Szukasz rozwiązań albo szukasz wymówek. Nie ma nic pośrodku. Jeżeli stoisz i rozmawiasz z kolegą w klubie, albo na szkoleniu powiedzmy w Sopocie pod Krzywym Domkiem, kątem oka widzisz dziewczynę, która Ci się podoba. To olej rozmowę z kolegą, bo do Sopotu przyjechałeś po tą dziewczynę, po doświadczenia z tą dziewczyną, a nie po rozmowy z kolegą. Na rozmowy z kolegą znajdziesz czas na Skype, na telefonie, na mailu, fejsie, ale ją prawdopodobnie widzisz pierwszy i ostatni raz w swoim życiu. To jest sytuacja typu wszystko albo nic: Dziewczyna wsiada do autobusu. Jesteś na przystanku autobusowym, podjeżdża autobus, dziewczyna wsiada do autobusu. Wybitnie Ci się podoba. Co możesz zrobić, żeby ją zatrzymać?
Możecie podejść i wyciągnąć rękę. Jeżeli ona poda Ci rękę, aby się przywitać, to zaczyna grać z Tobą w te „grę”. Pamiętam, kiedyś powiedziałem coś w stylu – „Nie jedź. Pojedziesz następnym. Daj mi pięć minut, a sprawię, że zapamiętasz mnie na całe życie. Daj mi pięć minut, a sprawię, że będziesz chciała wieczorem gdzieś wyskoczyć razem na piwo i poznać mnie lepiej. Ja jestem tylko facetem. Gdybyś była gruba, to do Ciebie bym nie podszedł. Taki jestem. Jestem draniem. Ale z drugiej strony bardziej interesuje mnie to, jaką jesteś kobietą”. I to zadziałało, bo było podparte epicką pewnością siebie w tamtym momencie. Choć nie jest to najlepszy tekst dla nowicjusza. Lepiej nie próbuj tego w domu 😉
Faceci wychodzą do klubów, wychodzą poznawać dziewczyny, a ja potem czytam w internecie „faceci to chcą tylko seksu!!”.
Ale czy ich działanie temu odpowiada? Na ogół nie. Rafał Solid potrafi chodzić godzinami po plaży z wykrywaczem metali. Pamiętam jak rozmawiałem z Solidem i on mówi: „Ty, Marcin. Machanie wykrywaczem jest lepsze od seksu. Jest fajniejsze. Seks to parę chwil, a machnąć wykrywaczem metali na plaży możesz ile chcesz, nie?”. A ja śmieję się i mówię – „Dobra Rafał, to jak pójdziemy do klubu i dziewczyna powie – „Ty chcesz mnie tylko przelecieć”, to Ty powiesz – „Nie. Gdybym chciał Cię tylko przelecieć, to już wolę pomachać wykrywaczem na plaży”. Tak zrobiliśmy. Efekty były ciekawe 😉
Każdy z moich czytelników ma charakter. Każdy ma swoje życie. Każdy ma swoje pasje. Najpierw zarażacie tymi pasjami samego siebie. Najpierw zakochujecie się w sobie. Dziewczyna Ci nie odpowie na to, kim jesteś. Założę się, że część z czytelników ma firmy, część realizuje karierę naukową lub inną. Część jeszcze jest w tym wieku uczenia się i hulania, ale zadaj sobie pytanie – kim jesteś na chwilę obecną? Oczekuj szacunku. Jeżeli TY sam siebie nie szanujesz, to ona nigdy nie będzie Ciebie szanować. Pamiętam stary, dobry tekst Rafała: – „Gdybyś była moją dziewczyną, to mam nadzieję, że kochałbyś mnie przynajmniej w połowę tak bardzo, jak ja kocham siebie”.
To nie jest próżny, narcystyczny tekst. To tekst wynikający z backgroundu, z rdzenia kręgosłupa wartości, jakimi się kierujesz. Jeżeli kierujesz się wartościami rodzinnymi, religijnymi, etc., to się tego, nie wstydź. Jeżeli ktoś się kieruje tylko i wyłącznie twardym fiutem, to też się tego nie wstydź. Ostatnio jakiś mój klient powiedział do dziewczyny „Słuchaj, ja sypiam z innymi dziewczynami, bo ja lubię różowe cipki, a Twoja jest bordowa. Ale sypiam z tamtymi dziewczynami, bo lubię różowe cipki, natomiast z Tobą się kocham”. I ona albo to kupi, zaakceptuje albo tego nie kupi. Nie możesz być niewolnikiem poszukiwania idealnego tekstu, który spodoba się KAŻDEJ dziewczynie.
Wielu facetów nie stać na to, aby powiedzieć dziewczynie szczerze na pierwszym spotkaniu „Słuchaj, nudzę się w twoim towarzystwie”. Wielu facetów nie rozumie też tego, że różne emocje działają na kobiety. I myślą „Psycholog mówi, że kobiety pragną komplementów! To teraz tylko będę szedł i mówił komplementy dziewczynie i to zadziała!”. Nie, to nie jest tylko kwestia komplementów. To jest kwestia jasnego systemu nagradzania i karania. W momencie, gdy coś ci się podoba, co dziewczyna robi albo jak wygląda, jak się zachowuje, wtedy ją komplementujesz, ale w momencie, gdy robi coś, co ci się nie podoba, „karzesz ją” za to, mówiąc jej to wprost.
Pamiętam randkę Rafała „Solida” w Szczecinie w 2008, bo siedziałem obok niego w kafejce czekając na kursanta. Rozmawiał z dziewczyną chyba pół godziny i to on cały czas mówił, mówił, nadawał ton znajomości. Dziewczyna była nieresponsywna przez 30 minut i on w pewnym momencie nie wytrzymał i powiedział coś w stylu „Wiesz co? Nudzę się w twoim towarzystwie. Poza tym, zobaczyłem, że założyłaś białe skarpetki do czarnych butów. Mówię sobie – nic z tego nie będzie”. I ta dziewczyna nagle zaczęła go przepraszać, zaczęła mówić „Słuchaj, to może zacznijmy od nowa co?”.
Więc może jest tak, że czasem trzeba dać kobiecie prztyczka w nos, aby zbić ją z tego piedestału na którym postawiło ja 50 facetów przed Tobą? Może to wszystko, co do tej pory robiła (bierność i obojętność, muchy w nosie?), było różnego rodzaju testami? Część facetów szuka wulkanu zainteresowania nimi i mówią „Wiesz Marcin, kobiety nie reagują na mnie za dobrze, nie rzucają się na mnie, nie podchodzą same do mnie i nie zagadują, więc to całe uwodzenie to ściema. Uwodzenia nie można się nauczyć!” Albo inne tego typu głupoty.
Ja nie oczekuję fajerwerków. Nie liczę na to, że od momentu zagadania dziewczyna wlepi we mnie wzrok jak ciele w malowane wrota. Polegam na swoich umiejętnościach, zabawie, humorze, moim stanie emocji (pęd towarzyski). Oczywiście, bardziej przyjemniej mi się wchodzi w interakcję z dziewczynami, które reagują dobrze, ale to nie jest potrzebne do szczęścia. Nie na tym bazuję
Trzeba też pamiętać o tym, że gdy złapiemy ten pęd towarzyski, męską charyzmę (nawet chwilowo, w jakimś okresie swojego życia), rozpędzimy się towarzysko, to więcej kobiet będzie reagować właśnie jak wulkan. Mniejszy odsetek będzie kobiet niereaktywnych, poza tym będziesz na imprezie, w dyskotece, będziesz miał pięć przeprowadzonych rozmów z dziewczynami i powiesz „Ok, rozmawiam z szóstą dziewczyną. Tamte pięć było cudownych, uroczych, tańczyliśmy, podrzucałem je, nosiłem je na rękach, wygłupialiśmy się, a ta szósta stoi jak kłoda”. Czasami szkoda czasu, czasami wrócisz do innych opcji, powiesz „Nie, nie, nie. Nie będę poświęcał swojej energii, nie będę zniżał swojej energii, nie będę pozwalał jakiemuś wampirowi wysysać ze mnie mojego entuzjazmu. To nie jest to. Wróć dziewczyno do domu” i co się dzieje? I to jest paradoks, że taka dziewczyna (mało reaktywna, zamulająca) zobaczy ciebie z innymi kobietami bawiącego się, a przed chwilą powiedziałeś do niej „Słuchaj, wróć do domu, bo chyba za często nie wychodzisz ze swojej wampirzej trumny”, podejdzie do ciebie albo cię zaczepi i zaczniecie rozmowę od nowa, z innej płaszczyzny.
Naiwność versus bycie obiektywnym
Patrzenie na to, jak jest, a nie tak, jakbyśmy chcieli, żeby było. Nie uzdrowimy pewnych zachowań kobiet. I też za kobiety nie jesteście odpowiedzialni. Za ich decyzje nie jesteście odpowiedzialni. Narracja społeczna próbuje wmówić facetom, że rozkochują kobiety, rzucają i one potem przez to cierpią. A praktyka pokazuje, że to nie jest takie oczywiste. Kursant na szkoleniu w Sopocie poznał dziewczynę, po seksie ona zaczęła się tak otwierać i powiedziała mu, że ona od dziesięciu lat tu jeździ do Sopotu i zawsze sobie poznaje kogoś na krótko, na romans albo na trzy.
Dla Ciebie dziewczyna grzeczna, chrześcijanka z krzyżykiem na szyi, modląca się do Jezusa, dla drugiego będzie w łóżku najbardziej wyuzdaną „ździrą”. Taka jest prawda. I to moje doświadczenie to dowodzi.
Kiedyś dziewczyna w czasie szkolenia w Sopocie na Monciaku z różańcem na szyi (czy czymś podobnym) rozmawiała z nami i wspominała o trzech fiutach, na myśl o tym się oblizywała. No porządna dziewczyna, tylko trzech fiutów na raz się jej zachciało. Była na wakacjach. Patrzysz na Facebooka, a ona ma męża i dwójkę dzieci. Idealizowanie jednej dziewczyny w momencie, gdy nie masz z nią jeszcze bliskiej relacji, naprawdę szczerej i opartej o naprawdę dużo rzeczy, które w życiu przeżyliście, jest głupotą.
Dlatego na szkoleniach w Sopocie kursanci zawsze coś zostawiają w Sopocie, a coś ze sobą zabierają. Co zostawiają? Zostawiają starego ja.
CDN.
ps. Być może nie wiesz, ale mam dwa kursy na temat budowania pewności siebie. Potężna Pewność Siebie 2 i Potężna Pewność Siebie 3.0.
Otrzymuję mnóstwo pytań czym Potężna Pewność Siebie 3.0 różni się od PPS 2 czyli wydanej w 2012 r. mojej publikacji na temat pewności siebie w relacjach kobietami.
Gdybym miał porównać mój kurs do zdrowia człowieka, to PPS2 jest poradnikiem bardziej „leczącym” ciało z choroby, a PPS3 jest bardziej poradnikiem dla sportowca fitness czy kulturysty, który chce rozwinąć swoją muskulaturę (bo już jest w miarę zdrowy). PPS2 jest jak szkoła podstawowa lub liceum pewności siebie, od której zawsze warto zacząć, a PPS 3.0 (Akademia Pewności Siebie) to jak wyższe studia z pewności siebie.
PPS 3 jest kursem dla średnio zaawansowanych. PPS2 dla początkujących w budowaniu pewności siebie.
PPS2 koncentrował się na aspektach terapeutycznych, usuwaniu podstawowych blokad emocji i problemów z głowy np. panicznego lęku przez podejściem do dziewczyny, traum i smutku.
PPS3 w większości skupia się na zbudowaniu silnej, męskiej postawy alfa, abyś rozmawiał z dziewczynami w stanie pełnym energii, seksualnej potęgi, nie reagował na ich zbywające zachowanie. PPS 3.0 sprawi, że przestaniesz przejmować się odrzuceniem, będziesz pozytywnie nastawiony i zaczniesz emanować seksualną aurą. Po to, abyś emanował siłą, pewnością siebie, męskością i przyciągał kobiety jak magnes.
PPS3 po ukończeniu to pewność siebie poziom mistrzowski.
To nie tylko hipnoza, nlp, huna i inne techniki terapeutyczne z lat 2000-2012. To najnowsze techniki zmiany przekonań, zmiany nastawienia i myślenia o kobietach. To także techniki wzięte z nowoczesnej psychologii, które przeszły naukową weryfikację (np. technika dwójmyślenia). Wcześniej psychologia stała w miejscu, kilka lat temu mam wrażenie, że ruszyła z miejsca i ma kilka nowych technik do wykorzystania. Problem taki, że w Polsce jeszcze mało kiedy się mówi o co bardziej mocnych technikach. Powstało wiele nowego w tej dziedzinie od 2012 roku 🙂. PPS2 to poradnik dla nowicjusza, który zaczyna przygodę z pewnością siebie. PPS3 to poradnik już dla średnio zaawansowanego.
2 komentarze
Myślę , że łatwiej jest poderwać dziewczynę w klubie w Warszawie niż w tym krzywym domku. Te kluby są małe , duchota i dziewczyny są bardziej uważnie bo jakoś bardziej ich faceci zagadują .
Cześć Marcin. Na wstępie chce podziękować za to że się pojawiłes w moim życiu. Studiuje Twoje poradniki bardzo wnikliwie i od dwóch tygodni mój świat zawirowal. Stosując Twoje porady i sugestie (randka przez internet) wyeliminowalem błędy które się mnie kurczowo trzymały a efektem tego jest to że na dzień dzisiejszy mam trzy nowe numery fajnych lasek jedna jest w Polsce jeszcze (wyraża dużą chęć przyjazdu do Londynu na spotkanie. Druga i trzecia jest w Anglii. Dzisiaj (piątek 13. 03) Jestem umówiony z jedną z nich na spotkanie i spędzenie całego weekendu u niej w łóżku ( dokładna tak mi napisala) Jeszcze nigdy nie podawałem tak szybko trzech dziewczyn. Wszystko działa tak jak opisane w poradnikach Dzięki wielkie.