Witajcie, dziś obiecana spisana kolejna konsultacja. Tym razem biorę na warsztat odzyskiwanie byłej dziewczyny.
Klienta (w dramatycznych okolicznościach ) zostawiła dziewczyna. Z pewnych powodów udostępniam drugą połowę tej konsultacji.
Zapraszam.
(…)
Ch: kiedyś czytałem w poradniku, że by właśnie odpuścić temat.
A: No u ciebie jest inna sytuacja po prostu. A poradnik to czytałeś zapewne ten stary, z 2009 roku. Od czasu, gdy go wtedy pisałem, to dużo się zmieniło…
Ch: Bardzo ciężko to przeżywałem no i potem taka sytuacja była, że w połowie lutego coś tam do niej napisałem, jakiegoś SMSa na Walentynki jej wysłałem dość krótkiego, że „Z okazji Walentynek dla bliskiej mi osoby” i serduszko. Odpisała mi uśmiechem, także ten kontakt jakiś tam jest. Po czym po Walentynkach się do niej nie odzywałem, w tamten weekend, po czym chyba w środę nie wytrzymałem i do niej zadzwoniłem takim trochę płaczącym głosem. Ponieważ w niedzielę miałem mały wypadek w pracy. Pracuję w XXXXX i na parę dni miałem zamroczony wzrok w lewym oku. I do niej zadzwoniłem z tym, że jest taka sytuacja, że prosiłbym o jakąś taką modlitwę, bo zacząłem jak gdyby wierzyć na nowo w Boga, i żeby jego prosić również o pomoc w tym wszystkim. I rozmawialiśmy, było dla mnie to ciężkie i w czwartek poszedłem do psychologa. Rozmawiałem z panem psychologiem i on mi powiedział, że najlepsze będzie właśnie zerwać kontakt. Zadzwoniłem do niej w czwartek, że zrywam ten kontakt, że wykasowuję SMSy, archiwizuję je, usuwam jej numer telefonu i że nie chcę się z nią kontaktować. Po czym…
A: No to był według mnie niepotrzebny krok zupełnie ale dobra, lecimy dalej.
Ch: Mówię Ci po prostu szczerze to, co zrobiłem i liczę na twoją ocenę tej całej sytuacji bo wiem, ze błędy popełniłem w czasie związku i wiem, ze błędy popełniłem po rozstaniu. Do niej zadzwoniłem w zeszłą środę, że jednak sobie przemyślałem… to znaczy nie, tak po prostu zadzwoniłem: „Cześć, co u ciebie? Jak tam ci życie mija? Co słychać? Czy może nie umówiłabyś się na piwo?”. Ona odpowiedziała „Ok, oczywiście. Nie ma problemu.” Trochę była zdziwiona dlaczego nagle w czwartek dzwonię…
A: No tak, bo wychodzisz na taką niezdecydowaną pipkę. Tutaj z jednej strony urywasz kontakt, potem nagle na piwo… No ale dobra, to omówimy za chwilę wszystko już jak skończysz.
Ch: I już wczoraj żeśmy się na tym piwie spotkali, dlatego też chciałem wczoraj z tobą na ten temat pogadać jak się na tym piwie zachować. No ale poczytałem trochę twój poradnik, posłuchałem tego co mówiłeś na szkoleniu audio i starałem się właśnie tak zagrać, że jestem radosny, że zacząłem grać w squasha, że w pracy mam fajnie, że poznałem fajnych ludzi, że imprezuję. Też na koniec spotkania była sytuacja, że wracaliśmy… ona jechała w podobnym kierunku, że wracaliśmy jedną taksówką i akurat wziąłem kumpelę z którą też się wczoraj bawiłem na imprezie. Także widziała inne dziewczyny. Ale mimo to na spotkaniu zaczęliśmy rozmawiać jakoś tak na temat czy warto wejść dwa razy do tej samej rzeki. Troszeczkę powiedziałem o tym co spotkałem, co przeczytałem odnośnie tego czy warto zaryzykować, że ludzie często też robią sobie przerwy, że małżeństwa też po zdradach czy innych rzeczach też do siebie wracają. Dlaczego? Bo się bardzo kochają. I tak właśnie jej mówiłem, ja jej cały czas starałem się pokazać…
A: Wiesz co? Dobra, OK. Przejdę do rzeczy,
Ch: Ale jedną sytuację ci chciałem jeszcze opowiedzieć.
A: No dobra.
Ch: Zacząłem jej mówić „Przyjaciele. Tylko przyjaciele. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę jak ty. Widzę w tobie przyjaciela. Jeżeli chciałbym coś rozpocząć to i tak wiem, że ty tego nie chcesz. Ja też tego na razie nie chcę”. I w ogóle takie sytuacje były, że pokazuję jej, że mi nie zależy. Ona sama wczoraj powiedziała, że widzi, że ja chcę jej pokazać, że mi nie zależy by jej automatycznie zaczęło zależeć.
Powiedziała, że też jej tego wszystkiego brakuje, że też jej z tym wszystkim jest ciężko, że wie że mi też tego brakuje. Przez te półtora roku już tak mnie poznała, że wie, że lubię to no i po prostu nie mogłaby tego… ale pozwoliła, pozwoliła się przytulić.
A: OK. Ja tak szybciutko podsumuję to. Przede wszystkim skończ na dzisiaj z dwiema rzeczami z nią. Pierwsza rzecz to skończ z byciem Chrystusem narodów i braniem na siebie wszystkich win. Bo wcale tak nie jest. To po pierwsze. Przestań z tym nadmiernym,… jak to nazwać? Czasem mam taki kłopot z nazwaniem niektórych rzeczy. Tym nadmiernym braniem wszystkich win na siebie i staraniem się uchylenia kobiecie nieba. Takie myślenie, – „To ja spierdoliłem, to ja jestem tym diabłem”. A ona jest zupełnie bez winy? No wiesz, nie przesadzajmy już tak zupełnie. Więc już więcej po prostu nie rób takich rzeczy. Już się tam przyznałeś parę razy, już prosiłeś, płakałeś, błagałeś… Od dzisiaj, choćby cię emocje telepały – nie ma płakania przy niej. Nie ma przy niej żadnego proszenia o powrót itd. Chyba, że w żartach.
Ch: Jeszcze jest taka sytuacja, że wczoraj wracając właśnie tą taksą… dosyć może błahostka, ale jest, że ja zostawiłem w tej taksie moją czapeczkę zimową. I ona ją wzięła i ona ją ma i dzisiaj dzwoniła kiedy mam przyjechać, żeby ją odebrać…
A: Słuchaj, więc tak jak mówiłem. Koniec z wszelkimi płaczami i żalami itd. Koniec z jakimiś mailami, z jakimiś wielkimi SMSami rozkminiającymi przeszłość. Nie ma po prostu tego. Po prostu teraz być może jest między wami jakaś nieduża chemia, nie da się ukryć. Wiesz, twój przypadek jest o tyle inny od przeciętnego przypadku odzyskiwania byłej, że u was cały czas jest jakaś nieduża chemia. Najczęściej dziewczyny odchodzą od facetów właśnie, bo się nimi znudziły itd., bo znikła chemia. U ciebie chemia cały czas jest. Kwestia jest tylko, że gdzieś tam popełniałeś jakieś błędy, trudno mi tutaj ocenić jakie. Czy tam z pracą czy z czymś innym. Natomiast moim zdaniem było coś takiego, że gdzieś tam wydawało ci się, że coś spierdolisz i strasznie za to przepraszałeś. Nie wiem z jakiego 100% powodu ona zerwała, co tam było takiego w tobie co jej przeszkadzało. Bo nie powiedziałeś, co tak naprawdę jej nie pasuje. Jakieś tam kłótnie czy coś, nie wiem do końca.
Ch: Nadmierna moja opiekuńczość, ja bardzo chciałem wiedzieć co robi, gdzie robi, co jest.
A: Czyli zaborczość. Dobra. OK.
Ch: Chciałem po nią jeździć, odwozić, przywozić. Czuła się jak w jakiejś klatce.
A: Osaczona. Dobra, to teraz już wiesz czego nie robić, więc tego nie rób. Nie muszę teraz już pięć minut ci tego opowiadać czego masz nie robić. W dziesięciu sekundach. Nie jeździsz , nie interesujesz się gdzie ona jeździ. Wyrzucasz te zachowania w ogóle z głowy. Jeśli ona ci wypomni to powiedz „OK, zrozumiałem to. Przemyślałem. Faktycznie, przyjrzałem się, poczytałem w paru fajnych książkach i faktycznie sam dziwię się, że mogłem być taki zaborczy”. I tyle. Jeden raz przepraszasz i koniec. I więcej nie wracasz do tematu.
Ch: Wczoraj to powiedziałem właśnie.
A: No dobra, no to już nie wracaj do tego tematu. A jak ona wróci to utnij to jednym zdaniem – „Tak. Rozumiem”. Kropka. Zmieniasz temat. „Tak, taki byłem, też mi głupio. Sam siebie nienawidzę. Chodzę na klęczkach do Częstochowy w ramach pokuty. Ksiądz też mi powiedział, że źle żyłem i postanowiłem w związku z tym klęczeć na grochu trzy godziny dziennie ;)”. Także wystarczy. Trochę żartujesz, dystansujesz się. I zmieniasz temat. Nie wracasz do tych tematów. Kolejna sprawa: nie starasz się z nią rozmawiać logicznie na tematy waszej przeszłości. Czyli jak to było wtedy… o Boże, że dwa razy się nie wraca do tej samej rzeki, bla bla bla... Jeżeli chcesz gadać na te tematy typu, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, to rozmawiaj z nią w sposób zabawny na ten temat albo nie dotyczący was. Tak żeby nie było tych logicznych gierek. O wiele lepiej jest jak między wami jest jakaś wibracja, w której mówicie o czułości, o takich rzeczach, niż o rozkminianiu błędów waszych z przeszłości. Pozwól rzeczom płynąć tak, żeby ona zobaczyła twoją zmianę, a nie żebyś ty ją przekonywał, że się zmieniłeś. Rozumiesz? Nie musisz jej udowadniać słowami, że się zmieniłeś, że już nie jesteś zaborczy, że już nie jesteś kłótliwy. Bo podejrzewam, że gdzieś tam zsumowały się jej żale do ciebie o twoją zaborczość, o kłótliwość, o jakieś takie pierdoły, które z punktu widzenia dzisiejszego nie są już ważne. Wtedy być może były ważne. Jakieś takie… że się spotkała z koleżankami przed kinem i jakieś zarzuty miała wobec Ciebie. Natomiast zawsze tak będzie, że ona spotka koleżanki, wyżali się i koleżanki wzmocnią w niej te różne żale. I może być tak, że właśnie mimo, że będzie do ciebie czuła chemię to pojawią się różne testy, różne żale z jej strony, chęć zerwania. A ty nie możesz w tym momencie padać na klęczki i błagać, żeby ona nie odchodziła. Bo to jest najgorsze co możesz zrobić. Nie możesz też w pełni… bo ona tutaj zrobiła ci taki zarzut, że „Ja wiem, że ty chcesz teraz pokazać obojętność, żebym ja była…”. Mimo, że to robisz tak naprawdę, to masz powiedzieć coś innego. Powiedzieć coś w stylu „Wiesz co, nie wiem, nie myślę na ten temat w ten sposób”.
Ch: Ja właśnie tak odpowiedziałem. Odpowiedziałem „Być może tak robię, ale…”.
A: „Być może tak to wygląda natomiast ja po prostu chcę się uspokoić. Nie chcę teraz na nikogo naciskać. Teraz jest chwila taka żebym przemyślał swoją przeszłość, przemyślał naszą relację itd., więc nie chcę udawać, bo to byłoby głupie, to byłoby debilne gdybym udawał teraz nie zainteresowanego skoro minimalnie jestem zainteresowany”. Możesz jej to powiedzieć. „Jestem w jakiś sposób tobą zainteresowany, natomiast nie czuję teraz potrzeby jakiegoś w tej chwili rozmawiania o tym, naciskania, przyspieszania czegoś. Pozwólmy cieszyć się tą chwilą w której jesteśmy, siedzimy, rozmawiamy sobie po prostu. Jak dwójka swobodnych elektronów”. Coś takiego.
Ch: No tak właśnie wczoraj starałem się tak zrobić. Nawet jak tam piwkiem mieliśmy sobie toast wznieść to powiedziałem „Za miły, wspólny, przyjacielski wieczór”.
A: No, dokładnie. A jednocześnie pamiętaj, że kontakt wzrokowy cały czas masz mieć zmysłowy. Cała twoja mowa ciała itd., ruchy, mają być jak najbardziej naładowane seksualnością. Ale słowa mają być neutralne. Dzięki temu będzie pewien kontrast, ona nie będzie do końca wiedziała o co chodzi, ale będzie cały czas napięcie seksualne. To jest taki jeden z fundamentów – napięcie seksualne między wami. Więc to jest dobre, wszystko w tym aspekcie jest dobre. Złe jest tylko powracanie w tę logiczną stronę, do tych negatywów związanych z waszą przeszłością. Co poza tym, co mi jeszcze tu przychodzi do głowy… Poczekaj, muszę sobie pomyśleć… Ja bym się z nią spotykał, nie urywał żadnego kontaktu, tylko starał się być wesoły. Nie starał się za wszelką cenę jej powiedzieć jak… bo prawdopodobnie ona to wyczuwa. Wyczuwa, to że ty chcesz za bardzo być niezainteresowany, więc nie udawaj tego niezainteresowanego. Mów, że jesteś trochę zainteresowany, trochę nie jesteś zainteresowany. Że jakaś część ciebie bardzo jej pragnie, a druga część mówi „Ochłoń, spokojnie. Pozwól rzeczom płynąć”. Na tej zasadzie. A jednocześnie cały czas mowa ciała, kontakt wzrokowy jest i intencje seksualne są w głowie. Seksualne, romantyczne itd. Nie jesteś obojętny wewnętrznie, bądź minimalnie zainteresowany 😉 Nie możesz też przesadzić z tym żebyś nie wyszedł na zapłakanego słabeusza.
Ch: No wiadomo.
A: Dobra. Kurde, bo miałem kilka takich myśli w głowie, jeszcze tak na szybko dla ciebie. Kontaktu nie urywaj. Ja bym się regularnie z nią spotykał raz, dwa razy w tygodniu. Na jakieś piwko, kawę itd., kino, cokolwiek co tam chcesz. Aha, już wiem co chciałem powiedzieć. Pamiętaj, że będą zawsze jej koleżanki i lepiej te koleżanki mieć po swojej stronie.
Ch: No właśnie chyba nie są.
A: Jeżeli nie są, no to trudno. Będziesz musiał przez miesiące zmienić to jakoś. Przede wszystkim przy niej nigdy ich nie atakuj. Jeżeli ona powie „Wiesz co, bo Klotylda powiedziała mi, że tacy faceci jak ty się nigdy nie zmieniają”, to jaka powinna być twoja reakcja? Mówisz „Wiesz co, nie wiem. Być może Klotylda ma rację, być może nigdy się nie zmienię. Nie wiem jaka jest przyszłość, nie mam szklanej kuli, nie jestem wróżką. Natomiast wiesz co? Dokładam starań i wiem, że chcę się zmienić. Być może się nie zmienię, tego nikt nie wie. Nawet Bóg, choć rozmawiam z nim często, bo się odzywa do mnie w nocy i mówi mi co mam robić, to on też tego nie wie. ;)”. No możesz sobie jaja takie zrobić, żeby te wasze rozmowy nie były przesadnie naładowane zarzutami, żalami, grobową atmosferą, tylko żeby była trochę zabawna atmosfera, bo śmiech rozładuje wiele z ciężkiej atmosfery.
Ch: Wczoraj się tak starałem właśnie jak temat zaczął wchodzić poważny…
A: Mówisz ” Uczcijmy go minutą ciszy :)”.
Ch: …akurat tam mieliśmy jakieś krążki cebulowe, pierdoły jakieś tam, to mówię „O, wiesz co, to chciałem cię zapytać czy to ci smakowało?”. Tak żeby rozładować tę sytuację…
A: Wiesz co? Trzeba było krążka cebulowego założyć jej w ramach przygotowań do oświadczyn, np. na palec. „Słuchaj, muszę założyć. Chyba ci się oświadczę. Boże, jaka jest fajna atmosfera”. I zakładasz jej ten krążek cebulowy na palec. „Oj, chyba za mało” – i zakładasz drugi. Robisz sobie takie tego typu żarty.
Ch: A jak najbardziej byś widział plan? Czyli utrzymywać z nią kontakt…?
A: Tak, jak najbardziej. Utrzymywać i go coraz bardziej intensyfikować. Stopniowo. Bo będą się co jakiś czas pojawiały jej zarzuty „A ja nie wiem czy ty się zmieniłeś. Czy mogę ci zaufać…”. Co wtedy mówisz? „Słuchaj, ja też nie wiem czy mogę ci zaufać. Ja nawet sobie nie mogę zaufać. Ja nie chcę twojego zaufania. Nie chcę teraz twojego zaufania. Chcę żebyśmy spędzali czas. Nie potrzebujesz mi ufać, ja tobie też nie potrzebuję ufać. Zaufamy sobie, nie wiem, za miesiąc… 🙂”.
Ch: Jak ustosunkować się do tego, że ona mówi że teraz jest jej dobrze, że teraz ma czas dla siebie, że może się zająć sobą…
A: powiedz „I bardzo dobrze. I ja też mam czas dla siebie i też mogę zająć się sobą. I wiesz co? Zobacz. Dorośliśmy do nowego etapu w naszych życiach. Każde z nas czuje, że potrzebuje kogoś nawzajem a jednocześnie potrzebuje tej wolności. Ja zrozumiałem, że w życiu ważna jest wolność”. Rozumiesz? Wchodzisz w ten temat, akceptujesz go i przenosisz go na was oboje i mówisz jak jest fajnie, że ty zrozumiałeś, ona też zrozumiała, że „Kiedyś myślałem że trzeba jak najwięcej czasu spędzać z drugą osobą, bo to wtedy buduje to więź. A to nie do końca nieprawda. Jeżeli na kogoś naciskamy to… bla bla bla”. Tego typu gadki. „…to on może poczuć się zagrożony albo osaczony. A zobacz jak fajnie jest kiedy mamy czas na spędzanie czasu i na przykład na pojechanie na snowboard”. Na przykład mówisz o sobie, powiedzmy o sobie… nie wiem, co tam robisz „…i nasze życie dzięki temu jest bogate, bo jest coś takiego, że gdy ludzie są uzależnieni od siebie, osaczeni, to 1+1 daje 2, ale jeżeli ludzie są wolni i wzajemnie się uzupełniają to 1+1 daje 11”. Rozumiesz? Całą taką gadkę możesz jej strzelić. Bo chodzi o to, żebyś każdy jej zarzut tego typu, obawę, czy tekst typu…. właśnie o braku zaufania, żebyś przesterował do czegoś bardziej ogólnego i pokazał jak ty patrzysz teraz w zmieniony sposób na to i że akceptujesz jej sposób widzenia. Nie starasz się go zmienić. Możesz starać się go zmienić stopniowo, tylko pierwszy krok to jest akceptacja, taka pozorna, później rozprzestrzeniaj to na jakąś większą perspektywę i później przesterowanie w jakimś dowolnym kierunku byle w twoim. Rozumiesz? Chodzi o to żebyś się nie wkurwiał i nie kłócił z nią na ten temat. Bo możesz gdzieś wewnątrz siebie czuć żal, że ona nie chce spędzać z tobą czasu – pierdol to. Daj jej poczuć tę wolność, niech ona zapragnie sama powrotu do ciebie.
Ch: A powiedz mi taką rzecz, teraz jak jest taki kontakt właśnie, że ona tam… jest pretekst tej pierdolonej czapki. Umówiłem się dzisiaj, że dzisiaj do niej zadzwonię… dać jej luz, nie wiem, ona może będzie do mnie dzwonić, nie odbierać… traktować ją jako koleżankę a nie że z wywalonym jęzorem będę po to leciał i np. do niej zadzwonić za dwa dni i powiedzieć „Wiesz co, nie miałem czasu. Mogę dzisiaj skoczyć na chwilkę?”.
A: Mnie się wydaje, że im mniej będziesz przykładał wagi do właśnie takich starań, w sensie rozmyślał o tym, tym będzie lepiej. Zamiast kombinować tyle różnych opcji, to po prostu wyślij SMSa „Słuchaj, wiem że masz u siebie moją czapkę, wpadłbym do ciebie, nie wiem, jakoś na dniach”. OK? „I odebrał”. I tyle – nie kombinuj nadmiernie. Twoja sytuacja jest na tyle komfortowa, że jest między wami swego rodzaju chemia, więc pozwól odpocząć tej relacji w fajny, zabawny sposób a nie staraj się rozgrywać tego jak partie szachów w swojej głowie. Bo jak będziesz przekombinowywał, to psychicznie będziesz się toksycznie nakręcał. Będziesz zdenerwowany cały czas. „Czy lepsza jest ta zagrywka, czy ta, czy ta?”. A być może najlepsza jest ta właśnie, w której ty odpuszczasz i spokojnie po prostu z nią rozmawiasz jak z człowiekiem.
Ch: Wczoraj jak starałem się rozmawiać to było tak całkiem miło, sympatycznie, wesoło.
A: Właśnie. No i tego się trzymaj. Pozwól tej wibracji się rozwijać, zamiast starać się tutaj coś zmanipulować, bo takie manipulacje są dobre na sytuacje gdy dziewczyna kompletnie ignoruje faceta i trzeba coś mu hardcore’owego wymyślić. Ale w twojej sytuacji rzeczy zbyt hardcore’owe, zbyt przekombinowane, zbyt manipulacyjne, mogą się obrócić przeciwko tobie, więc w twoim przypadku spokojnie – spokój i relax, siła spokoju.
Ch: Powiedz mi taką rzecz jeszcze. Wczoraj oczywiście sobie wypiliśmy jakiegoś drinka i tak żeśmy się śmiali i ona powiedziała, że niepotrzebnie się ze mną pocałowała, że zagrały emocje…
A: To jest bardzo dobry sygnał dla ciebie. Ja bym powiedział „Tak, masz rację. To było niepotrzebne. Ja już tego żałuję i postanowiłem, że już nigdy, nigdy cię w tym wcieleniu nie pocałuję. Nigdy. Chyba, że twoje usta mnie pocałują – to jest jedyny wyjątek 🙂”. Wszystko na humor.
Ch: Właśnie w taki sposób chciałem zadziałać, że wierzę w to że to emocje, ja też tego żałuję i też uważam, że to było niepotrzebne. I skończyło się takim… ona mówi „Tylko teraz do mnie nie pisz, że chcesz do mnie wrócić, dzisiaj, jutro…”.
A: napisz „Nigdy, nigdy, ngdy!! 3 x nigdy :). Nawet mojej mamie i księdzu powiedziałem, że już nigdy tego nie zrobię :).”. Wszystko na humor. Wszystkie takie tego typu rzeczy na humor.
Ch: Ja właśnie tak na humor zacząłem to robić, że ona powiedziała „Ty jutro do mnie nie pisz”, a ja powiedziałem „Ty do mnie nie pisz pojutrze”.
A: Wiesz co, tylko to zależy jakim tonem głosu to powiedziałeś. Bo jak ty mi to mówisz tak jak teraz u ciebie słyszę, to mam wrażenie, że to było… nie było takie…hmm fajne.
Ch: To takie bardziej w formie żartu było powiedziane. No nie jestem teraz w stanie tego tonu wesołego odtworzyć. Ale to było takie „żebyś ty mi nie pisała czasem jutro, a ja ci nie będę pisał pojutrze” itp.
A: Ja bym robił takie rzeczy – „Dobra, poczekaj. Przyrzekam, przyrzekam na Boga, że nie zadzwonię do ciebie jutro. Boże w niebie, czy ty mnie słyszysz? 🙂 ” i tam bym popatrzył w niebo i robił sobie takie jaja. „Nie zadzwonię, nie. Choćbym umierał, choćby mnie na tortury wzięli – nie zadzwonię do ciebie :)”.
Ch: No tak, ale teraz to robię, a potem robię sobie na przekór jak gdyby, bo zadzwonię w końcu.
A: Wiesz co, sraj w to trochę, ja bym to tak powiedział. Tak, zadzwoń na przekór – „Słuchaj, Bóg mi dał pozwolenie żebym do ciebie zadzwonił, także nie masz wyjścia. Chcesz się kłócić z Bogiem? Nie masz szans :)”. Coś w tym stylu. Jak ona mówi „Ja żałuję, że cię pocałowałam” to ty też sobie rób z tego jaja. Nie tylko potwierdzaj jej, że tego żałujesz ale do poziomu absurdu to wyrzucaj – czyli np. „Tak, teraz musimy iść do spowiedzi. Musimy iść przeprosić Boga za to, że się pocałowaliśmy”. Polewkę robić po prostu jednym słowem.
Ch: Ale kontakt nadal utrzymywać?
A: Tak, jak najbardziej. Jak najbardziej utrzymywać kontakt. Najlepiej, jakbyś się widział z nią dwa, trzy razy w tygodniu i potem już normalnie akcelerował do związku ponownego. Nawet nie chodzi o to, żebyś werbalizował to słowami, że „O, to co? To jesteśmy już w związku?”. Nie, pozwól, żeby te rzeczy zaczęły się dziać stopniowo. Intensyfikować do momentu, w którym ona najlepiej jakby poruszyła ten temat.
Ch: A powiedz mi, jak ona będzie chciała… „Nie, nie chcę z tobą być. Nie chcę się z tobą spotkać. Rozmawialiśmy, nie chcę więcej z tobą kontaktu”.
A: Nie, ja nie sądzę żeby tak było. A nawet jakby było to mówisz „Hej, wyluzuj. Ja od wczoraj jestem gejem :)”. Na humor, wszystko na humor. „Dobrze, to jest tylko koleżeńskie spotkanie. Słuchaj, jestem gejem, założyłem metalowy pas cnoty :)” – coś takiego. Żartuj sobie z tego. Cały czas żartuj sobie. Może nie tyle cały czas, co w takich momentach. Żartuj sobie i mów „Dobra, słuchaj, chodź – to tylko kawa. Nic z tych rzeczy, nigdy w życiu. Muszę się ciebie o coś poradzić. Pokażę ci niesamowite miejsce w centrum handlowym takim, które odkryłem ostatnio”. Musisz jakoś przyciągnąć jej uwagę, jakąś ciekawostką. „Dobra, słuchaj, nie pierdol – to tylko przyjacielskie spotkanie. Jestem gejem :)”.
Ch: Jak myślisz, jak się zachować w stosunku do niej z okazji dnia kobiet?
A: Normalnie, zwykłe życzenia takie wesołe jak do koleżanki.
Ch: Bo ja myślałem, że jakieś kwiatki, coś wysłać – takie rzeczy.
A: Wiesz co no… ja to bym zrobił np. kwiatka z serwetki. Z papierowej serwetki różę taką i wtedy ewentualnie na spotkaniu…
Ch: To jest taka sytuacja, że jak ona była… bo ja tutaj też rozmawiałem ze znajomymi, ze znajomą taką jedną, która też jakieś tam studia psychologiczne kończyła i tak mi powiedziała, żeby jej coś przypominało fajnego. Bo jak żeśmy zaczynali to ja jej wysłałem, jak ona jeszcze była z tamtym facetem, wysłałem jej kwiaty. Dostała po raz pierwszy pocztą kwiatową kwiaty obsypane żelkami. I tak mi powiedziała, że może by to zadziałało w jakiś sposób, że właśnie te kwiaty z tymi żelkami jej wysłać raz jeszcze…
A: Że co? Sam nie wiem powiem ci. Ja bym tego osobiście nie robił no ale, ja nie znam jej tak do końca, tzn. tej dziewczyny. Na swoją odpowiedzialność to wypróbuj. To wszystko zależy od tego jak ty sam wyczuwasz sytuację między wami. Nie wiem, nie wiem sam, naprawdę ciężko jest mi odpowiedzieć…
Ch: Mnie wczoraj ten pocałunek bardzo zdziwił i ona powiedziała „Wiesz, nie bierz sobie tego do serca, poniosłam się, zagrały emocje” itp. rzeczy.
A: Pamiętaj, że jeślibyś zrobił tę pocztę kwiatową z żelkami to pamiętaj, nie pisz tam kurwa „Dla mojej ukochanej”, żadnych tam miłości.
Ch: Wtedy jak to wysłałem to nie było żadnego liściku, były kwiaty i żelki. Koniec, nic więcej. Chciałem zrobić dokładnie to samo – kwiaty i żelki. Ona już będzie wiedziała od kogo to jest i jaki to ma cel.
A: Nie wiem, nie potrafię ci odpowiedzieć czy to jest dobry krok, czy zły. Ciężko mi powiedzieć, musisz sam podjąć decyzję.
Ch: Ale mówisz, żeby jak najlepiej teraz utrzymywać kontakt i się z nią spotykać…
A: Tak, ale też wiesz, nie codzienny kontakt, nie non stop.
Ch: No wiadomo. A kontakt telefoniczny też albo…
A: SMSowy raz dziennie spokojnie.
Ch: W sensie co słychać czy jakieś tam…
A: Ja bym nie wrzucał „co słychać” tylko wrzucałbym coś ciekawego, jakieś ciekawostki do tych SMSów. Co ciekawego się dowiedziałeś, co zauważyłeś ciekawego. Czy słyszała o tym i o tym. Tak żeby te SMSy nakłaniały do odpowiedzi.
Ch: Dobra, dobra – to będę starał się w jakiś sposób tak działać. Dzięki ci za rozmowę.
A: Nie ma problemu. Powodzenia życzę w takim razie.
Ch: Dzięki i jakby coś będę się odzywał.
A: Dobra, pozdrawiam. Cześć. Hej.
15 komentarzy
Bardzo dobre rady ja ze swoimi bylym kobietami utrzymuje bardzo dobry kontakt, jakies piwo czasami, czasami jakis sex taki okazyjny nic wielkiego. ale moje pytanie brzmi innej sfery za nim poznalem twoje artykuly moj kontakt ograniczal sie do 2 kobiet maksymalnie, jakies pisania odrazu mi odbijalo i wiadomo one mnie zlewaly, po twoich szkoleniach mam inny problem… jak mam nakrecac naraz np 8 kobiet bo obecnie mam taka sytuacje gdzie na to czas jak to robic zeby nadal wszystkie byly nakrecone i chcialy utrzymywac taki kontakt jaki z nimi mam, czy musze codziennie z nimi sms, gadac itd ??
Bardzo fajne Adept. Ciekawe przyklady! 🙂
Tzn mialem na mysli ciekawe przypadki z Twoich konsultacji 🙂
Bardzo dobry tekst, akurat jestem po rozstaniu i targają mną różne emocje. Zainteresował mnie fragment o ignorowaniu i wymyśleniu czegoś hardcorowego. Czy podał byś przykład czegoś takiego?
Witam.
Bylem z moja ex ponad 5lat. wspolne wakacje, cudowne chwile. Przyznam ze do pewnego momentu gotowa byla dla mnie wszystko. Az nagle ja zaczalem popelniac typowe bledy, stalem sie leniwy. Ona stala sie calym moim zyciem i nic innego nie bylo po za nia. Zaczalem zaniedbywac siebie pod wzgledem zyciowym i ubioru. Za to ja chcialem od wszystkiego i wszystkich izolowac. Ona probowala ze mna wielokrotnie o tym rozmawiac lecz ja nie widzialem ze ma racje i zaczely sie bardzo czeste awantury od pewnego czasu. Rozstala sie ze mna w listopadzie, bo nie ukrywajmy i tak dlugo to znosila. Wtedy doszlo do wymiany niemilych slow z mojej i jej strony. W dodatku ja mi ublizala i chciala sie odwrocic zlapalem ja za reke i powiedzialem ze ubliza nie mi a mojej mamie. Ona zas wpadla w panike ze chce ja bic…..
Jakos w swieta sie spotkalismy po tym i tak jakos dretwo ale rozmawialismy jednak. Pozniej po tym stotkaniu udalo sie porozmawiac przez telefon i to byla dluga i normalna rozmowa o roznych zwyklych tematach. I moniosly mnie wtedy emocje, zaczalem ja prosic, blagac, przepraszac. Do tego stopnia ja meczylem ze ignorowala moje wiadomosci nie bylo od niej odzewu, zablokowala moj numer telefonu bym nie mogl dzwonic do niej. Jak odezwalem sie na facebooku zablokowala tez moje konto i tam. Ostatnie co padlo z jej strony to ze nigdy nie da mi szansy, nie bedziemy razem i sie nie zobaczymy. Od miesiaca milcze, ostatnio na facebooku zobaczylem ze odblokowala moje konto lecz nie wiem kiedy ani nic bo staralem sie wszystko z nia zwiazane odstawic od siebie by siebie ogarnac.
Teraz jest najwieksza zagwozdka, jak mam z nia nawiazac kontakt. Jak sie odezwac by z jej strony nie bylo zignorowanie tego, zeby podjela dialog?
Mam rozumieć że jakiś darmowych porad zachęcających choćby do tego żebym przekonał się żeby kupić konsultacje z Tobą nie wchodzą w grę. Wysłałem do Ciebie wiadomość e-mail Tasmamen18@wp.pl nie dostałem żadnej odpowiedzi a moja sytuacja jest specyficzna z jednego powodu. 2 miesiące mówiła że mnie kocha po czym mieliśmy poważną rozmowę i powiedziała że jednak mnie nie kocha iż tylko się jej tak wydawało ale chce ze mną być bo jest szczęśliwa i wierzyła też że pewnie się zakocha, tak minęło kolejne 6 miesięcy nie zakochała się i 7października powiedziała mi że ma prawo żeby kochać i nie jest mi nic winna tylko dlatego że jestem dla niej dobry, ale zależy jej na mnie i jestem dla niej ważny i dlatego chce przez np. miesiąc spróbować czerpać i cieszyć się wszystkim na 100%. 26 października zostawiła mnie. Interesuje mnie na razie jedno czy to że mówiła że mnie nie kocha i rozstała się ze mną też mówiąc że nie kocham cię rycząc przy tym niemiłosiernie. Chce wiedzieć czy naprawdę można być z kimś 8 miesięcy nie kochaj ?? i czy jest sens odzyskiwania dziewczyny skoro nie czuła miłości, przynajmniej tak mówiła. Minęły 3 dni nie odzywam się i odizolowałem się na całego
Witaj, niestety nie prowadzę obecnie konsultacji. Jeśli potrzebujesz darmowych porad to zapraszam na artykuły na blogu i nagrania webinarów na moim kanale Youtube ( np. http://www.youtube.com/watch?v=VE9f3hix2_I) .
W poradniku JOBK masz spisanych 12 podobnych konsultacji jak powyżej, które naprowadzą Cię na rozwiązanie Twojego problemu.
Cześć Adept / Panowie,
czy wysłanie kwiatów na walentynki byłej z którą, byłem 2 lata, nie jesteśmy od ok 6 miesięcy razem to dobry pomysł? były próby powrotu z mojej strony, lecz jeszcze wtedy niestety nie miałem okazji poznać wiedzy która przedstawiał Adept i paliłem temat non stop do tego stopnia, że laską od ok 2 tyg mnie zablokowała na tel… (już kiedyś to robiła, po czym nagle zdarzało się jej napisać)
Witam.
Przejdę do rzeczy.
W grudniu zerwałem kontakt z byłą i od tamtego czasu cisza mimo, że wcześniej jakiś był (po tym jak ze mną zerwała). Najpierw z mojej strony później z jej.
Reasumując najpierw zerwała potem nie pisałem nic później zacząłem, ale były żale jaki to ja nie byłem itd. Ponownie ograniczyłem kontakt i ona zaczęła pisać Nawet napisała że „czasami żałuje że tak wyszło” Byłem chłodny aż wreszcie napisała że już chyba nic nie jest ważne. Odpisałem że w takim razie lepiej zerwać kontakt. „Ty tego chcesz? Pisałbyś ze mną jeśli byś chciał”- odpisała. Dodałem na koniec żeby się zastanowiła czego ona chce bo nie bawie się w podchody Abo się zastanowi i mi napisze albo dajemy sobie spokój.
Prawdopodobnie znalazła pocieszenie u kolegi.
Pytanie czy i w jaki sposób jeśli to możliwe odnowić kontakt.
CEL: odzyskanie jej
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź
Tak, mozna odnowic kontakt i ja odzyskac.
Proszę o wskazówki tj. w jaki i czy się z Panem kontaktować, w jaki sposób zdobędę porady.
Dziękuję i pozdrawiam
Chcesz, abym się załamał? Dział KONTAKT na blogu
Podsumowując zapytam ostatni raz:
Dziewczyna jest z innym od 4 miesięcy +/- 1 m-c. Od tego czasu cisza z obu stron. Kontakt zerwałem ja. Ostatnio wyslalem zyczenia urodzinowe za ktore podziekowala. Dalej cisza.
Czy wciąż jest szansa na powrót?
Witam.
Chcialabym sie dowiedziec jak sprawa wyglada od drugiej strony..
Nie bylam z facetem w zwiazku, ale bylismy zawsze bardzo blisko.
Zatailam przed nim informacje, ze sie znam z jednym kolega z pracy i ze z nim rozmawialam..
Spierniczylam to bo nic mnie z tym kolega nie laczy a rzucialam od niechcenia przy kims, ze sie znamy i by mu tego nie mowil.
Nie chcialam afery i dziwnych sytuacji z tego.. bo pytalam kolegi tak na prawde tylko o sytuacje u nich w pracy i co slychac u tego faceta..
Jak wiadomo informacje tego typu docieraja ekspresowo, gdy uslyszy to jakis plotkarz.
Nie wiem co dokladnie uslyszal, ale byl tak wsciekly na mnie, ze na moj list o sympatii do niego i tesknoscie odpisal brzydko ze ma dziewczyne…
Slyszalam jednak rozmowe w ktorej bral udzial i wiem, ze jest tylko o ta sytuacje wsciekly..padly wtedy slowa o rezygnacji z „tego”
Da sie cos jeszcze zrobic?
Witam,
Chce odzyskac mojego narzeczonego, bylismy razem 11 lat, mieszkalismy wspolnie za granica razem, bylismy bardzo szczesliwi dopoki on nie wyjechal. Sprawa jest praktycznie niemozliwa do odbudowania. Obupolna zdrada, plus odleglosc bo on wyjechal do innego miasta. Ja nie umialam podjac decyzji o przyjezdzie, odsuwalismy sie od siebie, klocilismy sie i praktycznie zwiazek juz sie konczyl. W tamtym momencie odkrylam zdrade jego a on mi powiedzial ze nie potrafi byc sam, ze ja nie chce do niego przyjechac i ze czuje sie opuszczony. W tamtym momencie powiedzialam mu o moich zdradach, ktore zdarzyly sie na poczatku jego wyjazdu kiedy on na mnie czekal. Powiedzial ze kocha mnie ponad zycie. Plakalismy razem. Uprawialismy seks. Na nastepny dzien ja wracalam a on powiedzial tez potrzebuje czasu. Przez kilka miesiecy sie wahal, plakal przez telefon, mowil ze potrzebuje czasu, plakal gdy poruszalismy temat, mowiac ze nie kochalam go wystarczajaco bo go zdradzilam i nie chcialam przyjechac do niego wtedy kiedy on walczyl o nasza przyszlosc. I ze on mnie zdradzil w momencie kiedy juz nic nie funkcjonowalo. Plakal, Prosil o czas, ze chce zapomniec o tej sytuacji, ze czuje sie oszukany. I ze bedzie co bedzie. Ze nie jestesmy razem ze on nie umie wybaczyc, ze moze kiedys wybaczy. Ja pisalam, blagalam, dzwonilam. Pozniej okazalo sie ze jest z ta dziewczyna. Praktycznie od poczatku po rozstaniu. Rozstalismy sie w sierpniu, w listopadzie zapytalam czy ja kocha, powiedzial ze nie. I ze nigdy nie bedzie jej kochal tak jak mnie ale do mnie nie wroci bo mi nie wybaczy.
Ze on musi sobie jakos radzic. Utrzymujemy kontakt. A wlasciwie ja go utrzymuje. Wkurza sie gdy gadam o nas, mowi ze mozemy gadac o pogodzie i ze sie odsunie jak bede gadac o nas bo to go krzywdzi. Wystawiaja sobie piekne fotki na instagramie. Wydaja sie byc szczesliwy, jest coraz zimniejszy, teraz juz odsuwa sie bardzo, z miesiaca na miesiac coraz bardziej. Ostatnio zapytalam czy ja kocha to powiedzial ze nie ma to zadnego znaczenia i ze nie kocha jej tak jak mnie kochal ale zebym sobie sama odpowiedziala. Mieszkaja juz razem. Teraz Jest zdecydowany. Jak chcialam pogadac to powiedzial ze on juz wszystko powiedzial. Widzielismy sie miesiac temu bo przyjechal po rzeczy. Miliard razy sie przytulil ale tez 5 razy powiedzial ze nie zaufa mi juz nigdy. Mur ogromny. Powiedzial ze jestem jego najblizsza przyjaciolka na swiecie i jego rodzina. Nie byl w stanie ze mna o tym pogadac. Powiedzial, ze nie chce sie klocic. I ze jeszcze jest za slaby ze ma ogromny sentyment. Ze to trudne dla niego. Uklada sobie z nia zycie. Powiedzial zebym ja tez sobie ukladala. Utrzymuje kontakt ale z czasem jest coraz gorzej, czuje ze sie w niej zakochuje juz. Zapytalam sie co czul jak mnie zobaczyl, powiedzial ze ogromna sympatie, wdziecznosc i sentyment i tyle. Powiedzialam ze chce pogadac to powiedzial ze kiedys jeszcze pogadamy ale teraz jest za duzy sentyment jeszcze. To trwa osiem miesiecy. Chcialam sie przeprowadzic tam ale podejrzewam ze nawet nie bedzie chcial sie widziec. Rozmawiamy czasami ale kontakt wychodzi ode mnie. Z czasem traktuje mnie coraz gorzej. W swieta napisal ze zyczy mi zebysmy zawsze byli sobie bliscy. Na dzien kobiet zadzwonil sam, gadalismy pol godziny. Mimo tego on kontaktu nie zaczyna nigdy. Tylko ja. Powiedzial ze czasem chce wiedziec co u mnie. Co mam robic ? Da sie cos jeszcze zrobic ?