Jak przyciągnąć do siebie swoją wymarzoną dziewczynę lub kochankę? Hmmm, jest kilka sposobów z pogranicza ezoteryki i psychologii (np. na blogu opisywałem ten https://www.uwodzenie.org/dla-kobiet-przyciagasz-dupkow-oto-przyciagnac-druga-polowke/). W tym rozdziale opowiem Ci o dokładniejszej technice (i według mnie mocniejszej). Według mnie jest to metaforyczny model dla Twojego umysłu i zmysłów, które nastawiają się na intuicyjne , czy wręcz podświadome znalezienie kobiety dla Ciebie. Nie jest ważne czy wierzysz, że to magia, czy wierzysz że ludzie są ze sobą połączeni energią czy jeszcze w coś innego. A i tak będzie to pracować dla Ciebie.
Z grubsza będziesz wchodzić w stan umysłu, w którym wyobrażasz sobie, że jesteś połączony ze wszystkimi ludźmi i szukasz, nawiązujesz wyjątkowy kontakt z tą wyjątkową osobą. Nie obiecuje, że za pierwszym razem już znajdziesz swoją wymarzoną kobietę. Ale kilkukrotne powtarzanie tego ćwiczenia bardzo ci pomoże. Umieściłem tę technikę wraz z nagraniem audio w poradniku Potężna Pewność Siebie 3. Dzięki temu będziesz mógł zrobić ćwiczenie będąc kierowany moim głosem. Na blogu masz tylko podstawową wersję do zastosowania samemu. Aby ją ćwiczyć i przyciągnąć dziewczynę, najpierw musisz przejść oczyszczenie emocji (służą temu techniki z PPS2)
Oto procedura, najpierw ją całą przeczytaj:
- Wchodzisz w zrelaksowany stan. Jeśli ćwiczysz medytacje, słuchasz nagrań hipnotycznych to wiesz jak to zrobić. Połóż się w łóżku lub na wygodnym fotelu, wyłącz światła i zamknij oczy. Uspokój oddech i relaksuj się.
- Wyobraź sobie swój związek z wymarzoną kobietą, którą chciałbyś przyciągnąć. Pomyśl o tym czym chciałbyś się podzielić z tą wyjątkową osobą. Jakie cechy, przekonania i wartości chcesz podzielić z nią. Czy to cechy związku, czy przygody (kochanka), znajdź poczucie że widzicie świat w taki sam sposób, obopólne cieszenie się wzajemnymi osobowościami, pasjami, spojrzeniem na świat , seks itp. Pamiętaj – to nie są cechy dziewczyny. Jeszcze nie teraz. Nie chodzi o to jaka ona jest, czy jest ambitna, czy ma poczucie humoru, itp. Na razie wyszukujesz cechy waszego związku. Może pomóc ci jeśli wcześniej usiądziesz i weźmiesz kawałek papieru, długopis i wypiszesz to wszystko.
- Teraz dopiero pomyśl o cechach, jakie ona musiałaby mieć, aby związek dawał ci to wszystko, co wypisałeś. I myśl w ten sposób „Ona jest…”, a nie „Ona będzie…” ani „Ona musi być…”. PISZEMY W TERAŹNIEJSZOŚCI. Zakładamy, że ta kobieta już tam gdzieś jest i czeka aż zostanie do ciebie „przyciągnięta”. Wypisz wcześniej jak najwięcej detali. Czyli jak ona wygląda, jak jest atrakcyjna, jak to jest z nią rozmawiać, czy jest singielką, Pomyśl o tych wszystkich cechach, które chciałbyś, żeby ona miała. I kiedy to robisz, możesz zacząć sobie ją wizualizować. Możesz mieć tylko ogólny zarys jej wyglądu.
- Następnym krokiem jest skupienie się na odczuwaniu jej obecności. Kiedy myślisz o jej cechach i zaczynasz widzieć obraz tego, jak ona wygląda (nie musisz go widzieć wyraźnie), skup się na tym żeby poczuć jej obecność. Jakbyś się czuł, jakby ona już była w twoim życiu. Następnie zacznij się skupiać na tym uczuciu, bycia połączonym z tą wyjątkową osobą. Zauważ w których miejscach ciała czujesz jej „obecność”. Możesz poczuć to najpierw w okolicach twojego splotu słonecznego, a może czoła, itp. Jeśli chcesz myśleć o tym jako o swoim sercu – w porządku. Kiedy czujesz to połączenie w danym miejscu, wyobraź sobie słup światła wychodzący z niego i idący w stronę tego samego miejsca na jej ciele. Czasami poczujesz nawet kliknięcie w jednym z tych miejsc, które da ci znać, że połączenie zostało nawiązane.
- Następnie skup się na nawiązaniu połączenia z nią w każdym z trzech miejsc. Kiedy czujesz wszystkie trzy: serce (albo splot słoneczny), głowa i krocze – łączą się z nią jednocześnie. To da ci bardzo silne, potężne poczucie połączenia z nią. Tak jakby była z tobą w pokoju. Poświęć minutę na skupieniu się i poczuciu, jakie to jest przyjemne. Również poczuj prawdziwą wdzięczność za nawiązanie kontaktu. Możesz nawet odkryć, że mówisz do siebie głośno „Dziękuję”.
- Podkręć intensywność doznania poprzez wizualizowanie spirali albo kręgu obracającego się w okolicy twojego splotu słonecznego, wyobraź sobie że tej energii wychodzącej z Ciebie jest 3 razy więcej. Kiedy wizualizujesz wysyłanie większej ilości energii przez tą okolicę, odkryjesz że zaczyna się zwiększać poczucie połączenia z tą osobą.
- Wyobraź sobie, że jesteś wewnątrz jej ciała i patrzysz jej oczami na siebie. Zauważ, jak ona mówi o twoich cechach, które najbardziej się jej podobają. I poczuj miłość, którą ma dla ciebie.
- Po chwili powróć do swojego ciała, poczuj ponownie to połączenie – z serca (splotu słonecznego), głowy i z pachwiny. I podziękuj jej z góry za przyjście do twojego życia.
Nie nadużywaj tego procesu. Wystarczy jeden raz w tygodniu. Efekt? Odkryjesz, że będziesz chciał chodzić do miejsc, do których normalnie byś nie poszedł albo w innych godzinach. Podążaj za tymi pragnieniami i intuicją bez wahania.
Jeśli osoba, którą spotkasz nie jest dokładnie właściwa, nie jest to oznaka porażki. Jest to oznaka tego, że musisz wrócić do ćwiczenia i dodać jej nowe cechy np. ze jest singielką, że mieszka bliżej Ciebie, że jest młodsza/starsza itp.
pozdrawiam
Adept
13 komentarzy
To jak prawo przyciągania w poważnej praktycznej otoczce. Nie stosowałem nigdy tych konkretnych technik, ale zauważyłem, że każda kobieta, z którą miałem coś więcej i coś więcej we mnie poruszyła, była efektem tego co sam potrzebuje i myślę. Poznawałem te konkretne kobiety i nawet bez specjalnej wiedzy z uwodzenia to się jakoś działo naturalnie i świat nas pchał czy to w stronę łóża, czy też związku.
Jestem w 99% przekonany że coś jest na rzeczy : ) To fantastyczny i zawiły temat, ale super, że o tym piszesz.
Dodam tylko jeden fakt, nie każdą kobietę da się przyciągnąć, bo najpierw nad sobą trzeba popracować. Nad pewnością siebie, przekonaniami. Warto inwestować w swoją inner game i skupiać się nad swoim życiem. Nie zawsze, bo kobiety zaskakują i robią to często, ale warto sobie pomóc i zwiększyć szanse.
Marcin napiszesz jakiś artykuł o podrywie na speed dating,single party i co myślisz o samotnym wychodzeniu do klubu,mając wokół siebie siedzących przed telewizorami (idiotów) kolegów:)
o speed datingu nie bede pisał, bo nigdy na to nie chodziłem.
Samotne wychodzenie do klubu? a co w tym zlego?
No bo to trochę dziwna sprawa,ludzie chodzą raczej w grupkach,a jak powiesz dziewczynie,ze jesteś sam to może wziąć Cię za kolesia bez znajomych itp mam znajomych tzw kanapowych, ich cipki chyba ich nie interesują a mnie ciągnie połazić i podrywać dziewczyny w klubie,zawsze po twoich wpisach motywacja idzie mocno w górę i sie nakręcam,ale blokuje sie isc samemu
A czy jak pojdziesz sam to swiat sie zawali? Umrzesz ? A dlaczego nie mozesz powiedziec „Tak , jestem sam w klubie bo wyszedlem wlasnie z psychiatrka?” albo „jestem tu sam, bo mama mnie trzymala 3 lata w piwnicy, nie mam znajomych i nikt mnie nie kocha :)” ?
Mi się nigdy (no prawie) nie zdarzyło być samemu na imprezie, ale to kwestia tego, że zawsze ktoś chętny się znajdzie. Jeśli jest to dla Ciebie(na tą chwilę) bariera nie do przeskoczenia, to zacznij grać w dzień, na ulicy, co jest naturalniejsze, bo normalne jest, że idziesz ulicą sam. Zawsze potem możesz iść z poznaną panią na balety 😉
Samemu napewno będzie trudniej wejść w socjalny stan, w stan zabawy, „tu i teraz”. Idąc z grupą już w trakcie drogi do klubu wzajemnie się rozbawiacie, rozmawiacie, jednocześnie wchodząc w ten pożądany stan, i po wejściu do klubu już łatwiej jest działać. Będąc samemu w ten stan wchodzisz dopiero po przyjściu na miejsce , i w zależności od intensywności Twoich akcji w ten stan będziesz wchodził przez kilkanaście może więcej minut. Możesz się wspomóc ewentualnie drinkiem, by delikatnie wejście w ten stan przyspieszyć
Takie zycie.
Panie Marcinie a ostatnio odradzał Pan książkę „Sekret” 😛
Sekret a ta technika to dwie inne rzeczy, które powierzchownie wydają się podobne.
To bardziej chodzi o otwarcie się, zauważanie tego czego nie widzieliśmy do tej pory. Jeżeli coś celebrujemy, to jest to często obecne w naszych myślach na poziomie świadomym. Wtedy łatwo zauważyć to chcemy widzieć, coś na zasadzie iluzji, plus wiara w magiczną moc. To nic innego jak jedna z technik NLP i programowania podświadomości. Jeżeli dodamy wiarę w powodzenie, to sukces może przyjść.
To jest tak że to co myślimy, tak postrzegamy. Mówi się że nieszczęścia chodzą parami, ale to dla tego że jak się przytrafi jedno, to najczęściej deprecjonuje myślenie, i łatwo pozbawia energii do działanie czy tez przeciwdziałania w innych problemach, przez co za chwilę zwali się na łeb coś innego. To dla tego że wszystko widzi się na szaro, i myślenie skierowane jest w stronę ponoszenia konsekwencji aniżeli próbie radzenia sobie, przeciwdziałania.
Wracając do techniki, nie oceniam czy to złe czy nie.
Ale jeżeli miało by to działać tak jak wynika z kontekstu, to nie polecam zdecydowanie.
Przede wszystkim większość ludzi nie wie czego chce.
Albo chcieć czegoś tylko na podstawie własnych wyobrażeń, które są odbiciem biednych doświadczeń, to nic innego jak ograniczenia.
A co jak przez to ominie się laskę zupełnie inną od naszych oczekiwań, tak inną że nawet nie wiedzieliśmy że takie są a jednak więcej szczęścia przy takiej można by zaznać.
Jeżeli oceniać metodę pod kontem rozwoju w relacjach międzyludzkich to ok.
Jeżeli pod kątem ezoteryki z pogranicza magi, to całe szczęście że jest to nieskuteczne, bo jak by było skuteczne to wręcz niebezpieczne. Dla tego ktoś kto się para podobnymi tematami, ma bardzo dokładnie sprecyzowane oczkowania, jak i wszelkie możliwe konsekwencje.
Czasami w życiu chodzi o to żeby brać co daje, a potrafi dać wiele, tylko trzeba umieć to wyłapać w odpowiednim momencie.
Technika dobra na zmianę myślenia, jak pisałem iluzja pozwoli dojrzeć w kobiecie to co niedostrzegalne, nie musi tego w niej być, ale może zauroczyć swoją osobowością bez wcześniej wybranych cech idealnych.
Trzeba uważać czego sobie życzymy.
Chaotycznie, ale późno już.
Pozdrawiam
dlaczego nie robić tego częściej niż raz w tygodniu?
Właśnie drugi raz wykonałem to ćwiczenie, ale po pierwszym razie efekt był. W sumie nie czułem chęci pójścia w inne miejsce czy o innej porze, ale to może przez rozmiar mojego miasta. Jednak nie oszukując w jednym miejscu byłem dłużej niż zwykle. Rozmawiając z wingiem poczułem, że muszę podejść do przechodzącej dziewczyny. Nie było to silne uczucie, ale miałem nadzieje, iż jest wywołane tym ćwiczeniem. Nie widząc twarzy podszedłem i zagadałem. Była już na początku podobna do dziewczyny, którą sobie wyobrażałem wizualnie. Wczoraj się z nią spotkałem i poza przeciwnymi poglądami co do wiary i lbgt to znalazłem damską wersje siebie :-D. Jeszcze po testuję i zobaczę co z tego wyjdzie.