Jesteś dobry dla wszystkich, a w zamian ludzie dają Ci kopa w dupę? Dajesz wszystkim dookoła dużą wartość od siebie, a ludzie się nie odwdzięczają i traktują Cię jak gówno? Uważasz, że nie można być ZA DOBRYM dla kobiet lub (ogólnie) dla ludzi? Jesteś dobry i miły dla wszystkich, a to inni mają dobrze w życiu? No cóż, popełniasz aż dwa podstawowe życiowe błędy, które kwalifikują Cię do bycia pierdołą w relacjach z ludźmi. Nie tylko w relacjach seksualnych ale i w zawodowych.
Po jednym z ostatnich wpisów dostałem takie pytania od czytelników:
„Czemu jak ja daję ludziom całą swoją energię, siłę i pracę to (muszę zakląć) kurwa zawsze dostaję od nich po dupie 🙁
Pracowałem w klubie jako (…) – oprócz tego naprawiłem cały sprzęt oświetleniowy za pół darmo, za 200 zł dałem ze siebie około 100 godzin ciężkiej pracy, aby oświetlenie doprowadzić do stanu świetności. Dałem ze siebie wszystko i na koniec z dwóch klubów zostałem delikatnie wypierdolony 🙁 Dawałem i gówno dostałem. Co zrobiłem nie tak? Dlaczego dozór w ogóle nie docenia mojej pracy?? Wiem że coś pieprzę w stosunkach z przełożonymi tylko nie wiem co!?”
W artykule „Pijawki Wartości, Kołcze i Rozwój Osobisty” pisałem o dawaniu wartości innym. Jednym z najczęstszych błędów w relacjach jest nie dawanie wartości innym. Bo tak jak mówiłem relacje na pewnym poziomie opierają się na WYMIANIE WARTOŚCI (szeroko rozumianej) między ludźmi.
Kobiety też piszą:
„Staramy sie o tych dupkow. Robiąc obiadki, kolacje sranie w banie. Dodatkowo bzykamy się jak jebane gwiazdki porno nie mówiąc o robieniu laski. Staramy się, bo gdzies tam w mediach wpajane nam jest, ze im wiecej dajesz, to będzie to docenione. Powiedz mi tylko jedna rzecz – czego wam wiecznie brakuje?! Macie kobietę która dobrze zarabia, dobrze wygląda, dba o siebie i widząc jak się zachowuje możesz być pewien ze będziesz miał przy niej kurwa jak w jebanej bajce. A co na to wszystko taki 30latek? ” NIE WIEM”. O n kurwa nie wie czy chce się w to angażować czy nie.”
albo
„Nie ogarniam mojego faceta. Chwalę go i komplementuję, jestem zaradna, sprzątam mieszkanie, świetnie gotuję, podstawiam mu pod nos. Daję mu tyle od siebie, a on mi dobrego słowa nie powie. Komplement mi powiedział ostatni raz chyba pół roku temu, może był pijany. Ja haruję, a on nic, nie widzi tego czy co?? No i wiem, że po cichu pisze z taką jedną szmatą. Co mam zrobić, żeby to zmienić?”Doradź!”.
Schemat pewnie znasz. Jedna osoba daje tak dużo os siebie, a druga tego nie odwzajemnia. I nigdy tego nie odwzajemni sama z siebie.
Musisz zrozumieć jak ten świat działa. Dawanie dużo od siebie jest OK. Oferowanie i dawanie wartości, bycie pomocnym dla innych, jest atrakcyjne. Psycholodzy w badaniach dowodzą, że altruizm jest postrzegany jako atrakcyjna cecha. Pomaganie w rozwiązywaniu innym ich problemów jest świetne… jeśli NIC nie oczekujesz w zamian. Ludzie może Cię trochę polubią. I to tyle z dobrych wieści.
Ale nie oczekuj od ludzi automatycznego rewanżu. Umysł ludzki tak nie działa. Ludzie sami z siebie nie wymienią się wartością z Tobą, tak po prostu. Wezmą od Ciebie co dasz, ale dlaczego mieli by Ci oddać wartość tak sami od siebie? Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. To Ty musisz im powiedzieć czego oczekujesz w zamian. Liczenie na czyjąś wdzięczność jest budowaniem zamku na piasku. Jest takie powiedzenie przekorne „Dobry uczynek nie może obejść się bez kary”. Kiedy usłyszałem to po raz pierwszy wewnętrznie nie mogłem się na to zgodzić. Nie rozumiałem dlaczego by tak mało być? Budowanie swojej strategii życiowo seksualnej na wdzięczności kobiety jest wyrazem naiwności i baśniowego postrzegania świata.
A ludzie generalnie na pewnym poziomie są mentalnymi EGOISTAMI. Chcą domyślnie najpierw sami przetrwać na tej planecie. NAJPIERW chcą spełnić swoje własne potrzeby. W głowach ludzi bezustannie zachodzi proces oceniania i wyceniania „co ja z tego będę miał?”, „czy to działa na korzyść mojego przetrwania czy nie?”. To często nie zachodzi świadomie. To często tylko odczucia komfortu lub dyskomfortu w jakiejś sytuacji lub relacji. Ludzie tak po prostu nie myślą o Tobie i Twoich potrzebach, dopóki nie zaspokoją swoich, a… Ty sam/sama się o to nie upomnisz.
Druga sprawa. Przykro to mówić, ale życie pokazuje, że ludzie nie szanują (nie doceniają) tego co dostają za darmo. Nie doceniają tego co postrzegają jako darmowe. Lubią dostawać coś za darmo, ale podświadomie często traktują to jako coś o małej lub mniejszej wartości. Jeśli czegoś sam nie wyceniasz (nie muszą to być pieniądze, ale np. czas i energia włożona w coś, przysługa itp) i nie mówisz tego, to liczysz tylko na DOMYŚLNOŚĆ drugiej osoby. I łut szczęścia, że ona jest tym wyjątkowym altruistą, która sama od siebie dużo daje , bo czuje się emocjonalnie z tym spełniona. Ale to wyjątki od reguły.
Co wiec robić?
1. Mówić i pokazywać swoje kryteria oraz oczekiwania.
Zamiast tylko myśleć „oni powinni mnie wychwalać i dać dużą stawkę za moje ponad przeciętne umiejętności w stosunku do kolegów, a oni mają mnie w dupie i traktują jak służącego”, to wymagać. Gdy ludzie coś od Ciebie chcą, to mówić wprost „OK, chętnie się tym zajmę, ale Ty dla mnie zrobisz to i to, weźmiesz wolne wtedy i wtedy / OK, zrewanżujesz mi się tym i tym.
Gdy oferujesz (kobiecie lub mężczyźnie) wartość 2-3 razy, to kolejną rzeczą po niej jest rzucenie prośby / „wyzwania” / czy komunikatu w celu nakłonienia ich, aby zrobili coś dla Ciebie. Musi być wymiana energii. Jeśli Ty tylko dajesz od siebie, to nie ma wymiany energii. Jest tylko odpływ Twojej. Jeśli Ty nie powiesz, że coś od kogoś oczekujesz, to na ogół ten ktoś się sam nie domyśli, że ma się zrewanżować. Jeśli nie powiesz wcześniej dziewczynie, że np. uwielbiasz jak kobieta pieści Twojego penisa ustami, gdy Ty stoisz, a ona klęczy, to ona sama się tego nie domyśli. Jeśli będziesz zaspokajał na wszystkie strony kobietę w łóżku, a nie wymagał, aby ona też Ciebie pieściła, to niestety skończy się na tym, że któregoś dnia obudzisz się z „rozgwiazdą” w łóżku. I będziesz chodził sfrustrowany, bijąc się w myślach „dlaczego ona jest taką egoistką?? Czy nie rozumie, że powinna się mi odwdzięczyć?”. Nie. Ona nie rozumie. No w każdym razie wiele kobiet nie rozumie. Dopóki komuś nie powiesz, to ten ktoś rzadko kiedy będzie wkładał „energię w Ciebie” (oddawał). Najkrótsza formuła, żeby kobieta zaczęła się o Ciebie starać brzmi mniej więcej tak:
– musisz dać jej do zrozumienia, że posiadasz pewne standardy wobec kobiet i ich zachować (m.in. co tolerujesz, a czego nie)
– podać kobiecie powody, dla których Ci się podoba (wyłączając jej wygląd)
– pokazać kobiecie, co ona może zrobić, by zaskarbić sobie twoje uznanie
Zwróć uwagę, na trzeci punkt. To w nim jest klucz do tego, aby ludzie (i kobiety w relacjach) nie wykorzystywali Twojej „naiwności”. Jeśli ktoś nie zwraca przysług czyli metaforycznie mówiąc „nie oddaje energii”, to pora na zerwanie tej relacji lub zminimalizowanie kontaktów. Bo dalsze ładowanie w taką relację Twojej energii, jest jak syzyfowa praca. Kończy się tym, że jesteś wypruty z energii i jeszcze dostajesz kopa w cztery litery na rozpęd.
Wersja dla kobiet: Jeśli dajesz z siebie wszystko w relacji, harujesz jak wół, mówisz mu komplementy, a on tego nie zauważa, to pora zmienić strategię. Zacząć od powiedzenie czego od niego oczekujesz (bo on pewnie nie wie, skoro cała Twoja strategia bazowała na liczeniu na jego domyślność). Potem po każdych trzech komplementach (zastrzykach energii od Ciebie), MUSI pójść rzucenie mu wyzwania / pomysłu / idei/ podrzucenie celu, którego realizacja da mu powód do dumy i chwały. I która go nakłoni do dalszego zwiększenia jego „energii” w relację z Tobą.
Nie podaję jak dokładnie to zrobić, co mówić, bo to trochę mój sekret. Dzielę się nim tylko z moimi klientami. Większość kolesi, którzy płaczą mi w mailach, że kobiety są bierne w relacji i w łóżku. Że nie wiedzą co zrobić, aby kobiety była bardziej zaangażowana, bardziej aktywna, miała inicjatywę. Tak się stało dlatego, że sam NIGDY nie wymagałeś od niej, aby była aktywna.
2. Stosować umiejętnie „karanie” i „nagradzanie”
Jeśli nigdy nie premiowałeś (nie nagradzałeś) jej aktywnych zachowań wobec Ciebie. Nie mówiłeś, że podoba Ci się to jak sama z siebie umyła samochód, jak lubisz w niej to, że sama pierwsza zabrała się za pieszczenie Ciebie, lub że zaproponowała, że przyprowadzi koleżankę do trójkąta 😉 To nie dziw się, że ona nie czuje żadnej chęci do robienia czegoś dla Ciebie. Nawet zupy.
Jeśli nigdy nie karałeś jej negatywnych zachowań (fochów, niewłaściwych zachowań przed innymi wobec Ciebie, słów w których lekceważy Ciebie). To nie dziw się teraz, że ona patrzy na Ciebie z góry, mimo że Ty „tak wiele dla niej zrobiłeś!”. Oddałeś jej całą władzę nad znajomością i dziewczyna nie czuje żadnego powodu, żadnej motywacji, aby biegać za Tobą, uwodzić Cię czy choćby wyświadczyć przysługę.
Osobna kategoria to mężczyźni, którzy w pogoni za szczęściem rodzinnym postanowili zaharować się prawie na śmierć, żeby rodzinie stworzyć „godne warunki do życia”. Pracują kilka lat po 15 h dziennie. Wyjeżdżają za granicę, aby odłożyć trochę grosza na szczęśliwe gniazdko rodzinne. A potem nagle mają zderzenie z rzeczywistością, gdy ich luba nie doceniła ich starań. Gdy wracają z „emigracji”, a ich luba ma innego faceta. Albo trzech. Bo nie spełnili jej „emocjonalnych oczekiwań”, gdy ona była sama, a oni w pocie czoła budowali lepszą przyszłość. I zbudowali. Ale nie sobie.
Czytelnik pisze „kobiety dostają za darmo miłość mężczyzn… dostają za darmo ich przywiązanie, wierność, czas jaki im poświęcają.. ale tym gardzą. I jak tu mówić o wymianie wartości?”.
No właśnie – „dostają za darmo”. Dajesz wartość, a niczego nie chcesz, nie wymagasz w zamian. Czyli dajesz wartość za darmo. Samo z siebie dawanie nie skłania ludzi do zwrotu. No to może kobiety nie powinny za darmo dostawać tego od Ciebie? Czyli może powinieneś „wyceniać”, dawkować i stawiać warunki? Dawać wartość od siebie tylko pod pewnymi warunkami? Nie ot tak, za piękne oczy.
Adept
18 komentarzy
Konkret post !!!
Extra post, mam taka naturę że lubię zaskoczyć czymś miłym. Muszę się kontrolować by nie być za dobrym bo to czesto zabija relacje a ten post to chyba wydrukuje żeby wystudzał moje zapędy gdy ponownie będę chciał się wykazać.
Adept zrobisz analizę z programu „Umów się ze mną”? Na IPLI można obejrzeć za friko. Pozdrawiam
Myślałem o tym, ale raczej dopiero w czerwcu. 1. Gdy będę w PL i będę miał dobry internet 2. Głównym problemem (tak samo jak z programem „Pierwsza Randka”) jest długość odcinków i konieczność puszczania dużych fragmentów programu, aby całość była zrozumiana dla widza.
Świetny artykuł, jego przeczytanie wiele dało do myślenia.
Ja taki bylem grzeczny chlopak jak bylem mlody juz nawet nie chodzi o kobiety ale o ludzi dawalem z siebie bylem uczynny w pracy a ludzie mnie wykorzystywali i dokuczali ,postanowilem cos z tym zrobic poszedlem do psychologa zrobilem test na osobowosc ktory wyszedl bardzo pozytywnie jestem silna osobowoscia a nie moglem sobie dac rady z ludzmi psycholog mi powiedzial jedno zdanie nie dac sobie w kasze dmuchac a wszystko bedzie dobrze ,od tej pory to stosuje i jest wszystko ok , jak ktos jest dla mnie mily i uczynny ja to odwzajemniam jak ktos jest beszczelny ja tez jestem beszczelny i teraz ludzie mnie szanuja i tak powinno byc
Swietny post !
Ja tez bylem za dobry dla ludzi.. Kiedys wszystkich szanowalem i kochalem dzis traktuje z wzajemnoscia..
Pozdrawiam serdecznie z zimnej jeszcze Szwecji.
Znów genialny artykuł w ważny temat. Imponuje mi kompleksowe omówienie z określeniem sedna. Jak zawsze. Szacun.
Właśnie kolega borykał się z problemem. Poznał super dziewczynę, 500km dystansu. Spotkali się, trafili idealnie w swoje gusta seksualne – sado-maso. Ona szukała właśnie kogoś rozwiniętego w technikach, bezpruderyjnego jak on. Przyjechała 3 razy na kilka dni. I nagle urwała kontakt. Nie odbiera, nie odpisuje. Być może przyczyny są niezależne od niego, ale jeśli popełnił błąd, to zbyt dużo dawał. Nie postawił przed nią wyzwań, od razu na samym początku.
Wiecie kobiety mają prostą zasadę. Jak jest facet kto chce mi postawić drinka to niech mi postawi. Tylko głupia by nie skorzystała. Ja muszę się tylko uśmiechnąć i zamienić z nim kilka zdań. Są kobiety co mają facetów co im dają darmowe obiadki, transport autem o każdej porze dnia i nocy. I jak się weźmie takiej laski telefon to tu mamy taxi Michał. Darmowe obiady u Krzysia, itd.
Na szczęście można to jakoś ominąć. Podwiozę cię ale opowiedz mi jakiś dowcip. Laska ma komunikat że musi trochę energii włożyć, by coś dostać. I to mocno zmienia sytuację. A jeśli chodzi o obiadki to zaproś laskę i daj jej nóż marchewkę i niech skrobie na surówkę te marchewkę. Chyba ze jest to czysta randka to inaczej to wygląda. Ale musi to być jasne to jest randka skarbie.
Poza tym tak przy okazji. Kobiety mają jakaś dziwną strategie te takie roszczeniowe. Jak facet chce być miły to mi zrobi lekcje i inne takie. Tego jest tak wiele że głowa mała. Ja po prostu robię swoje podniecam je daje emocję, potem seks i teraz to laska mi gotuje obiadki składa skarpetki myje naczynia mało tego łóżko ścieli by potem na tym wyrku ja przelecieć.
I ona płacze ze jak ja traktuje. Aż chce się powiedzieć tak samo jak mnie traktowały inne piękniejsze w młodości. Nauczyłem się od nich. Im wolno a nam nie? Do boju chłopcy.
Maricn trochę mnie zmartwiłeś, że pomagasz kobietom..i je szkoklisz. To teraz ochw strzał w kolano sobie i nam☹️
Gdzie solidarność.. Plemników.
Maricin jeśli szkoklisz kobiety.. To jakbyś oddawał wiedzę zdobytą za darmo. Bo to co przekazujesz obecnie facetom może być później mniej istotne. To jakby strzał w kolano z perspektywy czasu.
Nie gaś ducha w sercu
Ok. Jeśli tak piszesz – tak jest.
Haha
wrażliwość to podstawa!!!
Świetny artykuł! Jakbym o swoim życiu czytał i to w każdej kwestii: damsko-męskiej, towarzyskiej, zawodowej. Spotykałem się kiedyś z dziewczyną (niestety na aseksualnych spotkaniach się skończyło), po którą za każdym razem przyjeżdżałem samochodem (mieszkała w innej miejscowości), zabierałem na imprezy, w związku z tym też nigdy się na nich nie napiłem, do miasta, kina, itp., nawet jak raz zapytała czy ma sama przyjechać to odmówiłem no bo myślałem, że jak będę dla niej „lepszy” to coś więcej z tego będzie. Bo właśnie nie zdawałem sobie sprawy, że można być za dobrym dla ludzi a szczególnie dla kobiet. I zawsze ten dylemat co JA zrobiłem źle, że nie skończyło się spotkanie tak jak chciałem. Nawet raz zawaliłem sprawę na to, że zaczął mi się psuć samochód w czasie jazdy z nią (ale dojechaliśmy) i dlatego do niczego nie doszło. Dziś mnie to śmieszy, ale kiedyś na prawdę tak myślałem 🙂
Tak samo w pracy, zawsze bezdyskusyjnie zgadzałem się na wszystko co mi szef kazał robić i na każde warunki jakie zaproponował i byłem rozgoryczony, że mnie nie docenia i nie wynagradza mnie stosownie do posiadanych kwalifikacji i wykonywanej pracy. Co akurat rzeczywiście miało miejsce, zarówno doświadczeniem jak i posiadanymi kwalifikacjami (udokumentowanymi) byłem wśród 3-4 najlepszych osób w kilkunastoosobowej firmie, a i tak dostawałem najgorszą robotę za kasę porównywalną z tą za którą przychodzili nowi do przyuczenia. Na szczęście już tam nie pracuję, ale jest nauczka na resztę życia. I ma to doświadczenie idealne odzwierciedlenie w tym artykule. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości to z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, co jest tutaj napisane.
Wykładanie serca na tacy, epatowanie wydumaną dobrocią, przypisywanie sobie roli pozytywnej postaci w tym nikczemnym świecie, wysyłanie miłości do każdego robaczka rozjebanego na szybie samochodu, angażowanie się z własnej inicjatywy niewspółmiernie do okoliczności i OCZEKIWANIE z góry założonej formy wdzięczności za to wszystko to nic innego jak żebractwo emocjonalne, forma szantażu emocjonalnego, oznaka niskiego poczucia własnej wartości i żenującej niedojrzałości. Malutkie dziecko emocjonalne zamknięte w ciele dorosłej osoby żebra o uwagę i przychylność otoczenia sposobami na poziomie własnego rozwoju emocjonalnego czyli gówniarskimi. Czas dojrzeć i pojąć, że energia musi płynąć w obie strony bo inaczej powstaje nierównowaga a w relacjach nie wychodzi to na dobre żadnej ze stron. Tak się robi krzywdę sobie, partnerowi i całemu światu. To jest sens powiedzenia, że „Dobry uczynek nie może obejść się bez kary”.
Dla jasności: zupełnie czym innym jest postawa życiowa typu „dobry Samarytanin” kiedy wypływa ona z czyichś wewnętrznych przekonań tzn. kiedy taka osoba robi to, co robi bo jest to z nią wewnętrznie spójne i dobrze się z tym czuje, uszczęśliwia ją samo robienie takich rzeczy dla nich samych a nie dla wdzięczności za nie. Taka postawa jest dokładnym przeciwieństwem emocjonalnego zarozumialstwa kiedy ktoś z góry OCZEKUJE czy wręcz ŻĄDA jebanej wdzięczności od świata i do tego jeszcze w takiej formie jaką sobie upierdoli w głowie bo inaczej przedstawienie jest nieudane. To właśnie takie oczekiwania, taka narzucona światu własna chora narracja, zakamuflowane przekonanie o własnej wyższości moralnej są materiałem, którym wybrukowane jest piekło. To tak jakby wymusić wymianę handlową typu „Ja ci daję coś, co uważam za DOBRE i ty mi MUSISZ w zamian dać coś, czego ja ŻĄDAM. I chuj mnie obchodzi czy taka wymiana cię interesuje bo to ja jestem tą dobrą postacią więc kurwa wiem lepiej, no nie?”.