Tako rzecze SIN:
„W tych dniach zdobywaliśmy więcej numerów telefonów niż by się dało zadzwonić. Spałem z taką ilością kobiet, że nie zmieściłyby się w jednym autobusie, a Mystery nie miałby już miejsca w Boeingu 747, „Jumbo Jet”. Tak jak teraz o tym myślę, to zastanawiam się co się stało z tymi wszystkimi numerami telefonów i z tymi wszystkimi kobietami, które poznaliśmy – numery skończyły w koszach na śmieci, zgubione albo pozostawione na stolikach razem z napiwkami; a wspomnienia o kobietach, z którymi spałem, z czasem się zatarły.
Było po prostu dziwnie. Gdy wychodziliśmy z Mysterym na miasto, wszystko wydawało się możliwe. W tych wspaniałych lecz ulotnych momentach, Mystery i ja mieliśmy świat w rękach, nieważne jak bardzo biedny tak naprawdę był Mystery albo jak bardzo czułem się zmęczony następnego dnia. Mystery starał się szybko rozkręcić karierę iluzjonisty, podczas gdy ja gapiłem się w ekran monitora w pracy, półprzytomny po tym co się działo poprzedniej nocy. Obaj wyglądaliśmy na zmęczonych i chorych, mieliśmy podkrążone oczy, ale jakoś dziewczyny uważały, że promieniujemy swoją osobowością.
Mystery nagle wyrwał mnie z zadumy, gdy zawołał mnie do stolika z uśmiechem niczym kot z Cheshire. Kiedy w końcu podszedłem, urocza brunetka zaprosiła mnie, żebym się do niej przysiadł i tylko zdawkowo wyraziła to swoim językiem ciała. Gdy tylko nasze oczy się spotkały, od razu wiedziałem, że mnie pożąda. Od razu wiedziałem, że będę miał jej numer telefonu, a może nawet wrócę z nią do domu tej nocy. Jak dla mnie to była bzdura.
Wtedy zaczynałem już odczuwać rozgoryczenie tym jak wiele czasu marnowaliśmy na gadanie z przypadkowymi dziewczynami; zabawialiśmy je, miały frajdę z naszego podekscytowania, zamykaliśmy je numerami telefonu, całowaliśmy i… po co? Nie dzwoniliśmy ani się nigdy więcej nie widzieliśmy! Umawianie się było teraz naszym wrogiem; przeszkadzało nam w podrywaniu. Wiedziałem, że było o wiele więcej rzeczy, które chciałem zrozumieć. Chciałem poznać sekrety kobiet, małe „dlaczego”, proste „jak” i wszystko to co wiązało się też z długoterminowymi związkami. Po raz pierwszy od kiedy zaczęliśmy pragnąłem czegoś głębszego.
Usiadłem znudzony przy stoliku, a Mystery ględził. Był u szczytu swej gry i nie przestawał gadać nawet na sekundę. Ale wtedy, urocza brunetka dotknęła swoją nogą mojej i uśmiechnęła się, dając mi pełna walidację, przez co mój nastrój uległ kompletnej zmianie. Można oglądać tony pornosów, ale nic tak nie nakręca jak zapraszający uśmiech kobiety.
– To jest życie – powiedział Mystery.
Potaknąłem. „Kobiety” pomyślałem, „Nie da się nie kochać wpatrywania się im w oczy”.
W następnym tygodniu razem z Mysterym zrobiliśmy coś, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy. Wyzwaliśmy się na bezpośredni pojedynek, chcieliśmy zobaczyć komu uda się zrobić jak najwięcej zamknięć pocałunkiem, w połączeniu ze zdobyciem numerów. Zawsze współpracowaliśmy ze sobą, stanowiliśmy drużynę; „kto jest lepszy” nie miało dla nas większego znaczenia.
W tamtych czasach Mystery był już bardzo zaawansowany i czułem silną presję, żeby za nim nadążyć. Wolałem swoje mniej bezpośrednie podejście, które było trochę powolniejsze, natomiast Mystery wolał bezpośredniość i szybkostrzelność. Budowanie natychmiastowo rapportu, zamykanie dziewczyny pocałunkiem po 15 minutach (to mogło być cokolwiek od buzi w szyję do pełnoprawnego pocałunku z języczkiem), znajdowanie kolejnego seta (którego Mystery już nie „zanieczyścił” albo sobie nie przywłaszczył) było ciągłym wyzwaniem. Wiedziałem, że skoro Mystery szybciej otwiera, ja będę musiał szybciej zamykać. W rezultacie stałem się dużo bardziej agresywny w Kino (określenia, które wzięło się od terminu „kinestetyka”, chodzi tu o wyczucie pozycji ciała albo ruchy mięśni, ścięgien i stawów – u PUA chodzi o dotyk, który ma na celu wywołanie podniecenia), co pomagało mi w konkurencji z nim. Szybko stałem się mistrzem w eskalowaniu kino: dotykałem jej nadgarstków, dłoni, łokci albo gołych kolan, podczas gdy mówiłem gestykulując rękami – potem robiłem się odważniejszy, łapałem albo dźgałem ją w biodra gdy żartowałem, a w końcu głaskałem i całowałem jej włosy. Co ciekawe, kobiety, które z łatwością reagowały na mój dotyk, przemieniły mnie, sprawiły, że zacząłem inaczej zapatrywać się na grę. Zacząłem odczuwać wszystko pozytywnie, traktowałem wszystkie kobiety jakby już były moimi dziewczynami i wyrażanie mojej fizycznej obecności było dla nich czymś naturalnym i komfortowym.
Pojedynek mistrzów odbył się w zupełnie nowym klubie „Wezuwiusz”, była to bardzo ekskluzywna miejscówka. Menedżer Mystery’ego, Boris, koleś jak z rosyjskiej mafii, mówiący charakterystycznym akcentem jakby ziewał, załatwił nam VIPowskie wejściówki, żebyśmy mogli tam wchodzić bez kolejki gdy tylko naszłaby nas na to ochota.
Skrupulatny Borys stał razem z nami, ględząc o tym jak to wcześniej spotkał się z producentem wykonawczy Johnem Dalym i jak to załatwił dla Mystery’ego wywiad, który miał promować jego wielkie przedsięwzięcie iluzjonistyczne: Lewitacja nad wodospadem Niagara. Mystery nakręcał się na to od jakiegoś czasu. Okazało się też, że John Daly zasugerował, żeby Mystery zagrał Jezusa Chrystusa w nadchodzącym filmie, który Daly miał produkować. To oczywiście od razu zakręciło Mystery’emu w głowie, ale nieźle się przy tym uśmialiśmy.
Boris, Mystery i ja tak naprawdę byliśmy wtedy parę tygodni po wycieczce do Las Vegas. Uczestniczyliśmy tam w największych przedsięwzięciach iluzjonistycznych, a za darmo mieliśmy dostęp do najlepszych miejsc. Za dnia Borys promował niesamowite zdolności iluzjonistyczne Mystery’ego, a ja i Mystery wieczorami chodziliśmy do baru Hard Rock Cafe w hotelu, by wykazać się innymi umiejętnościami, takimi, dzięki którym mogliśmy zaruchać.
Spojrzałem na Borysa. Nie miał pojęcia o naszym konkursie. To chyba nawet lepiej; Boris musiał się namęczyć, żeby zdobyć dla nas te VIPowskie wejściówki do Wezuwiusza i by się wkurzył, gdyby dowiedział się, że byliśmy zdeterminowani siać spustoszenie w klubie w ciągu jednej nocy, by określić kto jest lepszym podrywaczem.
Borys bez ustanku rozwodził się nad szczegółami, podczas gdy ja i Mystery wypiliśmy parę darmowych drinków i pasywnie przyglądaliśmy się imprezie urodzinowej, w której uczestniczyło około 20 niezwykle pięknych kobiet (w wieku ok. 30 lat). Kobiety wygłupiały się, miały na sobie głupiutkie, stożkowate czapeczki urodzinowe i kicały przy stolikach, podczas gdy DJ puszczał ulubione utwory specjalnie dla nich. Klub miał być zamknięty jeszcze przez kolejne 30 minut, ale postanowiliśmy wbić się na prywatną imprezkę.
Mystery i ja nigdy nie uzgadnialiśmy ze sobą zasad; żyliśmy nimi od miesięcy. Numery telefonów były niepodważalnymi dowodami podrywu, a aparat fotograficzny, który ze sobą wzięliśmy, miał służyć do zbierania dowodów na zamknięcia pocałunkiem. Nie wchodziły w grę wrzucanie na siebie i wzajemna agresja. Cała reszta była po prostu częścią gry.
Borys w końcu spojrzał na zegarek – była 21:30. Musiał wracać do domu, do żony, która niedawno powiła mu dziewczynkę. Borys nie mógł się doczekać powrotu do domu i możliwości trzymania w rękach swojej nowo narodzonej córeczki. Pomyślałem sobie „Super, dzięki temu będziemy mieli całą noc na rozwiązanie konkursu”.
Pomachałem Borysowi na pożegnanie (ostatni raz jak pamiętam) a potem odwróciłem się i… okazało się, że Mystery’ego już nie ma.
„O kurwa”. Momentalnie zauważyłem Mystery’ego, zbliżającego się do dużej grupki kobiet – jedynej grupki kobiet.”
C.D.N. 🙂
Szósty odcinek:
https://www.uwodzenie.org/jak-to-robil-mystery-12-lat-temu-cz-6/