Dziś część druga Pogromu Debilizmów Uwodzenia, znalezionych w necie i dostarczonych przez moich czytelników 🙂
Lecimy:
Bzdura nr 1: “Kobiety wybierają.” – Kapujesz? Kobieta wysyła zachęcające spojrzenia i wtedy możesz działać. Jeśli kobieta nie patrzy, to ma Cię w dupie i w 99% przypadków oleje Cię ciepłym moczem. Idź się przekonaj. To jest jak w świecie zwierząt. Patrzymy się na to, co nam się podoba. Nie podobijaj do kobiet, które się na Ciebie nie patrzą, bo to się na nic nie zda.”
Mit 1: “Podryw to statystyka. Podejdź do 100 kobiet i wyrwij jedną” – to główna dewiza szkół uwodzenia i społeczności uwodzicieli…
Czy widzisz jaki ten sposób jest głupi? Czy naprawdę chcesz biegać za kobietami w miejscach publicznych i recytować jakiejś regułki? Bo ja nie. Nigdy nie chciałem. Nie lubię być odrzucany
Mit 1: “Podryw to statystyka. Podejdź do 100 kobiet i wyrwij jedną” – to główna dewiza szkół uwodzenia i społeczności uwodzicieli…
Czy widzisz jaki ten sposób jest głupi? Czy naprawdę chcesz biegać za kobietami w miejscach publicznych i recytować jakiejś regułki? Bo ja nie. Nigdy nie chciałem. Nie lubię być odrzucany
Adept: Czy to znaczy, że jak kobieta nie patrzy na Ciebie to nie możesz działać? Czy jak nie patrzy to ma Cię w dupie? NIE! To jest debilne i ograniczające Cię przekonanie.
Być może ona jest pochłonięta swoim sprawami, być może nie powalasz jej na pierwszy rzut oka, ale wiesz co ? Nie musisz! O wiele ważniejsze jest powalenie jej na finalny rzut oka 🙂 Być może też ona jest w związku, albo tuż po związku, ale Ty nie masz czasu na czekanie, aż się to wszystko samo z siebie wyjaśni. Bierzesz sprawy w swoje ręce i podchodzisz do niej. Tak robią ludzie sukcesu. Nie czekają aż rybka w stawie sama wyskoczy na brzeg i wskoczy im do wiadra, pierwsi zarzucają wędkę. Nawet jeśli ryba pływa gdzieś obok i nie patrzy (JESZCZE) na przynętę. Najpiękniejsze kobiety na ogół same nie rozglądają się za facetami i próby łapania kontaktu wzrokowego przed podejściem – to jest dopiero fatalne. Ustawianie się, żeby być na jej wprost, pod właściwym kątem. Żeby na Ciebie spojrzała. Jedni szukają sobie takich wymówek, a inni w tym czasie wkraczają jak mężczyzna w jej świat i wybijają ją z rytmu codzienności. Szanują swój czas.
„Jeśli kobieta nie patrzy, to ma Cię w dupie i w 99% przypadków oleje Cię ciepłym moczem.” To smutne, ale widać że takie są doświadczenia autora tych tekstów. Moje są zupełnie inne. Jego poglądy przypominają mi niebezpiecznie rozżalonych kolesi robiących setki takich samych beznadziejnych podejść, po których zostają odrzuceni. Nic się nie uczą ze swoich błędów i robią ZŁE podejścia setkami licząc, że za 2000 próbą może coś wyjdzie.
To nie trening czyni mistrza. To skuteczny i mistrzowski trening czyni mistrza. Jeśli cały czas popełniasz ten sam błąd to stajesz się mistrzem w robieniu tego błędu. Nic ponadto.
Bzdura nr 2. „Poczekaj aż kobieta pierwsza poda Ci rękę. Zaczekaj w rozmowie aż ona pierwsza pacnie Cię w ramię (to oznaka zainteresowania kobiety) i nie odwzajemniaj tego dotyku. Zachowaj klasę i bądź wyzwaniem” i „Zainteresowana kobieta będzie nas co jakiś czas dotykać PIERWSZA. A jeśli nie, to znaczy, że przyszła na randkę z nudów”
Adept:
Teksty typu „Poczekaj aż kobieta pierwsza poda Ci rękę” są żywcem wyjęte z nauk Mysterego z okolic 2001-2002 roku. Od tego czasu minęło kilkanaście lat. Wtedy Mystery i Neill Strauss głosili teorie, że to dziewczyna musi się pierwsza przedstawić, pierwsza zapytać o imię. W teorii to niby tak powinno być. Niby jest to lepsze. Ale lata dalszego rozwoju uwodzenia pokazały, że szybciej i skuteczniej jest, gdy to Ty prowadzisz BEZPOŚREDNIO interakcję, ty się witasz, pierwszy łamiesz barierę dotyku (w subtelny i nieodpychający sposób) dzięki temu relacja idzie w kierunku seksualnym dużo szybciej niż jakbyś tego nie robił. Zwłaszcza, że przedstawianie się, witanie jest tylko zwykłym gestem socjalnym, który w sytuacjach poznawania się OBCYCH osób szybciej usuwa barierę obcości w kobiecie. Mam jeszcze z milion innych argumentów dlaczego to Ty powinieneś się przedstawić pierwszy, pierwszy dotknąć (nie w obleśny sposób rzecz jasna) kobietę, pierwszy pocałować i pierwszy zaciągnąć ją do łóżka 😉 Tylko ile razy można powtarzać rzeczy oczywiste?
W sytuacjach imprez w kółku znajomych masz więcej czasu na grę i nikt Ci nie przeszkadza. I wtedy można sobie bardziej pozwolić na większe wyrafinowanie GRY. Na zabawę w pana MEGA NAGRODĘ. Po prostu masz większy zakres swobody.
I kolejne „Przez tą całą eskalację dotyku robiłem z siebie idiotę na uczelni, bo z każdą laską prawie przybijałem sobie piątki, sklejałem żółwie albo na chwilkę kładłem rękę na ich ramieniu lub wokół pasa.”
Adept: Tak. To prawda, jeśli robisz to w sposób pokazowy, rzucający się w oczy, robisz to „na siłę” to masz duże szanse wyjść na dziwaka. Dlatego każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o nauczaniu uwodzenia (i ma umiejętności praktyczne) mówi, kiedy i gdzie i stosujemy dotyk. W klubie będziesz inaczej dotykał kobietę, to jest miejsce imprezowe, którego przeciwieństwem jest np. uczelnia, praca , biblioteka. Inny dotyk jest w klubie, gdzie KALIBRUJESZ zainteresowanie dziewczyny do swojego dotyku i dość często możesz wręcz od razu objąć dziewczynę, gdy wyczuwasz, że ona jest otwarta na Twój dotyk. Kalibrujesz po jej zainteresowaniu, po reakcjach fizjologicznych jej ciała, które wyłapujesz, bo jesteś bystry i masz rozwinięty zmysł obserwacji (taki „zmysł pająka” jak SPIDERMAN)
Jeśli robisz to na uczelni, lub w pracy. I robisz rzeczy NIE PRZYSTAJĄCE do danego środowiska jak np. nieumiejętne wróżenie z ręki podczas pracy, w szkole. To możesz być odebrany jako klaun lub dziwak. To wtedy nie jest uwodzenie – to jest ośmieszenie.
„W ten sposób traciłem w oczach innych kobiet, bo robiłem z siebie turbo podrywacza. To było idiotyczne zachowanie i jest totalnym antywyzwaniem. Gentelmen potrafi trzymać łapy przy sobie i przyjrzeć się czy kobieta marnuje jego czas na randce, ponieważ umówiła się z nim z nudów czy jednak zainicjuje przypadkowy kontakt, świadczący o jej zainteresowaniu. ”
Adept:
Nie, nie wychodziłeś na turbopodrywacza. Wychodziłeś na antyspołecznego dziwaka, obleśnie próbującego macać dziewczyny nim nie zainteresowane. Tu nie tylko chodzi o miejsce czy o sam fakt dotykania. Tu chodzi też o to JAK DOTYKASZ i KIEDY.
„Zainteresowania nie da się wymusić poprzez inicjowanie dotyku na kobiecie ani poprzez zachęcanie jej lub pokazywanie swojego zainteresowania, które z góry jest oczywiste, bo w przeciwnym razie byś nawet nie podszedł i nie zagadał.
Adept:
Dotyk kreuje zainteresowanie, TAK JAK I JEST WYNIKIEM ZAINTERESOWANIA. To dwie strony tego samego medalu. Kobieta na ogół wie, że jesteś nią zainteresowany. Ale to nie zmienia faktu, że dotyka rozpala kobietę i rozwija znajomość w stronę seksualną. Sama dziewczyna poza lekkimi formami subtelnego dotknięcia Ciebie, nie popchnie waszej znajomości do pocałunku lub seksu. Nie wskoczy sama na Ciebie. Nie wyciągnie Ci penisa ze spodni, nie zrobi loda i sama nie nadzieje się na Ciebie. No może czasem w związku w ramach różnych zabaw, ale nie zrobi tego dziewczyna, którą dopiero poznajesz. Jeśli fantazjujesz na taki temat, to chyba za dużo oglądasz pornosów. Rozwój znajomości z kobietą zachodzi JEDNOCZEŚNIE na kilku płaszczyznach. Dotyk jest jedną z nich. Tylko ten dotyk musi być dopasowany do emocji i poziomu komfortu kobiety, miejsca i czasu znajomości itd.
„Wielu “znawców” twierdzi, że dotyk to lekarstwo na wszystko i gdy tak zaczniemy dotykać naszą koleżankę, która widzi w nas tylko i wyłącznie kolegę, to po naszym kilkukrotnym dotyku ona nagle przejrzy na oczy i ujrzy w nas mężczyznę do związku. Na bank!”
Adept:
Nie słyszałem o takich teoriach PUA na temat dotyku, jakoby był on panaceum na wszystko, chyba te teorie „powstały” w głowie autora.
„Kobiety NIE lubią, kiedy się tak swawolnie eskaluje na nich dotyk i od początku się je wielce dotyka, przytula i całuje w policzek podczas przywitania na pierwszej randce, jakbyście nie wiadomo kim dla siebie byli…”
Adept:
Oczywiście, że kobiety lubią jak się je dotyka. Tylko rzecz jasna wtedy, gdy są zainteresowane danym facetem i ten facet dotyka je w ODPOWIEDNI sposób, a nie „maca swawolnie”, „obłapuje”.
„Masz być wyzwaniem i pozwolić kobiecie dotknąć Ciebie NAJPIERW. Poza tym jak zaczekasz z dotykiem, a kobieta Cię NIE dotknie to będziesz wiedział, że NIE jest Tobą zainteresowana. Po trzecie jeśli zaczekasz i Cię dotknie, to masz znak, że masz szanse na coś więcej i masz ją wtedy pocałować po 3 randce!”
Adept:
po 3 randce ???? Że co ???
Jak kobieta nie dotknie faceta – to nie jest nim zainteresowana??? Tak wielkiego rozminięcia się z realnym życiem to już dawno nie widziałem.
„Kobiety pociąga tajemniczość i niedostępność. Gdy nie potrafią Cię rozgryźć, to zaczynają o Tobie więcej myśleć i gonić Cię, inicjować spotkania, więcej dotykają, pytają o przyszłość oraz pytają czy widujesz jakieś kobiety,”
Adept:
Jedno małe ale. Tak, kobiety pociąga tajemniczość i niedostępność. Ale nie w takiej formie. Jednym z większych nieporozumień jest mówienie banałów na temat tego, że jak coś jest niedostępne to jest atrakcyjne. Prawda jest trochę inna. To co jest niedostępne, a jednocześnie jest dla nas atrakcyjne, to DOPIERO WTEDY staje się jeszcze bardziej atrakcyjne. Niedostępny jest dla mnie na chwilę obecną miś polarny na Antarktydzie. I pomimo tej całej „niedostępności” jakoś nie jest on dla mnie atrakcyjny 🙂
„W klubach jest niska jakość kobiet,a porządne dziewczyny nie chodzą do takich miejsc”.
„W klubie ciężko Ci będzie znaleźć porządną dziewczynę. Jest tam pełno lafirynd, które dumnie eksponują swoją dupę i cycki. Ten rodzaj kobiet nigdy mnie nie interesował. (…) Natomiast porządne i skromne dziewczyny w życiu nie zaufają Ci w takimi miejscu jak dyskoteka, przez co nie podadzą Ci numeru telefonu ani nie przyjdą na randkę.”
Adept:
Serio? Porządne i skromne dziewczyny nie imprezują ? Nie chcą poznać atrakcyjnego faceta? Czyli na kogo niby czekają ? 🙂
„Te porządne się boją, że jesteś jakimś napalonym samcem, który szuka przygody na jedną noc. Porządna dziewczyna nie chce mieć stałego chłopaka z jakiegoś baru i zazwyczaj już dawno nie chodzi do barów albo po prostu chodzi tam potańczyć i raczej Cię oleje.”
Adept:
Serio? Myślisz że kobiety idąc do klubu myślą, że idą do kościoła i są zaskoczone zachowaniem facetów po alkoholu? Nie wiedzą, że w klubach są napaleni faceci? Myślisz, że one urodziły się wczoraj?
A może one DOSKONALE o tym wiedzą, i wiedzą że w klubie po alkoholu faceci mają więcej śmiałości, żeby w ogóle zagadywać? Dziewczyna może mieć swoje „fantazje”, że chce poznać faceta na domówce u znajomych, który jednocześnie będzie piękny, bogaty, czuły i słodki. A potem się zdarza koniec końców, że ma jedno nocną przygodę z „nieokrzesanym” facetem z klubu. Czy te porządne nie uprawiają seksu ? Nie podobają im się męscy faceci? Same są święte i nie piją nigdy alkoholu? Ktoś kto pisze takie teksty łyka słówka kobiet jak młody pelikan. Czy kobiety olewają podchodzących facetów? Tak, robią to od pokoleń. Czy NIGDY im się nie zdarza poznać NIKOGO interesującego? Oczywiście, że się zdarza. I zdarza się też mieć seks po takiej imprezie. I prawie żaden facet (np. jej kolega) się o takiej przygodzie nawet nie dowie. Kobiety przechodzą przez różne fazy w swoim życiu. Jedną z nich jest faza ostrego imprezowania, a nawet ( o zgrozo!!) przypadkowego seksu. Czy mówią potem swoim facetom, że miały taką fazę ? A gdzie tam !! Mówią głodne kawałki, że one chodzą tylko do klubów potańczyć, spotkać się z koleżankami itp. Oczywiście, często tak jest. I kobiet które REGULARNIE mają seks przygody z klubu jest mniejszość. Ale nawet te „porządne” mogą mieć fazę w swoim życiu na „ostrą zabawę”. I nie ma to nic do jej ogólnego postrzegania samej siebie jako porządnej lub puszczalskiej. Bo obie te typy „kobiety” są w niej razem. Tylko raz się ujawni jedna strona, a raz druga.
OK, wystarczy na dziś.
Proszę przemyśl sobie dobrze to co dziś napisałem i wysnuj swoje własne wnioski. Jeżeli znajdziesz gdzieś podobnej maści debiline wypowiedzi wyślij je do mnie na maila. Zbieram takie kwiatki, aby kiedyś je omówić na blogu.
pozdrawiam
Adept
5 komentarzy
Wreszcie artykuł komentujący pana X. Przyznam, że od jakiegoś czasu śledzę różne blogi, starając się wybierać taką wiedzę, która pasuje do mojego stylu. Stąd doskonale wiem, kogo komentujesz. Co zabawne, on w swoich filmikach również komentuje m.in. Ciebie, jako tego złego turbouwodziciela. Przyznam, że ma fajne porady dla początkujących jak radzić sobie ze strachem przed podejściem, jednak nie można łykać wszystkiego co pisze. Najwidoczniejsza różnica między Waszymi podejściami to to, że kiedy kobieta mówi „nie” to Ty mówisz że to shittest, a on, że trzeba podziękować i odejść. Nie chcę tutaj porównywać, które podejście jest lepsze, bo wszystko zależy od człowieka i jego stylu. W każdym razie artykuł Twój spadł mi jak z nieba, bo po ostatnim tekście pana X zrobiła mi się woda z mózgu. Musiałem zrobić odpoczynek od tej tematyki, by poukładać sobie wszystko w głowie.
Pan X bardzo często podkreśla takie teksty, bo to zwykły trick marketingowy. Musi wyróżniać się czymś od innych trenerów uwodzenia. Ma na youtubie największą popularność ze wszystkich trenerów, ponieważ wszedł w tą „grzeczną” stronę podrywania: moje porady są dla tych którzy szukają miłości, a turbouwodziciele to ci źli, którym na pewno nic nie wyjdzie.
P.S.
Taka ciekawostko, w jednym filmiku pan X parodiuje turbouwodziciela/samca alfa. Potem odgrywa scenkę „w bibliotece” z panią z widowni. Demonstruje tam jak nie należy podchodzić, a potem jak należy podejść prawidłowo by zainteresować i żeby wszystko było ok. Tutaj jest zwała, bo w tej scence na niby, pani również go spławia 🙂 ten się pyta o książkę, tamta mu radzi żeby poszedł do informacji. Pan X szybko przerywa scenkę podsumowując widzom, że to było bardzo udane. No uśmiałem się przy tym po pachy.
Również wiem o kogo chodzi, rozwalił mnie filmik (też udawana scenka), w którym ów Pana X spławiła dziewczyna, a ten wzbudził w niej zainteresowanie … odchodząc od niej (tzn. kompletnie dając za wygraną) w taki sposób by jak ona sama przyznała smutno się jej zrobiło, że odszedł (czy coś w tym stylu), rozj*bało mi to mózg 🙂
Także te całe teksty, że nie można odzyskać byłej, że jak się zostanie przyjacielem to to już koniec, delikatnie kłócą się z moim doświadczeniem 🙂
Najgorsze jest to, że jak jakiś początkujący, zupełnie zielony gość jeśli chodzi o relacje damsko-męskie trafi na stronę podobnych idiotów którzy wpajają takie brednie to on w to uwierzy, bo nie ma doświadczeń i nie wie jak jest naprawdę. Można śmiało powiedzieć że wtedy tacy „nauczyciele” zniszczą mu życie przez takie toksyczne poglądy
Zatem trzeba wiedzieć od kogo uczyć się relacji damsko -męskich. Niewłaściwe wprowadzanie i przekonanie może doprowadzić, że można zostać w samotności.
Ja niestety zacząłem swoją „przygodę” z uwodzeniem od materiałów Pana X, gdy byłem w krytycznym momencie i całkiem zrył mi on beret. Musiałem dużo się naczytać materiałów innych uwodzicieli oraz historii, które zaprzeczają tym bzdetom, aby móc się uwolnić od negatywnych przekonań, jakie pan X mi zainstalował. Wciąż mam lekką „traumę”, ale przynajmniej wiem, że życie nie jest czarno-białe, jak on przedstawia i te banialuki to głównie wytwór jego doświadczeń i dziwnych przekonań, mijające się z prawdą i służące do wypromowania swoich materiałów jako takich „grzecznych” i odmiennych od materiałów pozostałych uwodzicieli. W końcu wiadomo, że skoro tylko on to głosi a wszyscy inni co innego, to on „musi” mieć rację, a cały świat uwodzicieli się myli. Nie ma to jak poprzeć to jeszcze bogatym doświadczeniem w stylu „miałem parę dziewczyn i trochę randek” oraz opieraniem się na materiałach ultrateoretyka zza granicy o pseudonimie „Dr.Love” i już ekspert jak się patrzy 😀
W sumie to sprawdza się tu doskonale efekt Krugera-Dunninga (Cytując z Wikipedii): „w psychologii zjawisko polegające na tym, że osoby niewykwalifikowane w jakiejś dziedzinie życia mają tendencję do przeceniania swoich umiejętności w tej dziedzinie” 🙂