1. Ból dupy.
Jesteś gwiazdą rocka, celebrytą, milionerem playboyem? Więc możesz wszystko. Znany we Włoszech playboy zmarł podczas seksu. Twierdził, że spał z 6000 kobiet. Nie widzę, aby jakoś feministki się burzyły i ogłaszały protesty, bo oszukał i upodlił 6000 kobiet. Że nie szanował ich uczuć, że potraktował je przedmiotowo, był dupkiem, naobiecywał, a nie dotrzymał. Ale gdy w 2011 r. ja w „Rozmowach w toku” przyznałem, że spałem bodajże wtedy ze 170 kobietami, to się zaczął hejt. Jak to ja, ten podły trener uwodzenia manipulowałem, kłamałem, oszukiwałem kobiety, bo przecież żadna normalnie by mnie nie chciała 😉 Bo rozkochałem i porzuciłem, bo złamałem małe serduszka, zmusiłem wręcz te kobiety do seksu (jak niby?). Ale bogaty playboy – czemu nie, jemu wszystko wolno w mainstreamie.
O nim piszą, że „kochał kobiety”, o PUA, podrywaczach, czy (o zgrozo) trenerach uwodzenia miałkie umysły piszą, że uczą manipulacji, poniżania i oszukiwania kobiet. Ręce opadają. DJ, który pieprzy imprezowe laski – wszystko jest cacy, „no takie życie”. Playboy to „miłośnik kobiet, dla nich poświęcił życie”. Trener uwo czy zwykły skromny PUA – oj wielkie zło. Jak Ty się uczysz jak być bardziej atrakcyjny, bo ci całe życie nie szło z kobietami, to jesteś „dziwak”, który śmie ingerować w Matkę Naturę jakimiś (tanimi zapewne) sztuczkami. Brak mi słów.
2. PUA (rozumiane jako podrywanie) nigdy nie będzie szeroko znane czy „mainstreamowe”. Ludzie po prostu mają to gdzieś, albo nie wierzą albo nie potrzebują tego. A w każdym razie nie aż tak bardzo, jak to się wydaje osobom siedzącym w niszy podrywu. To dobra wiadomość dla corocznie pojawiających się nowicjuszy bojących się, że ich „ultra tajne” metody podrywu wyjdą na światło dzienne i… zapewne te mroczne techniki stracą na skuteczności. Bo wszystkie kobiety się dowiedzą. Nie stało się to na szeroką skalę przez ostatnie 15 lat w Polsce, nie stanie się też przez kolejne 15. Nie lękajcie się, ducha nie gaście!
–
3. Narzucanie się kobiecie na ulicy.
Jeśli czytam o tym, że jakiś PUA mówi, że nie powinno się kobiecie przeszkadzać (zagadywać), gdy ona rozmawia przez komórkę, że to nie wypada zagadywać w dzień, bo to narzucanie się kobiecie, to jestem niemal pewny, że ten ktoś nie ma rdzennej pewności siebie z kobietami. I nie miał z nimi nigdy wielu sukcesów.
–
4. Wciąganie jej w swój świat
Wielu nowicjuszy podchodzi do nieznajomych kobiet np. na ulicy, a one wciągają ich w swoją rzeczywistość. W jej rzeczywistości jest, milion dylematów, problemów, wątpliwości, kompleksów. I potem widzę na randce, jak z obopólnej rozmowy randka zmienia się w 100% ględzenie na temat jej spraw i problemów. Czyli tego co dzieje się w jej życiu. Nie jesteś kolesiem, który powinien rozwiązywać jej problemy, bo tego się, raczej nie da zrobić. I nie o to chodzi. Chłopak podchodzi do dziewczyny „Słuchaj, zobaczyłem Ciebie i pomyślałem…”, a ona mu przerywa „Fuck, nie mogę się połączyć z internetem w mojej komórce, co z nią? Znasz się na tym? Zobacz co jest nie tak”. I chłopak rzuca swój temat i mówi „oj tak, znam się, no pokaż, a to pewnie wina 4G, albo jesteśmy w złym miejscu, bo stoimy pod ekranem elektromagnetycznym, więc nie dociera do nas szeroko pasmowa transmisja bla bla bla”. Po czym jej włącza internet w komórce, a ona dziękuje i odchodzi. Co poszło nie tak?
To, że ona wciągnęła go w swój świat i poszła. Nie zostało nawiązane żadne połączenie osobiste między nimi. A to on powinien jej powiedzieć „pieprzyć ten telefon, on może poczekać 2 minuty, jak masz na imię, podszedłem aby Cię poznać”. No dobrze, może być i bez wulgaryzmu:) Tak czy siak, on musi ciągnąć dalej swój wątek. Bo temat problemu jej telefonu jest niczym wobec poznania miłości swojego życia 🙂 Dopiero potem można wrócić do tematu komórki.
–
5. Czy gdybyś leżał po seksie w swoim łóżku z dwiema super modelkami zauroczonymi Tobą, to czy byłbyś zainteresowany ciężką pracą? Gdyby przyszedł do Ciebie jakiś sprzedawca i oferował nowe typy golarek, nowy samochód itp. gadżety, to czy miałbyś wielką motywację, aby ruszyć swój tyłek, wygonić extra dupeczki z łóżka, żeby teraz ciężko zapierzać na jakiś nowy gadżet? Pewnie nie. Więc z punktu widzenia cywilizacji (społeczeństwa) – byłbyś trutniem. Zbędnym elementem, który czuje się zajebiście i nic mu więcej nie potrzeba. To nie popychałoby cywilizacji do przodu. Twoje szczęście i szczęście Twojego penisa, nie ma wiele wspólnego z rozwojem cywilizacyjnym. Dlatego cały marketingowy przekaz na świecie nadaje sygnał „Ty jaki jesteś nie wystarczysz, aby czuć się fajnie”. Ideą jest to, aby mężczyzna myślał, że nie podoba się dziewczynie z natury, że musi zrobić coś wyjątkowego (w filmach np. uratować kraj, świat itp) dopiero wtedy zasługuje na miłość kobiety. Odrzuć taki przekaz.
–
6. Na pierwszym moim szkoleniu indywidualnym (przełom 2005-2006), które prowadziłem, przyszedł chłopak, który pierwszego wieczoru podszedł do dwóch dziewczyn przy stoliku i one po chwili mu powiedziały „Popilnuj nam stolika, a my wrócimy tu za godzinę, bo idziemy do innego klubu i wracamy”. No i on usiadł przy tym stoliku (Warszawa, klub Underground, jesień 2005), one sobie poszły a on czekał. I ja podchodzę do niego, dowiaduje się co się stało, więc go odciągam, niemal siłą „Co Ty robisz, chłopie? No wstawaj i idziemy dalej”. A on mówi – „Nie, nie. One powiedziały, że przyjdą tu za godzinę więc pilnuję dla nich ten stolik”. ja mu mówię „nie stary, one zakpiły z Ciebie”. Chyba z 5 minut mu tłumaczyłem, bo on im uwierzył i chciał warować jak pies przy budzie przez godzinę. Dlaczego one to zrobiły? Bo mogły. Z nudów. Zobaczyły naiwnego (wtedy) chłopaka (on był prawiczkiem) i postanowiły się zabawić jego kosztem.
On nie zdawał sobie sprawy, nie miał doświadczeń w jego życiu, które by mu podpowiedziały, że one go zrobiły w wała po prostu. I poszły sobie. I potem pewnie się razem śmiały z niego – „Boże, jacy ci faceci są debile. Powiesz mu, żeby warował, to jak pies waruje. Mówisz – „Siad” to on siedzi i czeka na nagrodę”. Każdy z nas został w którymś momencie swojego życia wystawiony czy zrobiony w jajo przez kobietę. To normalne. Ważne jest tylko, aby to był pierwszy i ostatni raz. Dziewczyny wyczuwają, że chłopak wszystko zrobi, żeby je poderwać i mieć seks. A to sprawia, że one mają wtedy „władzę”.
–
7. Czy dziewczyny będą chciały mieć z tobą trójkąt, bo skończyłeś prawo lub jesteś lekarzem?
Raczej nie. Trójkąty nie biorą się z paragrafów, ale wydaje się, że większość facetów tak to sobie w głowie wyobraża. Bo w programie TV „Umów się ze mną-Take me Out” najlepiej wypadł prawnik. No i dlatego, bo w rankingach prawnicy lekarze zawsze plasowali się się na początku najbardziej pożądanych przez kobiety męskich zawodów. Myślisz, że jak będziesz takim prawnikiem, to dziewczyny będą same do Ciebie podchodzić w klubie? Nie będą. Trójkąt też się sam nie zrobi. A może i będzie trudniej, bo Twoja dziewczyna nie będzie chciała ryzykować utraty „dobrej partii”.
–
8. Ciągłe odrzucenia vs ego.
Jeżeli uczysz się podrywu i od miesięcy non stop masz zlewki od kobiet, to może pora zadać sobie pytanie – „Kurwa. No nie idzie mi. Co robię nie tak?”. Jeżeli robisz bardzo dużo podejść i z nich nic nie wynika, to znaczy, że COŚ robisz źle. Może jesteś kiepsko ubrany.Może masz nerwowe tiki w trakcie podejścia i to musi zaobserwować ktoś z boku, bo sam nigdy tego nie wyłapiesz. Niestety znaczna część ludzi porzuca naukę uwodzenia i jeszcze zaczyna hejtować podryw. Zamiast poszukać pomocy, skupić się na naprawie błędów woli stwierdzić, że to nie ich wina, tylko wina samego podrywu. Z mojej perspektywy, tym co bardzo przeszkadza, to własne EGO. Jeżeli nie umiesz słuchać słów krytyki, to będzie Ci bardzo trudno. Jeżeli nie umiesz przyswajać słów krytyki, to sorry, daleko nie zajedziesz.
9. Uroda kobiety i jej pewność siebie
Mam znajomą, byłą tancerkę erotyczną, a przy okazji skończyła psychologię. Uważa siebie za szaleńczo pewną siebie. Gdy rozmawiałem z nią przez video na SKYPE i na chwilę do mnie podszedł (i pojawił się w kadrze) Konrad „Adventurer”, to ona w sekundę wpadła w panikę. Krzyknęła „Weź!!! jestem nieuczesana!!!” I uciekła z kadru video. Taka psycholożka, wykształcona, pewna siebie, samoocena pod sufit, a wystarczyło, że była nieuczesana i ktoś to zobaczył – samoocena padała. Bo zależna była od zewnętrznych czynników. Większość pięknych kobiet utrzymuje swoją samoocenę TYLKO na bazie wyglądu (główny filar). Choć pewnie się do tego nie przyzna. Dlatego w pewnych sytuacjach negi i krytykowanie kobiety (ogólnie mówiąc), działa dobrze na Twój podryw. Tym lepiej im bardziej kobieta ma „zadarty nosek” wraz z syndromem „księżniczki”.
–
10. Żal do kobiety, że poszła z innym facetem.
Mój znajomy poznał w Sopocie na wakacjach dziewczynę i ta dziewczyna, tego wieczoru, którego ją poznał, spędziła wieczór z jakimś innym kolesiem, ale napisała mu smsa, że bardzo chętnie się z nim spotka jutro albo pojutrze. On jej odpisał rozżalonego smsa, że „widział ją z jakimś kolesiem, że zawiódł się na niej bla bla bla”. Pewnie Ty sam miałeś w swoim życiu takie sytuacje. Każdy z nas zrobił coś głupiego w życiu. Ja wiele razy. A ja pomyślałem – stary, po co wylewasz swoje rozżalenie na nią? Po co ją oceniasz? Jej to nie obchodzi. Zostaw to. Tego wieczoru ona pewnie wybrała zabawę z innym, tak się dzieje, ale… ona nadal chce się z Tobą spotkać. Tak, być może tego wieczoru ona ssała jego fiuta tamtej nocy. jest singielką i była na wakacjach. Co się wydarzyło naprawdę to się nigdy nie dowiesz, bo może było też inaczej. Jeśli w swoim żalu, w oparciu o swoje domysły, wylejesz na nią swoje pretensje do świata, że jest inny niż byś chciał, to zamkniesz sobie szanse na poznanie jej. Ona nie spotka się z Tobą, bo uzna że jesteś głupi, nic nie rozumiesz, oceniasz ją negatywnie, jesteś zazdrosny i zaborczy. A w ogóle to masz pretensje do niej, gdy ona po prostu chce się bawić. No i przecież ledwo co się znacie.
Lepiej, żebyś to Ty był mężczyzną, któremu ona mówi prawdę. Żebyś to Ty był tym gościem z kręgu jej zaufania, któremu ona mówi takie rzeczy niż żeby Ci mówiła – „Ja? ja to jestem porządna, chodzę do Kościoła, wierzę w Chrystusa i na język biorę tylko opłatki, ja nigdy bym się nie puściła na wakacjach. Nie jestem taką szmatą!”. Musisz zrozumieć, że ona bawiła się z tamtym facetem tej nocy, ale nadal chce się z Tobą spotkać. Co z tego wyniknie? Nie wiadomo. Być może jak ją poznasz bliżej, to okaże się, że nie chcesz jej w łóżku, nie chcesz być z nią razem. Tylko zrozum jedną rzecz, Twoje żale nikogo na tym świecie nie obchodzą.
Adept
7 komentarzy
Fajny art. Adept kiedy pps3?
Wspominał że chciałby wydać w styczniu, ale że nie od niego zależy.
Wpis świetny.
Jak zwykle w punkt. Szacuneczek;)
Dobry wpis. Feedback od trenerów podrywu jest ważny – ja ciągle nad sobą pracuję od szkolenia.
Bardzo dobry tekst, jak zawsze Marcin w doskonalej formie.
Dodam, ze skoro jestesmy czescia Natury to nalezy sie pogodzic z jej prawami 🙂 , a prawem naczelnym jest, ze samiec alfa zapladnia kobiety tylko wtedy ,gdy ona uzna go, za samca alfa, czyli wartego wpuszczenia jej nasienia do waginy!
Kazda kobieta ma jakis model swojego samca alfa w glowie i jak podchodzisz do niej, to ona od razu uruchamia swoj”mozgowy” skaner i porownuje czy pasujesz do tego modelu.Tak jej spychika dziala. Kazdy facet ktory jest w jej orbicie komunikacyjnej, jest porownywany do modelu w jej swiadomosci.Stad „gwiazdy i celebryci” maja na starcie akceptacje .Przechodza pre-selekcje! 🙂 bez jej wysilku umyslowego ! 🙂 To ze ona ma w glowie „jakis” swoj model, wcale jednak nie znaczy ze jestesmy spaleni ,gdy odbiegamy od niego, o ile zaintrygujemy kobiete czyli uruchomimy jej emocje , wytracimy ja ze spokojnej rownowagi jej swiata! Moze to byc zlosc, zadziwienie, zachwyt czy zwykly zloty lancuch skrzacy sie na szyji 🙂 i powodujacy ze w jej oczach to cos „blyszczy” i nie dajej spokoju jej oczom ! .Ona wie ze to ona „wybiera ” faceta i wie ,ze chce wybrac tego „nalepszego”.To pamiec genetyczna jej non-stop przypomina:) wiec gdy odbiegasz od jej modela, wcale nie znaczy ,ze cie odrzuci.Musisz ja tylko „przekonac” swoja mowa cial , slowami , czy czymkolwiek innym , ze warto w ciebie zainwestowac.
To co pisze Marcin o tych tekstach typu „Pieprzyc telefon! To ja cie chce poznac!” jest wlasnie takim przekonaniem jej ze jestes wart jej uwagi.Przynajmniej chwilowej .Pokazales odwage, nie boisz sie jej, nie boisz sie jej zlosci, zanegowania, odrzucenia.
Z moich obserwacji wynika ze ok 75 % kobiet daje sie na starcie tak chwilowo przekonac i poswiecaja uwage.Problem co dalej?! .Ona zaczyna cie bardzo bacznie obserwowac aby sama siebie sie przekonac ze dobrze zrobila poswiecajac ci uwage .Tu nie ma litosci . W 95% one odrzucaja facetow gdy tylko zauwaza najmniejsze zawahanie sie 🙂 czy slaby punkt w pierwszym wrazeniu jakie zrobil.W tym miejscu jej zainteresowanie facetem musi wzrosnac! a nie opasc.Musisz byc w jej oczach wyjatkowy.:)Tu jest wlasnie miejsce na nauki ktore w wersji rozszerzonej Marcin propaguje .Pozdrowienia dla Marcina i czekamy na ciag dalszy! 🙂
„tym co bardzo przeszkadza, to własne EGO” – trudno się z tym nie zgodzić. Ukazała się niedawno fajna książka „Święty spokój. Instrukcja obsługi emocji” autorstwa Jarosława Gibasa i pisze on m.in. tak: „na przeszkodzie stoi nasze ego, które odpuszczenie emocji traktuje w kategoriach przegranej rywalizacji. Niestety ego jest zbyt prymitywne, by zrozumieć, że bitwy wygrywa się nie dzięki sile, ale dzięki sprytowi. Spryt zaś wypływa z wiedzy, w jaki sposób działają układy emocjonalne i jak je można regulować. Władzę nad układem uzyskujemy zawsze w jeden sposób: tak regulując poziom własnych emocji, by dzięki temu uzyskać precyzyjnie założony efekt po drugiej stronie”.
„spędziła wieczór z jakimś innym kolesiem […] On jej odpisał rozżalonego smsa” – i znowu ego na pierwszym planie. Wybrała kogoś innego a nie jego. No tak, wybrała. Ale tylko na tamten jeden wieczór. A takich wieczorów z innymi facetami było już wcześniej mnóstwo i w przyszłości będzie ich jeszcze więcej. Teraz zaoferowała jeden z takich wieczorów właśnie jemu a on strzelił focha. Zamiast się cieszyć, że dziewczyna traktuje to w kategoriach rozrywki i nie będzie mu się po wszystkim naprzykrzać to ją odpycha i kreuje się na tego jedynego nieskalanego królewicza co to tylko bułkę przez bibułkę … . Eeeeh, trudno uwierzyć, że takie rzeczy się dzieją na prawdę.
Jak zawsze w sedno. Czyta się wyśmienicie, utrwala właśnie to, o czym powinniśmy pamiętać