wszytko co się wydarzy. Akceptujesz każde zachowanie dziewczyny i nie przejmujesz się tym.
Ok, lećmy dalej.
Jeśli jeszcze nie osiągnąłeś jeszcze sytuacyjnej pewności siebie, nie ma nic z zewnątrz co by cię wspierało i umacniało w pewności siebie (np. duży majątek od urodzenia) to pozostaje Ci tylko… zmienić swój sposób myślenia. Zmienić emocje i procesy w Twojej głowie, które generują Twój nastrój przy dziewczynie. Może to brzmieć trochę sztucznie, trochę jak zaprojektowany golem czy robot, ale to nie ważne. Bo liczy się efekt końcowy. Bo znam ludzi, którzy są ultra pewni siebie z kobietami, a nie mają nic co by mogło być bazą dla ich pewności siebie. Mają brzuch, średni wygląd, nie mają zbyt dużo pieniędzy, ale ślepo i bezgranicznie wierzą w swoją atrakcyjność. Kiedy ich pytałem dlaczego mają się za tak zajebistych, nie potrafili mi odpowiedzieć. „Bo tak”, „no nie wiem, po prostu tak się czuję, wiem że zasługuję na wszystkie dupeczki świata, dla mnie to oczywiste, skąd w ogóle takie Twoje pytanie?” itd.
Pewnie ludzie mainstreamu, psycholodzy by się obruszali, że jak tak można myśleć o sobie w tak zarozumiały sposób? JAk można czuć się takim pewnym siebie, gdy się (wg nich) nie ma do tego podstaw. Otóż można. I takie myślenie (pomijając resztę aspektów uwodzenia) dużo częściej niż rzadziej prowadzi do sukcesów z kobietami. Czy to oszukanie samego siebie? Trochę tak. Czy skuteczne i dające REALNE efekty? Tak.
Pozornie nie mają socjalnych fundamentów atrakcyjności, nie „mają prawa” aby czuć się pewni siebie, formalnie NIE POWINNI się czuć pewni siebie. A jednak się czują, czują że zasługują na najpiękniejsze kobiety. Sekret tkwi w ich głowie. W tym jak przetwarzają swoje myśli, jakie procesy zachodzą w ich głowach, niezależnie do świata zewnętrznego.
(ps. Nie. Nie masz stać się aroganckim bufonem. Masz „tylko” zmienić SAM SPOSÓB myślenia i poczuć się komfortowo z dziewczynami, ze swoimi pragnieniami, poczuć atrakcyjnie niezależnie od zewnętrznych czynników i z tym jak to mówisz kobietom. Do tego dochodzą umiejętności słowne, a to druga strona medalu Twojego sukcesu z kobietami)
No dobrze, ale jak to zmienić? Jak to zrobić? Gdybym chciał wszystko zrobić po kolei i w harmonijny sposób, zacząłbym od początku czyli od 60 dniowego kursu „Potężna Pewność Siebie 2″
Natomiast jeśli jeszcze nie jesteś przekonany do rozpoczęcia kursu, zapoznaj się poniżej z moim dawnym artykułem, który pomoże Ci na start. Tam znajdziesz nagrania VIDEO z webinarów omawiające pierwsze kroki w budowie pewności siebie.
Jak Zwiększyć Pewność Siebie z Kobietami cz.1
Natomiast spróbujmy się przyjrzeć jeszcze innym aspektom.
Jednym z większych problemów z pewnością siebie jest bezustanne OCENIANIE samego siebie. Te ciągłe zastanawianie się czy dobrze wyglądasz w tym ciuchu, ciągle staranie się oto, aby Cię inni ludzie polubili i uznali za wartościowego, atrakcyjnego itd. Dziewczyna, która stoi przed lustrem i mówi „Ale jestem gorąca laska!” i druga, która mówi”O Boże jestem taka brzydka, czy ja przytyłam? Czy mam rozdwojone końcówki włosów??” mają ten sam problem. Ich emocje, stan pewności siebie wynika z zewnętrznych czynników. Potrzeba ciągłego upewniania się w swojej atrakcyjności to grób dla pewności siebie.
Świetnie to widać w 12-tym sezonie Warsaw Shore w osobie tego chłopaka z Węgier. Na widok którego wszystkie dziewczyny w ekipie sikały z podniecenia. Do czasu. Bo potem widać jak on stopniowo traci w ich oczach, zachowując się jak cipka. Np. robiąc wielką aferę z powodu pryszcza na twarzy. W jednym odcinku przestał się bawić z uczestnikami i siedział markotnie w kącie. Mówił coś w stylu „Jezu, tragedia, która dziewczyna pocałuje się ze mną gdy zobaczy, że mam pryszcza :(„. Gdy to zobaczyłem to mało nie padłem. Z zewnątrz boski Apollo, w środku mały cipeusz, który bezustannie podkreśla, że jego piękne ciało to wszytko co ma.
Pewność siebie to stan nie przejmowania się, bycia tu i teraz, akceptowania w spokoju wszystkiego co się wydarzy. NIe rozmyślania non stop o sobie, braku wahania się. Skupiania się na tym co możesz kontrolować, zamiast panicznie analizować to czego nie możesz kontrolować. Przykład: możesz kontrolować swoje emocje, nastawienie, zakładać z góry swoją atrakcyjność, a nie możesz kontrolować ostatecznego rezultatu czyli np. pocałunku czy doprowadzenia do seksu.
Natomiast obsesyjne myślenie o rezultacie (wyjdę dziś do klubu i wyciągnę dziewczynę na seks), który nie zależy TYLKO do Ciebie, ale też od wielu zewnętrznych czynników, niszczy pewność siebie.
Sam fakt zadawania sobie samemu pytań w czasie rozmowy z dziewczyną „Czy jestem wystarczająco pewny siebie? Czy jestem wystarczająco atrakcyjny dla niej?” świadczy, że… NIE JESTEŚ. Więc przestań je sobie zadawać 🙂 Zamiast tego skup się na innych sprawach np. wesołej atmosferze, rzuceniu żartu, ciekawej historii itp.
Był taki klient, który zapisał się kiedyś do mnie na konsultacje i powiedział, że w jego niedużej miejscowości jest mało kobiet i boi się, że zostanie mu nałożona metka podrywacza. Zaproponowałem mu, żeby się wyniósł, raz na zawsze, ze swojego małego, rodzinnego miasteczka. A przynajmniej na jakiś czas. Nie posłuchał mnie. Spotkałem go dopiero po kilku latach na szkoleniu, kiedy powiedział, jak bardzo żałuje, że mnie wtedy nie posłuchał, bo minęło kilka lat, które stracił na przejmowaniu się opinią jego otoczenia.
Presja tłumu często jest silna. Przywiązanie do schematów mainstreamu często jest wielkie.A schemat mówi – to co jest teraz jest OK, bo pracujesz na PRZYSZŁOŚĆ. COŚ Cię czeka dobrego w przyszłości. Za horyzontem jawi się happy end.
Mainstreamowy schemat powoduje, że wypacza się nam pojęcie czasu. Większość osób myśli, że najlepsze (tak jak w filmach) jest to, co jest na końcu. Całe dzieciństwo traktujemy tak, jakby to była jedna wielka przygotowalnia do czegoś (epickiego), co ma nastąpić później. Samo dzieciństwo się nie liczy. Ważne jest, żeby się uczyć, przygotowywać do czegoś (epickiego), co ma nastąpić później. Super. Tylko, że potem są jakieś studia lub jakaś praca. Mamy się dorabiać, bo potem będzie coś…. tak, tak – epickiego. Czyli to życie jak zaczynamy pracować, też się nie liczy, bo to znowu jest przygotowanie do czegoś ważniejszego (epickiego), co ma nastąpić później. I wtedy nie mamy pieniędzy najczęściej.
Jak ludzie stają się dorośli, to ciągle dochodzą do wniosku, że ciągle nie mają tyle pieniędzy, ile chcieliby mieć, więc pracują dalej, tak jakby KIEDYŚ w przyszłości to (epickie) życie miałoby nastąpić. I wtedy nagle budzisz się mając 50-60 lat, masz pieniądze, ale to Cię już nie cieszy. Co Ci po tych pieniądzach? Co z nimi zrobisz? Wydasz na dziwki?
Być może żyjemy po to, żeby przeżyć najszczęśliwsze okres w naszym życiu, którym naturalnym może być dzieciństwo, młodość. Ale na pewno nie żyjemy po to, żeby zaznać jakąś pełnię szczęścia później po 60-tce.
Dlatego warto żyć tu i teraz. Warto przenieść się do czasu teraźniejszego. Nie warto planować przyszłości kosztem teraźniejszości. Warto umieć korzystać z życia, bo wasz wiek fizyczny nigdy się nie skróci. Może być już tylko gorzej. Nigdy lepiej. I wyjechać z tego małego miasteczka, w którym nie ma możliwości poznania kobiet. Wyjechać na wakacje do krajów, gdzie możesz przeżyć przygody z kobietami o jakich nie śniłeś (Azja, Afryka itp.). Ja w każdym razie podjąłem kilka lat temu taką decyzję. I teraz latam po świecie i to właśnie robię. W przerwach na pisanie bloga i poradników 🙂
A jeśli nie podróże, to przynajmniej zastanów się teraz nad TRZEMA krokami (pierwszymi z brzegu), które mogą ulepszyć Twoją pewność siebie, świadomość kobiet i dać Ci nową jakość w życiu.
Adept
CDN.
ps. Być może nie wiesz, ale mam dwa kursy na temat budowania pewności siebie. Potężna Pewność Siebie 2 i Potężna Pewność Siebie 3.0.
Otrzymuję mnóstwo pytań czym Potężna Pewność Siebie 3.0 różni się od PPS 2 czyli wydanej w 2012 r. mojej publikacji na temat pewności siebie w relacjach kobietami.
Gdybym miał porównać mój kurs do zdrowia człowieka, to PPS2 jest poradnikiem bardziej „leczącym” ciało z choroby, a PPS3 jest bardziej poradnikiem dla sportowca fitness czy kulturysty, który chce rozwinąć swoją muskulaturę (bo już jest w miarę zdrowy). PPS2 jest jak szkoła podstawowa lub liceum pewności siebie, od której zawsze warto zacząć, a PPS 3.0 (czyli Akademia Pewności Siebie) to jak wyższe studia z pewności siebie.
PPS 3 jest kursem dla średnio zaawansowanych. PPS2 dla początkujących w budowaniu pewności siebie.
PPS2 koncentrował się na aspektach terapeutycznych, usuwaniu podstawowych blokad emocji i problemów z głowy np. panicznego lęku przez podejściem do dziewczyny, traum i smutku.
PPS3 w większości skupia się na zbudowaniu silnej, męskiej postawy alfa, abyś rozmawiał z dziewczynami w stanie pełnym energii, seksualnej potęgi, nie reagował na ich zbywające zachowanie. PPS 3.0 sprawi, że przestaniesz przejmować się odrzuceniem, będziesz pozytywnie nastawiony i zaczniesz emanować seksualną aurą. Po to, abyś emanował siłą, pewnością siebie, męskością i przyciągał kobiety jak magnes.
PPS3 po ukończeniu to pewność siebie poziom mistrzowski.
To nie tylko hipnoza, nlp, huna i inne techniki terapeutyczne z lat 2000-2012. To najnowsze techniki zmiany przekonań, zmiany nastawienia i myślenia o kobietach. To także techniki wzięte z nowoczesnej psychologii, które przeszły naukową weryfikację (np. technika dwójmyślenia). Wcześniej psychologia stała w miejscu, kilka lat temu mam wrażenie, że ruszyła z miejsca i ma kilka nowych technik do wykorzystania. Problem taki, że w Polsce jeszcze mało kiedy się mówi o co bardziej mocnych technikach. Powstało wiele nowego w tej dziedzinie od 2012 roku 🙂. PPS2 to poradnik dla nowicjusza, który zaczyna przygodę z pewnością siebie. PPS3 to poradnik już dla średnio zaawansowanego.
4 komentarze
Bardzo mądry artykuł a końcówka w stylu mistyka Osho
Podrywales kiedys lekarki? Z moich niezbyt duzych doswiadczen wynika, ze sa strasznie dzikie, namietne, bezposrednie jakby chcialy odreagowac trudy dnia codzinnego. Jak sie gra pewnego siebie to mozna je bez problemu zdobyc, trzeba sie tylko bardziej pilnowac i nie dac nabrac na ich bajeczki. Mozesz opisac cos?
w marcu opublikuję poradnik o podrywie w pracy i kobiet będących w pracy
Czekam z niecierpliwoscia. Juz kilka materialow kupilem. Bardziej chodzilo mi o tym jaki to typ kobiet cos na ksztalt typow osobowosci. Nie jestem lekarzem, znam je z miejsc publicznych oraz Internetu.