Witaj, fala głupoty jaka płynie przez internet na temat uwodzenia jest jak Odra w czasie powodzi w 1997. Co chwila jakiś czytelnik podrzuca mi wypowiedzi teoretyków uwodzenia, które od początku do końca są dla mnie jakimś koszmarem sennym.
Poruszałem ten temat już kilka razy na blogu np.
https://www.uwodzenie.org/replika-odpieram-zarzuty-oszolomow-uwodzenia-cz-1/
https://www.uwodzenie.org/debile-uwodzenia-cz-3/
https://www.uwodzenie.org/imperium-zla-kontratakuje-odpieram-zarzuty-oszolomow-cz-2/
Ale to co słyszę czasem jak wypowiadają się niektórzy, to już mi ręce opadają. Tu nie chodzi oto, że to jest śmieszne, tylko że to może uszkodzić Twoje umiejętności. Jeśli jesteś początkującym i posłuchasz takiego „autorytetu” piszącego kompletne bzdury to stracisz masę swojego czasu i energii.
Ostatnio często dostaję maile od moich czytelników pytających się „Co myślę o X, czy Y? Co myślę o wypowiedzi Y-greka lub X-a?” albo „Czy to prawda, co powiedział że ”Nic nie jest w stanie zmienić braku zainteresowania kobiety. NIC!!!”.
albo
„Cześć Marcin 🙂 Jeden z kolesi do którego jestem zapisany na newsletter stwierdził, że eskalacja kobiety to desperacja i od razu pokazuje jej, że się jest zboczony, kobieciarzem itp. Wiem z doświadczenia że jest zupełnie inaczej, kobiety kochają dotyk, oczywiście nie od razu złapanie za piersi tylko stopniowa eskalacja. Również wielu innych twierdzi że eskalacja jest wręcz potrzebna a ten człowiek tak twierdzi. Co uważasz na temat eskalacji?”
albo
„wpadły mi w ręce materiały XXX i jego opinia – i że to kobiety wybierają. Jestem ciekawy jak to się ma właśnie do podrywanie 9 i 10, kiedy dać sobie spokój z kobietą, wiem ze ty masz zupełnie inne podejście, ale ty również przyznajesz, że nie da się poderwać każdej i okey, ale kiedy sobie odpuścić?”
No więc jak to jest ? Jaka jest prawda ? Czy podrywanie dziewczyny np. na ulicy to jest BIEGANIE ZA NIĄ? Czy Eskalacja DOTYKU oznacza, że jesteś perwersyjnym zboczeńcem ? Czy to kobiety wybierają i jak Cie nie wybiorą to jesteś na straconej pozycji i masz się poddać? Jak to do cholery jest ?
Niestety. Takie mamy czasy, że w internecie można napisać największą bzdurę i namieszać komuś w głowie. Na tematy uwodzenia wypowiadają się kolesie, których oglądając na VIDEO mam wrażenie, że mieli trzy kobiety w życiu i tak naprawdę chyba nigdy w życiu nie podrywali. Albo podrywali przez tydzień i zrażeni brakiem sukcesów się poddali. No i zaczęli wysnuwać swoje toksyczne teorie. Takie teorie i mity mogą nieźle uszkodzić Twoje umiejętności.
W sieci znalazłem parę filmików dotyczących relacji damsko męskich, sposobów na znalezienie sobie jednej i wymarzonej dziewczyny. Takich materiałów jest coraz więcej, pisałem o tym zjawisku w 2009 roku w satyrycznym artykule „Jak stać się INTERNETOWYM GURU uwodzenia”.
Z czasem pewnie będzie jeszcze więcej takich materiałów, aż początkujący się w nich kompletnie pogubią. Gorzej jeśli zaangażują się w materiały, które oparte są na kłamstwach.
Ok przyjrzyjmy się debilizmom wypisywanym w internecie:
1. “Możesz mieć każdą kobietę”
Oto moja opinia:
Znam kolesia który krytykuje uwodzenie mówiąc, że trenerzy uwodzenia wmawiają, że możesz uwieść każdą kobietę.
To co jest ciekawe to fakt, że my wszyscy trzej tzn. ja i chłopaki z WL czyli Rafał i Konrad, byliśmy na szkoleniach u większości z Guru uwodzenia opisanych w książce „Gra” Neila Strausa i ŻADEN z nich NIGDY nie powiedział „Hej chłopaki… oto magiczna formuła która pozwoli wam poderwać KAŻDA babkę” . Zan Perrion i nie tylko on, powiedział nam na szkoleniu:
„Wszystkie kobiety są moimi kobietami. Wszystkie kobiety mogę mieć – to jest oczywiście użyteczny punkt widzenia. To przekonanie otwiera znacznie więcej drzwi z kobietami niż zamyka.”
Przekonanie na temat tego, że można uwieść każdą kobietę jest tylko użytecznym punktem widzenia i wzmacniającym przekonaniem w głowie, a nie obiektywną prawdą! Jeśli coś się krytykuje (przypadek kolesia X lub Y) to najpierw trzeba wiedzieć co się krytykuje.
Wiara w to, że możesz poderwać każdą kobietę, wychodząc do klubu sprawia, że idziesz z innym nastawieniem niż „jestem chujowy, żadna laska się mną nie zainteresuje 🙁 co ja tutaj robię ? 🙁 każdy koleś w tym miejscu jest ode mnie fajniejszy :(„
2. ”Nic nie jest w stanie zmienić braku zainteresowania kobiety. NIC!!!”.
Oto moja opinia:
Cholera! Fatalna wiadomość dla nas, prawda? Dobrze , że nie jest prawdą. Tzn. wiesz, ja mogę się wypowiadać tylko za siebie i za moje doświadczenia z kobietami. Dość bogate doświadczenia co by nie mówić.
W jednym z ostatnich artykułów przytoczyłem historię mojego klienta, który wyszedł z szufladki „kolega”.
Ja sam wiele razy wychodziłem z szufladki kolega. Wiele razy kobieta nie była powalona przeze mnie na kolana na samym początku znajomości, ledwo co udało się podtrzymać jakąkolwiek formę relacji. Aby potem, krok po kroku, zmienić jej punkt widzenia. I na koniec wylądować w łóżku. Czy zawsze ? Kurwa nie 🙂
Ale zdarzyło się to częściej niż powinno, tak ze 20-30 razy 🙂 A przecież wg słów X-a nie powinno się zdarzyć! Usłyszałem „nie jestem Tobą zainteresowana, interesuje mnie Twój kolega, możemy być tylko znajomymi, nie kręcisz mnie” itd. itp.
Emocje kobiety są płynne i zmienne, zakładam że kobiety często same nie wiedzą czego chcą i trzeba je poprowadzić i podstawić im to pod nos 😉
Zapamiętaj do końca życia tę maksymę:
Jak ktoś pisze „Nic nie jest w stanie zmienić tego że …bla bla bla ” to znaczy TYLKO to, że to ON po prostu tego NIE UMIE. Kropka.
Ale wiesz… może ja się mylę? Może rację ma X? może rację ma Y mówiąc, że się nie da zmienić zdania kobiety na nasz temat?
Ja mogę mówić TYLKO za siebie i ew. za moich znajomych, którzy to potrafią.
Podobnie jest z tekstem: „Jednak jeśli wygląd nie podejdzie kobiecie, to żadna osobowość, otwieracz, historyjka, rutyna ani turbo-technika-uwodzenia tego nie zmieni…”.
Czytam takie rzeczy i sam nie wiem. Może ja się faktycznie mylę?
Może jednak emocje kobiety są zapisane na skale i nie ma znaczenia to czy ją rozweselisz, czy patrzysz zmysłowo w jej oczy czy nie?
Czy rozmawiasz na nudne , męskie tematy czy na emocjonalne? Może nie ma znaczenia , czy ona jest w związku czy nie? Czy właśnie zerwała z facetem , czy może jest singielką od dwóch lat?
Może nie ma znaczenia, w jakim dniu cyklu miesięcznego ona jest ?
Może nie ma znaczenia, czy sam przy niej jesteś smutny , zdesperowany, apatyczny, nerwowy, wesoły, entuzjastyczny, pełen życia?
Może nie ma znaczenia to czy ją dotkniesz po raz pierwszy na pierwszej randce czy na 20 tej ? I w jaki sposób ?
Może nie ma znaczenia czy jesteś przy niej intrygujący, czy pobudzasz jej wyobraźnię i fantazje ?
Może nie ma znaczenia, czy inne dziewczyny się Tobą interesują?
Może nie ma znaczenia to, czy docinasz dziewczynie zbyt zarozumiałej, może nie ma znaczenia jak reagujesz na jej wredne/czepliwe/dokuczliwe komentarze?
No bo przecież jeśli „wygląd nie podejdzie kobiecie to nic tego nie zmieni”, prawda?
Otóż nie. Nieprawda. Emocje kobiety są płynne i zmienne w czasie. I masz na to wpływ. Większy jeśli znasz się na uwodzeniu, mniejszy jeśli nie masz pojęcia o kobietach.
3. Kwestia rozstania i odzyskiwania byłej „Nie, nie ma opcji, żebyście znowu byli razem i się to nie rozwaliło ponownie. Gdy kobieta raz się nami przeje to na zawsze i już nigdy nie będzie w stanie zapomnieć tej najgorszej wersji naszej osoby. Tak działa atrakcyjność. Także kobieta, gdy nas rzuca, to zebrała już w sobie tyle pogardy do nas i straciła do nas jakikolwiek podziw i szacunek, że już nigdy więcej nie będzie miała ochoty z nami być.”
Oto moja opinia:
J.w.
Dodam, że scenariuszy odzyskiwania byłej i rozpadu związku (powodów) znajdzie się kilkanaście. Tymczasem autor wszystko wrzuca do jednego worka.
4. „Podrywanie kobiet na ulicy to trucie dupy obcym ludziom, którzy nie chcą Cię poznać, bo są zajęci swoimi sprawami. Kobiety się gdzieś spieszą i nie mają ochoty na to, żebyś im teraz zawracał głowę swoim “podrywem”. Idą do pracy, spieszą się na autobus/tramwaj, myślą, co mają kupić w sklepie, mają już chłopaka albo mają Cię po prostu gdzieś. Dlaczego? Bo się na Ciebie nie patrzą! Jasne, gdy kobieta na Ciebie na patrzy, to możesz ewentualnie zagadać nawet na ulicy. A gdy kobieta nie patrzy, to nie rób z siebie idioty, proszę Cię.”
Oto moja opinia:
Tak, być może zagadanie do dziewczyny na ulicy jest przeszkadzaniem w jej życiowych czynnościach. Być może faktycznie jesteś zbyt okrutny, gdy ona przez komórkę sprawdza Facebooka na ulicy, a ty chcesz zagadać do dziewczyny. Być może rujnujesz jej dzień podchodząc do niej i przerywając jej myśli na temat chęci posiadania nowej pary butów. Jest TAKIE RYZYKO!!
Jeśli zapytasz dziewczyny czy jej przeszkadzasz podchodząc to pewnie ona się nawet z tym zgodzi i Ci potwierdzi, że przeszkadzasz.
Możesz myśleć w swojej głowie, że przeszkadzanie jej w oglądaniu wystawy nowych sukienek jest ważniejsze od Ciebie. Twój wybór. Możesz uważać, że nie powinieneś tego robić, bo:
– co ona sobie pomyśli ?
– bo to nie wypada?
– bo to jest przeszkadzanie drugiej osobie
– bo jak takiej „piękności” można w ogóle śmieć przerwać jej zachwyt nad perfumami Chanel?
Niestety, ale działa tutaj prawo samospełniającej się przepowiedni. Jeśli tak myślisz j.w. to dokładnie tak się będzie działo. Kobieta potraktuje Cię jak intruza, bo w Twojej mowie ciała, mimice, tonie głosu będzie zawarte to wszystko co myślisz. I kobieta odbierze to jako natarczywe, niepokojące podejście kolesia, który nie wierzy w siebie. Po co miałaby by się zainteresować kolesiem, który nie ma jaj ? Jaja były ważne tysiące lat temu, gdy facet musiał obronić jaskinię. Dziś się nic nie zmieniło na głębokim poziomie energii damsko-męskiej. Zmieniła się nieco otoczka cywilizacyjna, wychowanie, środowisko, ale rdzenna męska atrakcyjność jest z grubsza taka sama.
Ja wybieram wiarę w to, że jestem istotniejszy niż jej myśli o nowych butach. Wybieram wiarę w to, że poznanie mnie jest ważniejsze niż to czy ona kupi sobie „Claudię” w kiosku. Nawet czasem to, czy ona zdąży na autobus 🙂
Mogę się mylić i ona uzna, że nie jestem tak ważny i sobie pójdzie. Ok, tak bywa w życiu. Nie każdy jest dla każdego.
Ale podjąłem działanie!! Zrobiłem krok , aby poznać dziewczynę. Która, kto wie, może się stać matką moich dzieci.Kto to cholera wie?
Ona może być zajęta swoimi sprawami w ciągu dnia. I co z tego!!
Czy dla Ciebie ważniejsze jest to, żeby ona sobie dokończyła swoją myśl o wczorajszym odcinku „M jak Miłość”, czy ważniejsze jest danie sobie i jej szansy na poznanie się? Ok, nawet jeśli ona myśli o fizyce kwantowej, czy czymś niezmiernie wzniosłym. To i tak ważniejsze jest abyście się poznali 🙂 Jeśli tak bardzo zależy Ci na tym, żeby jej nie przeszkadzać , to wiedz o tym, że Ona potem i tak dokończy sobie swoje myśli, ale ty będziesz już miał do niej numer i opcje na dalszą znajomość.
Hmmm… Ale co jeśli ja się mylę i kobiety po rozmowie ze mną myślą „Co za skurwiel!! Tak sobie fajnie myślałam o wczorajszym serialu, a ten dupek mi przerwał moje myśli. Jak on śmiał !!!! Jaką krzywdę on mi wyrządził!! Takich jak on powinno się zamykać w więzieniach!! Jaki to cham, bo szłam sobie radośnie na zakupy, a on to zepsuł i powiedział mi, że jestem urocza , sympatyczna i chciałby mnie poznać!! To czy on nie wie, że tak nie wolno ??!! że takie teksty są zarezerwowane TYLKO dla mojej wielkiej miłości, mojego skęcia z bajki, z którym się ożenię gdy go kiedyś spotkam na swojej drodze??!!”.
Cholera, może tak jest ? 😉
Kolejna kwestia: Skąd wiesz, że ona nie chce Cię poznać tylko dlatego, że ma głowę skierowaną w innym kierunku i nie popatrzyła na Ciebie w danej chwili? Skąd to kurwa wiesz? Takie debilizmy oraz np. te „Kolejna przeszkoda na ulicy lub w galerii jest taka, że jesteś tam w jej oczach psycholem, który podrywa kobiety w dziwnych miejscach. Bieganie za obcymi kobietami i przekonywanie ich, żeby jeszcze chwilę z nami porozmawiały i łaskawie dały nam swój numer telefonu.”
Skąd wychodzi to założenie, że jesteś psycholem, gdy podchodzisz do kobiety? Z jakich pokładów niekompetencji i frajerstwa wypływa taki sposób myślenia? Skąd w ogóle pomysł, że „biegasz za kobietami, żeby jeszcze chwilę z Tobą porozmawiały”. Tak już jest na tym świecie , że to Ty musisz zagadać do nieznajomej dziewczyny i wykonać pierwszy krok. W drugą stronę dzieje się to niezmiernie rzadko. Kluczem tu jest taka rozmowa, która ją zaintryguje, nieco wyluzuje, trochę rozpali jej emocje. Tu nie chodzi w ogóle o przekonywanie, błaganie o numer telefonu itp. Jeśli sam uważasz się za psychola lub natręta – to będziesz tak odbierany przez kobiety. Działa tu efekt samo spełniającej się przepowiedni.
4. “Podryw to statystyka. Podejdź do 100 kobiet i wyrwiesz jedną”
Oto moja opinia:
Taki tekst pokazuje, że autor w ogóle nie podrywał, albo nie ma pojęcia o podrywie. Albo i jedno i drugie. Prawdopodobnie próbował kilka dni podchodzić i został hurtowo olany przez dziewczyny. Z powodu: braku umiejętności, przechujowej mowy ciała, tonu głosu itp. braku kontaktu wzrokowego, odpychającego wizerunku itd.
Gdyby podryw był statystyką typu 1 na 100 to ja bym już dawno sobie dał z tym spokój i wziął się za nałogowe czytanie komiksów. Oraz walenie konia do końca życia. Statystyki PUA zajmujących się serio podrywem oscylują wokół 10-40% sukcesu (statystycznie) przy zagadaniu do obcej kobiety. Definicja sukcesu to: wzięcie numeru i SPOTKANIE się z dziewczyną , czy idąc dalej pocałunek i seks/związek. Czyli powiedzmy że tak statystycznie co piątką kobietę która Ci się podoba i którą mijasz na ulicy czy w klubie, mógłbyś zdobyć. Dużo to czy mało? Sam zdecyduj.
Jak w to wpasowuje się powiedzenie, że podryw to 1 sukces na 100? Nijak. Jest tylko marketingowym kłamstwem.
Pomijam tu nawet to, że masz fan z uwodzenia, że bawisz się flirtując, że masz różne inne uboczne korzyści z uwodzenia np. (więcej znajomych, nawet fajne koleżanki które Ci w czymś pomagają, masz z kim pogadać zamiast siedzieć dniami i nocami w domu).
Ok, wystarczy na dziś. Za kilka dni poruszę kolejne kwestie:
Czy to kobiety wybierają?
Czy dotyk to desperacja?
I inne 🙂
adept
ps. a tutaj znajdziesz ciąg dalszy tego artykulu:
https://www.uwodzenie.org/pogrom-debilizmow-uwodzenia-cz-2/
4 komentarze
Po przeanalizowaniu tamtych bzdur, które ten koleś z taką pewnością siebie wygłasza i uzasadnia dochodzę do wniosku, że on rzeczywiście ma małą wiedzę i zwyczajnie nie ma pojęcia np. jak odzyskać byłą albo wyjść z szufladki „kolega”, ale jako samozwańczy ekspert, który przecież nie może udawać, że tych zagadnień nie ma i pewnie dostawał w tych tematach e-maila poczuł się zmuszony do wypowiedzenia na ww. tematy i wymyślił pozornie logiczne uzasadnienia i zrównał wszystkie sytuacje do najgorszej możliwości, że się nie da, bo nie i koniec. A nawet jeśli się da to jest to wg niego jeden procent jakichś wyjątkowych przypadków i nie ma sensu tego rozważać. Reasumując, tymi wypowiedziami zasłania on własną niekompetencję i brak wiedzy, bo gdyby przyznał, że te rzeczy są możliwe, ale on nie wie, jak to zrobić, to nie mógłby się przecież nazwać ekspertem.
PS: Dzięki Adept za ten artykuł. Prawie jak prezent na gwiazdkę 😀 Uwierzenie tamtemu gościowi i zgłębianie jego materiałów zniszczyło mi parę miesięcy życia i pogorszyło sytuację z pewną dziewczyną, dobrze, że pewnego dnia trafiłem na twoje artykuły i materiały.
Czytywałem trochę czasu anglojęzyczne fora o uwodzeniu i tam piszą że 10% skuteczności to poziom mistrzowski do którego przeciętnie dochodzi się regularną praktyką przez kilka lat. Mistrzowie podrywu z USA zaliczają rocznie kilkadziesiąt nowych dziewczyn na daygame z czego większość tych panienek to tzw. flagi czyli obywatelki obcych (zazwyczaj gorszych statusowo państw, azja, wschodnia europa, wiadomo o co chodzi) i ogólnie wcale wcale nie są piękne. „Plenty of 6′, handful of 7′ and couple of 8/9′.” cytując za elitą z rooshVforum.
Mi właśnie zaszkodziły te przekonania typu „na ulicy się nie podrywa, bo laska jest czymś zajęta i zawracasz jej głowę”. Kiedyś podchodziłem do kobiet na ulicy, ale po praniu mózgu przez Pana X spadła moja pewność siebie i teraz ciężko to odkręcić 🙁 Co robić?
PPS2