Dziś będzie o mitach i półprawdach na temat manipulacji, a za kilka dni opublikuję serię artykułów miażdżących społeczne gówno na temat wyglądu i kasy.
Zwykłym ludziom (bardziej kobietom niż facetom) się wydaję, że uwodzenie to manipulacja i to na dodatek podła. Uwodzenie to takie specjalne nakłamanie kobiecie, aby skrzywdzić biedaczkę, a potem kolejną. W potocznym rozumieniu uwodzenia to jeszcze może być robienie czegoś dziwacznego, gadanie szablonowych tekścików, schematów itp. (a „przecież każda kobieta jest inna bla bla bla”).
„Te wasze dziwne triki nie działają na prawdziwe kobiety, a na pewno nie na moją przyjaciółkę Tośkę, w której podkochuję się od 4 lat!!” – nawet nie wiesz ile razy słyszałem ten tekst od ludzi z poza niszy uwodzenia.
Ludzie, którym wydaje się, że nie ma sposobu na kobiety i nie da się polepszyć swoich umiejętności uwodzenia, atrakcyjności seksualnej, automatycznie sądzą, że trzeba zwracać się ku jakiejś tajemniczej perswazji. Albo tajemnej manipulacji czyli na pewno chodzi o jakieś kłamanie, „bajerzenie”, ohydne moralnie wciskanie kitów itp.
Dawne tajemnice sukcesów mojego kuzyna i jego kumpla, drugiego naturala, były kiedyś dla mnie nieodgadnione. Gdy oni pieprzyli się z laskami, które mi proponowały przyjaźń, wiedziałem że jest gdzieś jakiś sekret, ale nie wiedziałem gdzie go szukać. Nie wierzyłem, że można się stać kimś bardziej pewnym siebie i rozmawiać z nową kobietą na tematy budzące jej wyobraźnię, rozbudzające ją seksualnie. Ktoś, kto byłby jak ja, ale miał wiele kobiet, musiałby być jakimś tajemniczym manipulatorem. Wydawało mi się , że to jest jedyna możliwość regularnego wskakiwania w majtki kobietom. Z drugiej strony czy kobiety są na tyle głupie, żeby nie rozpoznać manipulanta i nie domyślać się jakie facet ma zamiary? Myślenie, że kobieta idąc do Ciebie pod pretekstem oglądania filmu z wakacji lub idąc na afterparty, naprawdę nie wie, że do czegoś może dojść między wami, jest traktowaniem kobiety jak idiotki. A idiotkami w aspektach relacji kobiety na pewno nie są (no w większości przypadków).
W wielu przypadkach kobieta wie, czego od niej chcesz. Jakie są szanse, że ona o 2-3 w nocy (czy podczas randki w kafejce) naprawdę chce pojechać do Ciebie obejrzeć Twoje zdjęcia z wakacji? Faceta, którego poznała godzinę temu? Jadąc do Ciebie wie o co chodzi.
Uznawanie rozwijania siebie i swoich umiejętności uwodzenia dziewczyn jako manipulację jest absurdalne. Tak samo za manipulację trzeba by uznać pakowanie na siłowni, kupowanie sobie lepszych ciuchów, staranie się o zarabianie większej ilości pieniędzy, czy uczenie się tańca, gry na gitarze.
O to samo można by przecież oskarżać kobiety – makijaż, szpilki, seksowne leginsy, pushupy, itd. Powiększanie biustu silikonem też powinno być manipulacją biednym facetem. Uwodzenie kobiet to nie tylko zagadywanie do lasek na ulicy, w klubie. To także wiedza psychologiczna, choćby taka że nie powinieneś rozmawiać z kobietą na pierwszej randce o swoich byłych, a tym bardziej się na nie wyżalać. A wbrew pozorom cały czas od kobiet słyszę, że jakiś facet to robi. To masa rad jak nie strzelać sobie w kolano. Bo wielu facetów samych sobie niszczy randkę mimo, że kobieta na początku była nim zainteresowana. Ale zgasła… po nieinteresującej rozmowie.
Nie musisz polegać na manipulacji, jeśli chcesz żeby kobiety czuły do Ciebie pociąg. Wystarczy, żebyś wiedział jak poruszyć w rozmowie emocje, jak płynnie przejść do seksualnego napięcia. Jak nie pokazać desperacji i frajerskich zachowań. Jak reagować na testy, aby jeszcze bardziej pobudzić kobietę. Wystarczy, że nauczysz się inaczej mówić o sobie, inaczej akcentować i uwypuklać swoje atrakcyjne cechy. Przyda się też zadbanie o siebie, swoją sylwetkę, wygląd, to też ważne. Nawet nie wiesz ilu facetów przychodzi na coachingi, a ma podstawowe braki w zadbaniu o siebie np. czarne włosy w nosie, ubranie kupione przez mamę lata temu itp. Same takie proste rzeczy potrafią już coś dać na samym starcie.
Więc skąd pieprzenie, że uwodzenie to kłamanie kobietom? No cóż, po części jest to trochę prawda. Uwodzenie niejedno ma imię, przez lata wykształciło się kilka odmian. Zarówno hipnotyczne uwodzenie Rossa Jeffriesa, Mystery Method były kiedyś napakowane wymyślnymi historyjkami. Często dziwacznymi. To był okres błędów i wypaczeń 🙂
Z drugiej strony powiedzenie dziewczynie, żeby pojechała z Tobą na afterparty, podczas gdy wiesz że będziecie tam tylko obydwoje, jest manipulacją czy nie? Jeśli przyjedziecie do Ciebie i ona będzie oburzona, że nie ma żadnego afterparty i ty ją tylko chciałeś zabrać do siebie i nakłonić do seksu – to jest to wyrządzenie krzywdy kobiecie czy nie?
Przecież w najgorszym razie zamówisz jej taksówkę i ona wróci sobie do klubu. Wielka mi krzywda. A jeśli ona chwilę pomarudzi, a potem zedrzecie z siebie ubrania i będzie noc cudownego seksu (bo jadąc do Ciebie tak naprawdę wiedziała co się święci, była napalona, ale musiała złożyć OFICJALNY PROTEST, żeby nie było że jest zbyt łatwa)
No to perfidnie ją zmanipulowałeś czy nie? Oszukałeś niewinną i nieświadomą zła kobietę czy tylko doprowadziłeś płynnie do tego do czego oboje chcieliście naprawdę? Czy zatajając przed nią na randce, że masz sraczkę manipulujesz swoim wizerunkiem czy nie? Czyż nie powinieneś powiedzieć „wiesz, muszę być z Tobą szczery, mam właśnie sraczkę i zbierają mi się gazy w dupie, bo coś zjadłem nieświeżego przed spotkaniem z Tobą, mówię Ci to bo chcę, żeby nasz związek nie bazował na kłamstwie tylko na szczerości”
Oburzasz się, że to jest co innego ? Daj spokój…
Kobiety zakochują się w swoich emocjach do wyobrażenia Ciebie w swojej głowie. Albo będzie to wyobrażenie seksowne i intrygujące, albo koleżeńskie, nudne i typowe. Możesz być albo skuteczny, albo naiwnie dziecinnie nieskuteczny, ale od kobiety nie dostaniesz za to nagrody. Orderu dżentelmena też nie. Skuteczne uwodzenie nie musi być mega manipulacyjne. Choć może nim też być. Dla każdego coś się znajdzie, bo to olbrzymia dziedzina i ma w sobie wiele odcieni szarości. I to właśnie jest wymówką muminków, aby nie przyjrzeć się bliżej uwodzeniu. To znany psychologiczny mechanizm obronny. Gdy taki muminek, po raz pierwszy ogląda nagranie video np. to https://www.youtube.com/watch?v=vk1JkpnuVd4 gdzie pokazuję skrót z podrywu w terenie, to twierdzi ślepo, że to nie może działać. Dlaczego? Bo musiałby przyznać, że to co robił przez cale życie było nieskuteczne i muszą od zera zacząć uczyć się czegoś nowego w swoim życiu. Dużo łatwiej jest walnąć głupi tekst np „te metody nie zadziałałby na tą konkretną kobietę, którą ja znam i która mnie interesuje”. A to jest znowu mechanizm obronny. Wiele osób nie ufa uwodzeniu, bo nie chcą się zmieniać i uczyć czegoś nowego. Te same osoby mówią, że wszyscy bogaci to złodzieje, wszyscy na siłowni biorą sterydy, wszystkie aktorki dupą załatwiły sobie kariery itp. To w większości przypadków gówno prawda, ale wymówką do nic nie robienia jest znakomitą.
Źródłem tych mitów są też same kobiety, które nieraz twierdzą, że ‘na mnie by to nie zadziałało, te śmieszne teksty? Nie, to głupoty’. Podobnie różnej maści muminki, które miały w swoim życiu dwie, pięć kobiet w łóżku, ale zawsze WIEDZĄ lepiej. Zawsze. Wymyślają albo bezmyślnie powtarzają teorie o „wyglądzie i kasie”, gdyż sami nie mają odwagi sprawdzić, jak NAPRAWDĘ działają kobiety. Od 2005 r. dostałem setki jeśli nie tysiące wiadomości kolesi pragnących mnie przekonać, że metody uwodzenia:
– nie działają w Polsce (bo jakoby w USA są debile)
– nie działają na inteligentne kobiety ( według mojego doświadczenia jest całkowicie odwrotnie – to właśnie inteligentne panny częściej ulegają, bo rozumieją dobrze co mówisz i o czym mówisz, bo łatwiej Ci pobudzić emocje. Z prymitywnymi i nie wykształconymi dziewczynami zawsze było mi ciężko)
– nie działają na kobiety pewne swojej wartości (akurat takie kobiety same mają problemy ze znalezieniem faceta, który by im dorównał w pewności siebie)
– nie działają na miłe kobiety szukające miłości, tylko na te „klubowe puszczalskie dziwki”
– nie działają na kobiety młode/starsze/doświadczone/niedoświadczone/ wysokie/niskie/ ładne/brzydkie / z małych miejscowości / z dużych miejscowości, te które mi się podobają itd.
Ciekawe skąd ta pewność, że metody uwodzenia np. nie działają na inteligentne kobiety ???
Skąd to wiesz durny muminku?? Na jakiej podstawie tak sądzisz?
Otóż muminek sądzi tak, bo wydaje mu się, że uwodzenie to zakładanie śmiesznego kapelusza na głowę, mówienie głupot, a przecież „Magda, ta inteligentna laska z działu PR na pewno nie poleciała by na tego wydurniającego się głupka w klubie!! Ona umawia się przecież tylko z prawnikami!! Tak mówiła!!” albo „Ania?? Ta śliczna i mądra Ania z psychologii miałaby obciągać fiuta temu temu brzydkiemu łysemu leszczowi??? Nigdy!!”. Uświadomienie sobie faktu, że na kobiety działa co innego byłoby tak potężnym wywróceniem światopoglądu muminka, jak coś takiego, że pojawiliby się prawdziwi kosmici i trzeba by było w nich uwierzyć.
Prawda jest taka, że będą pewne różnice w tym, jak obchodzić się z nieśmiałą katoliczką, a jak z królową sobotniej nocy w klubie, ale fundamenty są te same. Nieco inaczej będziesz uwodził 20 latke i 40 latke. W rzeczywistości metody uwodzenia działają w zdecydowanej większości przypadków. Bo bazują na demonstrowanie atrakcyjnych męskich cech i odkrywaniu kobiecych potrzeb. 99% kobiet to seksualne istoty, które działają według podobnych pobudek i reagują pozytywnie na atrakcyjnych i pewnych siebie facetów, na dodatek nie strzelających sobie w stopę i budzących w nich emocje. Swoją drogą według mnie w klubach w weekendy mniejszość stanowią klubowiczki tzn. panny, które chodzą tam kilka razy w tygodniu. Pewnie 90% kobiet w klubie przychodzi na imprezę 1-3 razy na miesiąc ze znajomymi. Tak samo spotkasz czasem też dziewczynę, która umawia się wyłącznie z ludźmi z kółka znajomych, albo z pracy. Czy to oznacza, że ona jest inna? Że nie lubi czuć emocji? Że nie czuje pociągu do atrakcyjnych pewnych siebie i zabawnych mężczyzn? że trzeba ją perfidnie zmanipulować technikami uwodzenia?
NIE. NIE. NIE i NIE.
Wielu muminków jest przekonanych że uwodzenie służy wyłącznie do zaliczania lasek. Jeśli się temu bliżej przyjrzeć, to wyszło by że wcale tak nie jest. W społeczność uwodzenia wchodzą zarówno Ci co chcą wyrywać laski w klubach, wchodzić w trójkąty, mieć masę seksu z wieloma kobietami. Ale większość chce poznawać więcej atrakcyjnych kobiet, by mogli wybrać tę najlepszą dla nich, niekoniecznie sypiając z każdą z nich.
Za ten obraz uwodzenia też jestem poniekąd odpowiedzialny, bo marketingowo bardziej opieram się na seksualności niż na romantycznych długich związkach. Bardziej widoczne na blogu są porady co robić, by doprowadzić do seksu. I to jest OK.
Bo nieważne, czego chcesz od kobiety, seksu na jedną noc czy ślubu, i tak najlepszym wyjściem w obu przypadkach jest kontakt seksualny. Gdy sypiasz już z kobietą masz większa szansę, by zostać jej chłopakiem niż gdybyście tylko się „widywali”.
Pojutrze ciąg dalszy, gdzie definitywnie rozprawię się z mitami na temat kasy i wyglądu.
trzymaj się
Adept
ps. inny nawiązujący post do tego:
https://www.uwodzenie.org/czy-twoja-kobieta-byla-z-toba-szczera-cz-1/
ps.2 Trzecia cześć tego artykułu jest tutaj:
https://www.uwodzenie.org/uwodzenie-vs-wyglad-wzrost-i-kasa-psychologia-uwodzenia-cz-3/
26 komentarzy
[…] Tu kliknij, aby przeczytać drugą część tego artykułu „Psychologia Uwodzenia cz.2″ […]
Taki artykuł powinien wylądować na jakims onecie, wp, czy interii, do twojego bloga moze dotrze niewiem..15% spoleczenstwa? a jak by taka tresc dotarla do wiekszej ilosci osob, fakt ze wywolalo by to ogromną gównoburze i mase kontrowersji, ale wiele osob sklonilo by to do przemyslen, bo takich muminów o jakich piszesz jest poprostu niebotyczna przerazajaca ilosc, i w internecie, i w moim otoczeniu, choc moze to i lepiej? wiecej cipek dla tych swiadomych facetow
Prawda :).
Dołożę pytanie: a co jeśli uczę się uwodzenia, żeby mieć wybór i potrafić odróżnić prawdziwą miłość od przypadku, który wg. mnie jest upośledzony emocjonalnie? *.* 😀
Dzięki Adept za tego bloga. Rewelacja 😉
Co dokładnie masz na myśli ?
Artykuł jest super! Twoje pióro ostanio jest na wysokim poziomie. Czyta mi się to z przyjemnością.
A o samym temacie. Kobiety nie są święte. My mężczyźni albo możemy być świętymi bawiąc się ręką i wmawiając sobie ze uwo jest podłe, co nie pozwoli nam rozwinąć swojej atrakcyjności czy zadbać o swoje potrzeby.
Albo możemy wyrównać szansę. Zająć się sobą, zrozumieć psychologię relacji damsko- męską i być „złym manipulantem zaviagajacym je do łóżka”. Ale tego ile zlewek czy odmow dostaniesz po drodze nikt nie widzi i łatwiej jest oceniać i generalizowac.
Wybór zostawiam Tobie Czytelniku.
Wszystko się zgadza. Ludzie mówią, że uwodzenie kobiet przez facetów to wstrętna manipulacja, że chodzi tylko o seks (jakby było w tym coś złego), kojarzą uwodzenie z oszukiwaniem, zdradzaniem, grzechem itp. Ale zupełnie inaczej ma się sprawa z uwodzeniem facetów przez kobiety. Takie uwodzenie jest postrzegane bardzo pozytywnie i nie nazywane manipulacją, tylko samodoskonaleniem i rozwijaniem naturalnych talentów. Kobiety jako słabsze fizycznie są niejako usprawiedliwione, chwalone za zaradność, branie spraw w swoje ręce. A przecież można uwodzić będąc całkowicie szczerym i nie ciągnąć kobiety tylko do łóżka, ale szukać partnerki do stałego związku, tylko w tym przypadku uwodzenie może nam pomóc wyszukać tą najwłaściwszą i przekonać ją do nas, jednocześnie dając jej szansę na związek z wartościowym facetem. I gdzie tu jest jakaś wstrętna, fałszywa manipulacja?
Prawda,
Im kobieta bardziej inteligentna,”mądra” , „piękna”,” wartościowa”, „pewna swojej wartosci” tym bardziej to działa .
strasznie robi sie zacofane to spoleczenstwo , uwodzenie to ciag zdarzen prowadzacy do poznania kobiety w celu jej poznania na partnerke a Ci ludzie robia z tego sensacje… od poczatku swiata mezczyzna uwodzil kobiete na rozne sposoby … i nie wiem po co komus tlumaczyc po co zyje… czy to ma sens ,uczyc doroslych ludzi po co zyja ? gdzie byli ich rodzice , szkola , religia itp ? szkoda czasu tlumaczyc komus ,ze uwodzenie to ludzka rzecz…
faceci po prostu nie chca sie uczyc uwodzenia bo sa leniwi , i chca isc na skroty , stad mysla ,ze cos nie dziala , wierza w swoja inteligencje , kase i inne dodatkowe atrybuty , i tak ida przez zycie … Oczywiscie beda miec sukcesy ale nie az takie o ktorych marza …im wieksza konkurencja tym trudniej poznac lepsza kobiete bez znajomosci mechanizow na co dziala taka kobieta i po to wlasnie jest uwodzenie , kiedys to bylo prostsze poniewaz spolecznie ludzi byli nauczeni tworzyc prorodzinna polityke i a zdrada byla potepiana i rozwiazlosc , poza wyjatkami w imperiach starozytnych,… Obecnie przez luzne zwiazki , rozwiazlosc i inne mozliwe wersje np zdrada , rozwod , kobieta ma inny swiatopoglad i latwiej moze odrzucac partnera … chociaz w kolku znajomych czesto jest z kims kto jej nie pasuje … ale to jej wybor swiadomy… stad wlasnie metody uwodzenia zastepuja obecnie dawne metody zdobywania kobiet , jakich mezczyzna nie mogl miec… i dlatego wielu nie moze dac sobie rady bez metod uwodzenia , kursow z kobietami… one po prostu sa bardziej wymagajace i bardziej rozpuszczone czyt … tresowane przez zlych treserow … i na wiele pozwala im spoleczenstwo i prawo… no coz kto sie nie posuwa do przodu ten nie bedzie miec kobiety… cos za cos…
do Adrian , to chyba dobrze jesli , rozpoznasz przez uczenie sie uwodzenia ,czy kobieta jest szczera czy tez jest oszustka emocjonalna a jej milosc to jest wierutnym oszustwem by Cie zdobyc i zmanipulowac… oczywiscie sa jeszcze inne sposoby by poznac taka kobiete ,ale to tez zachacza o uwodzenie ( mowa ciala , zachowanie sie wobec Ciebie , egoizm) ..przeciez ksiazki psychologiczne o zwiazkach i ich relacjach tez opieraja sie o uwodzenie…
im kobieta glupsza tym bardziej emocjonalna wiec nie zgadzam sie z Wami panowie… jesli myslicie ,ze kobieta inteligentna sie lepiej uwodzi to jestescie moim zdaniem w bledzie… moglbym powiedziec ,ze nie ma roznicy miedzy uwodzeniem kobiety glupszej a inteligentnej , roznica jest tylko w jakosci uwodzenia kobiety wyksztalconej… ale mechanizm jest ten sam na obie dzialaja te same emocje . tylko w inny sposob sa one opisane , lub przekazane… kobieta glupsza nie musi miec opisow plastycznych wystarczy jej prostota i to dziala… a kobieta inteligentna wiecej wymaga , czasem az za duzo i z taka nic nie zrobicie bo ona stawia ,ze umysl ( mozg) meczyzny jest najwiekszym afrodyzjakkiem( ja unikam takich kobiet poniewaz ma spizdziona sfere emocjonalna , nie rozumie czym jest dawanie od brania , i nigdy nie udalo mi sie z taka stworzyc zadnej relacji ani seksu , poniewaz spizdziona sfera emocjonalna ,inaczej kalectwo emocjonlane jest nie do odrobienia… to juz jest taka osoba okaleczona i nic tego juz nie zmieni…uczac ja od nowa emocji , uczuc graniczy z cudem i szkoda Panowie na nia czasu…
W przypadku uwodzenia „głupszej” dziewczyny ma spore znaczenie Twoja kompatybilność z nią i jej światem. Jeśli Ty sam czujesz, że nie pasujecie do siebie intelektualnie, to będzie ci fundamentalnie ciężej uwieść, bo będziesz niespójny.
trudno nie pasowac intelektualnie do kogos kto nie wymaga 10 okreslen penisa tylko jedno- penis dla niej to penis to penis (ch..)a nie pracie czy czlonek , wiec kobieta mniej inteligentna jest prostsza w uwodzeniu (odbiera to latwiej i szybciej ) i nie mam na mysli jej inteligencji opartej na logice ale inteligencji emocjonalnej) latwiej dogadasz sie z kims kto jest prostym czlowiekiem niz z profesorem dr habilitowanym…. pierwsza osoba uzywa mniej slownictwa wiecej gestykulacji i mowy ciala , druga rozwija ah oh i jest jacek gmoch:)
Fajny artykul, zyciowy, bo niejako kazdy klamie by osiagnac to, czego chce…
Napisales na poczatku:
„za kilka dni opublikuję serię artykułów miażdżących społeczne gówno na temat wyglądu i kasy.”
I dalej:
„Nawet nie wiesz ilu facetów przychodzi na coachingi, a ma podstawowe braki w zadbaniu o siebie np. czarne włosy w nosie, ubranie kupione przez mamę lata temu itp. Same takie proste rzeczy potrafią już coś dać na samym starcie.”
Ja czekam juz Adept dosc dlugo na artykul na temat wygladu, dawno temu pisalem o tym w komentarzach (moze jakis sie pojawil w miedzyczasie, wtedy moj blad bo go pominalem, niemniej jednak ja go nie widzialem).
Wyglad ma DUZE znaczenie i nie mozesz wmowic, ze nie ma jak ma. Ja wiem po sobie, ze jak lepiej wygladam (jestem w dobrej formie, moje cialo jest wycwiczone) jest mi po prostu latwiej. Dziewczyny uwielbiaja jak facet ma troche wyrzezbionej masy, i wtedy nie trzeba az tak uwazac by nie palnac jakiejs glupoty, bo im lepiej sie wyglada, tym wiecej zostanie Ci wybaczone.
Jak wygladam gorzej, musze sie napocic i naodbijac szit testow zanim zarucham, a zdarzylo mi sie bez ZADNEGO oporu rozbierac juz dziewczyny gdy bylem w formie.
Przypadek? Nie wiem, ale rozwoj winien byc na kazdej plaszczyznie, nie tylko wiedzy psychologicznej i budowaniu pewnosci siebie, ale tez na fizycznej, jesli nie chce sie ktos mocno meczyc. Pozdrawiam
Artykuł o wyglądzie będzie poniedziałek lub wtorek.
świetny artykuł
przy okazji – polecam 'Gdzie Ci Mężczyźni’ Phillipa Zimbardo, książka właśnie się ukazała i świetnie opisuje problemy ówczesnych facetów.
Namnożyło się tych pseudouwodzicieli i myślą że wszystkie rozumy pozjadali śmiechu to warte.
kto to jest dla Ciebie pseudouwodziciel bo Cie nie moge pojac ?
Racja, badybilder. Każdy kłamie gdy czegoś chce (manipuluje). Tak jak dziecko, które chce zabawkę, ale rodzice nie chcą mu kupić, więc wrzeszczy i płacze.
Racja, wygląd i kasa to gówno ale ile ludzi to rozumie? Ile kobiet naprawdę to rozumie? Czy my sami naprawdę rozumiemy to dogłębnie i jesteśmy naprawdę szczęśliwi bez tych wszystkich życiowych dodatków? Akceptujemy siebie, czy wciąż gubimy się szukając tej jedynej na zawsze? A jednak to działa. A jednak wystarczy mieć kasę, wygląd, lub jak nie masz wyglądu, to ogarnąć się ciuchami (skóra w standardzie :-), fryzurą, pewnością siebie a laska i tak się znajdzie, bo one lubią taki szpan, lubią być podziwiane, że się wożą z takimi, a to goście z pustymi łbami bez życiowych celów :-), którym tylko jebanie we łbie. Ile razy widujecie takich chłoptasi z laseczką w aucie? To jest na porządku dziennym przecież i nikogo to nie dziwi. Takie powszechne zjawisko… A co jeśli rzeczywiście w naszej społeczności brakuje profesjonalnych podrywaczy i laski biorą pierwszego lepszego z autem, bo nie ma obecnie nikogo lepszego i długo nie będzie? Pomyśl. Wtedy mógłbyś odbić każdą taką laskę, jeśli umiesz. A najlepiej wszystkie z nich po kolei, bo przecież one uwielbiają jak się nimi rzuca i idzie po następne, wtedy ganiają za tobą jeszcze bardziej. Pomyśl, jakby się wkurwiali te łepki z autami, że stracili swoje laski 🙂
Po co mam manipulować laski? Wolę być szczery, tak jak jestem szczery sam ze sobą i jestem szczęśliwy sam. Nie darowałbym sobie oszukiwania jej tylko dlatego, by ją przelecieć, czy zatrzymać przy sobie. Jeśli jednak takie manewry byłyby potrzebne w stosunku do danej laski i znalazłaby ona kogoś lepszego ode mnie w tej materii, to wówczas nie jest ona w moim typie, bo nie takiej laski szukam. Przecież nie zmienie się dla niej i nie rozumiem o co chodzi w rozwoju osobistym i udoskonalaniu się? Jestem jaki jestem, akceptuje się ale nie wszyscy akceptują mnie, bo nie żyję dla innych tylko dla siebie.
I skoro trzeba grać przy lasce kogoś kim się nie jest, opowiadać historyjki i rozbudzać nimi jej emocje, to dlatego tak trudno jest o laskę np. w moim przypadku, bo jestem narcystycznym singlem, zapatrzonym w swoje lustro i szczerzącym gębę do samego siebie.
Najlepiej czuje się, gdy jestem sam, a laski mnie irytują i unieszczęśliwiają, nie dlatego, że jej nie mam, tylko dlatego, że faktycznie nie widzę radości w relacjach z nimi. Tak już mam, że wystarczam sam sobie i nie zrobię nigdy nic, by dać znaki, że mi jej brakuje. Żadnego telefonu do niej, żadnego zaproponowania spotkania, kwiatów i tym podobne… nie brakuje mi tego, więc jedyna opcja to taka, aby ona poderwała mnie, jeśli się jej podobam, ale czy to się w ogóle zdarza :-)?
Wydaje mi się, że aby zdobyć laskę i zatrzymać ją przy sobie, to trzeba być taką małpką i nadskakiwać jej, aby była zainteresowana taką małpką, to ta małpka dostanie seks.
Jeśli kobieta się rozmyśli i rzuci małpkę, wówczas małpka wpada w szał i nie wie co robić.
Zatem po co się tak męczyć? Po co mam cierpieć, inwestując w szukanie tej jedynej, nadskakując, rozczarowywać się potem, że nie dostałem czegoś co mi brakowało? To strasznie dziwne uczucie podchodzić do obcych ludzi i zaczynać rozmowę, nie dlatego, że się tego boję ale dlatego, że dla nich jest to równie dziwne, zwłaszcza dla lasek w moim przypadku.
Mówisz Adept, aby uczyć się wciąż uwodzenia tylko po co, jeśli mnie to nie uszczęśliwia?
Kobiety tylko ładnie wyglądają i się uśmiechają, nic więcej. Nie nabiorą mnie zatem na te swoje manipulacje 🙂 Nie mają nic ponadto, czego ja bym nie miał. Czują się wyjątkowe? Spoko, ja też mam poczucie wyjątkowości, nie jestem od nich gorszy w niczym, dlaczego więc miałoby mi ich brakować i miałbym uczyć się uwodzić?
Bardziej od uwodzenia wolę rozwój duchowy. To coś, co naprawdę mnie uspokaja i daje poczucie wolności i szczęścia w życiu codziennym. Coś, co nie odejdzie ode mnie nigdy, nie to co jakieś głupie związki z kimś, kogo nie ma przy tobie przez większą część czasu i może cię zostawić nagle i unieszczęśliwić, jeśli duchowo nie jesteś rozwinięty. Bez tego będziesz smutny zawsze i uwodzenie gówno ci da, nawet jeśli ruchasz codziennie kogoś nowego i pięknego… Ale artykuł spoko, cała smutna i zakłamana rzeczywistość podana na tacy, przez co jeszcze bardziej nabieram dystansu do kobiet, co mnie osobiście cieszy.
No woman no cry.
„Mówisz Adept, aby uczyć się wciąż uwodzenia tylko po co, jeśli mnie to nie uszczęśliwia?” no to znasz odpowiedz, do czego Ci mój blog ?
Powiem tak. Uwodzenie najłatwiej działa na NIEDOJRZAŁE kobiety, czyli najbardziej emocjonalne. Na głupie nie działa ponieważ ktoś kto manipuluje nie może być głupi. Niestety to oznaka inteligencji – i od nas zależy czy wykorzystamy to w dobrym celu czy złym.
Pytanie tylko czy u kobiet istnieje coś takiego jak prawdziwa miłość? Przecież one kierują się emocjami. Zbyt dużo razy widziałem że zakochane kobiety ktoś inny podrywał, kiedy wzbudził więcej emocji, był lepszy, przystojniejszy, bogatszy. Gdzie ta miłość u kobiet? Przecież do tego nie mogłyby „zmieniać zdania”, w sensie stanu emocjonalnego, a to ich natura.
Racja, Adept, sam sobie odpowiedziałem, jednak oczekiwałem bardziej rozwinietej odpowiedzi.
Co prawda jestem samotnikiem i nie interesuje się osobiście poznawaniem dziewczyn, bo mnie to nie kręci, to jednak interesuje się relacjami damsko-męskimi, by lepiej zrozumieć ludzi, którzy mnie otaczają, a Twój blog dobrze się do tego nadaje, bo masz doświadczenie w tych sprawach i takich ludzi jak Ty warto czytać.
Racja, tomasz, kobiety nie kochają prawdziwie. Wydaje im się, że kochają, toteż ich uczucia mijają nieoczekiwanie, także są podatne na manipulacje i historyjki poruszające jej emocje i wyobraźnie. Miłość najprawdziwsza to ta, którą masz w sobie i dzielisz się nią z innymi. Ta objawiająca się szacunkiem do samego siebie, szczęściem samym w sobie i jeśli spotkasz taką kobietę, która objawia to samo, wtedy są dwie pełne szklanki i żadnej nic nie ubywa, a przelewają się 😀 Więc nie przejmuj się niedojrzałymi laskami, to tylko dzieci bawiące się i uczące życia. Zakochanie to emocja
ok, ale zamieszales tak, ze ja nadal nie wiem jak brzmi Twoje pytanie?
waldek, dokładnie o tę zaletę uwodzenia mi chodziło 🙂
Adept, pytanie było skierowane do 'muminka’ wymienionego we wpisie. Idąc dalej tym tropem – załóżmy, że ktoś szuka związku i wielkiej miłości – co ma większą wartość? Bycie z kimś z przypadku, czy wybranie sobie partnerki takiej jaką chcemy spośród wielu kobiet? Dla mnie to pytanie retoryczne 🙂
dawid , ciekawe podejscie , bardzo duchowe , otoz kiedys tez taki bylem , zamyslony w myslch , po co wkladac kobiecie penisa , klasc sie na niej , wydawalo mi sie to takie smieszne , mechaniczna czynnosc dwojga ludzi , tra sie jak dwa ciala … ale pewnego dnia trafilem na wyjasnienie tego mistycyzmu to akt niesmiertelnosci ducha i ciala , stad nawet prymityw z dolnej piramidki maslowa , ma akt (niesmiertelnosci) …
Podejście duchowe nie ma nic wspólnego z niewkładaniem penisa.
Możesz być uduchowiony i wkładać – działa wtedy z potrojoną siłą, jeszcze jak partnerka uduchowiona, hoho!! 😀 A jeszcze jak wchodzą poziomy zaawansowane typu tantra to łohoho!
A nie wiejski inner game w stylu „zadupczę może, czy znowu nie zadupczę…”
Otóż włożenie penisa to efekt uboczny tej duchowości, coś co wynika z wnętrza i relacji.
Duchowość uświadamia Cię właśnie w tych głupich tarciach ciało o ciało, że to coś wznieślejszego niż samo tarcie.