Kto wybiera? Mężczyźni czy kobiety? Oto jest pytanie, które dręczy wielu czytelników. Piszą do mnie, „ale Adept słuchaj, bo X powiedział, że to kobiety wybierają i co Ty na to?” albo „Adept ty kłamczuchu psycholodzy mówią, że to kobiety wybierają!! Ty łysa świnio, ale mnie oszukałeś!! Teraz już wiem, że to kobiety wybierają i muszę zasłużyć na ich względy!”. Więc jak to naprawdę jest?
Rzeczywiście, jeśli spojrzysz na to z punktu widzenia „jeśli suka nie da pies nie weźmie” to masz rację. Ale tylko wtedy, gdy postrzegasz relacje damsko męskie w sposób… tradycyjny. Czyli taki, gdzie facet biega za kobietą, stara się o jej względy, chce „zaliczyć”, chce seksu, a kobieta się opiera. To tradycyjny model. Pewnie u 99 % heteroseksualnego społeczeństwa. W tradycyjnym modelu seksualnym to kobieta wybiera sobie mężczyznę, z którym będzie uprawiać seks. Trochę inaczej się dzieje jeśli chodzi o związki i małżeństwa, to kobieta naciska na swojego mężczyznę. A on się opiera 🙂 Kto wtedy wybiera? 😉
Pierwsze spojrzenie – gdybyś spytał przeciętnego człowieka lub słabego podrywacza, to odpowiedziałby Ci, że to kobiety wybierają. Na początku wydaje się to prawdą, jednak po bliższej analizie tego stwierdzenia tak nie jest. Wizja wyboru „brzydszych samców” przez „piękne samice” nie zawsze jest zgodna z rzeczywistością. Historia gatunku ludzkiego to wiele przykładów, kiedy kobieta nie miała żadnego seksualnego wyboru np. w czasach aranżowanych małżeństw. Spotkałem się z teorią, że w przyrodzie wybiera ta płeć, która nosi więcej seksualnych ozdób. Współcześnie mężczyźni i kobiety posiadają wiele „seksualnych ozdób”. Znacznie więcej niż kiedyś. Kobiety spędzają niezliczone godziny na malowaniu się, układaniu włosów i kupowaniu wymarzonych ubrań czy torebek Louis Vuitton. Faceci nie malują się i nie wydają dużej kasy na modne ubrania, ale poświęcają czas i energię na rozwój swojej kariery zawodowej i zwiększanie się zer na koncie. Jeszcze inni kupują drogie samochody i obdarowują kobiety prezentami. Wszystkie te elementy są w jakimś stopniu „seksualnymi ozdobami”. Na pewnym poziomie może być ciężko jest stwierdzić, która z płci ma ich więcej.
Kultura, w której się obracamy zakłada, że to kobieta wybiera. Prawie każda komedia romantyczna zawiera wątek, w którym facet w końcu zostaje wybrany przez dziewczynę swoich marzeń. To mężczyzna podrywa kobietę, pyta ją o numer, zaprasza ją do tańca, na randkę, wykonuje pierwszy ruch i całuje dziewczynę, zaprasza ją do siebie, rozbiera itd. To mężczyzna także pyta się kobietę o rękę. To wszystko pokazuje moc wyboru. Kobieta może odrzucić propozycję albo przyjąć. Stereotypowo od jej reakcji zależy to, czy facet będzie czuł się spławiony czy nie. Pytanie kobiety o numer telefonu od początku otwiera Cię na opcję odrzucenia. Gdy już go zdobędziesz, to znowu jest opcja odrzucenia – ona może się zgodzić na spotkanie lub nie. Na twoją niekorzyść działa dużo – ona zna ciebie tylko trochę, pewnie dała swój numer wielu facetom itd. Na każdym etapie znajomości może Ciebie odrzucić. Albo jeszcze gorzej, zaakceptuje spotkanie i odwoła je w ostatnim momencie. Próba pocałowania dziewczyny może być źródłem ogromnego stresu dla wielu facetów i narażeniem na szwank swojego poczucia wartości czy godności (jest to też sprawdzeniem przez niego, czy ona jest nim zainteresowana, czy tylko udawała). A jak jesteś typowym „miłym kolesiem” to masz przerąbane. Poświęcasz miesiące czy lata na starania o kobietę, a potem ryzykujesz wszystko próbując się umówić lub oświadczając się jej. I ona zawsze może Ci odmówić. Mężczyzna ma za zadanie zdobyć serce kobiety. Popularne filmy pomagają w utwierdzaniu się tego mitu. To nie jest dobra mentalność.
W tym „społecznym” modelu każdy krok do przodu zależy od zaakceptowania z jej strony Twoich propozycji. Ona jest wtedy sędzią, osobą oceniającą i wybierającą, a on jest zależny od jej decyzji. Czy tak powinno być? Nie 😉
Drugie spojrzenie – kobiety wybierają, ALE TYLKO SPOŚRÓD MĘŻCZYZN, KTÓRZY WCZEŚNIEJ WYBRALI JE. Stereotypowo to najpierw facet zauważa wzrokiem kobietę, jeśli mu się spodobała, to stara się ją poderwać. Wtedy ona ma moc. Seksualny wybór leży po jej stronie. Ale co jeśli on na nią spojrzał i ona nie wzbudziła w nim zainteresowania? To jaki wtedy ona ma wybór? Nie może go wybrać ani odrzucić, bo on nie jest nią zainteresowany. Albo jest za mało zainteresowany. Co prowadzi do prostego wniosku – wybierają i kobiety i mężczyźni. Wybierają Ci, którym inni (osoba drugiej płci) oddadzą MOC WYBORU. Ci, którym mniej zależy.
A co jeśli jesteś dobrym uwodzicielem i nie latasz za kobietą jak psi nos za tyłkiem innego psa? Gdy nie pokazujesz nadmiernego zainteresowania? Gdy odwracasz role i to ona jest Tobą bardziej zainteresowana niż Ty nią? Kto wtedy wybiera?
Trzecie spojrzenie (uwodziciela) – a jaki jest UŻYTECZNY stan myślenia w czasie podrywu?
Oczywiście, że gdy podrywasz, to najlepiej gdy w głowie myślisz „To ja wybieram kobietę. To ja jestem najlepszym wyborem jakiego może dokonać kobieta!! To ja wybieram kobietę, którą chcę poznać i SPRAWDZAM czy kobieta ma dobry gust (wybierając mnie)”.
Czy to jest obiektywna prawda? NIE. Ale czy taki sposób myślenia, gdy zagadałeś do kobiety, jest dobry i skuteczny? TAK. Bo otwiera przed Tobą drzwi do działania, bo emocjonalnie popycha Cię do działania. Bo zwiększa Twoja pewność siebie i wiarę w swoją atrakcyjność. Dzięki temu np. nie zawahasz się przed podejściem. Ponieważ załóżmy, że posłuchałeś rad kolegi X, który mówi „to kobiety wybierają!! To one decydują czy się jej podobasz czy nie!” i masz zagadać do pięknej dziewczyny, która właśnie podchodzi do swojego samochodu, aby odjechać w siną dal. Masz tylko kilka sekund na decyzję. Gdy myślisz „Ojej, to ona decyduje czy mnie wybierze, ale przecież ja nie jestem jakiś super, a jeśli mnie nie wybierze, to wtedy co? To wtedy oznacza, że jestem małym gnomem 🙁 więc po co podchodzić?? Lepiej pójdę sprawdzić, czy mnie nie ma w domu”. I jest game over. Nie zagadałeś, przestraszyłeś się swoich własnych myśli. Ale jeśli myślałbyś „To ja wybieram, ona będzie miała szczęście, że do niej zagadałem!”, to wtedy na fali entuzjazmu działasz, zagadujesz do niej i… różnie może być, ale przynajmniej spróbowałeś.
I to trzecie spojrzenie/nastawienie polecam Ci w kwestii tego KTO KOGO WYBIERA 🙂
pozdrawiam
Adept
11 komentarzy
Zawsze doceniam Adepcie Twoje teksty bo dajesz kilka punktów widzenia jednak oczywiście promując model uwodziciela , który nota bene jest absolutnie najlepszym. Tekst mi bardzo wpadł w oko i mam nadzieję , że skusisz się na analizy podobne do Warsaw Shore jeszcze w niedalekiej przyszłości były niesamowitym materiałem do nauki.
Dzięki !
Popieram przedmówcę, WS to chyba najlepszy „materiał badawczy” pod kątem zachowań społecznych, psychologii i podrywu. Bardzo przyjemnie było by obejrzeć nowe sezony poddane analizie.
Jestem zdania ze to jednak kobieta stawia kropke nad „i” w czasie flirtu. W kazdym razie bardzo duzo zalezy od jej decyzji.
Posluze sie wiedza neuro-psychologiczna. Skany rezonansowe mozgow kobiet ujawnily ze gdy kobiety widza fotke atrakcyjnego faceta to najpierw uruchamiaja sie u niej platy czolowe a wiec miejsce przechowywania tzw pamieci trwalej a wiec banku danych wszystkich poznanych w jej zyciu facetow i emocji (!) jakie miala w zwiazku z nimi(!)
Jesli sa to pozytywne emocje to kobieta staje sie otwarta na dalszy flirt.W przeciwnym razie „zamyka sie” na faceta i chocny wyszedl ze skory to ona bedzie bardzo odrzucajaca jego awanse. W kazdym razie ma od razu” pod gorke” i musi naparwde ja do siebie przekonac aby sie otworzyla na niego.W jej glowie jednak powstanie nieufnosc nie do konca ” zaleczona”.Slyszymy potem-A intuicja mnie ostrzegala (!) 🙂
Pokazywanie facetom fotek atrakcyjnych kobiet powoduje w pierwszej kolejnosci uruchomienie osrodka erekcji 🙂
Dlatego na poziomie srednio zaawansowanego PUA bezpieczne jest od razu zalozyc ze jak dziewczyna mowi „nie ” to znaczy 🙂 „Nie !” i nie marnowac energii na niepotrzebny wysilek.
Trzeba poszukiwac kobiety o podobnym systemie wartosci i upodobaniach.Ktorej sie „podobasz” na starcie .Taka kobieta gwarantuje ze flirt nie bedzie mial dramatycznych zwrotow i jest z gory skazny na „powodzenie” pod warunkiem ze facet nie „spitoli” go swym nieodpowiedzialnym zachowaniem bo nawet jest kobieta otwiera sie na flirt to jej styki w pamieci wciaz pracuja i wychwytuja potwierdzenie wczesniejszego wyboru.Wystarczy wiec ze bedziesz potwierdzal ze jestes pewny siebie, zdecydowany , wiesz czego chcesz, bezposredni i co najwazniejsze spostrzegawczy a ona sama za kazdym „potwierdzeniem” bedzie ci sama podpowiadac jak ja zdobyc. nastepnym krokiem.
Najgorsze co moze ja odrzucic na starcie to, to ze widzi ze ” napalasz sie na nia” i chcesz szybko sfinalizowac sprawe.Kobiety uwielbiaja „gre” w uwodzenie, a wiec spokojne otwieranie sie na faceta.Nawet jak sprawa jest jasna od poczatku ze maja cielesny apetyt na ciebie to nie wolno pokazac ze jestes ” napalony” jak dzik.Zdecydowany ale nie napalony(!).Dobra zasada sie sprawdza o nazwie „ping pong”.Jej sygnal versus twoj sygnal , krok za krokiem .Daje to jej konfort pobudzania wyobrazni bo ona tu jest najwazniejsza aby ja rozbudzic seksulanie na maksa.Ona musi sobie najpierw ” wyobrazic” jak jej byc z toba fajnie a ty tego potem nie „schrzan „.Duza pomoca wtedy sa slowa ! jakie wypowiadasz i sposob w jaki je wypowiadasz.Jej ucho zarejestruje kazde zawachanie 🙂 Trzeba wiec smialo klamac , „one to nawet lubiaa jesli nie to jakis cud!” slyszeliscie niekiedy ze ” lubie jak klamiesz”.Otoz to! jest ten moment kiedy jej wyobraznia zaczyna nawilzac jej cipke.:)
Dlatego ja upieram sie ze to kobieta de facto wybiera sobie faceta na seks.
Oczywiscie nie kwestionuje opinii Marcina ze mozna pokonac oporne przypadki ,ale wymaga to naprawde sporej inteligencji i nade wszystto doswiadczenia ktore z pewnoscia znajdziecie na jego kursac lub w ksiazkachPolecam !
Kazda bowiem kobieta ma jakis slaby punkt ktorym mozna ja rozbroic:) .Trzeba go wiec umiec lub miec wiedze jak odkryc.One to nawet dosyc lubia 🙂 gdy facet bezblednie ja „obnazy” i potem to juz mu tylko pomagaja , szczegolnie te tzw „trudne przypadki”:),Jak poczuje sie obnazona to idzie za toba jak po sznurku.
Tak czy siak jak wyczuje ze kobieta ma opor na flirtowanie ze mna , to ja odpuszczam ! Niech ma poczucie ze to ona wybiera.Czasem to ma nawet pozytywny aspekt bo np znudzona innymi adoratorami postanawia „sprawdzic” jak to bedzie z tym natretem co dal sie splawic i poszedl podrywac inne laski 🙂 i nawet sie nie obejrzal(!)( zasada ignorowania:) .Pozdrawiam Marcina
„W kazdym razie bardzo duzo zalezy od jej decyzji.”
Jednak zauważ że jej decyzja tak naprawdę będzie zależeć od tego, jak na nią wplyniesz, jak na nią zadziałasz. Więc tak naprawdę wpływ na jej decyzje masz Ty sam. (wyłączając przypadki podrywania zamężnych kobiet, kobiet w żałobie po śmierci Taty itp.)
Czasami jak bzykniesz fajną dziewczynę to myślisz- ale zajebiście zaliczyłem fajną dupkę, a w rzeczywistości mogło być odwrotnie 🙂
o takich sytuacjach z reguły dowiadujemy się dużo pozniej… lub wcale 😉
* Adept wiem, że to nie temat ale Egipt w wydaniu opisywanym przez Ciebie wraca 🙂 odwiedziłem ostatnio.
* napisz coś o ostrych laskach co lubią się bardzo droczyć i ostro jadą po kolesiach- ostatnio trafam na takie i w realu ok ale w necie czy sms to robi się trudno aby doprowadzić do spotkania, potrafią mnie przejrzeć i rozjechać walcem ale przyznaje zabawa jest przednia
Sorry za off top pzdr
Podoba mi się to spojrzenie. Ostatnio wpadłem na takie porównanie, że ludzie dzielą się na niewolników i panów. Największa różnica pomiędzy nimi to sposób myślenia. Niewolnik, będzie myślał w kategorii – kobieta, czy facet wybiera, co jest moralnie uzasadnione? co mówią mądrzy psycholodzy? co mówi ci społeczeństwo? i wybiera opcje najmniej konfliktową, aby uniknąć dyskomfortu i mieć święty spokój. Pan natomiast spostrzega świat w kategorii skuteczne/nieskuteczne i wybierze opcje 3 – a, więc nie ważne kto ma racje i co jest prawdą, ważne jest co działa, a działa pogląd, że to ja wybieram 🙂 i konflikt go motywuje, aby pracować nad sobą, dyskomfort pcha go do przodu. Jak dla mnie potężnie zmienia to perspektywę, bo przestaje się zastanawiać, kto ma racje i co jest prawdą, ale zadaje sobie pytanie co jest skuteczne dla mnie?
Jedynym facetem który tak naprawdę wybiera jest STALKER.
Tak to nastawienie jest świetnie.
I nie należy dać się złapać w pułapkę komfortowego rozwiązania.
Ale 😀 dorzucę kamyczek.
Wybiera ten kto ma większą możliwość wyboru. Czyli dopóki jakiś pan nie będzie miał 10 propozycji na spędzenie
gorącej godziny, popołudnia, przedpołudnia w weekend, załóżmy od 10 ciu kobiet, to niestety jego wybor jest mniejszy.
Uwaga pułapka myślowa – od potencjalnego wyboru suczki machającej nóżką w pubie,
ale to nie powód by siąść `na laurach` tylko motywacja aby zmienić stan rzeczy.
W tej grze na zwiększenia wyboru podoba mi się pomysł, aby prowadzić interesujące, dwuznaczne rozmowy
z różnymi kobietami, a następnie nie bzykać ich /finalna czynność/ z jakiś kompletnie kosmicznych powodów:
– bo ma brudne buty
– kurz na mikrofalówce
– nieładną cipkę
– brzydko pachnącą cipkę
– bo powiedziała coś głupiego
– bo lubi polerować gałę facetowi w czerwonych spodniach
wtedy gadanie o wyborze ma konkretny sens.
Nie spuszczasz się /tracisz cennej energi życiowej/ na kogoś kto nie zasługuje.
Ale tylko wtedy. Samo nie gadanie z brzydko ubranymi kobietami nie jest
pretekstem do zaniedbywania się w umiejętnościach zaciągania kobiet do łóżka.
Jak najbardziej zaciągajcie, ale nie zamaczajcie i nie dawajcie darmowych orgazmów za nic.
Cześć Adept!
Podobają mi się twoje poradniki, zwłaszcza PPS2. Zaczynam już po tygodniu odczuwać lekkość i mam wrażenie, że pozbyłem się śmieci, które zaburzały moje racjonalne myślenie. Mam nadzieję, że im dalej tym będzie lepiej :).
Mam pytanko odnośnie speed dating. Prawdopodobnie nie poruszałeś tego tematu na blogu. Czy warto na to iść? Teoretycznie można w krótkim czasie poznać kilkanaście osób, które raczej są zainteresowane poznaniem partnera. Czy brałeś udział w czymś takim?
Pozdrawiam
Nie brałem udziału w speed datingu, ale niedługo pojawi się wpis na ten temat na bazie doświadczeń moich znajomych.
Tę sentencję „To Kobiety wybierają” zapoczątkował szerszej publiczności P.G. który na bazie pewnego nie zrozumienia tematu dotarł do pewnej niszy bardziej wrażliwych facetów, którym nie leży dominująca gra. Zabawne było również to jak nazywał Adepta per turbo-uwodziciel. To były czasy, byłem wtedy 5 lat młodszy i nie bolał mnie kręgosłup :).
Co do meritum tematu to facet wpływa na decyzję kobiety, sprawiając, że jej wybór jest tylko formalnością. Kiedyś próbowałem mobilizować kobiety do równej gry (ja nie będę kontynuował dopóki, dopóty ona nie będzie inwestować w relacje tyle co ja). Skończyło to się tym, że laska nie miała za wiele do powiedzenia bo X, Y, Z.
Kobiety trzeba prowadzić za rączkę, wywoływać emocje, eskalować, pokazywać, że mogą się otworzyć. Więc nie ma tutaj w ogóle mowy o tym, że to one wybierają. One co najwyżej mogą odrzucić naszą grę jeżeli całkowicie nie działa ona na ten typ kobiet.
Dziękuję i pozdrawiam Marcina vel „Łysego z Brazeers” 🙂