Są na tej planecie kobiety, z którymi bardzo ciężko jest wytrzymać. Pech chce, że często są to bardzo piękne kobiety. Takie z okładek gazet dla mężczyzn – Playboy czy CKM. Piękne kobiety często mają tendencje do bycia wrzodem na tyłku w dłuższych związkach. I nie bierze się to z niczego. Prof. Lew Starowicz w jednej z książek, powiedział, że faceci często rezygnują ze związków z super atrakcyjnymi kobietami, ponieważ nie są w stanie wytrzymać psychicznej presji, że każdy facet się za nią ogląda. Nie radzą sobie z zazdrością. Albo, że co chwila do niej przystawia się jakiś koleś. Coś w tym jest. Gdy jesteś z dziewczyną, z którą co chwila jakiś facet próbuje coś ugrać, gdy każdy facet się na nią patrzy, a co druga kobieta patrzy z zawiścią, to może to być ciężkie. Potem podam Ci kilka przykładów.
Kiedy jesteś z taką mega piękną kobietą w związku, to często zmienia się w ona prawdziwą toksyczną zołzę. I myślisz „za jakie grzechy mam to znosić? po co te nerwy, po co te emocje w ogóle?”. Niestety jest ona tak dziko seksualna, że ma się tendencje do kompromisu i łagodzenia napięcia. Pamiętam jak z pierwszą taką dziewczyną, w czasie seksu gdy widziałem nas w lustrze, to myślałem „To ja pierdolę się z taką pięknością?? Normalnie piękna i bestia! Jak ja to zrobiłem??”. Ale po jakimś czasie dzieje się często, to:
- nadmierna zazdrość o Ciebie
- nadmierna kłótliwość o drobiazgi
- robienie wyrzutów, że nie poświęcasz jej każdej chwili swojego czasu
- specjalne prowokowanie Ciebie do okazania zazdrości
- psychiczna uciążliwość
Kiedy zaczynałem uwodzenie myślałem, że moim marzeniem jest mieć w łóżku taką super 10-tkę. Piękną aktorkę, seksowną tancerkę erotyczną, kobietę o urodzie top modelki. Ten 1% kobiet, które mijasz na ulicy i WSZYSCY faceci o nich marzą. Te, które zazwyczaj pokazują się z celebrytami, albo z drugiej strony – z gangsterami. Kiedy to w końcu się stało, zacząłem odkrywać drugie dno spotykania się z mega pięknymi kobietami. Opowiem Ci kilka przypadków moich i Konrada „Adventurera”.
Wg słów Konrada, bardzo często pojawiają się różne zaczepki i krzywe teksty ze strony facetów np.
„Wyszedłem z dziewczyną na obiad, wchodzę do knajpy, podchodzi kelner i mówię „chciałbym margeritę” kelner „ale jaki rozmiar? bo nie wiem czy pan wie, że ROZMIAR ma DUŻE znaczenie” i się wymownie śmieje do dziewczyny Konrada.
„bylem we FLOW, podchodzę do kelnera i mówię „chciałbym uregulować rachunek” on „to ja muszę kelnera zawołać” wola kelnera. W tym czasie z góry schodzi dziewczyna Konrada, oni ją zobaczyli, wybałuszyli oczy i palcem ja pokazują. W radio leci piosenka i mówią przy Konradzie, „o znowu piosenka o RUCHANIU”. Próbując na siebie zwrócić uwagę dziewczyny.
Inna sytuacja – Konrad jest z dziewczyną w „Carrefourze” i ona mówi „o jajka jeszcze miałam wziąć”, a koleś obok patrzy na nią i na niego i mówi „o ja też miałem wziąć jajka i nie mogłem tu znaleźć ;)”. To są takie typowe tekściki frajerów. Jeżeli jesteś świadomy dynamik statusowych i towarzyskich, to wiesz co tu się dzieje. Chłopak chce zwrócić uwagę na siebie, amogować (poniżyć) innego chłopaka, wyjąć mu dziewczynę. Oczywiście nic z tego nie wychodzi, bo typowi frajerzy myślą, że wystarczy powiedzieć parę tekstów i już dziewczyna rzuci się im ramiona.
Chodzę ze swoją dziewczyną po Empiku, odchodzę na chwilę do innego działu. Wracam do niej, a przy niej jakiś koleś z nią rozmawia. Mówi, że jest sławnym kompozytorem,. Daje jej płytę z autografem dla mamy, bo to muzyka z czasów PRL. Ona się uśmiecha. Ja podchodzę, facet się mi przedstawia opowiada o sobie, o utworach z przed lat. Jestem neutralny, mówię mu czym się zajmuje, on mówi że napisał kiedyś podobną książkę. Chce mi się przypodobać, kwalifikuje się pode mnie. Ja to uprzejmie ignoruję, on odchodzi. Dziewczyna do mnie „nie bądź zazdrosny, on jest taki miły”. To jedna z wielu codziennych sytuacji, gdy kolesie coś tam próbują ugrać. Zbyt długo jestem w grze, aby nie rozpoznać innej gry.
Czasem mam wrażenie, że piękne kobiety robią to specjalnie. Podsycają zazdrość w relacjach i karmią tym swoje ego. „Przecież to on sam podszedł i był miły”, „rozmawiałam z nim, bo to tylko uprzejmość”. Czasem tak, a częściej takie „uprzejmości” są po prostu próbą podrywu. Czy takie same uprzejmości, tak samo „uprzejmi” są dla kumpli albo mniej ładnych kobiet? Raczej nie. Dla pięknej kobiety jest to przecież wiarygodna wymówka, która pozwala jej na tworzenie wątków zazdrości u swojego faceta. Ona mogłaby by większość takich rozmów szybko uciąć, (nie jest głupia socjalnie, rozmawiała z tysiącami facetów próbującymi podrywu – jeżeli ma już np. 25 lat, widzi sygnały zainteresowania) ale chce zobaczyć, że facetowi zależy. Problem jest taki, że kobieta nie zdaje sobie sprawy z tego, że to jest męczące psychicznie i nie da się tak żyć.
Potem piękne kobiety się dziwią, że ich facet odszedł do innej, mniej atrakcyjnej i jest z nią szczęśliwy. Lew Starowicz opisywał syndrom pięknych, samotnych kobiet. Takich, od których odeszli mężczyźni ZMĘCZENI ciągłą „walką”. Walką o uwagę księżniczki, zazdrość, zmęczeni dbaniem o princessę, spełnianiem jej zachcianek, wygórowanymi oczekiwaniami. Ale przede wszystkim zmęczeni walką z „konkurencją” i ciągłą czujnością. Do pięknej kobiety ZAWSZE będą zagadywać faceci, nawet jak ma obrączkę, nawet jak jest żonata. Kolesie myślą „a nuż się uda”, „a może się przydarzy…”. Piękna kobieta zawsze jest w „grze”. Mężczyzna wchodząc w związek z kobietą może się wycofać z gry, nie zagadywać do kobiet, nie podrywać. I tak jest na 100%, bo kobiety same nie zagadują do facetów. Za to kobieta będzie ciągle zagadywana i podrywana. W klubie, a ulicy, w pracy ale i w zwykłych codziennych czynnościach, na zakupach. Może co najwyżej stać się bardzo chłodna lub wyniosła. Zdjąć uśmiech z twarzy. Stać się bardziej nieprzystępna, to zniechęci część adoratorów. Ale większości nie.
Kobiety wielu rzeczy nie rozumieją. Albo udają, że nie rozumieją. Kobiety chcą iść ze swoim facetem do klubu. Ale jeśli idziesz z naprawdę piękną kobietą do klubu i nie masz mojej aparycji, wielkości, wzrostu i groźnego wyglądu – to klub nie będzie miejscem Twojej zabawy. Jaką masz frajdę z wyjścia z dziewczyna, gdy co drugi facet obok chce ci oderwać głowę i zabrać Twoja dziewczynę? Chcesz iść się bawić z dziewczyną, a wiesz że co 15 minut będziesz miał spiętą sytuacją z jakimś kolesiem. (Ja tego nie doświadczam, ze względu na moje rozmiary, ale mam znajomych z piękną kobietą, którzy regularnie mają takie sytuacje) Wtedy wyjście do klubu jest jak wyjście na wojnę, pójście na pole minowe, przez które się przechodzi mając o boku atrakcyjna kobietę. Tego nie zrozumieją faceci, którzy mają średnio atrakcyjne kobiety. Dla Ciebie Twoja dziewczyna jest ładna, ale patrząc szerzej – jeśli nie dostaje ofert sesji foto dla magazynów typu CKM, nie dostaje non stop ofert pracy tylko ze względu na swoją urodę – to jest ładna, ale nie jest mega piękna. W takim społecznym, uproszczonym rozumieniu.
Facet chce wyjść się zrelaksować, ale nie może w takim miejscu. Gdy sam się świetnie bawisz, to nie zwraca się uwagi na otoczenie i innych facetów. Ale jeśli przyszedłeś z nią zmęczony, głowę masz gdzie indziej, nie jesteś mentalnie w swoich najlepszych emocjach, to bywa różnie. Wtedy wyjście może stać się mordęgą. Jeśli czujesz, że jest na Tobie położona presja społeczna np. kolesie patrzą na was z bliska i komentują Twoją dziewczynę, przechodzi jeden z nich obok i pyrga Cię ramieniem, to pomaga wtedy umiejętność zachowania zimnej krewi. Jak kolesie nie widzą żadnej reakcji na ich zaczepki, to nie maja żadnej kontroli i odpuszczają. Jak Twoja kobieta ich wymrozi, to tacy kolesie się mażą i odpuszczają swój podryw. Oni mają w swojej głowie jaskiniowy wzorzec. Myślą, że tylko TY stoisz im na przeszkodzie do tej dziewczyny. Wydaje im się, że jak Ciebie „pokonają” to kobieta będzie już ich. Zapominają, że jeszcze trzeba ją „poderwać”. Ale ten plebs w klubach, na imprezach czy nawet w dzień, nie wie nic o kobietach. Naoglądali się filmów typu „Zemsta żółtodziobów” i myślą, że tak jest w prawdziwym życiu. Niemniej takie wyjście nie jest dla Ciebie zabawą, a dziewczyna Ci potem jeszcze dokłada swoje „A dziś to się już nie bawiłeś, nie byłeś już taki miły dla ludzi, nie umiesz się bawić!”. A u Ciebie wkurw się zbiera. Bo cały wieczór albo odpierałeś jakieś zagrywki kolesi, albo z powyższych powodów bawiłeś się w „sapera” i dziś w tym miejscu to już było dla Ciebie za dużo. Jeżeli chodzi o nerwy.
Kobieta w klubie może swoją zbyt agresywną odpowiedzią doprowadzić do bójki. Ale to Ty będziesz się bił z jakimś kolesiem, nie ona. To Ty ryzykujesz, że ktoś Ci wsadzi nóż pod żebro, złamie nos, rękę, a może Cię uszkodzi do końca życia. Bo stanąłeś w obronie swojej dziewczyny. Wiele kobiet nie jest świadomych zagrożenie fizycznego w klubie w aspekcie bójki facetów. One są świadome zagrożenia gwałtem, ale nie śmiercią czy kalectwem chłopaka wskutek bójki. Takie agresywne laski widać często w Warsaw Shore. To widzę zwłaszcza po komentarzach pod filmami o Warsaw Shore, jak jakaś głupa dziewczyna pisze swój komentarz, w którym broni tej agresywnej laski – Joli z Warsaw Shore.
A kobiety potrafią być zaborcze. Kiedy mają faceta wartościowego, to potrafią być zaborcze aż do przesady. A to męczy. Tak czy siak to męczy. Jak tego nie nazwiemy, to jest to jakieś zmęczenie psychiczne. Potrafią też być czepliwe. Wypominać Ci miesiącami czy latami jakąś pierdołę. Pewnych rzeczy w związku nie można mówić, ale mi się też kurwa w końcu nie chce non stop kontrolować co mówię. Kontrolować co ja powiem, bo jak użyję nie tego słowa co trzeba, to zaraz się zaczyna awantura. Ile czasu tak wytrzymasz?
Pamiętam jak z Konradem zaczęliśmy się zastanawiać „Co (piękne) kobiety mają do zaoferowania mężczyźnie, poza seksem?”. I smutna prawda – często to jest bardzo mało do zaoferowania. To jest brutalne, ale radykalna większość kobiet, ma niewiele do zaoferowania mężczyźnie.
Ani z nią nie porozmawiasz na męskie tematy, ani ona nie sprawi, że dzięki niej przeżyjesz. Ani Ci kasy nie zdobędzie (poza chlubnymi wyjątkami). Mega rzadko Cię czymś zainspiruje. W małżeństwie to się nieco zmienia. Ale i tak jakość Twojego życia nie szybuje w kosmos 🙂 Więc przestań tak przewartościowywać kobiety w swoim życiu i stawiać je na piedestale.
OK, jest seks, ale co więcej? Czasem sobie pogadasz z nią, czasem można gdzieś razem wyjść, ale czy Twoje życie stało się pięć (dziesięć) razy piękniejsze przez to, że ona spędza z Tobą dużo czasu? Nie sądzę. No chyba, że jesteś w niej mega zauroczony. A jeśli kobietę zabierasz na imprezę, wyjazd za miasto, to częściej niż rzadziej będzie marudzić. Kumpel ci nie marudzi. Jedziesz się bawić, nie ma żadnej zależności, a kobieta marudzi. Marudzi „Nudzę się”, „A kiedy pójdziemy zrobić to, tamto czy siamto?”, „a mieliśmy zrobić to i tamto”, „a dlaczego tu nie ma tego czy tamtego?? a dlaczego słonik w WC jest brązowy, a nie zielony”. Zawsze coś. Ciągle coś jest nie tak. Jakby kobiety nie potrafiły się cieszyć obecnością. Tu i teraz.
I zauważyłem, że są kobiety, których zachowanie wysysa ze mnie energię. W tym sensie, że muszę się nią ciągle zajmować. A z kumplem to idziemy sobie jak dwa swobodne elektrony, robimy sobie co tylko chcemy. Nie chcemy? To jeden siedzi w komputerze czy telefonie i drugi nie ma o to pretensji. Tymczasem z kobietą jest tak: „Nie zajmujesz się mną, nie poświęcasz mi uwagi, nie poświęcasz mi czasu! co z Ciebie za mężczyzna! Nic o mnie nie dbasz!”, a potem „Ty mnie już nie kochasz tak? nie zależy Ci na mnie?”. I zaczyna się horror… którego ja mam już po dziurki w nosie z kobietami. Więc jeśli nie daje się z tym nic zrobić, to bez żalu zmieniam kobietę 🙂 Ale jakbyś wydał 300zł na jej buty, to w jej świecie znaczy, że Ci zależy 😉
To co nie przeszło w Mistrzach Podrywu i nie przechodzi ogólnie w TV, to kiedy mówisz że panny są tylko uzupełnieniem życia. Takie stwierdzenia wywołują gówno burze w TV. Kolesie zakochani siedzą z dziewczynami godzinami i w końcu oglądają TV. No wiesz, są kobiety takie, z którymi można spędzać godziny. Są takie, to prawda. I najczęściej są to”tylko” przyjaciółki. Fajnie się z nią przebywa, bo jest po prostu jest fajną osobą.
Dygresja. Dlaczego zazwyczaj piękna kobieta jest rozczarowaniem? Nie koniecznie dlatego, że niby to piękne kobiety są słabe w łóżku. Moje doświadczenie w łóżku z takimi kobietami nie potwierdzają tego mitu. powiedziałbym, że to jest dokładnie tak samo jak z każdą inną kobietą. Możesz trafić na rozgwiazdę, a możesz trafić na seks dzikuskę. Nie ma reguły. Ci którzy mówią, że piękne kobiety są beznadziejne w łóżku, to nic nie wiedzą albo sobie coś kompensują. Myślę, że tak mówią faceci, którzy nigdy nie mieli absolutnie pięknej kobiety w łóżku. Albo mieli seks z taką, ale tylko za pieniądze.Więc dlaczego mówi się, że piękne kobiety są rozczarowaniem? Wg mnie to kwestia idealizacji. Dopóki takiej kobiety nie zaznałeś, to idealizujesz w niej cechy przez Ciebie pożądane. Rozczarowanie następuje, gdy okazuje się, że ona ich nie ma! I co gorsza, jeszcze posiada jakieś inne swoje wady. To burzy jej idealny wizerunek. I gorycz tego rozczarowania rzutuje na cały jej wizerunek. Bo okazuje się, że potrafi być tak samo wkurwiająca jak inne, tak samo puszcza baka. Jej kupa nie pachnie fiołkami. Potrafi być zaborcza i agresywna w swoich humorkach. Fochy ma jeszcze większe niż przeciętna z urody dziewczyna.
Ostatnia rozmawiałem z moimi przyjacielem i on mi mówi
Przyjaciel: (…) „Marcin, z taką przyjaciółką to sobie pogadasz na na luzie, na niewymuszone tematy. A wiesz, z kobietą taką, z którą się żyje, z którą się ma inną relację… to ona ciągle czegoś chce. I ma wymagania, potrzeby, a ja jako facet to co? Żyję po to żeby je spełniać? To jest jakieś posrane. Pod tym względem kobiety mnie irytują. Naprawdę. Ja czasem sobie myślę, że lepiej prowadzić życie singla, ruchać sobie, kiedy się chce poruchać, a potem to mieć wszystko w dupie. Mam takie momenty, że jak słucham kobiecych wywodów o niczym, to mi się kurwa naprawdę odechciewa…
Marcin: (śmiech) A powiedziałeś jej to kiedyś?
P: Powiedziałem jej to. Wielokrotnie jej to mówię. A ty myślisz, że ja jej tego nie mówię? Oczywiście, że jej mówię. I ostatnio po scenie zazdrości i gadce o jej „potrzebach”. To miałem dość. To nie jest dla mnie argumentem do tego, żebym ja kurwa rezygnował z życia mojego i swoich takich wiesz – przyjemności. Ja tez chcę mieś fajne życie i wygodne. A ja nie jestem kurwa od tego, żeby spełniać cudze marzenia i cudze kurwa sny”
M: No właśnie.
P: Może jak ona mówi do mnie „ A zabierzesz mnie na wycieczkę?” to ja jej powiem „ A przyprowadzisz mi do łózka siostrę?”
M: (śmiech) Przyprowadzisz mi siostrę…
P: I czasem ja po prostu wkurwiony byłem za to, że ona mi zrobiła awanturę o to, że ja powiedziałem, że inna dziewczyna była ładna.
M: No tak. A co nie może być ładna jakaś tam obca dziewczyna?
P: A mało jest? A nie może? A co? Mało jest ładnych? A mało jest facetów, którzy jej by się też spodobali? Kurwa, no przecież to jest prawda, no. Ani ona, ani ja nie jesteśmy żadnym wyjątkowym płatkiem śniegu.
M: Tak. To jak te Demotywatory na Fejsie, nie? O tej właśnie indywidualności, o tej wyjątkowości na cały wszechświat.
P: Wiesz co ja ci powiem Marcin? Przede wszystkim kobiety, które są atrakcyjne wizualnie, to one pewnych rzeczy nie zaznały w życiu i one maja zesrane EGO. I powiem ci co pisał Mystery. Któregoś razu Matador wyhaczył striptizerkę, a ona chciała od Matadora kapelusz, a Matador jej go nie chciał dać, a to było gdzieś w klubie. I ona ciągnie Matadora i wiesz „Daj mi ten kapelusz”, a on „Nie. Nie dam tego kapelusza”. I jej nie dał. I wiesz co ona zrobiła?
M: Co?
P: Uderzyła go w twarz.
M: Aha
P: Uderzyła go w twarz. I Mystery mówi. Zobacz. Dziewczyna w klubie, która była tak pewna siebie, a poza klubem nie dostała tego co chce i już się zirytowała. Już kurwa użyła agresji i siły. A co by się stało, gdyby coś takiego zrobił facet kobiecie? Przecież inni by go napadli i zrobiliby mu krzywdę, a na koniec zwyzywali od damskich bokserów.
M: Tak…
P: Kobiety pod tym względem, w swoich charakterach, w swoim tym postępowaniu nie widzą tej głupoty. Więc to jest też właśnie ciekawe. Że atrakcyjne kobiety nie zaznały po prostu od mężczyzn takiego braku zainteresowania.
M: Odmawiania…
P: Odmawiania. I myślą, wiesz. I jak z tym się spotykają to jest z ich strony na początku agresja. Tak samo jak ten chłopak. Miałem go kilka lat temu na szkoleniu. Ja mówię „No powiedz tym dziewczynom, że cię nudzą, powiedz im że są nudne”. – On -„Nie….”. A ja myślę, to wracaj do domu i kurwa umawiaj się z grubymi, brzydkimi laskami. I tyle. Bo jak nie jesteś w stanie powiedzieć ładnej dziewczynie „Nudzisz mnie” i od niej odejść, to sorry. Bo ona ci w klubie powie bez wahania powie „Ale jesteś kurwa brzydki”, „Ale masz ryj jak niewypał”. Nie mają oporów.
M: No właśnie
P: I koleś będzie się starał jeszcze bardziej. Bo to wielka dama powiedziała. Nie, po prostu mówię – Kobiety też manipulują. Zresztą jak ja patrzę, kobiety manipulują to na najbardziej takich trywialnych rzeczach.
M: Tak
P: Na współczuciu,
M: I na normach społecznych. Stereotypach „Nie jesteś prawdziwym mężczyzną. Nie jesteś dżentelmenem” itd
P: Tak. Tak dokładnie. Czasem, jak patrzę na to wszystko to z najpiękniejszymi kobietami trzeba być kurwa brutalnym, bez sentymentów. (…)
Tak wiec jak widzisz, bycie z pięknymi kobietami nie jest takie różowe jak się wydaje. Z moich doświadczeń na dłuższą metę, dla zdrowia psychicznego, lepsze z nimi są luźne relacje. Albo z drugiej strony – silna praca nad nią od początku związku.
Adept
ps. ale jeśli Cię nie zniechęciłem, to zawsze możesz je podrywać. Jak to robić? Zobacz to VIDEO z konferencji o podrywie modelek
38 komentarzy
Ale ten plebs;;) Ciśniesz Adept po całości:) Ale masz rację!
Myślę, że piękne kobiety jeszcze bardziej niż przeciętne potrzebują doświadczać EMOCJI w relacjach męsko-damskich i przy tym wiedzą, że wielu mężczyzn jest w stanie im te emocje dać. A ona musi w klubie siedzieć przy Adepcie, który nie ma ochoty robić za koguta z podchodzącymi facetami by podjarać jej emocje. Wychodzenie z dziewczyną 9-10 do klubu nie ma sensu, gdyż ona wie doskonale, że gdyby była sama miałaby nowego faceta i nowe emocje. Artykuł Adepta nasunął mi pomysł na nega, gdy w rozmowie nowo poznana piękność zaczyna się puszyć:” Powiedz mi co masz swojemu wymarzonemu mężczyźnie do zaoferowania poza swoją urodą ? Czy na przykład dobrze gotujesz bo lubię doświadczać nowych smaków i zapachów..?”.
to nie jest neg tylko kwalfikowanie wa
Dobry artykuł, właśnie na coś takiego liczyłem. Tak się zastanawiałem dla jakich facetów są takie kobiety. Widziałem gangsterów, bogatych przedsiębiorców czy modeli z takimi ale tak poza tym to kurwa trzeba być chyba skrzyżowaniem Mysterego z Brucem Lee żeby taką dziewczynę poderwać i z Nią na stałe być. Właśnie a co u Adventurera? Z tego co kojarzę to On był strasznie nastawiony na te top atrakcyjne laski.. dalej tak ma czy odpuścił?
Gdzie konkretnie widziałeś? Bo twój wpis wygląda jak kalka ze smaleckiego forum.
różne sytuacje życiowe, nie jedna
Ja podejde do tematu bardziej romantycznie – Jestem przekonany że jeżeli mężczyzna czuje się przy takiej kobiecie nieprzyjemnie, odczuwa cierpienie egzystencjonalne, ona go irytuje, to znaczy że ona poprostu od samego początku nie była mu pisana. Niezgodność charakterów, niedopasowanie energii generuje takie skutki. Kobieta wyniosła, pogardliwa, rozczeniowa, kłótliwa to nie jest kobieta której zależy na facecie. Więź emocjonalna w takiej sytuacji jest bardzo kiepska, a oni oboje są dla siebie zbędnym balastem.
Osobiście jestem fanem kobiet które w związku potrafią być oddane, uległe, potrafią wiele stolerować, wiele znieść i wiele zrozumieć, martwią się gdy jedziesz w trasę, proszą o smsa. Przepraszają gdy zjedzą Twoje kabanosy, wiedzą że się wkurzysz. Jest to przeciwstawny biegun tego co napisałaś, oraz nie są to dziewczyny z okładek CKMu, nie mają 4 tysięcy obserwujących na fb, ale mają coś znacznie więcej.
(Wiem, wybrzmiało to trochę jak obronny apel na fejsbuku od grubej laski w stronę atrakcyjnych dziewczyn mówiący że liczy się wnętrze, ale przynajmniej udzielilem komentarzu prosto z mojego serca)
Z takimi kobietami jest jak z facetami dupkami – nie nadają się do życia w związku. Oglądałem przedwczoraj „Ajlawju” Koterskiego. Obejrzałem z ciekawości relacji rozhisteryzowanego faceta pajaca, bo film się ogląda ciężko i nieprzyjemnie. Adaś Miauczyński w wykoaniu Pazury to element pojebany, nie nadający się do związku. Tak, jak my faceci pracujemy nad sobą, tak samo one powinny nad swoimi wadami. Moja aktualna dziewczyna jest piękna, choć nie 10, też ma wiele z tych wad. Ale zmusiłem ją do tego – uciekałem przed pretensjami. Rzucałem wiele razy na przestrzeni roku i zawsze dawałem dokładny komunikat zwrotny. I zmienia się. Przestała gwiazdorzyć. Ograniczyła pretensjonalność. Jeszcze nie miód, idzie z oporami, ale do przodu. Można? Jak się chce i ma silny charakter. Bez agresji, bez nerwów. Stanowczość Malec 😉
Jestem jak najbardziej za! Polać mu!
Oj mistrzu Adepcie, Marcinie (jeśli mogę po imieniu)! Przykry ten wpis, wiem, że prawdziwy… Brzmi jednak momentami jak blog Bracia Samcy — blog zrozpaczonych mężczyzn, którzy odkrywają metody ujarzmienia kobiet bardziej atrakcyjnych niż oni sami, albo kobiet na których im zależy, ale one manipulują świadomie lub z głupoty.
I tak Marcin! Masz rację… iść z dziewczyną do klubu to jak iść na pole bitwy, aby jej bronić. Zwłaszcza jak się jest słabo fizycznie zbudowanym, to na tym fizycznym polu przegrywa się.
Ale wiesz cooooo? Można być Królem dla kobiety. Czyż nie pisał Strauss „aby zyskać kobietę trzeba być gotowym ją stracić”? Czy naprawdę trzeba się o nią bać? Bo kelner powiedział? Bo kelnerzy się śmiali? Bo jak była sama od razu się ktoś przykleił?
Powiem Ci Marcinie, mistrzu szanowany przeze mnie, nieśmiałym głosem… powiem tak…
Siedzi Król z laską w restauracji. Podchodzi kelner, mówi to swoje „ale jaki rozmiar, bo rozmiar jest ważny”… Król na spokojnie komentuje „Tak… ma Pan rację… ale też nie może być za duży, bo nie dopchnie się ostro, bo będzie uderzał w dno macicy, a to boli…”. Na tym się temat kończy… bo to Król dopycha, a kelner ma tylko duży rozmiar.
Król w Empiku ze swoją modelką osobno oglądają książki. Do modelki podchodzi aktor, bogacz, pianista, scenograf, słynny polityk, ktokolwiek… i mydli jej oczy. Król to zobaczył, skończył oglądać książki, z odległości kilka regałów dalej dał jej znak „Koteczku! Poczekam na Ciebie na zewnątrz…”. Bo Król nie boi się że ona odejdzie, bo on jest Królem. Król nie musi podejść i prezentować, że ona jest jego. Król się nie zdenerwuje, że ktoś laskę wyrywa. Jak laska chce odejść, to Król ma inną… Król poczeka, a ona przyjdzie. Przyjdzie do Króla, a nie Król do niej. W takiej sytuacji prezentowanie że „ta dziewczyna jest moja” to objaw słabości.
Kolejna scenka… Klub… dziewczyna poszła do ubikacji, ja stoję przy barze. Wracając idzie z tymi swoim czarnymi włosami i mini do mnie, a tutaj nagle trzech osiłków ją grzecznie (!) zaczepia. Ona kulturalna, śmieje się i jest miła. Co robię? Co robi Król? Król odwraca się tyłem, aby tego nie widzieć. Bo dziewczyna wróci do Króla, bo dziewczyna będzie tylko jego. Dziewczyna poczuje, że przyszła do Króla, bo tak chciała. Nie dominuje Króla. Krzywdy jej nie zrobią przecież.
W idealnym świecie pewnie by tak było. I generalnie takie nastawienie jest najlepsze. Jednak, nie jesteśmy supermenami. Nie zawsze jesteśmy w szczycie swojej zajebistości i swoich mentalnych możliwości. Każdy ma lepsze lub gorsze dni. Gangsterzy też nie zawsze sobie radzą z takimi sytuacjami i np. reagują agresją. Poza tym, jeśli masz non stop od miesięcy takie sytuacja, to gdzieś w końcu pojawia się zmęczenie tym. I masz dość, wiec nie wychodzisz do klubu. Dla pieknej kobiety wyjście do klubu może być pasmem sytuacji ładujących jej ego i samoocenę. Dla faceta może być pasmem przeciwności losu 😉
Jak mnie igiełka zazdrości ukłuje, to się po prostu odwracam, problem szybko pod dywan.
Jak dziewczyna rozmawia z podrywaczami i ja do niej podejdę i obejmę ją aby pokazać, że ona jest moja, to teoretycznie można uznać, że wykazałem się odwagą i walecznością, samiec-kurde-alfa. Ale to nieprawda. To była rozpaczliwa próba „Ojej… patrzcie… ja tutaj jestem pieskiem tej pani”.
Wolę się zdystansować. Nawet odejść jak jest możliwość (np. przechodzi kolega, to mówię „Hej Paweł… wiesz co … mam sprawę…”).
Kiedyś mi dziewczyna powiedziała, że jej nie broniłem przed podrywaczami. To jej powiedziałem — „sorki, ale to nie moje zadanie, ale twoje. Jak chcesz flirtować to flirtujesz, jak nie chcesz to nie flirtujesz. Ale nie oczekuj że będę stał przy twojej nodze jak inni Cię podrywają. „. Potem zaczęła się pilnować, kontry dawała dobre. „Hahah… fajni jesteście, ale muszę lecieć… sorki!”.
Na szczęście nigdy nie byłem postawiony w sytuacji że kolesie byli wobec niej agresywni. Może dlatego, że dziewczyna była miła, a nie opryskliwa. Opryskliwa dziewczyna może wpędzić swojego chłopaka w bitkę — bo tak jak mówiłeś — ona powie „Spier***j!”, on ją popchnie i jako jej facet już trzeba ją bronić. Ale to ona nas w bójkę wpędziła. Głupia jest.
> W idealnym świecie pewnie by tak było. I generalnie takie nastawienie jest najlepsze. Jednak, nie jesteśmy supermenami. Nie zawsze jesteśmy w szczycie swojej zajebistości i swoich mentalnych możliwości. Każdy ma lepsze lub gorsze dni.
Ufff… no to teraz już brzmisz jak mój mentor 🙂 !
Wydaje mi się, że trzeba samego siebie wytrenować, wytrenować siebie jak złego psa… który w sytuacji złości, słabości, kiedy chciałby się rzucić na drugiego i go rozszarpać, to wtedy zanim się rzuci do walki, to poczuje że jego pan (czyli Ty sam) trzyma go ostro na smyczy z kolczastą obrożą. Innymi słowy czasem zaciskam zęby, odwracam się, byle nie widzieć.
I wydaje mi się, że dziewczynę też można brutalnie wytrenować. Wbić jej do głowy „Pamiętaj! Jak flirtujesz z innymi to ja wtedy z Tobą nie jestem… Nie widzę flirtu, nie reaguję, dystansuję się. NIE stawiaj mnie w sytuacji kiedy ja muszę być obok Ciebie, a drugi kolega Cię podrywa”. Było i tak, że szedłem z dziewczyną, nie za ręce, ale obok siebie, a tutaj jacyś goście ją zaczepili, ona odruchowo się zatrzymywała… i musiałem się nauczyć, żeby wtedy robić kilka kroków dalej i na nią czekać (aby nie stać jak głupek, od razu nos w telefon i niby jestem zadowolony). Wtedy dziewczyna szybko ten obcy flirt urywa, bo ma presję „Ojej! Jestem sama!”.
> Poza tym, jeśli masz non stop od miesięcy takie sytuacja, to gdzieś w końcu pojawia się zmęczenie tym. I masz dość, wiec nie wychodzisz do klubu. Dla pieknej kobiety wyjście do klubu może być pasmem sytuacji ładujących jej ego i samoocenę. Dla faceta może być pasmem przeciwności losu
🙂 🙂 Pewnie tak. Nie miałem tak przez wiele miesięcy. Pewnie to ciągle pole walki. Lepiej do klubu z laską nie chodzić.
Trzeba też przyznać, że piękne dziewczyny mają kupę kompleksów w głowie. I one podrywem obcych facetów chcą Ciebie przy sobie zatrzymać… Nawet czasem ona mówi „ten mnie podrywał”, „tamci się na mnie gapili”, śmieje się głupio do obcych aut. Przypominam sobie wtedy tekst Romaina Zago „Śmiejcie się śmiejce, ale to ja mam ten tyłek do klepania”.
Od jakichś 10 lat przyglądam się z boku uwo. Jasne, kręci mnie to, ale po pierwsze zawsze miałem większość tych blokad, o których dzięki Tobie, Style’owi i dziesiątkom innych, dobrych trenerów, ogólnie wiadomo. A po drugie, chcąc nie chcąc trenuję trochę inną bajkę.
W podrywie „na jednorazowe przygody” jestem raczej słaby, ale z umiarkowanym zainteresowaniem – czasem zazdrością, że nie przeżyłem różnych rzeczy – jasne, ale bez jakiejś szalonej desperacji, przyglądam się temu z boku. Bo w związkach jest nieco inaczej. Może dlatego, że to akurat ćwiczę od małego ;). Może dlatego, że dawno nauczyłem się przyjmować, że mogę nie mieć racji, nieważne, jak mocno jestem do czegoś przekonany. I polubiłem zmianę poglądów, powodowaną logicznymi argumentami, zgodnością z życiem.
I to mi się najbardziej podoba w Twoich wpisach. Nie wymyślasz niczego zajebistego, nie obiecujesz gruszek na wierzbie. Nie. Po prostu mówisz, jak wygląda świat. Jak naprawdę wygląda. Odkrywasz karty.
I wiesz co?
Wiesz, bo przecież to Ty dajesz ludziom możliwość zdjęcia klapek z oczu. Takie posty jak ten, czy ta seria o anatomii kobiecej zdrady, są absolutnie zajebiste dla ludzi w związkach. Dają możliwość przejścia na zupełnie inny poziom rozmów, podróży w związkach w miejsca, których czasem nawet nie widać.
Obecne dziewczę jest razem ze mną w związku od 7 lat. Bardzo specyficzna, z zapędami do fochów – z tego, co piszesz – na poziomie 9,10. Szczegóły nie są tu istotne, natomiast bardzo istotne są rozmowy, które mamy – wszystkie te, w których przyglądamy się innym – a przez to i nam samym – z boku. Takie wspólne spostrzeżenia z małą analizą.
To nie działa w krótkich podrywach, po pierwsze dlatego, że zwyczajnie nie ma czasu na zbudowanie relacji, która na to pozwala. A po drugie dlatego, że takie podejście „na obserwatora” zamienia emocje na rozsądek, a to przecież emocje są w podrywie najważniejsze.
W związku już nie. Są wciąż ważne, ale nie najważniejsze. Dziewczę moje przeczytało Twoje wpisy o kobiecej zdradzie. Sporo sobie o tym pogadaliśmy, z wygaszonymi emocjami i wyczulonym rozumem, co przecież rzadko się w życiu zdarza. Gdybym miał problemy, o których piszesz tutaj, podesłałbym jej ten wpis (aktualnie jesteśmy raczej na etapie rozwiązywania problemów z wychowaniem dzieci ;)).
Podsumowując, bo za bardzo się rozpisuję. Dziękuję Ci, że chce Ci się pisać, bo robisz to dobrze. Jasne, zarabianie na tym to też ważna kwestia ;). Ale jakość wpisów zdecydowanie zasługuje na podziękowanie. To raz.
I dwa – to już moja skromna opinia – w dobrym związku wspólne czytanie tego typu rzeczy i rozmowa – w zasadzie – „z boku”, jako obserwatorzy, siedzący w wygodnych fotelach i patrzący na graczy obu płci – to uzyskanie niesamowicie trwałego budulca dla związku. Bo później, gdy sami znajdziemy się w podobnej sytuacji, mózg podsuwa to spojrzenie „z fotela”. A to sytuację zmienia całkowicie.
Super temat Adept takie życiowe
Adept pierdoli, bo sam chce zgarnąć najpiekniesze dla siebie 😛
Marcin, może nie pomyślałeś może żeby nagrywać miedzy innymi podcasty wklejać na strone nawet na yt wrzucać? np. ten artykuł miło by się słuchało.:) Pozdrawiam cię i działaj z werwą do końca 🙂
Myślałem o tym, ale za dużo teraz mam innych spraw na głowie. PPS3, SUS3, mowa ciała itd
Witaj, są plany wydania pps3 przed nowym rokiem czy raczej po ?
„Od tych którzy wiele otrzymali wiele się oczekuje”. Niestety to powiedzenie sprawdza się również w odniesieniu do pięknych kobiet, które dając wiele mają też wielkie oczekiwania.
Tyle że ten konkretny wpis mówi o tym że wcale tak wiele jakby się mogło wydawać to nie dają 😉
Z tego wpisu wynika, że jak chcemy mieć dupencję 10/10, to musimy pakować na siłowni jeśli jesteśmy mikrego wzrostu i posiadamy niewielką masę, bo inaczej będziemy musieli się „szarpać” całe życie z innymi kolesiami żeby coś udowodnić, a dzięki groźnemu wyglądowi przynajmniej odstraszymy część potencjalnych podrywaczy.
Ja mam tak, że często dziewczyna która obiektywnie ma np. 7,5/10 dla mnie jest 11/10, bo czuję od niej feromony i ma to COŚ. Podnieca mnie sto razy bardziej niż jakaś wypicowana modeleczka. Mam swój gust, swoje kryteria, i to co kreują media wcale nie jest dla mnie 10/10.
Obiektywna dycha a subiektywna dycha to dwa różne światy.
Najważniejsze jest nasze szczęście i samozadowolenie, spełnienie, jeśli NAM się podoba bardzo mocno jakaś 7/10 to trzeba mieć wyjebane i się brać za nią. Byle samego siebie nie oszukiwać. W życiu faceta są sto razy fajniejsze rzeczy, niż dbanie o relację z jakąś dziesiątką która kreci nosem a za oknem czeka tłum orbiterów wokół niej.
PS: tak, miałem 9/10 w łóżku
Ja miałem 10/10 i nigdy więcej.
Każda laska potrafi być wredna, i ta brzydka i ta mega atrakcyjna. Jak już mam znosić fochy, to wolę te od atrakcyjnej.
To wszystko jest wypadkową charakteru i atrakcyjności faceta. Jak zdobył 10, bo włożył w nia nie wiadomo ile energii i wysiłku to będzie zmęczony. Jak jest atrakcyjny i wokół niego kręcą się fajne laski to po prostu moze być sobą. I tyle. Przebiegniecie maratonu jest trudniejsze niz kilometra, tak samo jak bycie z high maintenance girl zamiast szarej myszki.
Wybór należy do Ciebie…
No Adepcie to chyba najlepsze coś napisałeś (nie mówię, ze inne artykuły były słabe, poprostu inne są zajebiste, a ten jest super zajebisty) Tak niestety z kobitkami jest, ja odpuściłem sobie takie laseczki jakieś 2 lata temu jak kręciłem z laską podobną z urody do dziewczyny z Transformers. Chyba nie mam już na to sił.
100% racji
Miałem podobne przypadki i doszedłem do wniosku, że gwiazdy ( tak mówię na 9 i 10) to mogę tylko bzykać, jeżeli chce się mieć normalną wartościowa relacje to z nornalną ,,kurką” z ładną buzią.
Ehhh jak sobie przypomnę weekend w Warszawiance z finalistką miss lata… takiej awantury nie miałem nigdy a te jej błyskotki latały po korytarzach gdy ją eksmitowalem… finalnie na noc wróciła ale szkoda nerwów…
Mógłbyś rozwinąć myśl, dlaczego te fajne ślicznotki-wyjątki, z którymi można spędzać i rozmawiać godzinami pozostają tylko przyjaciółkami? Czemu zatem ich nie wyrywasz na dłużej?
Taka jest prawda, super artykuł. Pozdrawiam
Masz całkowitą racje, nawet wiele 7/10 tak się zachowuje.
PRZYKŁAD A
Miałem jakiś czas temu sytuacje, zabieram dziewczynę na m piłki ręcznej, od początku moja „gra” jakoś idzie, próbuję bądź co bądź ugrać coś co jakiś czas. Ta siedzi ze mną jak kurwa jakby mi łaskę robiła że z domu wyszła, mimo że od początku jestem mentalnie silny i wesoły. Jakbym wór z kamieniami ciągnął ze sobą, siedzi i w telefon się gapi. Wkurwiłem się bardziej niż od dawna, na drugiej połowie siedziałem odsunięty i bawiłem się tylko z innymi aż do końca, myślę sobie że mogłem wziąć jednak kumpla ale wiedziałem że ona często chodzi na takie mecze. W drodze powrotnej standard typu, „misiu coś się stało?”, „czemu nie masz tak dobrego humoru jak zawsze?”, „Co u Ciebie słychać tak w ogóle?”. Zbywam to byle czym, odwożę ją, jakoś tam na odczep się żegnam. Nie chcę tak po prostu.
Ktoś (lub Ty Adepcie) jest w stanie coś poradzić czy lepiej sobie odpuścić? Przypadek w sumie po całości standard wiec może jest jakaś metoda….
Bo wziąłeś dziewczynę aby się gapiła jak ty się piłką bawisz. Nic dziwnego że miała to w nosie.
Razem oglądali
Właśnie przydałoby się coś, co rozgryza psychikę kobiety w związku i jak mieć normalne, spokojne życie, mimo wszystko :p Miałeś już Adept jeden poradnik o związkach, ale myślę że to 1/4 tego co warto wiedzieć. Teraz byście dopisali już pewnie drugie tyle z chłopakami
Nowy poradnik o zwiazkach bedzie, ale dopiero za rok. Na razie PPS3, SUS3, mowa ciała i GIR 3. Potem przerwa i zwiazki. Tak ,zwiazki to ;poradnik z 2012 r. Wstęp do tematu, tak bym powiedzial z dzisiejszej perspektywy 🙂
Dobrze sie czyta teksty w stylu „a teraz pokażemy co wielu próbuje z nadzieją ze zadziala, a w rzeczywistosci nic z tego”. Takie reality checki. W przeciwieństwie do tesktów mówiących „a teraz pokażemy co masz robić i dlaczego to jest dobre”.
drogi Adepcie,
kobieta heterosexualna nie moze byc zonata, jedynie zamezna .-) a tak poza tym to super robota.
Knur (braciasamce.pl)
Pytanie z innej beczki,Jak zareagować na zdradę kobiety?
Niestety tak ten świat jest skonstruowany że facet właściwie utrzymuje kobietę która daje mu dzieci i tu chyba jest to co oferuje największego kobieta facetowi nie ważne czy ładna czy nie. Tylko nie jest to wypracowane a dane w naturze 😉 więc tak naprawdę nie wiele kobieta może dać facetowi tak zupełnie od siebie co by było mierzalne
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra. Z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa a słowa na zdania… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?