Dziś, w trzecim odcinku, opowiem Ci jak zacząć radzić sobie z emocjonalną desperacją.
Oto kolejny krótki mail od czytelnika:
„Poznałem dziewczynę, która różni się od innych. Ale naprawdę się różni. Adept nie śmiej się, ona NAPRAWDĘ jest inna. Miałem już kilka kobiet, więc nie jestem jakimś początkującym. A od kiedy tylko zobaczyłem Monikę to zapomniałem o wszystkich innych.
Gdy myślę o niej to świat staje się piękniejszy, oczami wyobraźni widzę jak małe słodkie polarne misie po tęczy zsuwają się do czekoladowego basenu… znikają wojny na świecie, a efekt cieplarniany już mnie nie przeraża… (ok, nie moglem się powstrzymać – Adept 🙂 )
Sposób, w jaki ona się uśmiecha, rusza się i mówi jest magiczny. Myślę, że jesteśmy jak dwa klocki LEGO. Ona naprawdę się wyróżnia na tle innych i nie mogę przestać o niej myśleć. Myślę, że to jest ta jedyna na którą czekałem całe moje życie i jeśli się z nią nie ożenię, moje życie legnie w gruzach.”
Jeśli brzmi to dla Ciebie znajomo to pewnie masz (jak wielu innych) obsesję na punkcie jednej dziewczyny, i to niestety niezdrową.
Mimo, że na świecie (i w każdym większym mieście) jest od groma kobiet, tobie się wydaje, że akurat ta do ciebie pasuje idealnie, gdyż łączy was specyficzna chemia.
Musisz wiedzieć, że to sam sobie wkręcasz i strzelasz sobie niestety w stopę. Bo Twoje zachowanie już niedługo pogrzebie tą znajomość. Jest to kompletnie żałosne, ponieważ nawet nie znasz tej dziewczyny, a już myśli o niej rządzą twoim życiem i emocjami. I tkwisz w fantazji o drugiej połówce.
Jeśli wydaje Ci się, że idzie Ci dobrze z dziewczyną, planujesz przyszłość a tu nagle słyszysz:
„słuchaj, Tomek, naprawdę cię lubię, ale nie szukam teraz nikogo na stałe. Wszystko zaczyna się dziać taaaak szybko, a ja obecnie nie szukam faceta”
To teraz masz dwie opcje:
1. pokazałeś za dużo swojego ZDESPEROWANEGO zainteresowania i ona NIE JEST Tobą w ogóle zainteresowana (90% przypadków na oko)
2. Ona nie chce Ciebie jako faceta (z różnych powodów), ale może chce Ciebie jako kochanka, seks przyjaciela. A na pewno nie chce, żebyś szedł w kierunku bycia jej chłopakiem. (ok . 10% )
Opcję 2 powinieneś tak czy siak sprawdzić 🙂
Wracając do tematu…
Na początek przyjrzyjmy się bajkowym historiom z cyklu „… a potem żyli długo i szczęśliwie w chatce z piernika”.
Związki zwykle się rozpadają nie bez powodów. Od błędów w komunikacji między ludźmi, po nieporozumienia w oczekiwaniach co do relacji, aż po wypalenie się, nudę, rutynę, aż do różnych przyczyn zewnętrznych.
Dobre i trwałe związki nie są czymś, co przychodzi ludziom naturalnie. Choć miliony osób chciałyby w to wierzyć.
Tak jak wysportowana sylwetka, rozkręcanie własnego biznesu, prowadzenie własnej firmy – to nie jest coś z czym się rodzimy, wbrew naiwnym pozorom (a co widać regularnie w programie „Kuchenne Rewolucje” Magdaleny Gessler).
Dlaczego tak wiele firm bankrutuje w ciągu 1-3 lat? Ponieważ nie wystarczy tylko chęć, ambicje, potrzebna jest jeszcze praktyka, życiowa wiedza, wsparcie innych, rozeznanie w rynku, myślenie nastawione na potrzeby klienta itd. itp. A tego na ogół się nie wie na samym początku. Dlatego większość upada.
Tak samo, wiążąc się z kobietą, często nie mamy dostatecznie dużego doświadczenia (seksualnego i emocjonalnego), by móc zatrzymać przy sobie drugą połówkę. Popełniamy gafy, jedni więcej inni mniej.
Najczęstszy przypadek (zwykły facet) to – dziewczyna go wybiera i nie mając lepszej kandydatki, facet godzi się na związek. Jakoś to leci, aż dziewczyna się nim rozczaruje. Albo on nią. I jest dramat.
Drugi przypadek jest nieco inny. Facet trafia do społeczności rozwoju osobistego (lub uwodzenia), ogarnąć swoje życie i stać się kowalem swojego losu (jeśli to czytasz to zapewne jest o Tobie).
Zaczyna wychodzić na imprezy, poznawać dziewczyny, ale nadal nie odnosi sukcesu, większość dziewczyn go olewa, zostaje ich „kolegą”.
Zamiast poddać się, jak wielu przed nim, postanawia stać się kimś lepszym. Lepszą wersją siebie. Zapisuje się na kurs tańca, siłownie, rozwija swoje pasje, zmienia swój wizerunek, może zmienia pracę, przestaje wyglądać jak ofiara losu, widać że ubrań nie wybiera mu mama, staje się nieco bardziej wyluzowany. Przebywanie w towarzystwie kobiet zaczyna go rozluźniać, staje się bardziej zabawnym, rozmownym, entuzjastycznym kolesiem. Może poczyta coś o NLP i ogólnie o rozwoju. To sprawia, że staje się bardziej pewnym siebie… zaczyna także być bardziej towarzyski i naturalny, a dziewczyny pomału zaczynają się nim interesować.
Być może zalicza kilka dziewczyn, z kilkoma innymi się całuje, wiele innych jeszcze go olewa…
Koniec końców spotyka raz kobietę, która wyróżnia się spośród innych, zaczyna mu zależeć, robi z siebie błazna i przez bycie natrętnym odpycha ją od siebie.
Pluje sobie w brodę, ponieważ myśli, że właśnie stracił jedyną dziewczynę, na której mu zależało… Załamanie jest krótkie, bo szybko zbiera się w garść i bierze się za siebie z jeszcze większą energią 🙂 (trzymam za niego kciuki)
Wchodzi w uwodzenie. Poznaje wiedzę o kobietach, o kobiecej psychice, odkrywa drugie dno kobiecej seksualności i pociągu. Wyluzowuje jeszcze bardziej.
Zauważa, że nie może opierać swojego szczęścia i pozytywnych emocji w swoim życiu TYLKO na kobiecie.
Zaczyna zdawać sobie sprawę, że kobieta może być ŚWIETNYM UZUPEŁNIENIEM jego ciekawego życia, zamiast być SENSEM i SPEŁNIENIEM jego życia.
Na głębokim poziomie teraz już wie, że Disney kłamał. Że zakochany kundel tak jak i RAMBO są tylko filmem. Że kobieta jest ważnym ogniwem jego życia, ale nie JEDYNYM źródłem szczęścia.
Ponieważ teraz dobiera sobie odpowiednich znajomych, którzy go wspierają i motywują, ma już jakieś hobby, w lepszym wariancie ma też kilka dziewczyn dookoła zainteresowanych nim 😉
Nawet może pomyśleć „Po co mi dziewczyna na stałe??”
I co się dzieje ? Nagle kobiety, z którymi się spotyka same chcą się z nim związać. Staje się wyzwaniem, bo MA MOC WYBORU wśród kobiet, które na niego lecą. I chcą go usidlić, bo tak im mówi ich biologia. Chcą samca alfa pożądanego przez inne kobiety. Choć same się do tego przed sobą nie przyznają 🙂
I teraz wybiera uważnie. Nie pierwszą (czy raczej jedyną), która jest nim zainteresowana, tak jak to było kiedyś.
Być może sypia (lub sypiał) już z kilkoma kobietami. I wtedy w końcu poznaje wspaniałą dziewczynę i chce z nią spędzać więcej czasu. Mimo sypiania z innymi, czuje, że tamta jest jednak mu bliższa, jest o czym rozmawiać, czuje że z tych spotkań coś wynika i jednak woli trzymać się z nią.
I co ciekawe odpowiada mu to bardziej niż poprzedni tryb życia.
Pytałem kilku naturali, którzy są obecnie w związkach małżeńskich, czemu zdecydowali się na związek i małżeństwo. Najczęstszą odpowiedzią było :
1. ona była najbardziej zabawna z tych wszystkich lasek, które miałem
2. czułem się przy niej lepiej i nie miałem ochoty wyganiać jej z domu
3. razem z nią tworzymy coś co jest większe od nas osobno
No i dobrze, powiedzmy że wszystko idzie lepiej i jest wam dobrze.
Ona uważa Cię za najbardziej wartościowego facetem, jakiego spotkała i Ty się z nią w pełni zgadzasz 🙂
To nie znaczy, że co jakiś czas nie będzie narzekała, dlaczego nie jesteś dżentelmenem, dlaczego nie robisz tego czy tamtego dla niej, tak jak facet Doroty (jej koleżanki), który jest taki „uczynny”, „miły” i „zawsze przepuszcza Dorotę w drzwiach…” itp.
Ale jeśli jesteś cały czas na właściwym kursie, nieco się starasz, to i związek i seks jest coraz lepszy.
I wiesz, że kobieta będzie starała się nieświadomie wszystko popsuć 🙂
Powie Ci „kochanie, ale po co idziesz na siłownie? Podobasz mi się, nie musisz tyle ćwiczyć, zostań ze mną” bo wie, że na siłowni też mogą być fajne laski 😉
„Kochanie, ale po co idziesz z kolegami na piwo i mecz? Ja Ci nie wystarczam?” bo w pubie pewnie będą też jakieś inne laski 😉 albo jego koledzy będą mu mówić o podbojach i on może uzna, że „żaden kot przy jednej dziurce się nie wyżywi…”
„Kochanie, ale po co Ci te super seksowne spodnie ? poco Ci nowa fryzura ? Mi się podobasz :)” No bo po co masz się za bardzo podobać innym laskom 😉
Robi tak, dopóki nie staniesz się Jabbą the Hutt czyli tłuszczowym potworem, rozlazłym graczem w PLAYSTATION, bez żadnego życia i… wtedy cię zostawi.
Zamiast tego, nie daj się ZGIĄĆ i spraw, żeby ona czuła, że nie jesteś jej pewien i dlatego będzie cię jeszcze bardziej pragnęła i przekonywała do związku z nią 🙂
Wracając do głównego tematu…
Podsumowując: Pozbywasz się ze swojego życia i swoich myśli OTCHŁANI DESPERACJI. Ponieważ, tak jest świat zbudowany, że bogaci się więcej bogacą, a biedni stają się jeszcze biedniejsi. Ci co mają już nie co seksu, mają o niebo więcej szans na jeszcze więcej 🙂 Dlaczego? bo nie są zdesperowani.
A jeśli jesteś OBECNIE jeszcze w negatywnej pętli desperacji, to musisz przerwać ten wzorzec i wziąć się na serio za siebie, kobiety i seks. Ukierunkować swoje myśli MIMO WSZYSTKO w pozytywną stronę. Oto kilka wskazówek:
Jak poradzić sobie z emocjonalną desperacją ?
1. Jeśli to trauma, problem z dzieciństwa, zwichrowane emocje – idź na szybką terapię. Artur Król, Michał Jankowiak, Andrzej Setman – ich mogę Ci z miejsca polecić.
2. Rozejrzyj się dookoła po swoich znajomych, czy Cię wspierają czy blokują ? W razie konieczności zmień ich.
3. Pogłęb swoją wiedzę o kobietach i uwodzeniu, nie zaniedbaj innych obszarów swojego życia i komunikacji z innymi ludźmi (choćby Dale Carnegie „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”)
4. Zabierz się za siebie, swój wizerunek, ciało, kondycję, rozejrzyj się za nowym hobby itp.
5. Zacznij umawiać się i podrywać kobiety na imprezach. Jesli to na początek dla Ciebie za trudne to, zacznij od randek z internetu.
6. Może pomóc Ci książka Tracy Cox „Nie tylko HOT SEX czyli jak być szczęśliwym singlem”
7. Zacznij pracować nad swoimi przekonaniami na temat kobiet, seksu, relacji. (To wielki temat, dlatego polecam Ci PPS2 i bliźniaczy SPS)
Na koniec wyobraź sobie sytuację: powiedzmy, że zdobyłeś naprawdę piękną kobietę i została Twoją dziewczyną. Idziesz z nią na domówkę i całkiem przypadkiem na tej domówce jest jakiś PUA, może to ja. Powiedzmy że zagadam z Twoją dziewczyną w normalny, socjalny sposób „Hej, skąd znacie Rafała, gospodarza?”a wtedy twoja dziewczyna spojrzy mi w oczy i powie „Znam go ze studiów” a ja „Naprawdę to niesamowite, bo kiedyś było tak…” i popłynę w interesującą historię, trzymając seksowny kontakt wzrokowy i nawet jeśli ona nie podchwyci tej wibracji, (a może podchwyci) to ważne jest JAK TY SIĘ Z TYM BĘDZIESZ CZUŁ ?
Jeśli jesteś szczęśliwy w życiu to będziesz miał to gdzieś, bo będziesz znał swoją dziewczynę, będziesz na luzie, być może nawet będziesz umiał odróżnić jej sygnały, czy coś się dzieje czy nie ? I masz to gdzieś. Ale jeśli w środku siebie będziesz małym, tchórzliwym strusiem, który nie jesteś szczęśliwy, który jest przerażony faktem, że ona mogła by odejść od Ciebie, to pomyślisz „O nie !! Moje jedyne źródło szczęścia rozmawia z INNYM facetem? 🙁 🙁 🙁 Czy to już KONIEC ??!!”.
Czy powinienem rzucić się z pięściami na tego kolesia ?
Czy może poprosić moją dziewczynę, żebyśmy już wrócili do domu? A co jeśli ona nie będzie chciała tylko wybierze JEGO ?? O NIE, NIE NIE NIE !! 🙁 ”
Wtedy ona zobaczy w Twoim zachowaniu żę tak NAPRAWDĘ jesteś małym fiutkiem. Małą uległą cipką. A jej kobieca energia nie pociąga. I wtedy na SERIO TRACISZ KOBIETĘ. Bo jesteś w jej oczach żałosny.
A sprawa jest bardzo prosta – jeżeli zachowujesz się jak ten koleś powyżej to oznacza, że NA TYM ETAPIE ŻYCIA NIE ZASŁUGUJESZ NA PIĘKNĄ KOBIETĘ. I zapewne ją wkrótce stracisz.
Świat jest pełen twoich drugich połówek, więc nie bój się zaczynać czegoś od nowa.
ps2. Gdybym ja się zastanawiał, czy mnie moja dziewczyna zdradza, (lub zdradziła) to bym wpadł w obłęd. Jeżeli by to wyszło na jaw, to po prostu pójdę do klubu, czy wyjdę dzień i pobawię się dalej. Nie będę szczęśliwy, bo rozpad związku to nie jest świeto. Tylko, że zamiast załamywać się nad swoim życiem, losem, przeznaczeniem, pielęgnowaćw sobie ból, to pójdę poznać kolejną dziewczynę. Nie płaczę i nie użalam się nad sobą „o boże, zostałem zdradzony, zmarnowałem ostatnie lata mojego życia, o ja biedny! gdzie moje szczęście?”.
No bo jaka jest alternatywa?
pozdrawiam
Adept
ps2. jeśli masz swoje pytanie w tym temacie – napisz mi je w komentarzu 🙂
36 komentarzy
Brawo Adept! Bardzo fajna seria artykułów. Te reklamy Avans też mnie rozwalają i pokazują dużo prawdy o facetach. Najbardziej lubię tę z tym zajęciem miejsca i pięknym widokiem na Panią. 😀 Typowy podryw AFC, no ale brawo za odwagę. 🙂
Tak, kluczem jest ciągły rozwój, także dla ludzi, którzy chcą mieć jeden stały związek i nie zdradzać. To nie znaczy, że trzeba od razu chodzić do łóżka z innymi, ale dobrze poznawać ludzi, mieć hobby, rozwijać się.
Wesołych Świąt wszystkim, zdrowia i rozwoju!
Rewelacja! Ponownie… brawo Adept! Jesteś świetny. Z przykrością stwierdzam, że wielu PUA nie dotyka nawet sfery emocjonalnej, zatrzymali się na otwieraczach, gadce, zbieraniu numerów.
Mystery mówił „Aby zyskać dziewczynę, trzeba być gotowym ją stracić” — i to jest idealny barometr czy ktoś jest desperatem czy nie jest. Desperatem nie jest tylko ten, który jest gotowy stracić dziewczynę w każdej chwili. Tak się prowadzi romans — non stop na krawędzi, każda chwila z nią jakby była ostatnią, zero przyszłości, liczy się co tu i teraz. Ona wie że w każdej chwili może odejść. Wtedy jest mega stabilnie.
Ale jedno zachwianie — jej albo Ciebie — i romans pryska, jak bańka mydlana. To nie małżeńśtwo, gdzie można się łoić jak bokserzy na ringu, z którego nie ma wyjścia. W romansie trzeba być twardym i trzymać się zasad, że w każdej chwili każdy może odejść. Grzecznie pożegnać. I odwrócić się do innych lasek, szukać dalej. To cudowne poznawać coraz to nowe kobiety, ich mózgi, ciała.
A jak żyć w związku? Cóż… związki ograniczają. Potem trzeba negocjować wyjście na piwo albo na siłownię. Nie negocjuję. Zdradzam. Jesteśmy wiele lat razem. W związku nie ma nudy, w związku seks jest podstawą. Ale niestety kobiety z małżeństwa robią instytucję, której celem jest „niedopuszczenie do zdrady”, a w ogóle nie doceniają tego, że spędzają czas z facetem, którego sobie wymarzyły, z którym chcą być, z którym mogą mieć seks kiedy tylko zapragną. Czy lepiej mieć kanarka zamkniętego w klatce i cały czas się bać, że jak uchylimy drzwiczki to on ucieknie? A może lepiej mieć kanarka, który wolno lata po całym świecie, ale zawsze do nas wraca? Ja wolę mieć tego drugiego… wiem, że pewnego dnia może nie wrócić, ale jak wraca, to się cieszę zawsze.
Uważam, że powyższa seria wpisów zawiera w sobie garść bardzo fajnych refleksji, jak stać się facetem z zasadami, który nie da się zwodzić urodą każdej napotkanej kobiety. Nie da, bo wie, że tych „księżniczek” chodzi po ulicach wiele; bo ma swoje zasady; bo nie zachowuje się, jak desperat i zadowala się ślepym trafem, tylko świadomie wybiera, co mu odpowiada; bo dbając o siebie i tworząc swój styl życia (czytanie, pływanie, siłownia, filmy…) nabiera odpowiednio wysokich standardów; bo nie szuka szczęścia w tylko w kobiecie.
Jest jednak jedna rzecz, z którą się nie zgadzam, a która została wyrażona w akapicie dotyczącym rozmowy na domówce.
Nie wiem, jak jest u Ciebie, Marcinie, natomiast dla mnie związek powinien opierać się na solidnych fundamentach: zaufanie, wspieranie siebie nawzajem, dbanie o partnera (nawet drobne rzeczy typu kawa z rana), nie okłamywanie go, plus rzeczy, które wykonujemy się wspólnie (w tym seks, jazda na rowerze, taniec, rozmowy…). Oczywiście w tym wszystkim niezbędne wydaje się też zachowanie przestrzeni dla siebie, tj. ja wychodzę na piłkę, do pubu, robię coś bez niej i analogicznie ona czyni to samo.
Sam natomiast wielokrotnie pisałeś na temat ustalenia ram związkowych, tj. rzeczy, których u kobiety nie akceptujesz (ona ma oczywiście swoje). Zdrada jest właśnie jedną z nich.
Wracając do przypadku z rozmową na domówce i postawy „mam to gdzieś”. Jeżeli faktycznie tylko rozmawia, akceptuję to. W końcu, ufam jej. Jeżeli jednak dowiem się, że mnie zdradziła to nie będę miał tego gdzieś i mam poważne wątpliwości, czy po Tobie taka informacja na prawdę spłynie. Napisałeś przecież: „Nie będę szczęśliwy, bo rozpad związku to nie jest święto”.
Owszem, płakał nie będę. Ty również, bo masz doświadczenie plus umiejętności i bez problemu znajdziesz sobie kolejną kobietę. Powiedz mi jednak, co w sytuacji wspólnego planowania przyszłości? To nie muszą być wielkie rzeczy typu ślub w Disneylandzie, wystarczą nawet te prozaiczne, jak np. wynajęcie mieszkania, w którym oboje zamieszkacie. Zwróć uwagę, że takie rzeczy podejmowane są przez Was zazwyczaj razem. Dlatego w przypadku zdrady jednego z nich, pojawia się zawód.
Moim zdaniem wspólne planowanie przyszłości to kolejny wyraz poważnego traktowania partnerki, z którą jestem i nie ma nic wspólnego z byciem emocjonalnym desperatem.
W związku z powyższym, chciałbym na koniec zapytać:
Czy wobec tego nie mieć w ogóle żadnych oczekiwań w stosunku do przyszłości związku i żyć z dnia na dzień?
A jeżeli już mieć to jakiego typu? Fajnie byłoby, gdybyś napisał, jak to wygląda z Twojej strony.
Zwróć uwagę, że nie mówię tu o zdradzie tylko o zdesperowanym stanie emocji, strachu na widok, gdy Twoja dziewczyna rozmawia chwilę z innym facetem…
„Czy wobec tego nie mieć w ogóle żadnych oczekiwań w stosunku do przyszłości związku i żyć z dnia na dzień?”
Nie wydaje mi się, myslę że trzeba znaleźć kompromis między życiem „z dnia na dzień” i długofalowymi celami życiowo – związkowymi
Chorobliwa zazdrosc powoduje, ze w oczach kobiety facet strasznie traci na wartosci.
Czy jednak zbyt duze wyluzowanie i obojetnosc ze strony faceta nie spowoduje przypadkiem, ze kobieta bedzie czula ciche pozwolenie na skoki w bok???
Jezeli facet zwraca jej uwage na pewne jej zachowania, to ona moze sie obawiac tego, zeby za bardzo nie przegiac bo moze go stracic.
Jezeli natomiast widzi, ze moze ostro imprezowac, spotykac sie z kim chce i wracac kiedy chce (a on jest tym zupelnie niewzruszony i obojetny), to moze zaczac sie swietnie bawic zdradzajac go na prawo i lewo wiedzac, ze on i tak i tak ja poptem przyjmie do siebie.
Co o tym myslisz Adept?
Oczywiście. To jest kwestia ustawienia odpowiednich granic w związku i trzymania się ich. Nigdzie nie mówię w artykule, że masz być obojętny i na nic nie reagować. Mówię, że WEWNĘTRZNIE masz być nie poruszony i nie zdławiony desperacją. Odpowiednie reagowanie na takie sytuacje to już jest osobna kwestia. W tym artykule poruszam TYLKO kwestie mentalne.
Swoją drogą to pokazuje jak ważne jest podejście holistyczne do uwodzenia i relacji, zamiast dziecinnego i niedojrzałego krzyczenia „Najważniejsze jest INNER GAME” , „NAJWAŻNIEJSZA JEST POSTAWA!!” itp.
WSZYSTKO jest WAŻNE w uwodzeniu. Na każdym polu można nawalić i popsuć znajomość z dziewczyną.
Jest w tym sporo prawdy co napisałeś i sam też miałem podobnie i to kilka razy. Dziewczyny, którym okazałem zainteresowanie szybko mnie spławiły jako tego natrętnego, a te, które trzymałem od siebie na dystans, dając niepewną sytuacje jutra, pokazując że nie jest dla mnie problemem podejście do innej dziewczyny i nawiązanie z inną niewinnego flirtu bardziej się starały o mnie. Lecz …
Tutaj dodatkowo należy jeszcze rozgraniczyć pociąg fizyczny i emocjonalny, które niestety w moim przypadku nie idą w parze. Przykładowo dziewczyna 170 wzrostu, szczupła z pięknie zarysowanym biustem miseczka C będzie o wiele gorsza niż jej gorsza koleżanka z biustem miseczka A, troszkę niższa i nieco brzydsza.
Stąd też moje pytanie, co lepiej wybrać jako teoretycznie przyszłą partnerkę? Tą piękną, której ci będą wszyscy zazdrościć czy tą gorszą z którą znajdziesz wspólny język, ale nie będzie cię już pociągała tak fizycznie? Co z tego, że jakaś będzie chciała z tobą być i się starać, walczyć jak lwica z innymi o ciebie skoro ty cały czas będziesz chciał innej? 🙂
Ekstra seria artykułów.
Wiele się z nich dowiedziałem i wychwyciłem swoje błędy przez co idę do przodu jeszcze szybciej 🙂
Pozdro adept
Cześć Marcin, mógłbyś polecić więcej dzieł traktujących o tematyce pewności siebie, albo jak rozmawiać z dziewczyną, żeby w ogóle zacząć i czegoś nie spierdolić podczas samej rozmowy 😀
Tak, po prawej stronie ekranu macie „Sekrety Uwodzenia Słowami” i „Potężna Pewność Siebie 2” 🙂
Może inaczej, książki traktujące o poznawaniu dziewczyn pomagające wyzbyć się w jakimś stopniu stresu i niezręcznych momentów, rozumiem, że wszystkiego nie pojmę przez książkę, ale może w jakimś stopniu pomoże.
aaa, rozumiem 🙂 odpowiedz jest ta sama: „Sekrety Uwodzenia Słowami” i „Potężna Pewność Siebie 2″ 🙂
Ok, to zabieram się do roboty, a w zanadrzu mam umówione spotkanie przy herbacie z jakąś tam dziewczyną, tylko nie ma podanego terminu, wiem do dupy 😀
Sry za offtop. Pozdrawiam 😀
Mam tak że za bardzo jestem potrzebujący i za bardzo chce zdobywać, gdziekolwiek wejde ze znajomymi zaraz czaje się na dupy, zaraz obczajam i zaraz sobie myślę że chciałbym jakaś dziewczyne znaleść żeby ją poruchać, czy poderwać. Nie umiem inaczej bo nie mam już od dłuższego czasu nic ciekawego, i jak tu wyplewić ze swego życia desperacje skoro mimo iz mineło już ponad 2 lata od mojego ostatniego związku, to ja nic sensownego jeszcze sobie nie znalazłem. I czasami też gdy mi nie wychodzi z dziewczynami pozwalam sobie taplać w błocie przeszłości. Ostatni raz miałem seks z jakąś dziewczyną 7 mc temu!! a co sie spotkam z bliższymi kumplami to mi mówią że – aa oni to teraz zajebiście, jakoś dziewczyny same na nich leca itp. ja szczerze im gratuluje bo to „moje chłopaki”, ale sam też chciałbym poprawić to u siebie. Oni maja jakby trochę wyjeba.e z tego co mi mówią, ale jak tu mieć wyjeba.e skoro nie ma się opcji a fizjologia sama za tym krzyczy. Chciałbym coś poderwać ale nie chce specjalnie już szukać i chodzić bo sam się nakręcam. Co uważasz? Dzieki
Adept, czy mógłbyś się odnieść do mojego pytania?
To jest warte opisania w kolejnym artykule z tej serii 🙂
Jeśli spotkam moją ex z nowym kolesiem,u jej siostry w domu, a na pewno tak sie stanie to: 1)-mam mu wpier…ić? (bo wpieprzył sie miedzy nas, było zle wyczuł moment i zerwała ze mna i jest z nim) czy 2)- mam przy niej normalnie sie zachowywac jakby nic sie nie stało i nie zwracac na nich uwage?
co ja bardziej wkurzy?
Przeczytaj jeszcze raz artykuł. bo chyba nadal nic nie zrozumiałeś. Odpowiedź jest w artykule.
,, (…) Tylko, że zamiast załamywać się nad swoim życiem, losem, przeznaczeniem, pielęgnowaćw sobie ból, to pójdę poznać kolejną dziewczynę. Nie płaczę i nie użalam się nad sobą „o boże, zostałem zdradzony, zmarnowałem ostatnie lata mojego życia, o ja biedny! gdzie moje szczęście? (…) ”
PYTANIE ODE MNIE:
Po rozpadzie związku, każdemu jest trochę przykro.
Gdy od razu pójdziesz na imprezę poznawać nowe dziewczyny to one to wyczują, że od środka takie emocje w Tobie towarzyszą? (Smutek, żal,czy inne emocje, które towarzyszą Tobie przy rozpadzie związku?
wielkie dzieki za art, rozjasniło mi to wiele, czesto laski same do mnie pisały a ja pokazywałem swoją desperacje natychmiastowo prowadząc integracje”bo po co mają sie meczyć ” skoro i tak juz napisały i potem nagle zlewa, niby wiedziałem dlaczego ale nie potrafiłem tego uzyć w praktyce, teraz zapaili mi sie czerwona zarowka w takiej sytuacji. Dzieki ;P
Moje pytanie z kolei brzmi następująco – jak radzić sobie z laską, z która jestem 3 lata z przerwą, która co tydzień imprezuje ? Nie podoba mi się to, czemu daje wyraz, natomiast ona twierdzi, że ją ograniczam poprzez informowanie jej o czymś takim…
odpowiedz krotka – zmien dziewczyne. Ona tego chce.
A długa odpowiedz – może w przyszłości.
Ale przede wszystkim obejrzyj sobie dwa nagrania VIDEO na blogu o związkach (z wrzesnia 2012).
Tobie sie tylko wydaje ,ze z nia jestes…
Czesc;)
Ta seria mnie rozwaliła!!
Wiedziałem o tym wszystkim, jednak ujołeś to Marcinie w sposób który nie tyle co otwiera mi oczy, ale rozwiewa obawy i lęki że mogę stać się bezdusznym podrywaczem. Zniszczyłeś tę brednię opowiadając o naturalach.
Co do wskazówek to przypomniałeś mi o paradoksie, który znam z doświadczenia, a mimo tego za każdym razem poznając kobietę w której zaczynałem się zakochiwać stawała się moim światem. Dziękuje Ci za pokazanie jednej z dróg i odpowiedzi na pytanie dręczące nie tyle czasu.
„czemu gdy rozkręcam się z podrywaniem kobiet, idzie mi dobrze w pewnym momencie poznaje 1-2 kobiety które uznaje za wartościowe a potem, spotykam się tylko z nimi, powoli zaprzestając prace w UWO i nad sobą?”
Tak z innej beczki.
Czy można z tobą zostawić w przedziale pociągu żonę lub córkę bez obawy, że stanie się coś złego?
Czy jesteś człowiekiem niebezpiecznym?
powinnas sie leczyc skoro masz leki i paranoje
chcialbym zapytac o tak niby blaha sprawe – dlaczego osmiesza sie facetow przy podrywie , ze maja mowic inaczej gdy podrywaja kobiety ? dlaczego kobieta moze powiedziec blahy tekst typu , ktora jest godzina albo prosto podobasz mi sie , klamac imie i jej to uchodzi na sucho i potem moze dac nr telefonu a mezczyzna ma sie wysilac , udawac pewnego siebie itd ( dla mnie te reklamy avans to normalny podryw jak kazdy inny , nie widze tutaj zadnej desperacji ) , poniewaz kazdy sposob jest i tekst dobry by poderwac kobiete nie wiem o co jest batalia?
przeciez to jakas paranoja ,ze faceci wymyslaja slowka , teksty , okreslenia by podrywac kobiete a ta wybrzydza
mnie sie to kojarzy nie z samcem alfa ale z kogutem skaczacym kolo kury siedziacej na jajach i stroszeniem pior by jej zaimponowac
to co sie dzieje obecnie miedzy facetami to jest zenada , przescigaja sie w tekstach by zdobyc kobiete… widac to szczegolnie w internecie …
dramat w kilku odslonach , kobieta jest prosta jak kij od szczotki nie potrzebuje tej calej otoczki popisow ale pobudzenia emocji w kazdym calu … niestety bardzo duzo kobiet jest niedojrzalych emocjonalnie i je nie rusza juz nic poza statusem spolecznym i inteligencja ( z reguly te kobiety nie maja ani empatti ani intelig emocjonlanej a seks z nimi to udreka wieksza niz z prostytutka)
tym artykułem uświadomiłem sobie że nie jestem gotowy na piękną dziewczyne bo zanim będę musze wbić sobie do bani pare zasad a jestem z tych co z prędkośćią f16 się przywiązują i zakochują gdy tylko nadarza sie okazja 🙂 Adept zrób coś w stylu dziesięciu przykazań, takich punkcików o których będę miał zakodowane w głowie, o których pomysle w odpowiedniej sytuacji .THANKS !!!!
Świetny tekst wpływający na nasza swiadomosc i na nasze przekonania dotyczace kobiet. Mozna z niego wiele wniesc do swojego zycia i zastosowac w praktyce, dobry motywujacy material godny polecenia innym urzytkownikom. Ukazuje on wiele prawd zyciowych, o ktorych nie wolno nam zapominac jesli chcemy „jako tako” radzic sobie z kobietami. Napewno stosujac sie do niego mozemy pozytywnie zmienic swoje zycie na lepsze, zarówno te osobiste jak i zawodowe.
Adept, po prostu jesteś wielki. Co można jeszcze napisać?
Czesc Adept. Ten artykuł jest genialny. Mam pytanie co do terapi aby pozbyć się traumy z przed lat, czy znasz lub możesz polecić kogoś z górnego śląska?
Niestety, nie znam.
Adept, wielki szacunek dla Ciebie. Właśnie uświadomiłem sobie ze jestem „frajerem” 🙁 Dam sobie z tym rade, najważniejsze to być otwartym i nie „odcinać kuponów z przeszłości” kolekcjonując negatywne doświadczenia, jak to już kiedyś napisałeś. Przeszłość cholernie nas naznacza i jeśli jest się wrażliwcem, to łatwo jest znienawidziec laski. Sila i ilość reakcji zwrotnych od kobiet jest nieraz przytłaczająca.
Jeśli poczułeś się zdradzony lub masz za sobą rozstanie z kobietą, to alternatywą może być kolejna kobieta, tylko wtedy myślisz – teraz to muszę uważać, bo jak mi z tą kolejną się nie ułoży to zostanę z ręką w nocniku. A czas płynie jak rzeka i masz czterdzieści trzy lata trzy nieudane związki i swiadomość upływającego czasu i zaczynasz pięlegonawać w sobie ten ból, bo wiesz, że raczej niewiele się w twoim życiu zmieni w relacjach z kobietami.
Adept to nie zawsze jest takie proste , sa dzieci (albo dziecko) jak u mnie i jak kawaler bez obowiazku troski o kogos mozesz tak pisac ale to dopiero poczatek tego co sie nazywa dojrzalosc. Poklady emocji jakie towarzysza takiej relacji i kontrola nad nimi to cos o co sie chyba jeszcze nie otarles 🙂 Ups… 🙂