Witaj, dziś mam dla Ciebie kolejną spisaną konsultację z moim klientem, który pytał mnie o takie rzeczy jak: jak mieć więcej niż jedną dziewczynę, gdzie są łatwiejsze dziewczyny w dużych czy w małych miastach? jak ustawiać zasady z kobietą, być dla kobiety chujem czy wesołym chujkiem, oczekiwania kobiet, bezpieczny seks, jak namówić dziewczynę do robienie laski itd. Zapraszam 🙂
Adept: Witam.
Chłopak: Witam.
[…]Chłopak: Ogólnie byłem w luźnym związku przez 8 miesięcy. Ostatnio miałem sytuację, gdzie kobieta zaczęła zadawać różne pytania w stylu kim dla mnie jest itd.
A: No tak, to jest naturalne. Prędzej czy później każda kobieta przejdzie do takich pytać. I co?
Ch: Wcześniej kupiłem książkę od ciebie i właśnie z niej dużo korzystałem.
A: A co? Zaczęły się jakieś problemy z nią po tych pytaniach czy jak?
Ch: Po tym jak przeramowałem ją do tej książki, to kobieta stała się oziębła, nie chciała się przytulać ani nic.
A: A jak ją przeramowałeś?
Ch: Wszystko co było w tej książce oprócz tego „Czy sypiasz z innymi kobietami?” – to tego nie powiedziałem, że tak, bo nie doczytałem tego. Odpowiedziałem „Tak, ale to nic ważnego” czy coś takiego.
A: A sypiasz?
Ch: Nie. Nie sypiam.
A: No to po co powiedziałeś, że sypiasz?
Ch: Nie, nie mówiłem że sypiam czy nie sypiam.
A: Aha, w ogóle nie mówiłeś czy sypiasz czy nie sypiasz, tak?
Ch: Po prostu nie mówiłem jej w ogóle. Nie wiedziałem, czy mogę mówić…
A: Trzeba było powiedzieć „Nie, obecnie nie sypiam”. Po prostu powiedzieć prawdę „Nie, nie sypiam”. To niczym nie groziło.
Ch: Chodzi o to czy kobieta by nie zaczęła mnie ograniczać czy jakoś tak z tego powodu. Czy nie pomyślałaby sobie „O, skoro on nie sypia…” to wiesz.
A: Nie do końca, bo nadal nie powiedziałeś jej, że jest tylko z tobą. Tu bardzo ważna jest ta subkomunikacja i różne zachowania przy niej. Jeżeli ty jej nie mówisz, że jest jedyną, że jesteś z nią w związku, że masz plany co do niej i spotykacie się często, to ona nie wie, że jest jedyną. Może domniemywać, że być może masz inną dziewczynę albo nie traktujesz jej jako jedyną, ale nie jest tego pewna tak na 100%. Jest to takie trochę lawirowanie.
Ch: No nie wiedziałem tego. W ogóle jestem z małej miejscowości i interesuje mnie też jaka jest różnica między tymi dziewczynami z małych miejscowości, małych miasteczek a tymi z dużych miast pod względem seksu i w ogóle wszystkiego.
A: Według mnie to jest bardzo subiektywne. Wydaje mi się, że te z małych miasteczek mogą być bardziej tradycyjne, że bardziej chcą związków. Ale to jest taka generalizacja ogólna. Te w miastach są bardziej wyluzowane, bo więcej się dzieje, jest więcej imprez, więcej facetów, więc obstawiam, że one chcą posmakować bardziej takiego życia. To wszystko zależy też od momentu, w którym dziewczyna jest w swoim życiu. Jeżeli ona jest aktywną singielką, to niezależnie czy to jest małe czy duże miasto, to ona i tak będzie rozglądała się za facetami. Jeżeli szuka związku to też nie będzie miało znaczenia czy jest w małym mieście czy w dużym mieście. Tu chodzi raczej o to jakie ona ma ogólne nastawienie. Można domniemywać, że ogólnie dziewczyny w wielkich miastach są bardziej rozbrykane, ponieważ nie ma ich kto pilnować, nikt ich nie zna. Duże miasta mają to do siebie, że jest większa anonimowość i choćby z tego powodu one mogą mieć więcej takich ukrytych znajomości, kochanków. W małych miejscowościach wszyscy się znają, wszyscy ją widzą, ciężej jest zachować anonimowość, ciężej zachować dyskrecję. Tylko z tego powodu bym obstawiał, że te w małych miejscowościach są mniej nastawione na luźne znajomości albo po prostu nie mogą tak łatwo mieć luźnych znajomości jak dziewczyny w dużych miastach. Ale z drugiej strony młode dziewczyny na wsiach mogą być mniej skrępowane kulturowym obrazem seksu. W sensie – więcej przebywać na łonie natury, seks może być dla nich czymś bardziej naturalnym do pewnego momentu (religia, ksiądz). Ciężko mi to obiektywnie ocenić.
Ch: Yhm, dobrze. A wracając do tematu o to czy tak powinno być? Bo ona jest teraz dla mnie oziębła i zahamowały się jej uczucia.
A: Ale dlaczego jest oziębła? Bo powiedziałeś co? Nie bardzo rozumiem co ty jej tam takiego powiedziałeś. Ona spytała się czy masz inne panny, tak?
Ch: Tak, tak.
A: A ty co powiedziałeś?
Ch: Powiedziałem jej później już, bo to było tydzień temu… Wtedy chciałem z tobą rozmawiać, ale mi nie odpisałeś, bo chciałem tak nagle rozmawiać, bo miałem taką nagle sytuację. Powiedziałem jej, że sypiam od czasu do czasu z kimś tam, ale to nic ważnego.
A: No to nie dziw się.
Ch: Nie można tego mówić?
A: Lepiej nie konfrontować dziewczyn tak wprost. Na drugiej skali jest powiedzenie brutalnie „Słuchaj, są trzy panny, które na zmianę obciągają mi loda, a ja spuszczam im się w pochwy” – to będzie najsilniejsze co możesz zrobić takiej dziewczynie i pewnie ona się popłacze – jeśli jest tobą zauroczona. Dlatego lepiej tego nie robić. Lepiej jest robić coś delikatnego, zwłaszcza, jeżeli nie spotykasz się z inną, bo nie bardzo wiem czemu miało służyć to powiedzenie, że bzykasz inną, gdy jej nie bzykasz? Chyba tylko temu, żeby ona się nie przywiązywała do ciebie, tak?
Ch: Tak, tak, dokładnie. Tylko po to.
A: A nie chcesz, żeby się przywiązywała?
Ch: Szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodzi.
A: No to jak cię mało to obchodzi, to powinieneś teraz srać na to, że ona stała się teraz oziębła.
Ch: No, ale nie chciałbym… Jeśli ją stracę, to trudno no ale może da się coś z tego wyciągnąć.
A: Da się, da się.
Ch: Ja powinienem teraz zareagować i zachować się kiedy jestem przy niej i przez resztę czasu.
A: Moim zdaniem powinieneś cały czas kontynuować tak jak to było – odzywać się do niej, umawiać się na jakieś randki czy spotkania, gdzieś się z nią całować itd. – przetrzymać ten chłodny etap. Możesz gdzieś napomknąć… Tutaj masz dwie wersje: Albo, że żartowałeś z tym, że się bzykasz z inną panną albo powiedzieć jej, że rzuciłeś tamtą dziewczynę lub przestałeś się z nią widywać i tyle. Ale nie na zasadzie, że strasznie chcesz ją do czegoś przekonać – tylko mimochodem, żeby to była taka informacja. Albo możesz też poczekać aż ona sama się znów o to zapyta, albo powie ci „Nie przytulaj się do mnie jak bzykasz inną” – powiedzmy, że będzie coś takiego. Wtedy powiesz jej „Hej, nie ma żadnej innej, żartowałem. Myślałem, że zrozumiałaś, że to był żart” i tak na wesoło to rozwiążesz. Możesz w ten sposób to zrobić.
Ch: Była jeszcze taka sytuacja – bo ja się z nią spotkałem wczoraj jeszcze raz… Po tym wszystkim jeszcze wtedy powiedziałem, że i tak się lubię z nią spotykać i w ogóle nawet jeśli nie będzie tego całowania, seksu, bo ona coś takiego wspomniała. No i wczoraj się z nią spotkałem.
A: No i dobrze.
Ch: I faktycznie nie było całowania, ale takie macanie i ciągłe nakręcanie było.
A: No to dobrze, to jest bardzo dobry znak. Ciągnij to i zacznij ją całować na następnym spotkaniu. Jak ona cię zastopuje i powie „Nie, bo ty ruchasz inną laskę”, to powiesz „Wcale nie. Kłamałem – to był facet :)”. A ona „Co?! Jak to?!” – Ty: „Żartowałem z tą laską. Nie wiedziałem, że ty tak na poważnie to odbierzesz”.
Ch: Ja ją znam dwa lata. Byłem pierwszy z nią w związku a potem w luźnym…
A: Aha, czyli byłeś z nią w związku, a teraz to jest taki luźny jakby, tak?
Ch: W normalnym byłem pół roku, a w luźnym przez 8 miesięcy. Nie wiem, czy takie coś mógłbym do niej powiedzieć, bo dość długo się znamy.
A: Aha, OK. Wiesz, zawsze możesz spróbować byleby to wyszło na wesoło, żeby było zabawnie – wtedy ona ci wszystko wybaczy. Ja natomiast bym się tak bardzo tym nie przejmował, ale powiedziałbym… Nie mów, że żartowałeś, ale powiedz „Dobra, już się z nią nie spotykam. Ona była głupia. Była zazdrosna o ciebie więc powiedziałem, że sobie tego nie życzę i przestałem się z nią umawiać”. Wymyśl coś po prostu, że się z nią nie spotykasz i nie ma tematu.
Ch: A jakbym zaczął sypiać z jakąś? Bo spotykam się z innymi. To dalej ją okłamać…?
A: Ja ci powiem, że najlepiej działają takie niedopowiedzenia. Ona się pyta „Czy spotykasz się z innymi?”, a ty mówisz „Wiesz co… chodzę czasem na jakieś spotkanie, na kawę z jakimiś znajomymi, ale nie szukam teraz związku, nie szukam stałej dziewczyny, kochanki na stałe. Lubię rozmawiać z kobietami i tyle”. Nie tłumaczyć się za bardzo, nie przekonywać jej, że się spotykasz czy się nie spotykasz. Gdy ona się zapyta wprost, czy ruchasz inne panny, to powiedz jej „Słuchaj, no czasem tak, ale traktuję to na luzie bo w tej chwili się nie wiążę. Ty jesteś pierwsza, ty jesteś taką kobietą, z którą czuję się najbliżej, do której czuję największą bliskość. Jesteś numer jeden”. Ja to tak mówię i nie wiem czemu one się wtedy śmieją. „Masz złoty medal na olimpiadzie. Tylko z tobą mam taką bliskość emocjonalną” – to jest dobre – „Tylko ciebie traktuję tak w miarę poważnie, bo z tobą świetnie mi się rozmawia, przy tobie czuję bliskość, czuję, że wiele nas łączy, że mamy połączenie emocjonalne. I tyle. A inne to są takie czasem z doskoku”. Możesz zapytać „A co? Chciałabyś być znowu w związku ze mną?” Ty: „Z takim draniem? Przecież tylko bym cię unieszczęśliwiał. Płakałabyś całe wieczory i po co ci to?”. Ważne, żeby nie był to takie śmiertelnie poważne rozmowy. Pamiętaj, że w pewnym momencie dziewczyna mimo wszystko może po paru miesiącach pod wpływem rozmów z koleżankami czy pod wpływem rozmów z rodzicami nagle postawić ultimatum: Albo ona na stałe albo się przestajecie widywać.
Ch: Wszystko tak się zaczęło, że jej koleżanka wróciła zza granicy i… no uważam, że to przez nią głównie.
A: Możliwe. No ale musisz wiedzieć, że prędzej czy później każda luźna znajomość się odmienia i w dziewczynie nagle budzi się instynkt – pod wpływem przemyśleń lub koleżanki – i stawia ultimatum. No i niestety, jeśli nie chcesz być z tą dziewczyną w związku, to moim zdaniem powinieneś jej powiedzieć „Słuchaj, to nie jest taki okres – nie będę z tobą w związku. Nie będę po prostu. To nie jest taki okres w moim życiu w którym szukam dziewczyny na stałe. Przykro mi. Może za pięć lat”.
Ch: A nie uda się tych koleżanek jakoś odciągnąć?
A: Nie, nie próbuj. Im bardziej będziesz ją odciągał, tym one bardziej będą ryły za twoimi plecami. Ja wychodzę z założenia, że najlepiej jednak jak te koleżanki cię lubią, mimo wszystko.
Ch: Nie mam kontaktu.
A: Nie masz?
Ch: Nie.
A: Ale możesz zacząć ją chwalić.
Ch: Chwalić koleżankę przy tej dziewczynie?
A: Tak, przy tej dziewczynie. Dokładnie. Dawać jej komplementy…
Ch: …i ona potem je przekaże.
A: Tak jest. Dokładnie. Przekaże i przez to tamta będzie miała lepsze nastawienie do ciebie i nie będzie… Wiesz, jak ktoś kogoś lubi, to trudniej mu jest tego kogoś obsmarowywać za plecami.
Ch: Bo czasami to widzę ją tylko na chwilę. No to widzę ją i mówię „O, ładnie dzisiaj wyglądasz” po prostu tej koleżance.
A: Tak. Dokładnie. „O, jak ładnie ci w tej sukience. Świetnie ci pasuje” – takie rzeczy, takie uwagi mimochodem. To nic nie kosztuje, a dobrze działa.
Ch: Ogólnie zaczęła mi ciągle mówić jak to ona nie imprezuje i że przez większość czasu alkoholizuje się itd. Co to znaczy?
A: Tak wyrwane z kontekstu to nie wiem. Pewnie, że dużo się bawi i chla wódkę 🙂
Ch: Ogólnie tak zaczęła mi opowiadać. Kiedyś tego nie było, a ogólnie tak od dwóch tygodni zaczęła mówić jak to ona nie imprezuje, jakich to nie ma znajomych, jak to super i bla, bla, bla.
A: Mam wrażenie, że próbuje ci w jakiś sposób zaimponować. Ja bym po prostu mówił „O, to fajnie. Cieszę się, że imprezujesz”. Ja bym nie przykładał do tego wielkiej wagi bo to, co ona mówi może mieć wiele znaczeń. Albo próbuje w tobie wzbudzić zazdrość, albo przyciągnąć uwagę albo zaimponować albo pokazać, że zaczyna umawiać się z innymi kolesiami i chce przejść do działania. Na tej zasadzie. No ale to wszystko zależy od tego jaki jest twój stosunek do niej. Jeżeli ty masz na nią tak po części wyjebane, to powinno cię to smyrać. Załóż jednak, że to jest jakiś sygnał od niej, że to jest kolejny etap kiedy ona zaczyna wchodzić w etap aktywnej singielki i być może niedługo się z kimś bzyknie. Rozumiesz?
Ch: No ja zakładam, że może nawet w każdej chwili, że może sobie znaleźć innego.
A: Jasne. Ja ci mówię po prostu, że to jest pewien sygnał.
Ch: Jak ja się powinienem zachowywać? Czy ja powinienem o takich rzeczach opowiadać czy hamować się dużo lub mało?
A: Ale o jakich rzeczach?
Ch: O takich właśnie, że imprezuje itd., jeśli ona mi o tym opowiada. Czy powinienem być bierny i odpowiadać „No fajnie, fajnie” czy też powinienem coś odpowiedzieć.
A: Ja myślę, że nie chodzi o to czy ty powinieneś, bo to nie jest aż tak ważne. Ty powinieneś zadać sobie pytanie czego chcesz, czego ty sam chcesz? Możesz opowiadać, że imprezujesz, ale ja bym nie przykładał do tego takiej wagi, że to coś spowoduje, że to wywoła w niej jakieś nowe emocje. Podejrzewam, że to tylko umocni w jej głowie wizerunek, że ty nie jesteś dla niej, że skoro ty tak ostro imprezujesz to chyba faktycznie nie traktujesz jej poważnie. To może być taki test z jej strony. Ciężko wyczuć o co tu biega na bazie jednego czy dwóch zdań od Ciebie.
Ch: Ogólnie chciałbym też wiedzieć jaką powinienem mieć postawę jeśli chcę mieć luźne związki i seks-koleżanki. Czy powinienem być takim totalnym chujem, czy raczej takim miłym…
A: Nie. Ja uważam, że nigdy nie działa bycie totalnym chujem. Najlepiej jak jesteś słodkim chujem. Albo zabawnym.
Ch: Słodkim to znaczy jakim?
A: Takim, który ma swoje zasady, ale wszystko robi na wesoło z dziewczynami. Flirtuje, ale jest wesoły i zabawny. Nie jest kolesiem, który dopierdala pannie, który jest przykry dla niej.
Ch: Nigdy nie można dopierdalać czy czasami…?
A: Bardzo rzadko. Ja uważam, że tylko w sporadycznych momentach trzeba czasem dopierdolić, ale to jest może 2-5% twojej komunikacji z kobietami. Twoja komunikacja powinna być taka, że (jeśli potrzeba) to trochę dopierdalasz, ale zaraz potem się wycofujesz i jesteś wesoły. Taki wesoły, zabawny dupek. Taki, który ją wyrucha, uśmiechnie się do niej i zacznie ją łaskotać. Coś w tym stylu.
Ch: Ale mówiłeś o zasadach, że „chujem, który ma zasady” – to znaczy jakie zasady? Takie że nie związek itd.?
A: Tak, też. Zasady ogólnie życiowe są ważne w wielu aspektach. Jeżeli mówimy tutaj o takich zasadach w uwodzeniu, w relacjach otwartych, to takie, że jak powiedziałeś na początku dziewczynie, że nie będziesz chciał z nią związku, że teraz jest taki etap, że nie szukasz związku, a ona napiera, to ty cały czas się tego trzymasz, tej zasady. Nie, że nagle myślisz sobie „O Boże, to ja może nagnę swoje zasady i będę bardziej miły dla niej, będę taki bardziej związkowy, bo nie chcę jej ranić, nie chcę jej powiedzieć wprost, że nie będzie związku. Nie chcę jej tak ciągle mówić, bo ją to będzie bolało”. Nie – po prostu musisz się trzymać swoich zasad, które na początku jej zakomunikowałeś. Rozumiesz?
Ch: No rozumiem.
A: Tu chodzi o takie zasady. Albo o takie ogólne zasady, że jeżeli umawiasz się z dziewczyną i idziesz z nią na dyskotekę, to nie flirtujecie z innymi ludźmi. Jak ona zaczyna podrywać innych kolesi, to ty ją wtedy opierdalasz.
Ch: Aha, czyli to powinno być ustalone czy nie raczej? Jak uważasz?
A: To się ustala najczęściej w momencie przed seksem. Na etapie podrywu, uwodzenia, komunikujesz dziewczynie różne rzeczy. Komunikujesz swoje zasady, że wymagasz szacunku itd. i czym dla ciebie jest szacunek, jakie sytuacje są dla ciebie niedopuszczalne. To na pierwszych spotkaniach najczęściej się ustawia.
Ch: To przed seksem…
A: Przed seksem albo po seksie.
Ch: …to mam mówić jak powinniśmy się zachowywać na imprezie.
A: Tak. W okolicach kilku pierwszych spotkań – wtedy jest najlepiej to ustawić. No bo trudno, gdy spotykasz się z dziewczyną rok i nagle wyskakujesz ze swoimi zasadami. Ona nie znała tych zasad, a ty się przez rok kisiłeś w swojej głowie. Na przykład oczekiwałeś, że ona nie będzie sobie robiła z ciebie jaj na imprezach, ale nie powiedziałaś jej tego. No i ona robiła sobie z ciebie jaja na imprezach przy twoich znajomych, a ty cierpiałeś w milczeniu. Bo myślałeś, że to takie szlachetne. Po roku nagle wyskakujesz z tym „Wiesz co? Ja już nie mogę wytrzymać. Po prostu nie znoszę jak robisz sobie jaja z mojego małego fiutka przy wszystkich”, a ona „No jak to?! Ale nigdy tego nie powiedziałeś”. Rozumiesz? Głupio jest po roku zakomunikować dziewczynie czego nie chcesz. Takie rzeczy komunikuje się właśnie na tych pierwszych kilku spotkaniach.
Ch: To ma być wszystko tak ogólnie na początku ustalone jaka to jest relacja?
A: To nie może być taka poważna rozmowa, że „Słuchaj, musimy porozmawiać o zasadach”. To nie o to chodzi. To ma być komunikowane w rozmowach – w tych pierwszych kilku godzinach rozmów gdy iskrzy między wami, gdy sobie rozmawiacie o waszych różnych podejściach do życia, na etapie komfortu gdy się poznajecie bliżej. Rozumiesz? Wtedy opowiadasz o swoich zasadach dziewczynie. Tylko to nie jest poważna przemowa, tylko co jakiś czas wrzucasz do rozmowy np. „Słuchaj, nie lubię jak ludzie wpychają się w kolejce przede mnie”. Takie rzeczy. Albo „Nie lubię jak dziewczyna rozmawia całe dnie ze swoimi psiapsiółkami i nie ma czasu dla mnie” albo „Nie lubię kiedy dziewczyna traktuje mnie jako opcję gdy ja ją traktuję jako priorytet”. Takie rzeczy, rozumiesz? Tylko to nie jest tak, że sobie rozmawiamy, flirtujemy, wygłupiamy się i „O, nadeszła godzina gadania o zasadach”, tylko to wszystko jest wymieszane w procesie uwodzenia. No nie wiem jak mam ci to inaczej powiedzieć.
Ch: Nie no, czaję mniej więcej.
A: To się ustala gdy się krystalizuje związek, gdy się krystalizuje relacja – to są takie elementy krystalizowania się, waszych oczekiwań. Gdy mówisz dziewczynie, że nie szukasz związku to też jest jako jedna z twoich zasad i takie rzeczy mówisz dziewczynie – co lubisz i czego nie lubisz, co oczekujesz i czego nie oczekujesz. Ale nie jest to na zasadzie poważnej rozmowy kwalifikacyjnej, tylko gadania o swoich różnych życiowych postawach wobec różnych spraw.
Ch: Interesuje mnie jeszcze czy jest duże ryzyko chorób wenerycznych, czy trzeba zawsze gumek używać?
A: Ja używam.
Ch: Zawsze?
A: Przed 9 lat uwodzenia tylko z trzema dziewczynami bzykałem się bez gumki.
Ch: Czemu z trzema akurat?
A: Akurat tak się z nimi dłużej spotykałem i przeszliśmy już w takie relacje, że miałem do nich większe zaufanie. A tak jak mam luźne związki albo jednorazowe przygody, to zawsze stosuję gumkę. Zawsze.
Ch: Nigdy nic nie złapałeś, nie?
A: Nie. Nie złapałem. Łapałem czasem jakieś obtarcia. Jak badałem się na różne weneryczne rzeczy to nigdy nic nie złapałem.
Ch: A teraz kiedy jestem w tym luźnym związku to ona używa tabletki to powinienem się zabezpieczać jakoś dodatkowo?
A: To jest twój wybór. A ona się z kimś innym bzyka czy nie?
Ch: Nie mam pojęcia tak szczerze powiedziawszy.
A: A czemu nie zadałeś pytania? Ona ci zadaje pytania, a ty jej nie zadałeś?
Ch: Nie, bo właśnie byłem takiego zdania, że ja jej nie odpowiadam i ona mnie nie pyta ani ja jej.
A: No to słuchaj, jak ona się pyta, to… Pamiętaj, jest takie przysłowie „Kto pyta nie błądzi”. To jest twój wybór. Ja nie jestem tutaj autorytetem od chorób wenerycznych. Wolę się zabezpieczać po prostu na zasadzie „dmucham na zimne”. Bo to jest tak: Jeśli masz w ciągu roku kontakt seksualny z kilkunastoma, z kilkudziesięcioma kobietami, to istnieje większe ryzyko złapania czegoś niż jak masz jedną dziewczynę przez rok czy przez trzy, prawda? Ale to wszystko to jest gra prawdopodobieństw. Ja bym ci sugerował żeby się zabezpieczać – chyba, że ona będzie nalegać, ale to też… Ja też się troszeczkę obawiam, że takie panny zauroczone mogą specjalnie przestać brać pigułki, specjalnie nieświadomie zapomnieć, żeby złapać faceta na dziecko. To może być nawet podświadomy proces w głowie kobiety. No i co wtedy? Nie chcesz mieć z taką dziewczyną dziecka, to się zabezpieczasz sam, a nie liczysz tylko na nią.
Ch: No właśnie. Bo ja byłem z nią w związku i jej wprost powiedziałem, że ja się z nią nie chajtnę jak byśmy wpadli czy coś i ona się ode mnie oddaliła. Po miesiącu około jej tak powiedziałem tak wprost i to nie było dla jaj czy coś w tym stylu. I jak uważasz? Czy to nie jest dziwne?
A: Nie. Dlaczego? To oznacza, że zaakceptowała ramę, że nie będzie związku z nią, i że jej nie kochasz.
Ch: To znaczy ja byłem wtedy z nią w związku.
A: No dobrze, byłeś z nią w związku, ale ona to zaakceptowała, że albo zmienisz zdanie później albo na zasadnie „No trudno. To nie będziemy w związku”. Może traktowała to jaku luźny związek albo sama nie wiedziała jak odpowiedzieć. Odpowiedzi jest kilka i żadna z nich tak naprawdę nie jest najważniejsza.
Ch: Gdy zadała mi pytanie kim dla mnie jest, to napisała mi „Czy jest dla mnie dziewczyną? Nie. Czy jest koleżanką? Nie. Czy jest laską na luźny związek? Nie wiem.” Co powinienem odpisać?
A: Ale po co w ogóle pytasz o takie rzeczy?
Ch: To znaczy to ona pytała.
A: Aha, czyli ona ciebie pytała, źle zrozumiałem.
Ch: Czy jest koleżanką, dziewczyną, czy laską na luźny związek.
A: Poczekaj – ona pyta ciebie czy ty traktujesz ją jako…? Tak?
Ch: Tak.
A: I co odpowiedziałeś?
Ch: Nic nie odpowiedziałem. Napisałem jej już wcześniej…
A: Trzeba było odpisać „Jesteś dla mnie bliską i wyjątkową osobą”.
Ch: Aha. I tylko tyle?
A: I tyle. Dopiero jak zacznie dopytywać, to wtedy możesz jej odpowiedzieć „Wiesz co? Jesteś wyjątkową kobietą w moim życiu i lubię cię, uwielbiam z tobą seks, uwielbiam z tobą się przytulać, natomiast nie szukam teraz związku. Jeżeli pytasz o to czy chcę być z tobą w związku, to na tę chwilę nie chcę. Na tym etapie mojego życia ja nie szukam monogamicznej relacji, związku z jedną kobietą, natomiast nadal uwielbiam się z tobą spotykać” itd. Wiesz, takie postawienie sprawy pół na pół.
Ch: Ona na początku w ogóle nie chciała mi ani robić loda ani mnie dotykać. Teraz mnie dotyka i jak ją teraz skłonić do tego, żeby robiła loda i jak inne kobiety do tego nakłaniać bo dużo tego nie robi z jakiś tam powodów.
A: Stopniowo. Wiesz, nie wiem czy dużo bo moim zdaniem mało nie robi, więc to jest też trochę kwestia podejścia. Przede wszystkim stopniowo krok po kroku. Możesz opowiadać historie o różnych laskach, które uwielbiają robić lody, bo jest to coś fajnego. Ja bym też dotarł do powodów dla których ona może się obawiać.
Ch: Nie udało mi się właśnie dotrzeć.
A: Nie chciała powiedzieć czy jak?
Ch: Mówiła kilka wersji, w sumie trzy. Ta ostatnia… już jej tak za bardzo nie pamiętam bo to było dawno, to mi się wydawała najbardziej prawdziwa, ale nie wiem no…
A: Jaka?
Ch: Kurcze, nie pamiętam. Pierwsza to taka, że kolesie się śmieją z lasek, które robią lody. Inna, to… nie wiem. Mi się po prostu wydawało, że ona mnie odrzuca i to z tego powodu.
A: A ma fantazje jakieś z tym związane czy w ogóle nic?
Ch: Trudno powiedzieć.
A: Jest wiele sposobów. Może być to razem oglądanie pornosa i pokazanie jej jak wiele przyjemności ci to może dać. Mówienie jej o swoich standardach, czyli powiedzenie jak ty odbierasz loda: że się nie śmiejesz z dziewczyny, że jest to dla ciebie coś cudownego, że gdy kobieta cię w ten sposób pieści to po prostu odpływasz i się zakochujesz w niej coraz bardziej.
Ch: Zacząć od słów.
A: Tak, oczywiście, że tak. Potem możesz jej powiedzieć, że w starożytnej Grecji już robiono loda i że jest to starożytna technika, że… no nie wiem – musisz tu coś wymyślić.
Ch: Mówiłem o tym, jak ważne jest to dla mnie, ale i tak nie zdołałem tego zmienić.
A: Bo nie ma co liczyć na to, że za jednym razem, za jedną techniką to pójdzie. Musisz na wielu frontach uderzyć.
Ch: Cztery miesiące pracowałem nad tym.
A: OK. Co możesz jeszcze zrobić? Możesz jeszcze… a czy ty jej robisz minete?
Ch: Tak, robiłem.
A: To przestań.
Ch: Przestać całkowicie?
A: Tak. Dokładnie. Nie może być także ty robisz, a ona nie odwzajemnia tego. Możesz na przykład zapytać ją, czy przyjemniej jest dla niej gdy, ty ją liżesz. Ona powie, że „Tak”, no to ty możesz odpowiedzieć „No to tak samo przyjemne jest dla mnie gdy kobieta mnie liże”. Gdy to mówisz nie możesz mieć pretensji w głosie, tylko raczej zasiewać w niej ziarno tego, że jest to fajne. Potem zmierzyłbym się z tym, że ona mówi, że faceci się śmieją. Możesz powiedzieć „Słuchaj, faceci się śmieją nawet gdy ktoś się poślizgnie na bananie. Poza tym co cię obchodzą inni faceci? Ja nie mówię kolesiom o tym jak dziewczyna robi mi loda”. Potem możesz kupić takiego gumowego penisa i robić sobie jaja z nim – przyczepić go np. w domu do drzwi i jak ona będzie wchodziła to wziąć go w rękę i zabawnie wbijać jej tego penisa w brzuch, w cycki. Taki gumowy, zabawny penis. Potem np. jej do ust wkładać i mówić „Dawaj, dawaj”.
Ch: To nie jest takie głupie, że ona sobie pomyśli, że ja się tym bawię?
A: Ja bym na jej oczach zaczął robić loda temu gumowemu penisowi i powiedzieć „Zobacz jak fajnie, nauczyłem się. Postanowiłem zostać gejem”, a ona „Jak to?!”, a ty „Nie no głupia – żartowałem. Ale fajny jest. Spróbuj. Ty zrób parę razy na tym gumowym” – takie wygłupy.
Ch: Nie robisz sobie ze mnie jaj, nie?
A: Nie, nie robię sobie z ciebie jaj. Znam terapeutę, który ma normalnie… bo to od niego wziąłem. On sobie kupił takiego gumowego penisa w sex shopie i domontował do niego przyczepkę i w kuchni przyczepił do drzwiczek od lodówki i jak jakakolwiek laska wchodzi, to on bierze tego penisa i nim np. miesza sobie herbatę a potem go oblizuje. Robi sobie takie jaja przy pannie. Dziewczyna jest zszokowana i się śmieje. Tu chodzi o to, żeby pękły w niej pewne obawy, żeby zobaczyła, że można się bawić tym, że można sobie robić jaja z tego. Wiesz, mieszasz herbatę, pijesz, potem oblizujesz z herbaty tego penisa a potem mówisz „Chcesz spróbować?”. A ona „Przestań, przestań”, a ty „Dobra, jak nie to nie” i mieszasz dalej herbatę jak łyżeczką. No wiesz, takie ogólne wygłupy z tym tak, żeby ta kwestia robienia loda przestała mieć znaczenie. Potem możesz robić sobie takie jaja typu „No nie – to w takim razie musimy się rozstać. Skoro nie lubisz robić loda, to ja sobie sam też nie mogę zrobić niestety, więc chyba cię rzucę po prostu. To koniec naszej znajomości. Nie mogę. Po prostu nie wytrzymam”, a ona „To nie. To idź sobie do innej”, a ty „Nie no, żartowałem kochanie. Przecież wiesz, że kocham cię ponad wszystko. Gdybyś zrobiła tego lodzika to gotów jestem nawet pozmywać naczynia dla ciebie”. Albo może spróbuj ją tak przekonać oczywiście w taki zabawny sposób – „Jak mi zrobisz lodzika to będę cię nosił na rękach dookoła fontanny na podwórku”. No wiesz, jakieś takie tego typu rzeczy. Ważne, żeby to wszystko było na luzie i na wesoło. Jak to nie zadziała po iluś razach – bo to nie jest tak, że ona za pierwszym razem rzuci ci się do rozporka – możesz powiedzieć „Słuchaj, a może pójdziemy na kurs robienia loda?”, a ona „Na co?!”, a ty „No tak, może ty nie umiesz, może się obawiasz, że mnie ugryziesz”.
Ch: No właśnie przypomniałem sobie, że ta jedna obawa była taka, że nie umie i nigdy tego nie robiła.
A: No to powiedz „Słuchaj, nie ma problemu – nauczę cię. Ja umiem robić”, a ona „Jak to?”, a ty „Tak. Oglądałem na pornosach no to umiem, wiem jak to wygląda. No to ci pokażę” – i puść jej pornosa jakiegoś albo znajdź na YouTube jakieś filmiki jak laski uczą jak robić loda na bananach czy…
Ch: I puścić?
A: Tak, puścić jej po prostu. „Chodź, nauczymy się. Może kiedyś się przyda”. Tak, żeby nałożyć na waszą relację ramę „razem bawimy się seksem, zbliża nas to, razem to przeżywamy i razem odkrywamy coś nowego”.
Ch: Odpowiedziałbyś mi jeszcze na jedno pytanie?
A: No wal śmiało.
Ch: Jak rozmawiać o seksie z laskami? Czy mówić dużo o swoich przeżyciach i wtedy ona się otworzy czy… W jaki sposób z nimi zaczynać w ogóle?
A: Wiesz, ogólna meta-zasada jest taka, że to ma być na luzie, na spokojnie. Nie możesz się przy tym czerwienić, krępować, nerwowo uśmiechać, mieć drżących rąk – żeby ona nie wyczuła, że jesteś skrępowany. Taka jest ogólna meta-zasada. Ważne jest prowadzenie tego jak normalnego dialogu, czyli druga zasada jest taka, że najpierw ty coś opowiadasz a później pytasz ją o to samo. Czyli rozmawiasz o jej fantazjach, o jej przyjemności, jakie są jej sfery erogenne, co ją podnieca, co ona lubi i ty opowiadasz o swoich. Wtedy zaczynacie wyluzowywać w tej kwestii. To jest trochę złożony temat, bo wypadałoby w trakcie takich rozmów opowiadać o tym jakie jest twoje podejście do seksu, opowiadać o tym jak fajnie wam się rozmawia. Dodawać takie sugestie hipnotyczne typu, że fajnie, że się tak otwieracie, że fajnie, że można z nią pogadać na takie tematy itd. Rozumiesz? Żeby ją ośmielać do tego coraz bardziej. Wiele kobiet jest zakompleksionych albo wstydzi się o tym gadać, ale jeżeli ty pokażesz swoją otwartość i luz, to ona stopniowo od rozmowy do rozmowy nabierze coraz więcej luzu. Do tego oczywiście mogą prowadzić też różne masaże erotyczne, można zapoznać ją z tantrą, dać jej do przeczytania jakąś książkę o tantrze – żeby pokazać jej, że ty traktujesz jej fantazje jako coś normalnego, seks jako coś normalnego i fajnego między wami. (Tutaj znajdziesz cały artykuł na ten temat https://www.uwodzenie.org/jak-rozmawiac-z-dziewczyna-w-wyluzowany-sposob-o-seksie/)
Ch: Ja się spotykam z laskami tak w wieku 18-22. To raczej mało jest.
A: No faktycznie trochę młode. No ale innej szybkiej drogi nie ma.
Ch: Mógłbyś mi powiedzieć jak zwiększyć pewność siebie? Ja się nigdy nie zastanawiałem nad tym jaki jestem w łóżku i nie dodawałem sobie żadnej etykietki. No ale jestem chyba trochę mało pewny siebie w takich sytuacjach…
A: No, to jest na tyle skomplikowana sprawa, że nie jest na konsultacje. Jeżeli chcesz mieć więcej pewności siebie w kwestiach łóżkowych czy dotyku czy seksualnych, to ja ci polecam poradnik „Seksualna pewność siebie”, ten 30 dniowy kurs. Tam są różne ćwiczenia, nagrania itd.. To nie jest na 5 minut do obgadania.
Ch: Dobra. Jest na twojej stronie ten poradnik?
A: Tak. Nie widziałeś?
Ch: Nie, właśnie tego nie widziałem.
A: Dziwne. Poczekaj, wpiszę ci link to sobie zobaczysz. Wszystkie, albo prawie wszystkie moje poradniki są wypisane na blogu po prawej stronie w kolumnie. Zobacz sobie ten link w wolnej chwili i zobacz czy to jest coś dla ciebie, na twoje problemy.
Ch: Dobrze, będziemy kończyć.
A: Dobra. To słuchaj się tych rad, pogadaj z dziewczyną i zobaczysz, że będzie pomału coraz lepiej.
Ch: Dobrze. To dzięki.
*****************************************
Starsze wpisy z konsultacjami znajdziesz TU:
https://www.uwodzenie.org/konsultacja-sytuacje-randkowe-klient-pyta-adept-odpowiada/
https://www.uwodzenie.org/konsultacja-3-sytuacje-odzyskiwania-bylej-klient-pyta-adept-odpowiada/
https://www.uwodzenie.org/konsultacja-2-sytuacje-zwiazkowe-klient-pyta-adept-odpowiada/
https://www.uwodzenie.org/jak-uratowac-popsuta-sytuacje-z-dziewczyna-konsultacja/
https://www.uwodzenie.org/konsultacja-klient-chce-stalego-zwiazku-a-czego-chce-ta-dziewczyna/
https://www.uwodzenie.org/coaching-klient-pewnosc-siebie-i-doprowadzenie-do-seksu-a-nie-do-zwiazku/
*****************************************
7 komentarzy
Dzięki, właśnie ustalanie luźnej relacji to dla mnie kłopotliwa kwestia, te porady dużo mi dadzą.
Ja nie staram się ustalić jakichś zasad na początku znajomości. Nie wiadomo jeszcze wtedy czy związek się rozwinie, czy spotkamy się znów i kiedy. Takie podejście nie stwarza wrażenia, że jestem desperatem na związek. Tak jest ciekawiej.
Pokazywanie zasad odbywa się na żywo. Jeśli zrobi coś, co mi nie odpowiada, to komunikuję to natychmiast. Ważna jest konsekwencja. Jeśli zachowanie się powtarza, to znów komunikuję jeszcze bardziej stanowczo. Niektóre powtarzają celowo i tym samym testują sztywność moich zasad. Bywa, że po którymś faulu trzeba się wkurzyć i zawiesić kontakt. One uwielbiają być łamane. Po kilku dniach szukają kontaktu, przepraszają itp.
Co do robienia laski, to jeśli odpowiednio wysoko wytworzę własną wartość, to nie ma z tym problemu i nie potrzeba zabiegów oswajania. Każda z nich podświadomie marzy o lizaniu czegoś co ma wielką wartość. Inna sprawa, że operuję w przedziale wiekowym 25-37 i większość z nich ma już z tym pewne doświadczenia. Jednak mało która umie to robić poprawnie i często schodzi kilka miesięcy aż znajdą ten właściwy sposób. Ale to dochodzenie do wprawy też ma swój urok 🙂
Adept, ile masz w bicu? ^^
Manewr z „dildosem” genialny!
Teksty:
„-Chodź nauczę cię robić loda.
A umiesz?
Umiem!”
„„Zobacz jak fajnie, nauczyłem się. Postanowiłem zostać gejem”, a ona „Jak to?!”, a ty „Nie no głupia – żartowałem….”
Niszczą system po prostu.
Można jeszcze zagrać „eee tam lodzik… Mocno przereklamowany temat albo nikt mi dobrze nie zrobił, chociaż możesz ambitnie podejść do tematu i spróbować…”
Luz jest świetną bronią i z luźnym podejściem łatwiej się wmanewrować i wyjść z każdej sytuacji.
Drżenie rąk czy zakłopotanie? Zawsze można przekuć w kolejny żarcik : Ty nie myśl, że ja się denerwuje. To podniecenie!”
a ja uwazam ze trzeba byc powaznym, a nazwet nalezy, wtedy ona lepiej to zrozumie i przyjmie do siebie a wtedy wtracasz lekki zart i mowisz, no to spoko a teraz se film obejrzymy i zaczynasz ja laskotac, powaga, smiech, powaga smiech : ) i wtedy seks, : ) rozumiesz? nie unikaj powagi jest wazna w zyciu wtedy i twoje dzieci sie czegos naucza,
Można było powiedzieć, sprawdzałem Cię… W życiu z żadną inną bym się nie przespał ale Ty łyknęłaś wkręte jak młody pelikan. Oj zawiodłem się…
Ta rozmowa na tamtą chwilę całkowicie mi pomogła. Osiągnąłem co chciałem, a nawet poszedłem dalej. Swoją drogą to jeszcze jestem w tym związku (to już około 1,5 roku) i jest dużo lepszy. Dzięki 😉 Teraz przerabiam SPS i już wiem, że to jest to czego było mi najbardziej potrzeba od samego początku.