Dobre pytanie. Na pewno NIE TYLKO od podrywaczy i NIE TYLKO od kolesi w związkach, którzy w życiu poznali/poderwali 2-3 kobiety. Ogromna część ludzi poznaje swoje dziewczyny w swoim kręgu społecznym i bywa, że są to udane związki. I warto się przyglądać udanym związkom. Tylko nie bezkrytycznie. W Twoim przypadku wzorowanie się na nich może nie być zbyt skuteczne, bo ten koleś poznał w życiu kilka dziewczyn i nie do końca wie co w jego przypadku zadziałało.
Nie oznacza to, że masz być “graczem” i podrywać do końca Twoich dni. Jest to Twoja osobista decyzja. Uczysz się podrywu, aby mieć WYBÓR dziewczyny (z całego grona zainteresowanych Tobą), z którą się zwiążesz na dłużej.
Czy z porad główno nurtowych na temat związków?
Z punktu widzenia głównego nurtu usłyszysz „Zobacz Romka, to przyzwoity facet i ma żonę już 15 lat. Ucz się od niego jak mieć dobry związek, patrz na tych, którzy mają dobre małżeństwo i modeluj ich związki”. No i tu jest problem, bo to co zadziałało u Romka, który poznał swoją Helę na studiach, zostali parą, a potem wzięli ślub. Nie mieli oboje innych partnerów. Oni sami nie wiedzą jak to u nich zadziałało. Byli sobą i się związali. Tak jakoś wyszło. Ale gdy inni decydują się ich modelować to doznają porażki. W czym problem?
Przed uwodzeniem czytałem wiele książek o związkach np. “Związki i rozwiązki miłosne”. To były ciekawe lektury, tylko że ja nadal byłem sam i nie miałem w ręku konkretnych wskazówek. Ciekawe ogólniki, ale bez instrukcji wprowadzenia w życie. Może były one dla bardziej ogarniętych ludzi? Bardziej bystrych? Nie wiem. Mi nie pomogły.
A może od podrywaczy?
Może myślisz, że “zaliczanie” dużej ilości dziewczyn ma niewiele wspólnego ze związkami. Ale czy to prawda? I tak i nie. Podrywacze starają się rozłożyć znajomości z kobietami na czynniki pierwsze i sprawdzić co jest skuteczne. To nie znaczy, że powinieneś starać się podrywać każdą w miarę ładną dziewczynę, którą napotkasz. To nie znaczy, że powinieneś zmienić się w imprezowicza, upijać się na maksa i balować do rana na imprezach (teraz w czasach Covida to i tak nie bardzo) podrywając do upadłego. Albo wychodzić na podryw do centrum handlowego. Nie musisz mieć takiego stylu życia.
Chodzi mi raczej o uczenie się od nich pewności siebie, swobody, samoakceptacji, umiejętności wpływania na emocje kobiety, przekonywania kobiety do np. seksu, nauczenie się wyluzowana w towarzystwie kobiety, nauczenia się humoru i bycia kimś kto ma błysk w oku. Niestresowania się w trudnych sytuacjach z dziewczyną (np. testy, fochy itp). I nabycia poczucia WYBORU. Możesz skorzystać z zasad atrakcyjności w podrywie i zastosować je w Twoim związkowym życiu (nie kopiując ich jeden do jednego oczywiście ), wykorzystać z podrywu wszelkie triki i sposoby na zdobycie kobiety, trzymanie ramy, atrakcyjne i męskie reagowanie na testy i problemy. I wykorzystać dla siebie w taki sposób, w jaki TY uważasz za właściwy. Nie musisz hurtowo podrywać, aby zdobyć tę wiedzę i ją wykorzystać w związku .
Najczęściej w kręgu znajomych widzisz Zenka i Mariolę w szczęśliwym związku i otoczenie mówi Ci “bierz z nich przykład”, “ucz się od Zenka, on ma znakomity związek ze swoją żoną”. Ale to co działa Zenkowi z Mariolą, niekoniecznie zadziała dla Ciebie z Anką, Olą czy Dorotą. Zenek prawdopodobnie nie przetestował kilkunastu związków z różnymi kobietami i nie zdobył doświadczenia “na wielu frontach”. Raczej jest przykładem wygrania “losu na loterii” i przypadkowego, dobrego dobrania się w parę. Warto go zapytać co u niego działa, ale nie zakładać że jego rada będzie uniwersalna i sprawdzi się dla każdego. Tymczasem podrywacze sprawdzają co działa, a co nie. Co wzbudza emocje kobiety, a co nie. Sprawdzają rzeczywistość i wyciągają wnioski. I znajdują mechanizmy, które wydają się sprzeczne z intuicją lub np. tym co mówią kobiety – a które to mechanizmy działają w prawdziwym życiu.
Swoją drogą zapraszam Cię do obejrzenia tego nagrania z LIVE, w którym mówiłem o wykorzystaniu technik uwodzenia na sytuacje w stałych związkach.
No a może uczyć się od Redpill i MGTOW?
Ciężka sprawa. Od nich można wyciągnąć ostrożność do kobiet, związków i małżeństw. Zgubić trochę naiwnej wiary w miłość, niewinne kobiety i ich intencje. Zresztą tak samo jak wchodząc w podryw. Można też dowiedzieć się jak chronić siebie przed stratą wszystkiego w czasie rozwodu. Ale (niestety) można też nabyć dużo goryczy, żalu i stać się przesadnie biernym z kobietami. Zabrać swoje zabawki z piaskownicy (i przejść na okres walenia konia lub korzystania z prostytutek).
No to może uczyć się od kobiet?
Problem z tym, że od kobiet usłyszysz tylko to co jest korzystne dla samych kobiet. Że masz sprzątać, być miły, kupować kwiaty, szanować, dbać o jej orgazmy, zabierać na romantyczne randki, wysłuchiwać, pomagać itd. Ta lista ma 100 pozycji. pewnie widziałeś ją jako żart w internecie. Kłopot w tym, że spełnienie nawet tych wszystkich jej potrzeb nie gwarantuje sukcesu 🙂 Twój sukces leży w zupełnie innym miejscu.
Reasumując: warto uczyć się od wszystkich, mądrze wybierając dla siebie to co najlepsze z danej dziedziny.
pozdrawiam
Adept
3 komentarze
Skoro poderwanie przez całe życie 2-3 kobiet to mało by się wypowiadać o związkach to jaka ilość jest ok? Poderwanie +10 to nie lada wyczyn
mysle ze srednio 10 + jest OK, daje to juz jakis obraz kobiet, zalezy oczywiscie od wieku itd.
UCZENIE się od Romka ma sens wtedy gdy chcesz poderwać taką dokładnie kobietę jaką jest żoną Romka. I nie chodzi tu o wygląd tej żony tylko jej charakter. Oczywiście pod warunkiem że to udany związek czyli ona patrzy na Romka tak jak Ty chciałbyś by patrzyła na Ciebie kobieta.
Wybaczcie Panowie ale uczenie się czegokolwiek od zjadliwych stron dla mężczyzn to sposób na smutne życie.