W czym jest problem z ekstremalnym feminizmem? Długo się zastanawiałem nad tym artykułem, miałem go w głowie, ale ciągle mi coś brakowało, żeby w pełni zrozumiały sposób wyrazić to co myślę. To będzie dość długi wpis, lecz chcę go poruszyć, bo ten temat jest ważny.
No cóż, u podstaw feminizmu stoi dobra koncepcja. Kiedy powstawał feminizm trzeba było walczyć o prawa wyborcze dla kobiet, potem równe stawki w pracy, równe traktowanie w pracy (to do dziś problem np. w policji, gdzie różnej maści policyjne „samce alfa” próbują poniżać kobiety policjantki), prawo do startowania na Olimpiadach (bodajże dopuszczono kobiety do tego w latach 20-tych XX wieku) itd. itp. można długo wymieniać. Problem tylko jest taki, że dobra feministyczna koncepcja została zepsuta poprzez kobiety, które zaczęły podchodzić do tego ekstremalnie. I zaczęły szukać zła tam gdzie go nie ma. Wykoślawiając kompletnie pierwotną ideę feminizmu, zamieniając ją w nienawiść do mężczyzn. Przykra sprawa.
I co się stało z feminizmem? Te feministki, które w przeszłości zostały zranione i skrzywdzone, zaczęły hejtować każde (choć trochę) seksualne zachowanie mężczyzn. Nazywać seksistowskimi świniami. Są na tyle głośne i wściekłe, że przykrywają tym cały pozytywny ruch feministyczny. Zrób prosty eksperyment myślowy – wyobraź sobie teraz grupę feministek, czy nawet jedną feministkę. Zazwyczaj pojawi się przed oczami agresywna feministka, która bluzga na innych. Raczej nie myślisz o prawie kobiet do sportu lub prawie wyborczym czy równych pensjach.
Z moich doświadczeń nie powinieneś pchać się do związku lub podrywu takiej feministki. To grozi stresem, nerwami, testami, dramami i głupimi ROZMOWAMI. A jest tyle pięknych, mądrych i normalnych kobiet, które mógłbyś poznać 🙂 Wojujące feministki wykoślawiają piękną ideę seksu, namiętności i seksualnej więzi. Dla nich nawet uśmiech, komplement czy otwarcie drzwi przed kobietą może być seksizmem i sprowokuje idiotyczny atak o molestowanie, nadużycie czy poniżanie seksualne. Wystrzegaj się hardcorowych feministek!
Wróćmy do sedna. O co chodzi z feministkami, molestowaniem i nadużyciami seksualnymi? Przytoczę kilka wypowiedzi tekstów znalezionych w necie z okazji akcji #MeToo.
Jedna kobieta twierdzi: „kobiety, szczególnie młode i nieśmiałe, które „zbajerowane” czują się coś winne mężczyźnie, swojemu chłopakowi, który zaprosił na randkę, zapłacił, albo starszemu, bardziej doświadczonemu, który mówił komplementy i był miły, że „płaci” seksem za wieczór. Nawet jeśli tego tak naprawdę nie chce. Czasem to opamiętanie przychodzi po fakcie. Bo z lęku „matko, co się dzieje? co on robi? nie, to się nie dzieje naprawdę! mi się to wszystko śni!” – nie reagują. Wchodzą w zamrożenie. Odbiera im mowę. Byle tylko przeczekać.”
Nie wiem co powiedzieć. To dla mnie kompletny absurd. Z moich doświadczeń kobiety nie odwzajemniają się seksem za wieczór, czy za kolację. A nawet jeśli, to ja bym tego nie chciał. Nie miałem takich sytuacji, u mnie zawsze proces uwodzenia był OBUSTRONNĄ, fascynującą, intymną interakcją zmierzającą stopniowo np. do seksu, bardzo często wszystko odbywa się na luzie i na wesoło. Z obu stron były wzajemne chęci. Jeżeli kobieta czuje świadomą potrzebę odwzajemnienia się i uważa, że za to że poszła ze mną na randkę, powinna pójść uprawiać seks ze mną i mnie zadowolić, to kim jestem żeby ją osądzać. Nie kalkuluję czynnika takiej wdzięczności w swój podryw. Nie liczę na to.
Jeśli idziesz do restauracji nie musisz dawać napiwku kelnerowi (albo uzależniać wielkość napiwku od jakości obsługi – to Twoja decyzja). Jeśli obsługa wywarła na Tobie wrażenie, to możesz dać od serca jak uważasz. Ale jeśli czujesz dyskomfort psychiczny, bo dajesz napiwek, a czujesz że nie powinieneś go dawać – TO TWÓJ WŁASNY PROBLEM. Jeśli dałeś napiwek wbrew sobie (masz za małe jaja lub) – to miej do siebie pretensje, bo uległeś / uległaś zewnętrznej presji.
–
Udawany opór vs prawdziwy opór – jak to jest naprawdę?
–
Rozmawiałem o tym z moim znajomym z Tajlandii, który spał z 500-1000 kobiet. I on mi powiedział, cytuję z pamięci „Większość razy, gdy lądowałem w łóżku z Tajką, to ona zawsze miała jakieś opory u mnie w pokoju, prawie zawsze mówiła, że jest za szybko, że ona nie chce tylko seksu, że ona tak nie postępuje, że to że tamto. I prawie zawsze trwało takie marudzenie dopóki nie zaczął się seks. Jak za dotknięciem magicznej różdżki w kilka sekund zaczynało im się to podobać i cały ten opór znikał. A potem zawsze się okazało, że ona uwielbia seks”. Byłem z nim na Filipinach i tam poznał dziewczynę, która w łóżku była jak gwiazda porno. Chciała non stop z nim się pieprzyć, we wszystkich pozycjach i była niezmordowana. Wyglądała na bardzo doświadczoną w łóżku. I nawet ta „gwiazda porno” za pierwszym razem zachowywała się jak „cnotka” i mówiła, że nie chce seksu. Więc ja kto jest naprawdę z kobietami? 😉 Wg mnie winne są mieszane sygnały wysyłane przez kobiety (z czego wynikają to inny temat), a przede wszystkim UMIEJĘTNOŚĆ ROZPOZNANIA PRAWDZIWYCH SYGNAŁÓW WYSYŁANYCH PRZEZ KOBIETY.
Druga sprawa to świadomość tego kiedy opór kobiety jest prawdziwy, a kiedy „udawany”. Udawany w znaczeniu takim, że kobieta jest podniecona, chce seksu, ale nie chce wyjść na zbyt łatwą. Potrzebuje dobrze brzmiącej wymówki, aby seks po prostu „sam z siebie się wydarzył”. Aby wszytko wyszło tak, że to się samo „jakoś” stało. Ona nie była niczemu winna, no przecież „formalnie” się opierała. Tutaj trzeba mieć wyczucie, aby to rozróżnić. Więcej będzie w dalszej części wpisu.
–
Inny cytat, inna osoba, podobne wnioski „Kiedyś regularnie wyrywałem laski w klubach i zawsze ten sam tekst od laski: „pojedziemy do mnie, ale nie będzie seksu”. Seks naturalnie zawsze był i następnego ranka tekst: „ja taka nie jestem, normalnie tego nie robię” i zabawa w obwinianie: ” to przez Ciebie, za dużo wypiłam itd.. ” kiedyś miałem już dość tego i jak słyszałem tekst, że seksu nie będzie – kładłem się obok laski i spałem – laska się wtedy giba w lewo i prawo czekając na Twój ruch – ale ja odpuszczałem temat, i co wtedy?? taka panna zwykle jest wtedy na maxa wkurwiona i nie chce Cię więcej widzieć – a przecież zastosowałeś się do jej zasad
Samo życie…
Zawsze w uwodzeniu uczę, że jeśli wyczuwasz opór dziewczyny, to masz być inteligentny, nie napierać jak walec na asfalt. Tylko jak czujesz opór, to cofnij się albo zwolnij. Niech ona zobaczy, że nie jesteś gościem potrzebującym. Bo im bardziej ją do siebie przyciągasz na siłę, a ona się opiera, to wytwarza się w niej większy opór, negatywne emocje i ona czuje, że jesteś potrzebujący (spada jej pociąg do Ciebie). Ale to wszytko wcześniej badasz za pomocą tzw. testów na uległość. Zanim pocałujesz, to obserwujesz sygnały jej zainteresowania, dotykasz stopniowo od miejsc neutralnych do bardziej intymnych. Odgarniasz jej włosy, trzymasz jej dłonie w swoich dłoniach, patrzysz w oczy. Ona nie zabiera swoich rąk? To dobry znak. Idziesz dalej, może ją całujesz. I ona Ci stopniowo ulega (gdy jest podniecona). Ulega raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty aż wsiądzie do tego pociągu uległości i ciężko będzie się jej zatrzymać.
W czym jest problem z molestującymi kolesiami?
Według mnie to brak umiejętności podrywu. Brak umiejętności naturalnego interesowania i pociągania kobiet. Wyobraź sobie dorosłego niepewnego siebie seksualnie faceta, neurotycznego, z niską samooceną. Z przekonaniem, że kobiety to manipulujące dziwki lecące na kasę. Ma w sobie moc seksualnych problemów, frustracji i toksycznych przekonań. Jest wkurwiony na kobiety, które go odrzucają. Które według niego są niedotykalskie, kłamliwe i wredne. Ale on ciągle chce z nimi seksu. Takiego jak na pornosach. No bo w pornosach one nie sprawiają problemu z seksem. Są chętne non stop i pieprzą się z listonoszem i hydraulikiem, wręcz z każdym facetem na ekranie i to w każdy otwór. Taki koleś zamiast nauczyć się uwodzenia i poznawania kobiet, ma szansę stać się gwałcicielem roku.
Z drugiej strony masz faceta, który spał z setkami kobiet i żadna nie chce go oskarżyć o gwałt, molestowanie, seksualne poniżanie itp. Bo on prawdziwie kocha kobiety. Uwielbia pławić się w kobiecej energii. Mężczyzna, który potrafi przyciągać do siebie kobiety, bo się tego nauczył (np. PUA, ale nie tylko) nie potrzebuje molestować czy przymuszać kobiety do czegokolwiek. Nie wstydzi się powiedzieć kobiecie, że mu się podoba i że ona go kręci. Tylko, że wszystko co mówi jest zabarwione pozytywną wibracją. Pozytywną seksualnością, uśmiechem, flirtem i brakiem potrzeb. Nie wstydzi się swojej męskiej seksualności.
Nie musi prosić tej danej kobiety o seks lub popychać siłą do seksu. Wie, że jeśli ta nie chce z nim seksu (a np. tylko tego szuka), to szybko znajdzie drugą. Za to Ci faceci, którzy molestują, mają problem z wzbudzeniem w kobiecie pociągu do nich. Nie umieją flirtować i eskalować znajomości w kierunku seksualnym, a mogą czasem być w pozycji władzy (jak Harvey Weinstein główny oskarżony w akcji Me Too). Władzę i autorytet można umiejętnie przekuć w pociąg i podziw kobiety, ale oni tego nie umieją (swoją drogą pracuję nad poradnikiem o podrywie w pracy i w tego typu sytuacjach). Jedyne co znają, to przymus i żenujące, obleśne teksty. Rodem z filmów porno. Ale film porno to nie prawdziwe życie i nieprawdziwy do końca seks. Mężczyźni, którzy potrafią podrywać i zauroczyć kobietę mają WYBÓR. Mają mentalność obfitości. Nie muszą PRZEKONYWAĆ kobiety do seksu. Przekonują tylko te osoby, które nie mają wyboru. Nie muszą grozić kobiecie fizycznie i psychicznie (np. utratą pracy, roli, kontraktu).
Na jednym ze szkoleń kursant zapytał „ale czy wytrwałość podrywacza może być odebrana jako nachalność w stosunku do dziewczyny?”
Odpowiedź: Tak, jeżeli nie słuchasz tego, co uczy Cię trener i robisz to po swojemu (po staremu), to pewnie może to być nachalność. Ale jeżeli próbujesz w klubie pocałować dziewczynę, ona odwraca głowę, ale nadal przy Tobie stoi i się uśmiecha, to nie jest nachalność. To jest wytrwałość. Na szkoleniu pokazujemy film, w którym nasz kursant próbował poderwać dziewczynę i ją pocałować. I ona ze 20 razy odwracała głowę i się śmiała. I po 30 minutach była u niego na chacie i był seks. Nachalność jest wtedy, gdy dziewczyna odchodzi od Ciebie, a Ty ją ciągniesz za rękę, przyciągasz siłą do siebie i mówisz „Nigdzie nie pójdziesz!”, ona Ci mówi „Spierdalaj”, a Ty ją dalej trzymasz „Nie, jesteś moja!”. To jest nachalność. Tak nie robi PUA.
Opowiem Ci o sytuacji ze szkolenia w Sopocie. On (kursant) ją cały czas próbował pocałować, chyba co minutę. A ona nadal ze śmiechem odwracała głowę. Ile razy dostał w twarz? Ani razu. Ale w między czasie jej ręka przejechała go po jego głowie, smyrneła po plecach, brzuchu. On się od niej odsunął, a ona go złapała za kurtkę i powiedziała „Co Ty robisz?”. Ona nie chciała wyjść z nim z klubu, ale jednocześnie dawała sygnały. Ona nie chciała się całować, to on odpuścił i odsunął się, aby wypić piwo. On czekał na jej decyzję, której ona nigdy by sama nie podjęła (jego błąd). Decyzję pójścia o krok dalej czasem trzeba podjąć za nią. Nie dlatego, że ona jest taka czy siaka. Ona po prostu nie chce mieć poczucia, że to ona formalnie zadecydowała o seksie, że to się stało przez nią.
On jej powiedział „Nie jestem kimś, kto będzie Cię do czegokolwiek przekonywać. Nie jestem taki jak inni. Nie przekonam Cię do czegoś czego nie chcesz” i odsunął się. Zdjął z niej swoją uwagę. I co ona zrobiła? Przysunęła się do niego i położyła sobie jego rękę na swoim tyłku. W końcu wziął ją na ręce i wyniósł z klubu. Szedł z nią na rękach chyba 400 metrów. Mijał obok patrol policji na Monciaku w Sopocie. Gdyby ona tego nie chciała, to by ich zawołała albo powiedziała „Odpierdol się, daj mi spokój, idź sobie”. Mogłaby by walnąć go w twarz. Gdyby tylko chciała odejść, to mogłaby odejść. Dlatego nie słuchaj TYLKO słów kobiety, ale czytaj jej mowę ciała. Często słowa kobiety będą mówić NIE, a jej ciało będzie mówić TAK. Aha, ta dziewczyna po seksie powiedziała, że czekała w tym klubie na swojego męża, który się spóźniał. Więc ja kto jest z tymi kobietami? Zaufasz jej słowom czy czynom?
A teraz spójrz na obrazek poniżej. Co widzisz?
I jeśli byś podszedł śmiertelnie poważnie i teoretycznie do tego obrazka, to nigdy byś żadnej kobiety nie poderwał. Teoretycznie jest w tym memie wiele prawdy. I pewnie w wielu sytuacjach typowych facetów ma to sens. Tylko, że jeśli jesteś uwodzicielski i masz umiejętności uwodzenia – mem Cię nie dotyczy (w tej formalnej i ograniczonej formie). Jest jakby z poza Twojej rzeczywistości. Bo to tak jakby ktoś Ci mówił, że przed jedzeniem powinieneś umyć ręce. Nie musi Ci nikt o tym przypominać, prawda? Jakby ktoś Ci to wypominał, to pomyślisz, że jest idiotą.
W sytuacji podrywu czy randki obserwuję co kobieta robi i jak reaguje jej ciało. Nie skupiam się aż tak bardzo na tym co mówi. Kiedy łaskoczę kobietę albo łapię za kolano, ona mówi „Przestań!”, ale ŚMIEJE się jednocześnie. Gdybym skupiał się na jej słowach, nie kontynuowałbym tego. Gdyby powiedziała to zimnym tonem, nie kontynuowałbym tego (tu omawiam to bardzo skrótowo, wszystko dokładnie znajdziesz w moim poradniku o mowie ciała i uwodzeniu dotykiem).
W innej sytuacji robię to, bo widzę że ona dobrze się bawi. Tu nie chodzi o manipulację, tylko o bycie mężczyzną i danie kobiecie szansy na doświadczenie kogoś, kto wyciąga z niej seksualną istotę. I jest na tyle pewny siebie, żeby to zrobić. Niewielu facetów wie jak to zrobić. Najważniejsze cechy są do przekazania kobiecie niewerbalnie. Skupienie się na niej, fizyczność, męskość, dominacja/zdecydowanie, prowadzenie. Natomiast nie ma agresji. Dominacja to nie agresja.
Nie chodzi tu o brutala, o seksualnie agresywnego faceta narzucającego się kobiecie. Chodzi o seksualnie zdecydowanego faceta. Pewnie miałeś sytuacje randkowe, że wszystko szło dobrze, ale nagle przestało to do czegokolwiek zmierzać. Prawdopodobnie wcześniej była w Tobie wibracja zdecydowanego, seksualnego faceta. Czułeś się pewny siebie, silny, droczyłeś się z nią, tworzyło się seksualne napięcie. Ale z biegiem czasu znikło i randka zaczęła się rozmywać. W którymś momencie zacząłeś się robić zbyt miły, potakujący, chciałeś za bardzo wywrzeć na niej wrażenie, zaimponować jej. Może nawet wyznałeś jej swoje głębokie uczucia, a tu nagle całe napięcie i blask w jej oczach znikł. Musisz zrozumieć, że w koncepcji seksualnego napięcia (zagrożenia) jest coś ekscytującego dla kobiety. I to co dla kobiety będzie ciekawe, podniecające, ekscytujące, dla innego faceta będzie niepokojące. Będzie o to zazdrosny i poczuje zagrożenie (np. biali rycerze).
Taka metafora do przemyśleń: Jeżeli podchodzisz do człowieka ze straganem truskawek na ulicy (celowo nie mówią, że jest on sprzedawcą), sięgasz po łubiankę, bierzesz ją i odchodzisz nie płacąc, a sprzedawca nie tylko nie protestuje, ale jeszcze uśmiecha się do Ciebie, mówi Ci smacznego, życzy dobrego dnia i macha Ci ręką, gdy odchodzisz z jego truskawkami (bo wstydzi się powiedzieć Ci, żebyś zapłacił) to jest przestępstwo czy go nie ma? Hmmm 🙂
Cały ten problem z MeToo, molestowaniem i agresywnymi feministkami rozgrywa się w aspekcie przekraczania granic seksualnych. Gwałty nie biorą się znikąd, molestowanie też i poniżanie seksualne też nie. To efekt pozwalania sobie za dużo u mężczyzn, którzy nie rozumieją seksualnych relacji z kobietami. Którzy próbują siłą ( a nie umiejętnościami uwodzenia) przejść do seksualności z kobietą, która tego NIE CHCE lub jest zbyt wcześnie (nie jest jeszcze wystarczająco nim podniecona). Metaforycznie to tak jakbyś chciał wejść penisem w suchą pochwę. Tylko wzbudzisz tym ból i opór. A nie o to chodzi!! W uwodzeniu z grubsza chodzi o to, aby kobieta była zafascynowana Tobą i PRAGNĘŁA się z Tobą przespać! Nie o to, abyś ją do czegokolwiek zmuszał! Tymczasem jest pewien sort facetów, którzy albo z arogancji albo z niewiedzy, próbują pchać się na siłę i przeforsować seks. Efektem tego jest gwałt lub inne tego typu toksyczne sytuacje.
Niedawno wyszła sprawa Asi Argento, twarzy ruchu #MeToo.
Teraz #metoo przez taką sytuację ma szanse stać się mało poważnym ruchem – taką wydmuszką do wyciągania pieniędzy w sądzie. Problem nie będzie traktowany poważnie, bo… Asia Argento. Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka.
Wróćmy do tematu. Wg mnie kwestie seksu z nowo poznaną kobietą nigdy nie są takie łatwo CZARNO BIAŁE jak to się wydaje feministkom w akcji METOO. Bo teraz wyobraź sobie taką teoretyczną, przykładową sytuację: Siedzisz w domu z dziewczyną po pierwszej randce, dowcipkujecie sobie, patrzycie w oczy, widmo seksu krąży nad waszymi głowami, jest intymny nastrój, całowaliście się już wcześniej. Mówisz jej, że masz fantazję, aby masturbować się patrząc na nią. Jesteś dużym samcem alfa. Ona nic nie mówi, więc wyciągasz penisa i masturbujesz się. Ona patrzy bez słowa. Mówisz jej „uklęknij teraz i zacznij pieścić mnie ustami”. Ona milczy, waha się, mówi że to nie wypada. Nie mówi „ty chamie!” i nie ucieka z mieszkania z krzykiem. Ociąga się. Powtarzasz to z uśmiechem po raz drugi. Ona wstaje, klęka przed Tobą i robi Ci loda. Nieważne czy potem jest seks albo go nie ma. Pytanie – czy było to molestowanie jej czy nie? Czy przekroczyłeś jej granice seksualne czy nie? Czy ją skrzywdziłeś czy nie? Nie zapytałeś jej o zgodę. Można by powiedzieć, że słowami „zmusiłeś” ją do zrobienia loda. Więc jesteś podłym antyfeministą, czy nie? jesteś zwyrodnialcem czy nie? Zaszło tu metoo czy nie? A co jeśli jej się to naprawdę podobało? jeśli ona to lubi? Jeśli ją kręci taka męska stanowczość? (uwaga dla debili i nieogarów: nie rób tak w sytuacji, jeśli nie masz 100% pewności że podobasz się dziewczynie i jesteś już na etapie gry wstępnej lub tuż przed)
Nie zapytałeś jej „Droga Dominiko, czy wyrażasz uprzejmą i w pełni świadomą zgodę na seks ze mną tej nocy i zrobienie mi loda? Czy będąc w pełni władz umysłowych zgadzasz się na penetrację Twojej pochwy przez mojego penisa i to wielokrotnie? Czy rozumiesz wszystkie swoje prawa i z nieprzymuszonej woli wyrażasz zgodę na kopulację zgodną z RODO?”. Więc było me too czy nie? Swoją drogą brzmi to na tyle śmiesznie, że chyba dla jaj zacznę to robić, aby zobaczyć reakcje kobiet 🙂

Oto co ona pisze: „Pod koniec lat 80. wielką karierę zrobił film „Seksmisja”, niebywale śmieszny, inteligentny, świetnie zagrany (…) Ja tego filmu nienawidzę. Chociaż mam poczucie humoru i oglądając, ryczałam ze śmiechu. Potem dochodzi do ciebie, o czym to jest. Juliusz Machulski powinien przeprosić za ten film„. Po czym przytacza szereg argumentów jak to kobiety są wyśmiewanie i jak różne sytuacje w tym filmie pokazują głupotę kobiet, co ją oburza. No cóż, znaleźli się też biali rycerze walczący z męskim uciskiem. Oto ich argumenty w kontekście filmu „Seksmisja”:
„Sfiksowałyście boście dawno chłopa nie miały” – ten okrzyk Maksa w zasadzie powinien załatwić temat. Kto nigdy nie spotkał się z sytuacją, w której kobiecie zarzuca się, że jest „niedorżnięta”, „niedoruchana”, niech… Niech się cieszy, albo niech nie kłamie”
Adept: No cóż, tak bywa. Tak się mówi między ludźmi. Ale ja to po równi słyszałem od mężczyzn i od kobiet. Słyszałem wiele kobiet mówiących o innej kobiecie „Ona jest jakaś niedoruchana, bo widać że dziś jest nie w sosie” albo „chyba mąż jej dziś nie wyruchał, dlatego chodzi po pracy i warczy„. I to było mówione bez ładunku emocjonalnego, jak zwykły fakt. No nie wiem, dla mnie to absurdalna i ekstremalna interpretacja kultury gwałtu.
Teraz kilka innych słów od mojej znajomej blogerki seksualnej. Znajoma w nawiązaniu do artykułu w sieci mówi „kobieta w lęku, zamrożeniu, panice i paraliżu może wyglądać na zainteresowaną. Chętną. A tymczasem jest po prostu przerażona. Udawaj martwą, rób, co ci każą, to może jakoś przetrwasz.”
Adept: Powiedzmy, że częstuję dziewczynę Snickersem. To oczekuję, że ona albo weźmie tego Snickersa i podziękuje, albo nie weźmie i powie, że nie chce Snickersa ode mnie. A nie, że bierze ode mnie Snickersa ze strachu co ja sobie pomyślę, jak zareaguję. I ona choć nie lubi Snickersa, lub nie chce Snickersa ode mnie, to go bierze ode mnie i kamienie je ze strachu jak antylopa na sawannie, gdy zobaczy lwa. Bo mama jej nie nauczyła odmawiania brania Snickersa. I to ten wielki podły szowinistyczny Marcin jest takim chujem, bo dawał jej Snickersa, a ona z przerażenia go wzięła i miała potem traumę lub sraczkę po tym Snickersie. To we mnie (w mężczyźnie) jest problem czy w tej dziewczynie?
Wiem, że to trochę przejaskrawiona metafora, ale chodzi mi o pokazanie absurdu. Nie bronie tu baranów, którzy chamsko przekraczają granice. Bronie tylko realiów i Bogu ducha winnych facetów, których wrzuca się wszystkich równo do kotła z gwałcicielami itp.
Znajoma pisze dalej „Tak kultura formatuje ludzi do seksu. Nic nie mówi, to znaczy, że jest chętna, milczenie oznacza zgodę. A może lepiej 3 razy zapytać, czy naprawdę chcesz, żeby wsadził Ci penisa do ust czy w jakiekolwiek miejsce, albo ręce w majtki?”
Adept: Nie wiem jak to się odbywa u takich kobiet w ich relacjach. Ja lubię zapytać „czy pragniesz żebym nim wszedł w Ciebie”. Wszystko w formie gry, zabawy seksualnej. Ale może to jest tak, że ja widzę że kobieta jest podniecona. Umiem rozróżnić przestraszoną i dlatego uległą kobietę, od tej napalonej. A jak z tym u Ciebie?
Kolejne stwierdzenie „Ale lepiej nie pytać, bo jeszcze się dziewczyna wystraszy, że się godzi na seks… nagle jej przejdzie, bo jej babcia seksu zabraniała? Powie „nie”, bo nie chce wyjść na szmatę, ale wiadomo, że takie „nie” to oznacza tak… Nigdy nie spotkałeś mężczyzn, którzy tak myślą? Że trzeba ją tylko bardziej przycisnąć, żeby się zgodziła?”
Adept: Tak. Są mężczyźni, którzy myślą, że trzeba kobietę przycisnąć. A to nie o to chodzi. Czym innym jest męska wytrwałość, a czym innym nachalność i wymuszanie. To na pewno wina naszego systemu edukacyjnego, wychowania i całej atmosfery wokół seksu. Wypełnionej u większości ludzi lękiem, stresem, poczuciem winy, żalu, robienia czegoś złego, nie właściwego. Ale zrzucanie wina na każdego mężczyznę? Absurd.
–
„Seks to dla niej za dużo. Ale nie powie tego. Bo nawet nie wie, że może tak postawić sprawę. Bo przecież jemu będzie smutno, jak mu odmówi seksu. Albo on będzie na nią zły. Gdyby on miał szósty zmysł albo był bardzo dobrze przygotowany do tego, aby rozmawiać z dziewczyną o granicach, to najprawdopodobniej by to wyłapał, że ona nie chce. Ale on nie ma szóstego zmysłu, nie ma empatii, nie wie, jak tresowane są dziewczynki, co się im wmawia i jak się je łamie, aby były grzeczne i ugodowe, aby się poświęcały. Często myśli może, że ona jest tak samo napalona, tylko nic nie mówi, bo „nie wypada”
Adept: A może powinna to asertywnie powiedzieć zamiast nic nie mówić? Powinna powiedzieć, że sobie nie życzy, że nie chce. A nie tylko liczyć – że on się domyśli po tym, że ona się nie rusza. Znowu to głupie liczenie ludzi (tu kobiet) na domyślanie się. I ta głupia polska skromność, nie wychylanie się, nie asertywność. I znowu wracamy do systemu edukacji, który powinien uczyć kobiety wysyłania czytelnych sygnałów i asertywności. Zamiast zrzucać wszystko na niedobrych mężczyzn.
Jeżeli ktoś w Ciebie rzuca czipsami to stoisz i się zamrażasz, w przerażeniu myślisz, że może ktoś przestanie rzucać w Ciebie czipsami czy mówisz „słuchaj nie chcę / nie życzę sobie, żebyś rzucał we mnie czipsami”. Problem jest w tym kimś kto rzuca czipsami w drugą osobę (tak) czy w tym, że druga osoba boi się powiedzieć, że nie jest miłe dla niej (3x tak), że czips trafia w jej sweterek i spada na podłogę. Boi się powiedzieć, że jest to upokarzające? Łatwo powiedzieć, że wina jest po stronie rzucającego. Bo jest. Ale tak jest ten zły, brutalny świat zbudowany, że trzeba umieć się bronić, aby w nim przeżyć. Cywilizacja i kultura swoją drogą, a są sytuacje w życiu, że trzeba umieć się postawić, zamiast cierpieć w „szlachetnym milczeniu”. Może pora się obudzić i pójść np. na terapię asertywności. Bo nikt za Ciebie tych granic nie postawi. Żyjemy w świecie zwierząt i trzeba umieć sobie radzić.
Reasumując, moi uczniowie (i ja) potrafią rozpoznawać prawdziwe podniecenie kobiety. Nie grozi im #MeToo.
pozdrawiam
Adept
ps. to taka garść moich przemyśleń w ważnym temacie. Ale może ja się mylę i czegoś nie wiem, nie dostrzegam. Jeśli tak jest – nie wahaj się napisać tego w komentarzu.
23 komentarze
Trafiłem kiedyś na taki link – a w nim apel feministki do brzydkich mężczyzn:
LINK: apel-feministki-tylko-przystojniacy-moga-miec-milosc-i-seks
co o tym myślisz ?
Mowilem juz o tym mniej wiecej w artykule o hipergamii.
W takim razie muszę nadrobić zaległości w Twoich artykułach.
Chyba się za bardzo przejmujesz tym szajsem. Kto wie o co chodzi to wie, reszta nie musi i może sobie żyć w swoich szkodliwych przekonaniach. Zresztą od strony kobiet takie akcje to tylko próba zdobycia jakieś tam sławy, popularności a może i czasami pieniędzy. a nie ma to nic wspólnego z troską o jakąś tam laskę jedną na milion która trafiła na zjeba.
Chyba nie rozumiesz, ze ja się tym w ogóle nie przejmuje, tylko wyrazam opinię i opisuję pewne zjawiska.
No okej może się faktycznie nie przejmujesz, spoko:) whatever.
Po prostu odniosłem takie wrażenie bo od jakiegoś czasu co chwila pojawia się jakiś artykuł/wpis nawiązujący do feministek i tym podobnych zjawisk. Zdaje sobie sprawę że są różni ludzi i różne potrzeby, ale np. z mojego punktu widzenia to nic nie wnosi do życia, ani w żaden sposób nie poprawia umiejętności uwodzenia czytelnika, dlatego właśnie odniosłem mylne wrażenie.
Spoko, nie kazdy wpis musi byc bezposrednio o uwodzeniu. Jak ktos chce szybko poprawić swoje umiejetnosci, to od tego ma moje poradniki, w których jest skoncentrowana wiedza o uwodzeniu. A jest ich 25 wiec jest w czym wybierać. Blog to troche inne miejsce, gdzie poza poradami wyrażam swoje opinie, opisuję inspiracje, wglądy, ciekawostki. Nie tylko o uwodzeniu.
To jest cholernie trudny temat, bo kazdy czlowiek jest inny. Dla mnie nie ma zadnego problemu w powiedzeniu do faceta, ze mam ochote, bo seks jest taka sama potrzeba, jak jedzenie. Bylam juz w wolnych zwiazkach i oczywiscie, ze byly scenki w stylu „nie chce”. Ale kazda kobieta jest inna, kazda ma inna psychike i inne opory. Moja wspollokatorka, ktora teraz jest na terapii u psychologa, ma wielkie problemy z asertywnoscia. Pamietam jak wymiotowala po tym jak jakis facet na przestanku, zwykly menel, slinil sie na jej widok. I ona pewnie jemu by sie wyrwala czy krzyczala, gdyby chcial cos zrobic. Ale tez bylo wiele sytuacji, w ktorych ja po prostu paralizowal strach, ona wtedy po prostu zamiera. I tak powinna byc asertywna i tak powinna umiec powiedziec, ze czegos nie chce. Ale tez nikt mi nie wmowi, ze facet nie jest w stanie odroznic chetnej, lecacej na niego kobiety, ktora nic nie mowi, ale emanuje podnieceniem od takiej, ktora milczy, lezy jak kloda i nie przejawia zadnych oznak podniecenia. Kazdy seks bez zgody kobiety bedzie forma gwaltu, tyle, ze ta zgode mozna wyrazic w rozny sposob, czy to slowami czy to zachowaniem. Bo jesli kobieta zrywa z faceta ubrania, to sorry, ale pytanie jej byloby idiotyzmem. Jesli jednak stoi jak kloda, nie rusza sie, nie odpowiada na pocalunki, dotyk, to raczej latwo idzie sie zorientowac, ze cos tutaj nie gra.
Takie akcje jak metoo sa potrzebne i oczywiscie, ze niektore przejawy mozna uznac za przesadne, jak to, ze ktos przez zwykle spojrzenie czuje sie molestowany. Ale moze dla niego to bylo przekroczenie granicy.
Ciesze sie natomiast, ze wreszcie piszesz i negujesz skrajne feministki, ktore otwarcie potrafia mowic, ze mezczyzni je niszczyli przez 2 tysiace lat, a teraz one zrobia im to samo. Niezmiernie wkurza mnie, gdy odrzucony facet, kazda nazywa feministka. Bo idealy tego ruchu sa jak najbardziej sensowne.
A co do zdecydowania, owszem, kazda, dojrzala i swiadoma kobieta woli zdecydowanego faceta, ktory ma w zyciu cele, wie czego chce i umie podejmowac decyzje. Uroczy i niesmiali chlopcy sa fajni, ale przez moment, pozniej najczesniej okazuja sie zwyklymi niedorajdami.
No niestety mylisz sie. Na przykladzie znanych mi osób widzę jak faceci nie rozumieja kobiet i ich emocjonalnosci. Niestety…
A co, jeśli kobieta chciała seksu (wyraziła zgodę w formie werbalnej lub niewerbalnej), ale w trakcie stosunku nagle zmieniła zdanie i strzeliła focha? Czy w takiej sytuacji możemy mówić o gwałcie? Często mam wrażenie, że podrywanie i zaciąganie kobiety do łóżka przypomina czytanie w myślach i zabawę w jasnowidza…
Taki kraj 🙂 przestałem czytać artykuł na tekstów że „dziewczyna ulega zamrożeniu” czy jakoś tak 😀 😀 😀
„Ale on nie ma szóstego zmysłu, nie ma empatii, nie wie, jak tresowane są dziewczynki, co się im wmawia i jak się je łamie, aby były grzeczne i ugodowe, aby się poświęcały” – to jest największy ból programowania dziewczyn i kobiet. Z takim programem, wgrywanym od dziecka, ona nawet nie wie, że może powiedzieć NIE. I dotyczy to też innych sfer życia. a co dopiero mówić o obudzonej seksualności 🙂 pozdrawiam Adept, coraz więcej się od Ciebie uczę, choć na początku byłam wściekła, że istnieje coś takiego jak uwodzenie 🙂
Spotkalem sie i wciaz spotykam z feministkami, tymi jawnymi tzn „wscieklymi” lub utajnionymi.
Moje zycie wypracowalo wiec dwie strategie.:)
1.Jesli choc raz w rozmowie wstepnej lub nawet po bzyku uslysze jakikolwiek akcent okazywania „calemu rodowi meskiemu” niecheci za zlo calego swiata ! to sprawe z taka panna definitywnei zamykam.Szkoda energii! Ten jej szowinizm damski predzej czy pozniej sie odezwie i napsuje ci krwi wiec lepiej zamknac z nia sprawe , chocny byla mega gwiazda pod wzgledem urody.:) .To naprawde znakomity sposob na unikniecie klopotow.! LOL
2.Gre wstepna robie tak aby czuc ze ona jest napalona na maksa ,a potem mowie”bede cie teraz kochal moim penisem , rozloz nozki! wchodze! „Jesli kobitka wysle jakikolwiek sygnal protestu zwyczajnie nie wchodze w nia , tylko zakladam podkoszulke-symboliczny gest ze kochania z nia nie bedzie! 90% zwykle lamie sie i mowi „no! chodz!” i po sprawie.Nigdy nie nawiazuje potem do tego momentu w naszych relacjach,a jak ona sama zaczyna ,to mowie”bylo mi z toba swietnie! Mialem mega emocje !” i zmieniam temat.
Te10% ktore trwa w uporze do konca zwykle potem rozmawiajac ze mna „o pogodzie” maja zal w oczach i czasem daja upust frustracji w inny sposob, ale ja mam poczucie komfortu ze nie wpakowalem sie w dwuznaczna sytuacje.Znajomosc umiera po takim incydencie a i trzeba umiec wypracowac w sobie zelazna samodyscypline 🙂
Raz zdarzylo sie ze dziewczyna zadzwonila i wyjasnila mi dlaczego opierala sie.Bala sie ciazy bo miala owulacje ,a prezerwatywie nie ufala.Byla otwarta, ja wyrozumialy 🙂 Pozniej byla juz bez”oporow” i mialem z nia bardzo fajne relacje ale w czasie owulacji zawsze unikalismy zblizenia.
Marcin ! Jak zawsze bardzo fajny tekst i przeczytalem z przyjemnoscia.Podzielam twoje refleksje w tym temacie.Pozdrawiam
Feministki, mam dla was radę, że naprawę nie warto być kobietą docenioną i pokochaną przez mężczyznę, po to jest naprawdę niebezpieczne.
Sprawa przy bezpośrednim kontakcie jest dość prosta chyba? Jak kobieta nie reaguje, nie oddaje pocałunków, nie przytula się i jest jak kłoda, mężczyzna powinien się wycofać. A po planecie chodzą i skrajne feministki- czuję zażenowanie jako kobieta- i mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.. cóż począć..
Nie mozna zaprzeczyc, ze kazda plec ,ma swoj”margines” .To naturalne w Naturze , jak najbardziej!Gdyby nie bylo, byloby nawet dziwne i niepokojace.Wg krzywej Gaussa to jakies 2% populacji zarowno zenskiej jak i meskiej .No! coz ewolucja tak nami steruje ze musi byc te 2% w kazdej(!) generacji 🙂 Mozna wiec zostac dziadkiem i nie spotkac owego 2% ale mozna co raz sie nadziewac na taka rafe.Czasem tez ktos jest nadwrazliwy i widzi dym tam gdzie go nie ma, czyli projektuje swoje przekonania na inna plec.Moja rada.Unikac takich osobnikow bo sa toksyczni i zwiazek z nimi nie ma sensu,bo te negatywne emocje zawsze(!) kiedys wyplyna i zatruja najfajniejsza nawet relacje.
Jest OK. Nic dodać nic ując.
Adept, widzisz, wszystko ładnie pięknie w teorii, ale w praktyce jest już różnie. Ta akcja nie jest skierowana do osób świadomych takich jak Ty, tylko do debili, a tych jest – jak sam dobrze wiesz – przerażająca większość wśród mężczyzn. Większość z nich jest tak tępa, że nie potrafi dostrzec sygnałów zainteresowania jak i odmowy albo odróżnić jednych od drugich. To nie jest takie proste, że jak kobieta nie chce to mówi nie i koniec. Naprawdę zaskakuje mnie takie jednostronne patrzenie na rzeczywistość. Przecież jacyś kolesie teraz przeczytają o scence z wyciąganiem penisa i będą to ćwiczyć, a dla niektórych młodych dziewczyn to będzie naprawdę ciężkie doświadczenie molestowania seksualnego. Co innego w przypadku takiej osoby jak Ty, doświadczonej, ok, możesz ćwiczyć różne takie rzeczy, ale w przypadku większości kolesi 9 na 10 takich zagrywek będzie bardzo niedobre i krzywdzące dla kobiety. Naprawdę dla niezainteresowanej seksualnie Tobą kobiety wyciąganie kutasa przy niej w pokoju to przyjemność porównywalna do tego jak byś jej zrobił kupę na twarz. Oczywiście, można się we wszystkim zgodzić, co napisałeś, ale ta akcja jest skierowana dla tych wszystkich debili, którzy walą w ciemno, bo w końcu się uda, ludzi z patologii, bez empatii, zboczeńców i innych. Naprawdę masa ich jest w naszym społeczeństwie. Dziwi mnie, że tego nie zauważyłeś. Oczywiście, te feministki przeginają w drugą stronę, ale tak to już jest w akcjach społecznych, marketingu itd. Do tępaków trzeba mówić prostym językiem. A wszyscy inni i tak swoje wiedzą.
Możesz mieć troche racji, dopisze disclaimer.
A może po prostu lepiej omijać kobiety wyglądające na feministki, albo bardzo się identyfikujące?
Programowanie dziewczynek w Polsce jest przerażające.
Obserwuje zachowania kobiet na Zachodzie i widzę, że niewiele z nich pierd*li się
z zachowaniem pozorów /nie mylić z dyskrecją/, albo z graniem cnotki, albo z ukrywaniem swych seksualnych potrzeb.
Oczywiście rozumiem, że „granie cnotki” jest dla nich doświadczaniem cudownego seksu i emocji
zamiast zwykłego (małżeńskiego obowiązku) pierd*lenia.
I tu należałoby się zastanowić jak wiele kobiet jest seksualnymi idiotkami,
w analogii do wspomnianych w artykule nieogarów i debili.
Podsumowując zadam pytanie:
Po kiego grzyba podrywa się feministki?
Bo mają dziurę czy są ładne?
Może warto jednak dowiedzieć się trochę więcej od tej drugiej strony? Trafiłam na Pański artykuł przez przypadek i przyznam, że jest ciekawy, niemniej jednak odnoszę wrażenie, że zupełnie nieobiektywny. Stara się Pan spojrzeć obiektywnie, jednak wciąż oczami mężczyzny-zdobywcy. Polecam książkę Rose McGowan „Odważna”, może po spojrzeniu na temat oczami ofiary nieco zmieni się Panu punkt widzenia… I nie, nie jestem feministką. Ale jest różnica pomiędzy nie zapytaniem o zgodę, a zmuszaniem (choćby tylko werbalnym) do robienia rzeczy, których robić się nie chce. Do przemyślenia.
a przeczytalas caly artykul?
Chcesz nam wmowic ze dziewczyna po 20tce ktora chlopak zaprasza na ” sam na sam”:) uzywjac roznych dosc czytelnych „pretekstow” , nie wie po co tam idzie ?LOL Przerazajace! O naiwnosci niewiescia! LOL
Ma tysiace sposobow i wymowek aby uniknac sytuacji gdy moze byc potencjalnie molestowana, a nie ma ochoty na seks.To jest naprawde proste, ale skoro idzie, to znaczy ze sama sie prosi o sytuacje niezbyt jednoznaczna.
Na tym wlasnie sie swiat opiera ,ze facet uzywa roznych technik aby doprowadzic do seksu,bo tego wymaga Natura!
On chce ja przekonac, a nawet zmusic do seksu ,bo Natura wymaga od niego aby ja zaplodnil i przedluzyl kolejne ogniwko zycia .Nawet jajoglowy profesorek psychologii a wiec znajacy sie na naturze ludzkiej chce przedluzyc swa linie genetyczna bo ten mechanizm jest niezalezny od naszej woli.
Czesc kobiet nawet lubi byc brana sila bo podswiadomie dokonuje tym oporem selekcji, aby wyeliminowac mieczakow, a zapewnic sobie skrzyzowanie genow z samcem alfa! ktory da jej potomstwu bardzo dobre geny .Dzieki temu potomstwo da sobie rade w kazdych warunkach.
Sugeruje poczytac sobie nieco o psychologii ewolucyjnej ktora przebojem zdobywa naukowy swiat i ma coraz szersze grono wyznawcow.Tlumaczy bardzo prosto ,mmpo co zyjemy i jaki cel i misje ma kazde z nas do spelnienia w swoim zyciu.