Można powiedzieć, że zdobędziesz takiej urody dziewczynę, na którą wierzysz, że ZASŁUGUJESZ i jesteś w stanie zdobyć. Przy szóstkach czy siódemkach (tak tak, wiem że nie powinno się tak oceniać urody kobiet;) ale jakoś niemal każdy to w duchu robi) możesz zachowywać się w miarę normalnie, bo nie czujesz strachu, ale tego samego nie zrobisz już przy 9-tce, super modelce, albo po prostu dziewczynie, która oszałamia Cię urodą lub stylem życia. Wtedy sam wewnętrznie czujesz, że NIE ZASŁUGUJESZ na kontakt z nią i marnujesz jej czas. Wiem to głupie, ale tak się dzieje w naszych mózgach. Prawdopodobnie przez proces wychowania. Nazywam to poczuciem UPRAWNIENIA do danego poziomu atrakcyjności kobiet. Atrakcyjności szeroko rozumianej. (tu masz poprzedni wpis Pewność Siebie cz. 3)
Z poczuciem uprawnienia wiąże się poczucie bycia „wystarczającym”, poczucie obfitości seksualnej (tzn. że możesz mieć kobietę (seks) prawie zawsze gdy chcesz, co nie musi być obiektywną prawdą, ale chodzi o samo nastawienie w głowie). Chodzi o to, że nie musisz się „pocić”, aby zdobyć dziewczynę. Masz w sobie wewnętrzny luz, wrażenie, że TY WYSTARCZYSZ taki jaki jesteś, aby być pociągającym dla dziewczyn. Wg mnie jest to dobre nastawienie od poziomu średnio zaawansowanego. Niekoniecznie dla początkującego.
Jak myślisz – świat naprawdę jest pełen pięknych kobiet, które tylko czekają aby wskoczyć Ci na penisa? Czy może wszystkie piękne kobiety są zajęte?
Niektórzy wierzą, że wszystko na świecie jest bardzo trudne do zdobycia i rzadkie, a jak już to zdobędą, to starają się to za wszelką cenę zatrzymać i ukryć. Jak zdobędą kobietę to muszą natychmiast zamknąć ją w złotej klatce i nie wypuszczać jej, bo odejdzie na zawsze. Tak myślą. Są też ludzie, którzy wierzą odwrotnie – że świat jest pełen pięknych kobiet i starczy dla każdego. Oni są bardziej wyluzowani, zrelaksowani, nie stresują się, nie panikują jak czegoś nie mogą zdobyć. Takie mają podejście, że na świecie wszystkim starczy.
Oba przekonania są błędne. Albo prawdziwe. Zależy, w które włożysz swoje myśli i założysz, że ono jest prawdziwe. Chodzi o to, żeby mieć takie podejście, które stymuluje sukces i otwiera przed Tobą więcej drzwi do najlepszych rezultatów niż zamyka.
Niektórzy myślę, że rynek randkowy (tort) jest ograniczony i trzeba wykroić sobie jak największy kawałek tortu kosztem innych. W przypadku kobiet – to najczęściej faceci konkurują o jedną, tę samą dziewczynę (co jest głupotą wg mnie). W skrajnych przypadkach nawet biją się ze sobą lub zabijają innego faceta. Jest to najgorsza mentalność i dająca najmniej sukcesów z kobietami.
Jeśli poznajesz jakąś dziewczynę, i uważasz że tylko ona jest tą jedyną dziewczyną, na którą czekałeś całe życie. Boisz się ją stracić, bo przecież ”tylko ona”, „tylko ta jedna jedyna, żadna inna się liczy”. I przykładasz zbyt wielką wagę do rezultatu, koniec końców z nerwów najczęściej popełniasz błędy i przegrywasz. Ta mentalność „niedostatku” jest wręcz gloryfikowana często w filmach, mediach, książkach itp. Tylko, że w filmach jest (fikcyjny) happy end, a w życiu nie bardzo.
Pamiętam jak na jednym ze szkoleń za granicą usłyszałam taką historię (jak mnie pamięć nie myli), prowadzący opowiadał:
„Mój dobry kumpel jest odnoszącym sukcesy, bogatym biznesmenem. Chodził z rosyjską modelką. Była taka nudna, w ogóle nie włączała się do rozmowy. Podczas kolacji w naprawdę fajnej restauracji zdał sobie sprawę, że ona jest naprawdę nudna i powiedział „Nawet nie wiem, czemu tu z tobą jestem?”. Ona wtedy mówi do niego „Wstanę i pójdę do toalety i zobaczysz jak każdy facet w tej restauracji odwróci się, by na mnie spojrzeć. Wtedy zdasz sobie sprawę, czemu ze mną jesteś”. Ona wstaje, idzie do toalety, a każdy facet się na nią gapi. Wraca do stolika, a mój kumpel mówi „Wiesz co? Miałaś rację, potrzeba mi czegoś więcej niż tylko ładnego ciała. Chcę kogoś, z kim mógłbym inteligentnie porozmawiać, poczuć vibe, wzajemnie stymulować się rozmową, a ty mi tego nie zapewnisz. Powiem ci co teraz zrobię. Pójdę do kelnera, zapłacę rachunek, a ty możesz iść się jebać”. Wstał i poszedł. A wtedy ona zaczęła ciągle do niego pisać, dzwonić „Kochanie, tak mi przykro. Tak wielu się za mną uganiało…”.”
Ten mężczyzna żył w obfitości. Nie czuł się niewolniczo uwiązany do jednej (nawet super ładnej) dziewczyny. I nie w tym rzecz, że Ty nie jesteś milionerem i nie masz stada modelek uganiających się za Tobą. Jeszcze. Tylko chodzi o samo nastawienie umysłu i działanie na swoją, lokalną sytuację czy kontekst.
Jeśli zapytałbym się Ciebie, jaki jest Twój ideał kobiety, to może powiesz: Megan Fox, Scarlett Johanson, a może Julia Wieniawa, czy ktokolwiek. Tu wstaw swoją idealną aktorkę lub celebrytkę. Jednak gdybyś miał do niej zagadać na ulicy czy w restauracji i umówić się, to jak by się poczuł? czuł byś radość, fun, luz czy raczej strach, stres i blokadę? Czy czułbyś że na nią zasługujesz? Albo czy pasujesz do niej i byłbyś w stanie utrzymać z nią związek?
A może miałbyś myśli, że ona umawia się z lepszymi od Ciebie? I że na Ciebie by nawet nie spojrzała?
Jak już wiesz nasze myśli są powiązane z emocjami. Masz myśli, które cię wzmacniają i takie, które się osłabiają. Czy myślisz sobie „Jestem wystarczający”, czy raczej „Jestem niewystarczający. Muszę tej osobie zaimponować, muszę mieć X,Y,Z, bo tylko wtedy będę dla niej atrakcyjny. Jezu, co tu zrobić??!”.
Wzmacniająca „Zasługuję na najpiękniejsze kobiety” albo „Jestem najbardziej zajebistym kolesiem w tym miejscu”. Obiektywnie może nie być to największa prawda na planecie Ziemia, ale co z tego? Myśli prowadzą do działania, a działanie do rezultatów. I oto chodzi. Ale jeśli ktoś z boku, jakiś hejter, czy turbo fan RedPilla (nie mylić z normalnymi spoko Redpilami) Ci powie „Hola hola panie >Szczęśliwy< nie bądź taki arogancki! Prawda nie jest taka jak myślisz, hehehe. Naprawdę uważasz się najbardziej zajebistego kolesia w tym miejscu? A zobacz tam w rogu stoi przystojniak. I co Ty na to Panie Epicko Szczęśliwy Adepcie?”, to jak powinieneś zareagować?
Z miejsca wypierasz tego zjeba ze swoich myśli: „pierdolisz głupoty kolego”. Bo chcesz się w momencie poznawania kobiety wprowadzić w tryb zajebistości, a nie tryb rozważań i wątpliwości, tak typowego dla wielu teoretyków.
Nowicjuszowi ciężko jest uwierzyć w swoją zajebistość. No bo nie są „Chadem”. Kiedy nowicjusz podchodzi do pięknych kobiet to myśli o tych wszystkich rzeczach, które musi zrobić, żeby sprawić, że kobieta go polubi. Albo skupia myśli na swoich BRAKACH, które dla niego oznaczają, że NIE ZASŁUGUJE na tą dziewczynę. Prawda jest taka, że samo to (nastawienie) wystarczy, żeby poderwać dość kobiet. To nie oznacza, że to zastąpi wszystko inne – grę, atrakcyjne cechy i zachowania itd. Oznacza tylko, że pomoże.
Pewnie 80% sukcesów wynika z podstaw. Tak jak na siłowni z tych samych ćwiczeń powtarzanych miesiącami. Podstawy nie są ekscytujące, praca nad przekonaniami nie jest epicka, kupowanie nowych ciuchów też nie jest najbardziej przełomowym momentem życia. Ale nie wtedy, kiedy dzięki podstawom: uprawiasz seks / randkujesz/ masz dziewczynę itd.Jeśli ciągle walczysz z myślami w głowie, wątpisz czy zasługujesz na danej urody dziewczynę to pewnie nie będziesz celować wyżej niż 6-tki. I tylko takie dziewczyny wszechświat będzie Ci podstawiał pod nos.
Jak to zmienić? To duży temat, na który składa się masa masa pobocznych wątków. Ale warto zacząć od uświadomienia sobie poczucia zasługiwania (uprawnienia) i przemyślenia co wpływa na Twoje obecne poczucie uprawnienia, jak się ono zmienia, od czego zależy. Krok drugi to lektura wpisów o pewności siebie na blogu z dziedziny pewności siebie: https://www.uwodzenie.org/?s=pewno%C5%9B%C4%87+siebie
W zależności co wyjdzie z diagnozy: albo zabierasz się za zestaw ćwiczeń mentalnych na podniesienie poziomu uprawnienia albo za oswajanie się z coraz bardziej pięknymi kobietami. Oba tematy warte są rozwinięcia na blogu.
A potem z moich kursów: Potężna Pewność Siebie 2 (dla zaczynających), Potężna Pewność Siebie 3.0 (dla średnio zaawansowanych), Seksualna Pewność Siebie. Te kursy zbudują Twoją pewność siebie i poczucie zasługiwania na atrakcyjne kobiety. Krok po kroku zmieniając Twój mindset (sposób myślenia), uwalniając blokady mentalne i usuwając kompleksy.
Adept
ps. a o mindsecie będzie w kolejnej części tej serii wpisów.
2 komentarze
Dzięki za ten wpis, chciałbym więcej z tej tematyki
Kto by się spodziewał że mind set poza strzelectwem znajdzie się też tu. Człowiek uczy się całe życie