Najlepiej NIE TAK jak w Hollywoodzkich filmach. Zazwyczaj trochę rzeczy musi się wydarzyć, zanim zaczniesz myśleć o związku. Chociażby seks i pogłębiona intymność między wami. Na pewno ważnym momentem, w którym wiesz, że jesteś w związku jest gdy obydwoje mówicie sobie „Kocham Cię”. I rzecz jasna nie macie 13 lat, podczas gdy waszą główną lekturą jest „Bravo” lub „Bravo Girl” (czy coś podobnego co wydaje się obecnie). Jest wiele sposobów, aby to powiedzieć.
Ja nigdy nie starałem się robić z tego jakiejś wielkiej sprawy, tak jak to wygląda na filmach. Może ze wstydu i skrepowania 😉 W wielu moich związkach gdy bardzo polubiłem dziewczynę, to nie miałbym problemu z powiedzeniem jej „Kocham Cię”. Choć pamiętam wieki temu, gdy wylatywałem przed szereg z tym „Kocham Cię” i dostawałem po dupie. (Przykład wpis: Czy Powinieneś Przeć Do Związku z Dziewczyną?). Bo byłem głupi, nie znałem życia i nie widziałem sygnałów od dziewczyny. Myślę, że najlepszą radą jest, aby mówić te słowa w momencie, kiedy rzeczywiście to czujesz i widzisz wzajemność od dziewczyny.
Z drugiej strony, gdy dziewczyna mówi „Kocham Cię” na drugiej czy trzeciej randce, a ty (jeszcze) tego nie czujesz, to nie trzaskaj jej drzwiami w nos. Powiedz, że zupełnie się tego nie spodziewałeś, że jesteś zaskoczony itp. Możesz jej powiedzieć, że „Nie odpowiedziałem ci tym samym, bo miałem w przeszłości złe wspomnienia z tym związane, ale chcę żebyś wiedziała, że cieszę się z twoich słów”. Itp. że jesteś na dobrej drodze. Jeśli to właśnie czujesz.
Ciekawym sposobem jest po prostu mówienie tego stopniowo, pośrednio. Np. „Kocham w tobie to i to.”, „Kocham jak to dla mnie zrobiłaś”, „Kocham twoje poczucie humoru., „Kocham jak śmiejesz się z moich dowcipów”. Coś takiego. To daje jej znać krok po kroku, że stopniowo, wkrótce powiesz jej to co czujesz. Dziewczyny wiedzą, że generalnie (mniej doświadczeni) faceci wstydzą się mówić słowa na „K”.
Większość osób uznaje ten moment mówienia sobie „kocham CIĘ”, kiedy „spotykanie się” przeradza się w poważny związek.
Po pierwsze musisz się zdecydować czy chcesz być w LTR. O tym będzie kolejny wpis.
Myślę, że zawsze gdzieś w umyśle kobiety, kołacze się jakiś motyw związku, tzn. nie wykluczają takiej opcji. Nawet jeśli bzykasz się z dziewczyną w toalecie w klubie. Większość kobiet (trzeźwa, nie na wakacjach) nie odczuwa w pełni pociągu, jeśli gdzieś w głębi nie czuje, że jesteś jakąś „opcją” na chłopaka. Są kobiety, którym chodzi głównie o seks, ale gdzieś w głowie, głęboko w podświadomości będzie pojawiać się myśl „hmm, a czy potrafię sobie wyobrazić jego i mnie jako parę?”. I w zależności do tego co Ty dalej zrobisz, to albo pójdzie to dalej w stronę przygody albo w stronę trwalszej relacji. Więc jeśli szukasz dziewczyny na stałe, to Ty musisz tak wszystko nastawić, żeby pokazać dziewczynie „jesteś dla mnie czymś więcej niż fajną laską do seksu”. Najlepiej nie mówiąc tego wprost. Bo jeśli Ty będziesz nie zdecydowany, czy chcesz przygody czy związek, to ona zdecyduje za Ciebie. Dziewczyny są jak związkowe NINJA. Gdy jej się bardzo podobasz, to będzie starała się przyjąć ramy „chłopak-dziewczyna” jak tylko się da.
OK, więc kwestią jest jak przeprowadzić to tak, żeby było to z korzyścią dla obu stron. Według mnie najlepiej na początku pozwolić, żeby dziewczyna stopniowo przekonywała cię do siebie. Ty dajesz jej subtelne znaki, ale to ona rozpoczyna rozmowę o związku „do czego to wszystko zmierza?” albo „Czy my jesteśmy razem / Czy spotykamy się z innymi? / Powinniśmy być tylko dla siebie / traktować siebie na wyłączność” i tego typu rozmowy, które mogą przybrać podobne formy.
Tak jak Ty wykonujesz pierwsze kroki na etapie podrywu (np. zagadanie, wzięcie kontaktu, umówienie się), tak ona wykonuje „pierwsze badawcze kroki” na drodze do związku, czy małżeństwa. Według mnie teksty wychodzące od Ciebie jako pierwsze „Chciałbym być twoim chłopakiem” słabo komponują się z prawami wszechświata. A przynajmniej z Pierwszym Prawem Powszechnego Przyciągania Adepta.
Dobrą rzeczą, żeby nastawić kobietę na związek są dość częste spotkania. Im częściej widujesz się z dziewczyną, tym głębsze uczucia zaczynacie do siebie żywić. Trudno jest widywać się z kimś np 3-4 razy w tygodniu i uprawiać seks, rozmawiać codziennie i nie wykształcić przy tym głębszych uczuć.
Druga sprawa – dziewczyna nie wejdzie w związek, jeśli nie uważa, że lubisz ją wystarczająco mocno. Więc chcesz to zakomunikować nie przez „Zostaniesz moją dziewczyną?” lub „Chcę być twoim chłopakiem!”, tylko raczej „Bardzo cię lubię. W lato chciałbym Cię zabrać na wycieczkę do Szwajcarii Kaszubskiej”. A lato jest powiedzmy 1-3 miesiące od teraz. To pozwoli jej wyobrazić sobie was razem za jakiś czas. Komunikuje jej, że odbierasz ją jako „materiał” na dziewczynę.
Inny przykład – szykujesz się na imprezę z jej przyjaciółmi i rozmawiasz z nią co założyć „Wiesz co, założę X. Co by powiedzieli twoi znajomi, gdyby twój chłopak się ubrał tak niechlujnie”. Taki mały sygnał, niby nic wielkiego, ale do jej głowy idzie komunikat. Nawet jeśli powiedziałeś to pół żartem, to jej da to do myślenia. Większość dziewczyn, z którymi się będziesz spotykać, po kilku randkach nie będzie miała nic przeciwko nazywaniu ciebie jej chłopakiem. I takie mini wstawki mogą tylko pomóc.
Uwaga! Nie wspominaj o związku dopóki nie będziesz pewien, że ona też tego właśnie chce. Musisz przyglądać się jej sygnałom. Pozwól, aby to z jej strony wyszły słowa o bycie razem w zwiazku. Ja mówię dziewczynie „Słuchaj, lubię cię, naprawdę cię lubię. Nie miałem takiej więzi z nikim wcześniej. Jestem ciekaw jak to się rozwinie” i tyle. Zostawiam to dalej. Bardziej chodzi o odczuwane emocje i danie przestrzeni na posuwanie się spraw dalej, niż logiczne wyjaśnienie jaka jest natura wasze znajomości. Subtelnie przekazujesz jej, że „łączy nas coś wyjątkowego, jesteś warta mojego czasu”. Ważne, żeby zasugerować że wasza znajomość zmierza do związku, ale przy tym nie jest podszyta Twoją desperacją.
Jeśli mimo wielu randek nie pada z jej strony ani jedno słowo na temat związku, waszej relacji – to już jest temat na inny wpis 🙂
Adept
ps. Aha, jedna uwaga, ale ważna. Słowo kocham to nie jest magiczny trik na ratowanie związku lub zniszczenie jej focha. Takie myślenie bierze się z kiepskich komedii romantycznych, gdy koleś coś psuje, ona odjeżdża samochodem, a on krzyczy za nią „Andrea! Kocham Cię! Wróć!” i ona cała w skowronkach cieszy się, że wszystkie problemy się rozwiązały. I wraca do niego z bijącym sercem. Ale w realu tak się rzeczy same się nie rozwiązują. Bądź realistą. Oglądaj mój kanał YouTube, a nie romantyczne komedie (no chyba że dla zabawy). Nie mów tego w momencie, kiedy coś zepsujesz – „Aha, wiem, jak to rozwiązać, powiem te słowo na K.”. Zazwyczaj ona w tym momencie już nie chce tego usłyszeć, będzie to twoja oznaka niezrozumienia jej stanu w którym jest obecnie „Jestem wkurzona, a ty mi to teraz mówisz? Jesteś idiotą?”.
5 komentarzy
Ile razy zdarzylo Ci sie ze dziewczyna powiedziala „Kocham cie” przed 4-5 randka?
Pozdrawiam
zdarzylo sie
„Dziewczyny są jak związkowe NINJA” – tekst roku
Cześć. Byłem dziś na czwartej już randce i było super. Nauka nie poszła w las. Wszystko szło płynnie, byłem zwyczajnie sobą tylko jakby podrasowany. Niestety jest jedną sprawą której nie mogę przebić i w zasadzie to rozwala system. Jestem świeżo po zakończeniu bardzo długiego małżeństwa i kiedy ona (kazda) się pyta ile jestem po rozstaniu/ rozwodzie ( a jest mw 4 miesiace dopiero) to nagle wszystko szlak trafia bo jestem dla nich „za świeży”
I nagle czas pryska, ciągle się na tym skupiają i maja w dupie co im mówię, że nie liczy się ten piepsxony czas tylko jak się z tym czuję.A czuje się dobrze bo ostatnie lata tego małżeństwa to była męka i agonia. Ale one nie przyjmuję tego do wiadomości i stają się wręcz anty. Snują na głos przypuszczenia że chce je tylko przelecieć aby się zaspokoić, dowartosciować albo że mają być tylko łatka na dziurę po mojej byłej.
Czuje dobrze i czuje się wolny ale to nie znaczy że zachowuje się jak desperat. Ulżyć mogę sobie z byle kim, A jak się z kimś umawiamy to oczywiście też liczę na seks ale też w innym kontekście niż z jakąś szmata z clubu, bo chodzi też o jakąś choć trochę głębszą relację.
No i co mam z tym zrobić, to rozwala mi wszystko już kolejny raz. Czekać rok bez sensu aby kobiety to uznały za wystarczający czas?
Pisz częściej bo tworzysz wartościowe teksty, pozdrawiam.