Dawno już nie analizowałem sytuacji czytelników. Więc dziś dla Ciebie garść nowych pytań czytelników i moje odpowiedzi. Zaczynamy:
Pyt. Jakiś czas temu dziewczyna zrobiła względem mnie pierwszy krok, ja odwlekałem w czasie jakąkolwiek reakcję. Poza tym miałem blokadę ze względu na to, jak załatwiła swojego poprzedniego chłopaka. W każdym razie głębokie spojrzenia z uśmieszkami zamieniły się w spojrzenia, według mnie, wrogości. Próbowałem się odezwać później, ale ogólnie klapa – pełna kompromitacja, kazała mi spadać. Ale jak się mijamy np. ostatnio, prawie niespodziewanie przeszliśmy, to odwróciła się w moim kierunku. Wiem, że jest w porządku, więc już nie wiem, czy zależy jej na upokorzeniu człowieka czy co? Ogólnie to już się pogubiłem w tym wszystkim. Chciałbym zapytać, co pan myśli o takim przypadku? Jak to jest z tą kobiecą psychiką? Czy po 3 latach wzajemnych spojrzeń, głębokich, jej pierwszym kroku i moimi dwoma, kompletnie spalonymi podejściami facebookowymi, mogła mnie zakwalifikować, jako kretyna i zwyczajnie nie chcieć mnie już poznać? Nie rozmawialiśmy na żywo. Myśli pan, że 9-cio miesięczna przerwa w widywaniach, bo ona wyjeżdża na Erasmusa, może w jakimś stopniu zresetować jej złe zdanie o mnie?
Adept: Dla mnie to jest niesamowite, że 3 lata się mijają gdzieś na korytarzu… To jest trochę jak obsesja. Ona nie może kojarzyć Ciebie jako nękacza (stalkera?), tylko jako zdecydowanego gościa. Wiesz, nie ma, co się oszukiwać, że to nagle coś się wydarzy, że się potkniecie na tym korytarzu i ona wpadnie na Ciebie, a potem będziecie żyli razem długo i szczęśliwie. Ty musisz podjąć ryzyko.
Myślę, że jedna z ważniejszych kwestii w uwodzeniu jest taka, żebyś nie bał się podrywać kobiet, z którymi ci nie wyszło. Może się ta znajomość zresetować, kto wie. A może to, co ty myślisz, że ona myśli, wcale nie jest tym, co ona naprawdę myśli? Więc może zrobiłeś z siebie kretyna, ale w tym wszystkim coś ją urzekło, że byłeś wytrwały (małe szanse, ale zawsze są).
Natomiast jeżeli to jest taka sytuacja z siedzeniem latami w swojej głowie – „O Boże, a co to znaczy? O Boże, ona się patrzy!” to jest źle. Idź do niej i z nią pogadaj, albo wyjdź na miasto i podejdź, i porozmawiaj z innymi kobietami. Faceci za dużo siedzą w swoich głowach. Idź, wyjdź, porozmawiaj z innymi kobietami, poznaj inne kobiety. Stań się generalnie dobry z kobietami, a przyciągnięcie jednej, specyficznej kobiety nie będzie stanowiło dla ciebie wielkiego problemu. W każdym razie nie tak wielkiego jak jest teraz.
==
Inna podobna sytuacja: „Pracujemy w jednej firmie, ale w różnych działach i nasz kontakt ogranicza się do „Cześć” na korytarzu. Strasznie mi się ona podoba i chciałbym ją bliżej poznać, ale nie mam pojęcia, jak się do tego zabrać. Już od dłuższego czasu czekam na dogodną sytuację, ale jak wiadomo szczęściu trzeba pomagać. Ostatnio miała urodziny i jedyne, na co było mnie stać, to napisanie życzeń na Facebooku. W przyszły wtorek mamy wigilię firmową i mam nadzieję, że to będzie dobra okazja, żeby zrobić jakiś ruch, tym bardziej, że prawdopodobnie za kilka tygodni zmieniam pracę i możliwość kontaktu z nią przepadnie. Co robić Adepcie?”
Adept: Więc ja bym na tej wigilii podszedł do niej i powiedział – „Słuchaj, pracujemy razem, nie wiem na piętrze takim a takim, ale muszę ci powiedzieć, że wiele razy cię widziałem. Zwyczajnie nie miałem czasu, żeby chwilę z tobą porozmawiać. Wiesz jak u nas jest w firmie, ale muszę ci powiedzieć, że naprawdę jesteś uroczą dziewczyną. Podobasz mi się. Chciałbym cię lepiej poznać”. I spędzić z nią czas. Bo widzę tutaj trochę taką obsesja. Napisanie życzeń komuś, nie wyraża żadnych intencji. To takie pseudo bezpieczeństwo. Jeżeli podejmiesz próbę poznania tej dziewczyny, ona może powiedzieć – „Słuchaj, ja mam narzeczonego. Mam dwójkę dzieci” itd. Ale masz wtedy klarowną sytuację. Bo do teraz to nie wiem, co pytający wie na temat tej dziewczyny. Dlatego nie ma co gdybać, tylko wyrazić intencje i zobaczyć, jak ona zareaguje.
A złożenie komuś życzeń nie znaczy, że ktoś chce się z kimś przespać. Jeżeli ja składam dziewczynie życzenia, to nie znaczy, że ja chcę iść z nią do łóżka. To nie znaczy nic. To znaczy tylko, że składam jej życzenia. No chyba, że te życzenia wyglądają tak „Słuchaj, życzę ci, żebyś wskoczyła na mnie w tym roku. Żeby kolejny rok twojego życia upłynął pod nazwą namiętnego seksu ze mną, gdzie realizujesz wszystkie swoje fantazje i pragnienia, o których nie mówiłaś nawet swojej najbliższej koleżance”. Więc, takie jest moje zdanie 🙂
—
Pyt. Pracuję, montując wesela w pobliskim studiu w moim mieście. Praca ta jest dość monotonna. Ktoś nagrywa wesela, a ja mam za zadanie je ładnie poskładać i zrobić edycję wideo. Dostałem wesele do montażu i zauważyłem tam kobietę, która jest moim wymarzonym ideałem. Przyglądałem się jej w każdej chwili i obserwowałem jej zachowanie. Bardzo chciałbym ją poznać. Jedyny kontakt to taki, że udało mi się znaleźć przypadkiem na Facebooku. Z reguły nie jestem nieśmiały, ale tak bardzo mi zależy, że nie wiem, co napisać do niej. Dlatego nigdy nie podrywałem kobiet przez Internet.
Adept: Napisz „Zobaczyłem cię na tym filmie z wesela i przeglądałem każdą scenę, na której byłaś i musiałem do ciebie napisać”. Napisz jej tak, a gwarantuję ci, że się do ciebie nie odezwie. Ok, a tak serio – napisz po prostu na fejsie do niej, że po prostu przez przypadek tam ją zobaczyłeś i ci się spodobała, chciałbyś ją poznać. Ale znowu– ta sytuacja jest w dużym stopniu skazana na niepowodzenie, ze względu na to, że jesteś za bardzo przywiązany do niej, już na samym starcie. I niestety ta sytuacja pachnie trochę desperacją oraz podglądactwem, nękaniem itp. Nie mając żadnych umiejętności uwodzicielskich, to mimo wszystko jest skazane (w moim odczuciu) na porażkę.
—
Pyt: Kolejne pytanie. Mam pytanie z nieco innej beczki. Zamierzam zrobić sobie tatuaże na dwóch rękach, na przedramionach. Będą to łacińskie zwroty. Nie wiem jeszcze dokładnie, co, ale na pewno chcę, żeby to były szlachetne teksty. Jak myślisz, czy to może dodatkowo przyciągać kobiety, czy tatuaże odstraszają?
Adept: Myślę, że twój sposób myślenia jest żałosny, tyle. Żałosny.
—
Pyt. W trakcie podrywu na ulicy poznałem jedną kobietę. Miło nam się rozmawiało, dopóki nie przyszedł, jak się okazało, jej mąż. Zaczął na mnie wrzeszczeć, popychać mnie. Nie udało mi się go odepchnąć. Cała ta sytuacja spowodowała, że ona straciła chęć do dalszych kontaktów ze mną i omal nie doszło do bójki. W takich sytuacjach, to trzeba tłuc ile wlezie oponenta, aż odpuści sobie, czy w jakiś inny sposób to rozegrać?
Adept: Wiesz, jeżeli ci nie straszne więzienie, to tłucz go ile wlezie 😉
—
pyt. „Adept, a dla kobiety bardziej atrakcyjny jest mężczyzna ogolony, czy z zarostem?”
Adept: A dla kobiety bardziej atrakcyjny jest mężczyzna, który ma 1,83 metra wzrostu, czy 1,85 metra wzrostu? A, czy facet, który chodzi w trampkach, czy facet, który chodzi w mokasynach? A może facet, który chodzi w jeansach? a może facet, który chodzi w spodniach wyprasowanych w kancik? Możemy powiedzieć, że zarost jest bardziej atawistyczny i wzbudza pewne pierwotne odczucia, natomiast tak samo faceci ogoleni potrafią bardzo pociągać kobiety jak i faceci nieogoleni. I vice versa facet nieogolony może nie pociągać kobiety i facet ogolony może nie pociągać kobiety. Facet nieogolony może wyglądać jak menel, a nie jak facet, który ma tą brodę w jakimś stopniu zadbaną i wygląda to w miarę jeszcze estetycznie, tak?
—
pyt. „Znasz jakieś bezpieczne i pewne ćwiczenia na zwiększenie swojego wzrostu albo na przełamanie barier psychologicznych u dziewczyny przed spotykaniem się z niższym mężczyzną. Jak przełamać te bariery u dziewczyny?”
Adept: Żadnych sposobów na zwiększenie wzrostu nie znam. Natomiast jeśli chodzi o bariery – najpierw to musisz mieć pewność, że kobieta tą barierę ma, ponieważ ona wcale może jej nie mieć. Jeżeli coś jest dla ciebie wielkim problemem, to uczynisz z tego wielki problem między wami. Być może dla niej nie będzie miało w ogóle znaczenia i nie zwróci uwagi na twój wzrost. Przypomina mi się tu jedna historia. Pamiętam kiedyś u mnie na osiedlu, taki chłopak spotykał się z siostrą mojego kolegi, a ona była dość wysoka, on był niski i on się czuł taki zakompleksiony, że chodził w butach na koturnie 7 – centymetrowym, żeby być jej wzrostu. Jaki był tego finał? Olała go. Byli bardzo krótko, ona się z nim spotykała, ale go bardzo szybko olała, bo po prostu poczuła, że on się czuje przy niej gorszy, że on próbuje doskoczyć do jej kryteriów, że to on się bardziej wstydzi tego, że on jest od niej niższy i ten wstyd, emocja wstydu przeszła na nią. I ona zaczęła to czuć. A gdyby on wtedy powiedział – „Jestem od niej mniejszy, jeeee. Doskakuję do jej twarzy, żeby ją pocałować” i by się z tego śmiał, ona by się z tego śmiała, inni by się z tego śmiali i powiedzieli – „Kurcze. Niby niedobrani, a jednak świetna para”.
—
Pyt: „Miałem ostatnio nieprzyjemną sytuację. Szedłem sobie z dziewczyną i nagle jakiś gość na haju zaczął się do mnie rzucać. Najpierw go zignorowałem, to mnie pchnął na ziemię, ale że jestem opanowany, to dalej go ignorowałem. Nie wiem, czy postąpiłem słusznie, bo wydaje mi się, że dziewczyna, która to wszystko widziała, a na której mi naprawdę zależy, mogła to uznać, że jestem tchórzem. Boję się, że przez jedną taką sytuację mogę nie mieć u niej szans i zastanawiałem się, jak to naprawić i zmienić. Jedno, co mi przyszło do głowy, to wynająć jakąś grupę, która nas zaczepi i mi się podłoży. To znaczy, że pokonam ich wszystkich w jakieś ustawionej walce. Wtedy zyskam w jej oczach. Co ty byś radził?”
—
Adept: Ja nie mogę. Nie mam słów na takich ludzi. Zwłaszcza na ten debilny pomysł – wynająć ludzi i pobić wszystkich. Przestań oglądać Spidermana. Zauważ, że Rambo to tylko film akcji! Pamiętam, że w dzieciństwie też marzyłem o takich sytuacjach, że pobiję wynajętych kolesi i zaimponuję najładniejszej dziewczynie w klasie. Ale ja miałem wtedy 10 lat! Nie wiem też o co chodziło z tym ignorowaniem kolesia. Ja ominąłbym go i poszedł dalej. Bo pamiętam kilka sytuacji, gdy kumpel wychodził z klubu z dziewczyną, którą poznałem tego wieczoru. Zaczepił go jakiś gościu i to skończyło się bójką. W efekcie ona pojechała do siebie, a on pojechał do siebie. Dziewczyna się przeraziła.
Pyt. „W czasie dzisiejszego spotkania z dziewczyną powiedziałem przypadkowo do niej – „Ty szmato”, bo zabrała mi coś z ręki. To nie było na poważnie, ale tak mi się wymsknęło. Kocham ją, ale powiedziała, że nie będzie dawać się tak nazywać. Powiedziała, że ludzie mogliby sobie pomyśleć, że ona daje się tak nazywać. Teraz powiedziała, że nie chce być w takim związku. Proszę o pomoc. Przeprosiłem ją, ale to nie wystarczy. Nie wiem, co zrobić.”
Adept: wszystko zależy, w jakim to było tonie, bo może ona dramatyzuje. Powiedz – „Słuchaj, przecież nie byłem sobą. To mój zły brat bliźniak i tyle”. Sprowadź to do żartu. Nie tłumacz się nadmiernie, sprowadź to do żartu i przeproś, ale się nie płaszcz. Tyle w temacie. Nic więcej. Możesz powiedzieć – „Przepraszam”, ale nie pozwól na to, jeżeli ona będzie się ciągle dąsać. Powiedz „Powiedziałem już przepraszam, i że więcej tego nie zrobię. Czego jeszcze więcej oczekujesz?” i tyle. Nic więcej.
—
Pyt. „Poznałem na początku września dziewczynę przez Facebooka. Przez miesiąc pisaliśmy, w końcu spotkaliśmy się. Spotkanie super, zakończone nocą u mnie. W zasadzie od 6 października byliśmy razem. Do tej pory, odkąd minęły 8 tygodni, spotkaliśmy się 13 razy, ale na przełomie października – listopada zaczęła mi pisać, że to nie ma sensu. Okazało się, że wybiera się na koncert z jakimś chłopakiem, również poznanym przez Facebooka. Wiedziała, że ja też tam będę i powiedziała, że mogę jej jedynie powiedzieć do niej – „Cześć”, jak ją spotkam. Czaisz? A jakby nie było, wciąż była ze mną i o takie coś mnie prosi. W końcu spotkałem z nią zaraz po koncercie w towarzystwie tamtego kolesia. Gadałem z nią chwilę i z nim również. I co wyszło? Wyszła z nim klubu, zostawiając mnie. Ja, oczywiście, wybiegłem za nimi. Patrzę, a oni idą dalej razem za rękę. Skłamała mi w klubie, że on ją odwozi do domu. Okazało się, że byli razem w hotelu. Do dzisiaj utrzymuje, że z nim się nie całowała. Oczywiście, jej nie wierzę.
Słuchaj, co się stało następnego dnia. Spotkałem ją, jak wracała do domu w pociągu, a jeździ tyle w pociągach i akurat się spotkaliśmy i co? Sama zaproponowała, że wysiądzie z pociągu razem ze mną i spędzi noc u mnie. Od tamtej pory widzieliśmy 4-krotnie. Nasze życie seksualne jest bardzo udane. Ja naprawdę nie rozumiem tej sytuacji. Ona dalej z nim pisze i on nawet zaproponował jej wspólny sylwester w Zakopcu, na co ja odpowiedziałem wspólnym sylwestrem we Wrocławiu. Ona ciągle się zarzeka, że to mnie kocha, a jego traktuje jak znajomego i on zresztą ma na nią wyjebane. Jej matka nawet mi powiedziała, że mam do jej córki niezwykłą cierpliwość, że jej córka sama nie wie, czego chce. Jak to widzisz Adept?”
Adept: Jej córka DOSKONALE wie czego chce. A jeszcze lepiej czego nie chce. Nie chce się wiązać z jednym chłopakiem. Woli teraz popróbować różnych wacków. Taka to jest biologia człowieka. A ja widzę, że jesteś jeszcze kompletnym nowicjuszem w świecie relacji damsko-męskich. Zachowujesz się jak idiota walczący o dziewczynę, która po prostu chce sobie pobzykać na lewo i na prawo. I żyć hedonistycznym stylem życia. Jej prawo. Skoro wiesz, że masz dziewuchę, która po prostu tu z jednym, tu z drugim, tu z trzecim, to bądź świadom, że jesteś tym jednym albo trzecim. I tyle. Zaakceptuj ten fakt albo odejdź. To jest non stop powielający się wzorzec niedostatku u faceta, który raz zobaczył rozłożone nogi, które się przed nim rozłożyły i on już kurwa, świata nie widzi. Bo znaleźć kolejne nogi, które się przed nim rozłożą, to dla niego jest już MISSION IMPOSSIBLE. Katorga.
–
Pyt. „Mam 19 lat, jestem bardzo wierzący. Należę do młodzieżowej grupy katolickiej. Od wczoraj mam dziewczynę. Ma 16 lat, jest średnio wierząca, acz chodzi do kościoła. Problem w tym, że ona chce uprawiać ze mną seks, a ja swój pierwszy raz chcę zrobić z żoną. Co mam robić? Jakoś ją przekonać, żebyśmy poprzestali tylko na pieszczotach? Może znasz takie rzeczy, które potrafią zastąpić w 100 procentach seks? Czy może jednak będę musiał pójść z nią do łóżka? Co robić?”
Adept: Jeżeli jesteś prawdziwym chrześcijaninem, to jeżeli ona nie zgadza się z tobą, to powinieneś nie zgadzać się z nią na seks. I jeżeli ty się z nią nie zgadzasz na seks i ona bardzo chce, to powinieneś żyć w pojednaniu z Bogiem i się z nią rozstać. I tyle. Jeżeli podchodzisz tak do tematu, to tyle. Masz swoją odpowiedź, twoja religia dała ci odpowiedź, Twoja religia zdecydowała za Ciebie. Jeżeli ona naciska, a ty nie chcesz, to powinieneś jej powiedzieć wprost, że chcesz to zrobić dopiero po ślubie. Jeżeli ona tego nie zaakceptuje, jeżeli ona będzie chciała, to powinieneś się z nią rozstać, tyle. Nie blokuj jej, ktoś inny ją zadowoli.
Adept
16 komentarzy
„Czy po 3 latach […]” – nie, trzy lata to zdecydowanie za wcześnie. Dobry moment jest po 15 latach, wtedy dopiero sytuacja jest wystarczająco dojrzała a dziewczyna gotowa na relację z kimś tak wartościowym jak ty. Jeżeli się nie uda to nie ma co się załamywać i spokojnie trzeba poczekać kolejne 15 lat. Jeżeli i wtedy nie wyjdzie to nic straconego i wiesz już co trzeba zrobić – tak jest, musisz poczekać kolejne 15 lat. I po tych kolejnych 15 latach jeszcze nie było przypadku żeby dziewczyna odmówiła, są badania naukowe, które to wykazują wprost więc bądź wytrwały.
„chcę, żeby to były szlachetne teksty” – pięknie, bardzo dobrze. Wtedy każda wartościowa dziewczyna będzie twoja. Zrób jeden po łacinie – tak jak planujesz – a drugi po japońsku bo to jest takie trendowe i w ogóle … . Aha, i zrób jeszcze jeden ale tym razem po polsku z tłumaczeniem tych dwóch pozostałych żeby dziewczyny z daleka wiedziały, że mają do czynienia ze szlachetnym rycerzem obytym w szerokim świecie i nieobce są mu zagraniczne języki.
„trzeba tłuc ile wlezie oponenta […] czy w jakiś inny sposób to rozegrać?” – bijatyka to zdecydowanie kiepski pomysł. Dużo lepiej jest się zaprzyjaźnić z mężem twojej wybranki i w miłej atmosferze wyjaśnić mu, że jego żona jest pisana tobie a nie jemu. Jeżeli nie zaakceptuje takiego stanu rzeczy to obiecaj mu, że po kilku namiętnych nocach z jego żoną oddasz mu ją w idealnym stanie a w przyszłości będziesz ją tylko okazyjnie pożyczał na weekendy więc chyba raczej nie powinno być konfliktu interesów. Jeżeli jej mąż jest gościem na poziomie tak jak ty to bez problemu się dogadacie. Gdyby jednak tego nie przyjmował do wiadomości to nie ustawaj w wysiłkach – staraj się z nim zaprzyjaźnić bo to jedyna droga do majtek twojej wybraki. I pamiętaj, zawsze bądź miły i uprzejmy dla jej męża, podsyłaj mu drobne prezenty bez okazji, dawaj mu do zrozumienia, że go lubisz czyli po prostu nie ustawaj w próbach zaskarbienia sobie jego sympatii bo to jest kluczowe.
„wynająć jakąś grupę, która nas zaczepi i mi się podłoży” – dokładnie tak to należy zrobić! Wspaniale, że sam na to wpadłeś. Dla lepszego efektu ubierz strój super-bohatera, który wcześniej sobie schowasz w pobliżu miejsca zainscenizowanego starcia sił dobra ze złem i szybciutko w niego wskoczysz kiedy zrobi się gorąco. Dziewczyna będzie wniebowzięta i na zawsze twoja.
„Ona ciągle się zarzeka, że to mnie kocha” – nie poddawaj się, walcz o nią. Ona to robi specjalnie aby podgrzać atmosferę w waszym wyjątkowym związku. To oczywiste, że ona kocha ciebie a nie tamtego kolesia a robi to żeby się upewnić czy faktycznie zrobisz dla niej wszystko – tak wiele dla niej znaczysz. Uszy do góry i rób swoje bo jesteście sobie przeznaczeni.
„Problem w tym, że ona chce uprawiać ze mną seks, a ja swój pierwszy raz chcę zrobić z żoną” – to zła kobieta jest. Swojej przyszłej małżonki szukaj raczej wśród porządnych niewiast np. w kółku różańcowym, na pielgrzymkach, oazach itp. Jedynie tam odnajdziesz dziewoję, która będzie podzielać twoje poglądy na temat pożycia intymnego. Powodzenia.
Opublikowany materiał i komentarz Klemensa spowodowały że wykonałem pad prostu i fikołka z przewrotką turlając się ze śmiechu.
Pozdrowienia z Łodzi
„Znasz jakieś bezpieczne i pewne ćwiczenia na zwiększenie swojego wzrostu” – Ty się nie martw, Ty się taki urodziłeś i to da się operacyjnie załatwić.
„Jedno, co mi przyszło do głowy, to wynająć jakąś grupę, która nas zaczepi i mi się podłoży. To znaczy, że pokonam ich wszystkich w jakieś ustawionej walce.” – od 5:25 „https://www.youtube.com/watch?v=2jvPa5Ika0g”
Adept jeśli to są autentyczne teksty/pytania to ja Ci naprawdę szczerze współczuję…
Czy ktoś potrafi racjonalnie wyjaśnić dlaczego pomysł z wynajęciem dresów do podłożenia się jest głupi?
sam fakt że zadajesz to pytanie pokazuje że nie zrozumiesz odpowiedzi
dokładnie 🙂
czyli nikt nie potrafi. 🙂
Mi się wydaje że tutaj działa podobny mechanizm co „takie rzeczy to tylko na filmach”. Jeżeli pewne zachowanie człowiek kojarzy z fikcyjną rzeczywistością albo – jak pomysł z dresami – za młodzieńczymi fantazjami, to z góry zakłada że to jest głupie. Po prostu – miałem takie pomysły jako szczyl, jako szczyl wiadomo – byłem głupi, więc ten pomysł też jest głupi.
Jest głupi bo wszystko się wyda, a kobiety nie lubią pozerów, słabych psychicznie facetów, którzy udają silnych. Takich gości kobiety wyczuwają bardzo szybko i odrzucają. Facet, który udowadnia swoją męskość bijąc innych facetów to dla niej kłopot. Życiowy ryzykant, który kiedyś w takiej bójce może stracić życie. Co ona wtedy pocznie sama z trójką jego dzieci ?
No tak bo kobieta o niczym innym nie marzy jak szybkimi ocieleniu się i domku z ogródkiem. No i z werandą żeby tam sobie we dwoje siedzieli i pili herbatkę xD
Ja uważam że jeżeli cała sytuacja jest realistycznie zaplanowana
– (odpadają walki w stylu „kino akcji lat 80” gdzie 5 typa po kolei do Ciebie podchodzi i rozkładasz ich 1v1),
-sam nie prowokujesz sytuacji i nie robisz się na zimnokrwistego twardziela co głos mu się nie łamie i powieka nie zadrży,
to możesz u panny tylko zaplusować. Co w tym głupiego poza tym że się źle kojarzy?
Sam ten pomysl i myslenie tymi kategoriami jest malo męski, slaby i dziecinny. Pochodzi z mentalnosci niedostatku. Jesli Ci sie tak podoba to to zrób, przetestuj. Nie pytaj się innych.
Nie napisałeś jednej bardzo ważnej rzeczy temu ostatniemu. O ile mi wiadomo, to jeśli sąd wyrazi na to zgodę, to dziewczyna już w wieku 16 lat może wyjść za mąż za kogoś, kto ma co najmniej 18 i wtedy również przedterminowo staje się pełnoletnia. Czyżby coś się zmieniło w tej kwestii? A z jednoczesnym uzyskaniem ślubu kościelnego w takiej sytuacji nie powinno być problemu, ponieważ prawo kościelne dopuszcza zawieranie małżeństw już w wieku 12 lat.
Adept, na kilku zdjeciach z przeszlosci nosiles okulary. Jak to sie stalo ze teraz sie juz w nich nie pojawiasz, soczewki czy wyleczyles wade?
Pozdrawiam
laserowa korekcja wzroku
Co do ostatniego pytania to potrzebne jest sprostowanie. Religia za tego chłopaka nie zdecydowała. On w wolności podjął taki wybór. Śmieszą mnie opinie, że jak ktoś jest religijny to nie jest wolny, a każdy jego wybór to wybór Boga/religii… A jak dziewczyna chce seksu przed ślubem to jej strata. Nie wie ile dzięki temu może zyskać później w małżeństwie.
Chyba pomyliłeś blogi 🙂