Wiele osób pyta mnie, czy podryw (uwodzenie) to tylko loteria. Podobnie widzę czasem na portalach internetowych komentarze ludzi, którzy twierdzą, że uwodzenie to tylko statystyka, że jak podejdziesz do 100 kobiet, to się któraś Tobą zainteresuje itp. Co ja na to? Obejrzyj ten krótki, dwuminutowy film, który pokazuje jak nie radzą sobie z podrywem nowicjusze. Twoi kumple na 99% zrobili by takie same błędy, więc nie rechocz teraz pod nosem. Faceci wierzą, że są świetnymi podrywaczami. Niektórzy myślą, że żadna im się nie oprze. To mit. Wystarczy mała weryfikacja na żywo.
Swoją drogą jest to fragment trailera filmu o szkoleniu z uwodzenia. Powstał na początku 2007 r. jednak do pełnej realizacji koniec końców nie doszło, a byłby to pierwszy w Polsce film o uwodzeniu. Tych dwóch uczestników popełniało dziesiątki drobnych błędów, których nawet nie byli świadomi. Ciekawe czy zauważyłeś i napiszesz w komentarzu jakie to były błędy? Po kilkunastu nieskutecznych próbach zagadania, dostali podstawowe wskazówki i zaczęło im iść nieco lepiej. Więc powstaje pytanie: czy uwodzenie to naprawdę loteria i liczenie na łut szczęścia? Tylko po części. Reszta to wynik umiejętności atrakcyjnej komunikacji (czyli umiejętności zagadania i prowadzenia podrywu/uwodzenia).
Pytanie: Czy ja sam jestem jednak w stanie poderwać każdą dziewczynę? Absolutnie nie. Ale dzięki mojej przemianie i umiejętnościom rozmowy mogę zwiększyć swoje szanse.
Zagadując do kilkunastu dziewczyn, np. w czasie wyjścia do klubu, nie uda mi się ich wszystkich poderwać, ale pewnie od kilku wezmę numer/kontakt, a pewnie jedną czy dwie uwiodę. Różnie bywa. I dla mnie ważne jest to, że będą to kobiety, które mi się podobają. A wielu facetów z mainstreamu, którzy nie mają pojęcia o realiach podrywu powie: „Czy trzeba się tak męczyć, by zdobywać dziewczyny? no bo oni swoją Franię poznali w bibliotece”. No tak… czy trzeba się tak męczyć? Czy w ogóle to jest męczenie? Dla nowicjusza pewnie tak. Ale w życiu niewiele rzeczy wartościowych jest za darmo i bez wysiłku.
Teraz część moich czytelników krzyknie „Jak to ?? Adept??? To Ty nie jesteś w stanie poderwać każdej? Oszukałeś mnie ty draniu!! Od teraz przestaję czytać tego bloga!! Śmieciu!! a więc to wszystko, te całe uwodzenie to bzdura? Czułem, że to komercha!! A ty wykorzystujesz takich naiwnych ludzi jak ja 🙁 🙁 :(„. No cóż, jeśli też tak myślisz, to idź sobie z mojego bloga. Nic tu po Tobie…. A teraz spójrzmy realnie.
Powiedzmy, że już coś potrafisz i zagadałeś do 15 kobiet w klubie. 5 spławiło Cię z miejsca niezależnie jak przystojny, bogaty, czy uwodzicielski jesteś. Kolejne 5 porozmawiało z Tobą, ale nie wykazało jakiegoś entuzjazmu i rozmowa po kilku minutach się ucięła, może wziąłeś 2 kontakty. Ale nie było wielkiej chemii 😉 Pozostałe 5 wykazywało już jakieś zainteresowanie. Rozmowa była interesująca, jesteś wstępnie zainteresowany. Powiedzmy że wziąłeś 4 kontakty. W sumie masz ich 6 po tej nocy. W następne dni je obdzwaniasz, smsujesz itd. Z tych 6 1-2 w ogóle Cię nie pamięta albo słabo. Zostają 4. Z tych czterech 1-2 nie ma czasu, coś wypada, praca, może dziecko, trudna sytuacja. Kolejne 1-2 ma problemy z byłymi, albo właśnie kogoś poznały i to z nim, a nie z Tobą się umówią. Zostają 1-3 które spotkają się na randce z Tobą. Z dużym prawdopodobieństwem bardzo im się podobasz i to z nimi wylądujesz w łóżku lub w związku. Po jakimś czasie reaktywuje się 1-2 spośród tych, które wcześniej nie miały dla Ciebie czasu (pewnie rozstały się z chłopakiem). I tak to przeciętnie wygląda. Jeśli masz większe doświadczenie, to procent „sukcesów” będzie rósł.
Dokładnie tak samo jest w sprzedaży. Procent zawartych umów sprzedaży jest dość proporcjonalny do ilości rozmów z klientami. Spośród wszystkich kobiet, które są wstępnie Tobą zainteresowane, tylko część porozmawia z Tobą dłużej po zaczęciu rozmowy, tylko część da Ci numer, tylko część przyjdzie na randkę, i tylko część się z Tobą prześpi. To nie jest podryw w kółku znajomych, gdzie warunki są trzy razy prostsze niż zagadanie do nieznajomej kobiety na ulicy. Czy Adam Małysz lub Kamil Stoch zawsze wygrywają konkurs skoków? Nie. Raz są na podium, a raz poza podium. Ale plebs internetowy ciągle krzyczy „No jak to? Nie poderwiesz każdej dziewczyny? To co to za uwodzenie?! To chyba jakaś ściema, ty łysy dupku! oszukujesz ludzi!” 🙂
Michael Jordan kiedyś powiedział “Spudłowałem ponad 9000 rzutów w mojej karierze. Przegrałem blisko 300 razy. Zawiodłem wiele razy. I dlatego odniosłem sukces”. Takich sportowców, którzy ponosili porażkę za porażką są setki. I w końcu odnosili zwycięstwo. Ucząc się nastawienia od takich sław osiągniesz o wiele więcej, niż wrzucając sobie do głowy, że musisz być perfekcyjny! Nie walcz z internetowymi trollami, wrzucającymi do głowy takie durne myślenie. Istotne jest to, że stale poprawiasz swoje umiejętności i Twoje szanse rosną.
Czy wolisz wkurzać się, że nie wszystkie kobiety wchodzą do twojego łóżka, czy raczej sypiać z garstką (mniejszą) dziewczyn w twoim typie, z którymi masz chemię i dobrze się dogadujesz?
A spójrz na to z innej strony. Jeśli chcesz znaleźć dziewczynę w swoim typie, która Cię rozumie, z którą masz chemię i będziesz chciał spędzać z nią czas, to musisz podchodzić do wszystkich, który Ci sie podobają, aż taką znajdziesz i zostanie Twoją dziewczyną. Nie ma innej opcji, dziewczyna sama do Ciebie nie zagada.
Tylko jakaś część zainteresuje się tobą, z tych część podpasuje ci emocjonalnie, część nie odepchnie Cię swoją głupotą i głupimi zachowaniami, mała garstka się umówi z Tobą lub wróci z tobą do domu i wyląduje w twoim łóżku. Z tej małej garstki, tylko niektóre będą dobre w łóżku i będą Ci pasowały. Nie będą wkurwiały swoimi pretensjami i rano będziesz chciał się znowu z nią zobaczyć. Prawdopodobnie bardzo mała część kobiet na świecie pasuje do Ciebie i to jest OK. Nie każdy jest dla każdego na tej planecie.
Więc w pewnym sensie można patrzeć na podryw i uwodzenie jako na loterię z ustawionym handicapem. To ciągle loteria, ale masz też pewien wpływ na wynik końcowy. Wpływ rośnie wraz z Twoim doświadczeniem, ale nigdy do końca loterią być nie przestanie.
Na co m.in masz wpływ? Na to, że po czasie, umiesz już radzić sobie ze sprzeczkami, testami, odrzuceniami, dziwnym zachowaniem dziewczyny na początku, a nawet czasem z jej obelgami czy wyzwiskami 🙂 Umiesz znieść to spokojnie i obrócić jej emocje na swoją korzyść. Wiesz kiedy powinieneś znajomość popchnąć dalej, a kiedy nieco odpuścić. Kiedy z kamienną twarzą przeczekać „gniew” dziewczyny, a kiedy ją słowami doprowadzić do pionu. To wyczucie, ten zmysł SPIDERMANA, rodzi się w trakcie wielu rozmów, randek, podrywów. Rozwijając się, układasz wszystkie elementy swojej atrakcyjności tak, aby działały na Twoją korzyść. Niezależnie do tego może Ci nic nie wyjść, bo dziewczyna musi wrócić wcześnie do domu, bo koleżanki ją odciągną, bo ma problemy z depresją i sama nie wie czego chce, bo dziś się pokłóciła z kimś w pracy i ma zepsuty humor całą noc. A może nawet ma tego dnia okres i jest źle nastawiona do wszystkich, którym na południe od pępka coś dynda między nogami. Może ma pms. A może jej były jutro wraca z Bangladeszu. Dużo jest czynników zupełnie niezależnych od Twoich starań. Ale i tak nie możesz się za łatwo poddawać.
W idealnym świecie podrywacza, wychodzisz do klubu, zagadujesz do pierwszej dziewczyny, ona jest zauroczona od razu i wręcz sama sugeruje, żebyście bawili się całą tę noc. Ale tak się dzieje epizodycznie.
Pytanie jest – na czym warto się skupiać? Na tym, że niektóre kobiety mnie lubią, czy że inne mnie odrzucają? Podam Ci przykład. Około 60 000 osób jest zapisanych na mój newsletter od wielu lat, ale tylko mniejsza część go czyta. Reszta czytelników albo porzuciła już ten email, znalazła dziewczynę i na pewien czas przestali interesować się tematem, innym znudził się temat w ogóle. Niektórzy czytają okazjonalnie. A jeszcze innych porwało UFO. I mogę się wkurzać, że większa część moich subskrybentów nie czyta już newslettera, albo mogę cieszyć się z tego, że te kilka tysięcy czyta go regularnie.
Adept
13 komentarzy
Chyba wszyscy wiemy, że to kobiety mają lepiej rozwinięte umiejętności społeczne, niż mężczyźni. Wynika to z budowy mózgu. Lewa półkula odpowiada za mowę (boczna część za rozumienie, a przednia nadawanie), myślenie logiczne (słowami, potrzebne do rozumienia np. nauk ścisłych), tzw. pamięć krótkotrwałą no i tym samym też umiejętności społeczne, rozumienie emocji i relacji międzyludzkich. Prawa odpowiada natomiast za myślenie obrazami, więc tym samym tzw. pamięć długotrwałą i zapamiętywanie wszelkiego rodzaju schematów, systemów, obrazów, map itp. Tym samym nasuwają się całkiem różne sposoby nauki o zgoła odmiennej skuteczności. Metoda 3*Z (zakuć, zaryć, zapomnieć), jaką wielu stosuje przed egzaminami, polega na zapamiętaniu ciągu słów i tym samym użyciu lewej półkuli mózgowej. Człowiekowi szybko wchodzi do głowy, ale też szybko z niej ulatuje. Długotrwały efekt, kosztujący też więcej wysiłku, uzyskuje się przy jednoczesnym wyobrażaniu sobie tego.
Więc u mężczyzn o wiele lepiej rozwinięta (i tym samym większa) jest prawa półkula mózgowa, a u kobiet – lewa. Tym samym mózg też ma swoją płeć. Męski określany jest jako S (systematyzujący), a kobiecy E (embarrassing), chociaż nie jest to regułą (można być kobietą z mózgiem typu S oraz odwrotnie). Jest też typ B (balanced – zrównoważony). Widać to nawet gołym okiem i w przeciwieństwie do tego, jak są robione np. okulary, ludzka głowa nie jest symetryczna i bardzo często ma się wrażenie, że leżą one jakoś nierówno.
To też tłumaczy, dlaczego właśnie u chłopców o wiele częściej zdarza się autyzm oraz jego łagodniejsza odmiana, czyli zespół Aspergera. Jest to po prostu ostry niedobór funkcjonalności lewej półkuli mózgowej przy jednoczesnym bardzo dużym rozroście prawej i dlatego dzieci te wykazują jakieś fenomenalne zdolności. Ponadto nerwy ruchowe idące od półkul do ciała krzyżują się wzajemnie (jedynie 10% idzie prosto) i dlatego również leworęczność o wiele częściej zdarza się u mężczyzn niż kobiet. No i uszkodzenie danej półkuli mózgowej powoduje porażenie mięśni po stronie jej przeciwnej. Owa zasada stronności o wiele mocniejsza jest np. u kotów – kocury są częściej leworęczne, a kocice praworęczne. Nieco inaczej jest z małpami. Te żyjące na wolności są leworęczne, a w ogrodach zoologicznych – praworęczne. Czemu? Naśladują opiekunów!
To, że w naszej kulturze przyjęło się, iż facet ma być tym podrywającym, a kobieta odpowiadającą, stawia nas facetów w jeszcze trudniejszej sytuacji. Więc nie ma rady – trzeba po prostu ćwiczyć te umiejętności, których nam brakuje. W tym filmiku to koleś chyba źle rozpoczynał rozmowę. Takie „zatrzymaj się!” przy jednoczesnym rozkładaniu rąk i przesuwaniu na boki powoduje, że dziewczyny uciekają myśląc, że to jakiś zboczeniec! A jak facet się o coś zdoła zapytać, to niebagatelne znaczenie ma intonacja.
A przy okazji przypomniałem sobie i zrozumiałem, co powiedział kiedyś Janusz Korwin-Mikke, że „Igrzyska Paraolimpijskie to jakby organizować zawody w szachach dla debili”, albo „jakbyśmy wybierali miss kobiet brzydkich”. Miał na myśli po prostu, że jest to testowanie ludzi w czymś, do czego nie bardzo się nadają.
Zresztą, obie strony pragną płci przeciwnej, co jest zjawiskiem całkowicie naturalnym. Kobiety też uczą się uwodzenia no i dla nich również prowadzisz bloga i ja nie widzę w tym niczego niewłaściwego. A tak na marginesie, to czytałem komentarz pod pewnym filmem porno, że „w Rosji nie zdobywasz cipy – cipa zdobywa ciebie”. 😀
Jeszcze 1 rzecz mi się nasuwa na myśl. Nas wszystkich (?) w dzieciństwie uczono „nie rozmawiaj z nieznajomymi!”. Warto sobie zadać pytanie „do jakiego wieku, dla kogo, w jakich sytuacjach i miejscach ta zasada ma sens?”. Napisałbyś może kiedyś jakiś krótki, ale treściwy artykuł o tym?
W sumie to całkiem nieźle im szło.
Ten pierwszy kursant bardzo fajna energia.
Drobne błędy jakie widać na filmie, to faza zatrzymania kobiety.
Czy na szkoleniu udziela Pan Marcin rad w sprawie ubioru?
Nie no z krzesła spadłam: „jest źle nastawiona do wszystkich, którym na południe od pępka coś dynda między nogami” Adept jesteś Mistrzu mój 🙂
Gdyby tylko Marek podrasował swój wygląd, to te laski, które go minęły, na pewno by się zatrzymały na dłuższą rozmowę. Pozdrowienia dla Marka ;).
Jeżeli chodzi o podryw i uwodzenie przez neta to trzeba mieć specialnie interesujący profil, odpowiednie motto i przedewszystkim zdjęcia które nie są przypadkowe.
A teraz pomoc.
Jak to zrobić, bo niby zdjęcie normalne, ale czegoś tu brakuje.
Pozycja ubiór miejsce itd
Wiem że zdjęcia grupowe przyciągają, bo to oznacza że jesteś towarzyski
Szacunek dla Marka, że się nie poddawał – nagroda czeka zazwyczaj na końcu, trzeba być cierpliwym i wytrwałym. Pozdrowienia dla Marka!
Adept, zastanawia mnie jedna rzecz. Wiem, że to uogólnienie, że z 15 kobiet, 5 od razu nas odrzuca nieważne czy jesteśmy bogaci, przystojni czy whatever. Więc powiedz mi to kto w takim razie je uwodzi? 🙂
inni 🙂
„Jeśli chcesz znaleźć dziewczynę w swoim typie, która Cię rozumie, z którą masz chemię i będziesz chciał spędzać z nią czas, to musisz podchodzić do wszystkich, który Ci się podobają, aż taką znajdziesz i zostanie Twoją dziewczyną.”
Zadałem kilku dziewczynom na Asku pewne związane z tym pytanie („Czy zaczepił Cię kiedyś jakiś nieznajomy chłopak chcąc Cię bliżej poznać, się z Tobą umówić itp.?”), z czego odpowiedziały mi 3:
„Nie mam czasu na chłopaków xd”
„nie ”
„Nie,a zaluje
Ciekawie byloby spotkac kogos takiego „
Inna odpowiedź, jaką otrzymałem, to „Na szczęście nie.”. Jedna odpowiedziała, że tak, ale to było… przez Facebooka.
„Nie ma innej opcji, dziewczyna sama do Ciebie nie zagada.”
Zadałem ostatnio inne pytanie, dotyczące właśnie tego („Zagadałabyś do nieznajomego chłopaka, który „wpadł Ci w oko”?”). No i tu was zaskoczę, otóż… odpowiedzi były różne!
„Tak, czemu nie”
„Jasne”
„Różnie to bywa, sama jak bym byla to na 1000% nie ale z przyjaciółka to kto wie”
„To dziwne ale chyba tak hahahaha”
„Prędzej jakby dla koleżanki XD”
„nieeee xd”
„Nope”
„Jasne
Oczywiście nie w obecnej sytuacji
Ale gdybym nie była w związku to jasne że tak ”
„Tak!”
„Raczej nie :’)”
„Znając życie zapytałabym się o godzinę, albo jak gdzieś dojść xd”
„Nwm bo nie było takiej okazji”
„Sama nie wiem ”
„Zależy ile bym przed tym wypiła ”
„zagadałabym”
„nie mam takiej osoby”
„Czemu nie”
„Może.”
„Pewnie tak ”
„No pewnie ”
„Hehe może…”
„Raczej nie”
C. d.:
„Uważam, ze ten ruch należy do drugiej strony”
Jeśli chodzi natomiast o związek z młodszym, to mało która całkowicie odrzuca taką możliwość. A co do długich włosów mówiłeś, że nie mają znaczenia. Z otrzymanych przeze mnie odpowiedzi wynika jednak, że tu już sprawa wygląda gorzej.
Inna rzecz, co do której nie potrafiłeś mi udzielić konstruktywnej odpowiedzi. Czy też odnosicie wrażenie, że dużo częściej zdarza się, iż niepaląca kobieta toleruje palenie przez swojego partnera, niż żeby było odwrotnie? (Chociaż znam i takie pary.) Chodzi po prostu o to, że:
– widok palącej kobiety dużo bardziej drażni, niż robiącego to faceta. Ona w takim przypadku zdaje się być w dużo większym stopniu schłopiała, niegrzeczna lub „dojrzała” w negatywnym tego słowa znaczeniu,
– znaleźć faceta, który gardzi wszelkimi używkami, graniczy z cudem, więc wiele kobiet po prostu przymyka na to oko.
Więc większości nawet niepalącym dziewczynom by to nie przeszkadzało.
Adept, oglądasz czasem na YouTube’ie Łukasza Wdowiaka? Myślisz, że on umie podrywać?
Nie oglada. Zobaczylem 2 filmy i mysle, ze nie bardziej jak typowy chlopak