Kiedyś dawno temu usłyszałem, ze ucho kobiety jest organem płciowym. W dawnych czasach słuchałem z wypiekami historie moich kolegów o ich sukcesach z kobietami. I tam często przewijało się określenie „nawijać kobiecie makaron na uszy”. Rozumiałem tę przenośnię jako podryw, bajer, zwodzenie kobiety w celu przespania się z kobietą.Lecz NAPRAWDĘ właściwy sens tych słów dotarł do mnie dopiero po latach…W czasie, kiedy zacząłem odrywać techniki hipnozy lingwistycznej do wywoływania różnych emocji w kobiecie. O ile podczas uwodzenia kobiety dobrze jest wywołać w niej emocje zaufania, zaintrygowania sobą, zauroczenia, czy zakochania, o pożądaniu nie zapominając, o tyle zadawałem sobie istotne pytanie:
I co dalej po pierwszym seksie ?
Co dalej robić z elementami hipnozy z kobietą, z którą jestem już w związku ?
Jak można wykorzystać jeszcze moje słowa do dawania rozkoszy SEKSUALNEJ kobietom ?
Przed seksem moje zachowania i słowa mogły zainteresować lub zauroczyć kobietę. Ale czułem podskórnie, że można jakoś pójść dalej. W głowie stała mi pamiętna scena z filmu „Don Juan De Marco” z J. Deppem w roli tytułowej, w której JD wchodzi do restauracji, przysiada się do kobiety, zaczyna z nią rozmawiać w sposób bardzo zmysłowy i ona po krótkiej chwili jest nie tylko nim oczarowana, ale też podniecona seksualnie.
Zacząłem więc odkrywać świat magii słów i lingwistyki, która w odpowiednim miejscu i czasie powodowały że kobieta samymi słowami mogła być na tyle podniecona, że chciała się ze mną kochać. Najlepiej tu i teraz. Wiele osób na tym kończyło i było zadowolonych z osiągniętego rezultatu.
Ale ja zacząłem szukać źródeł jak sprawić kobiecie jeszcze większą przyjemność… i sprawić, żeby od samych moich słów eksplodować orgazmem.
Postanowiłem zainteresować się wykorzystaniem hipnozy do intensyfikowania doznań seksualnych. Niektórzy moi znajomi już z tym eksperymentowali i na bazie nielicznych materiałów w sieci, szkolenia u Rossa Jeffriesa (guru hipnotycznego uwodzenia) w Londynie 2009 i eksperymentów własnych rozpocząłem zgłębianie tej fascynującej swoimi możliwościami drogi dawania kobiecie seksualnej rozkoszy w inny niż dotychczas sposób.
Wspominał o tym w swoich książkach Neill Strauss („GRA”, „Zasady gry”) ale nigdzie tego dokładnie nie opisywał. To oczywiste, nie był hipnotyzerem więc ta dziedzina aż tak go nie interesowała.
Za to zainteresowała mnie i skłoniła do eksploracji tego tematu.
Czasem jestem leniwy… a potrzeba matką wynalazków więc myślałem jak sprawić żeby kobieta czuła się rozpalona i przeżywała orgazm kiedy ja sobie wygodnie lezę zmęczony po pracy i nie muszę nawet kiwnąć palcem żeby ją zaspokoić. Wiem, że to może zabrzmieć niecodziennie, ale nie samym seksem człowiek żyje i czasem też trzeba odpocząć. A kobiety potrafią być „niezniszczalne” i niezaspokojone seksualnie boczyć się pół dnia.
Więc podczas takich wizualizacji można sprawić, ze kobieta przezywa jeszcze raz swoje największe uniesienia seksualne, przeżywa dzikie fantazje
Może być tak, że powiesz odpowiednie słowo i kobieta nagle przypomni sobie swoje najbardziej intensywne seksualne doznania , a nawet zacznie dochodzić…
w kolejnych artykułach przybliżę ten temat bardziej…
3 komentarze
no to czekam, bo temat iście magiczny… 😉
czekam na dalszy ciąg
Świetne kiedy ciag dalszy ?